Uncategorized

CAŁY NARÓD RATUJE SWOICH ŻYDÓW

Dumni dumą słuszną swą jesteśmy, dumę naszą światu dumnie pokazujemy i pokazywać będziemy, żeby świat pojął wreszcie…

Któż w Warszawie końca XIX wieku nie znał kawiarni „Udziałowa”, mieszczącej się w kamienicy na rogu Nowego Światu i Alei Jerozolimskich. Modny wówczas kefir czy kumys pili tam Stefan Żeromski, Bolesław Leśmian, Władysław Reymont, Kazimierz Przerwa-Tetmajer. W latach 30. XX wieku był tu nie mniej sławny „Café Club”, w czasie okupacji lokal Nur für Deutsche, dwukrotnie obrzucony granatami przez bojowców Gwardii Ludowej. Po wojnie na miejsce zburzonej kamienicy powstał gmach, socrealistyczny w formie, narodowy w treści – siedziba Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy. Któż nie zna słynnego na całą Polskę napisu, umieszczonego na jego elewacji: „CAŁY NARÓD BVDVJE SWOJĄ STOLICĘ”.

 

Wydaje się, że otwarciu w Markowej Muzeum Polaków Ratujących Żydów Podczas II Wojny Światowej im. Rodziny Ulmów towarzyszył podobny entuzjazm, jak w bohaterskich latach odbudowy. Sprecyzujmy: zmasowana akcja propagandowa była wtedy odgórnie przygotowana przez jeden ośrodek, ale entuzjazm był najczęściej autentyczny. A jak jest teraz? Chciałbym dorzucić swoje trzy grosze do tej dyskusji.

 

Grosz pierwszy – nic nowego

 

Mało jest dyskursów publicznych tak zrytualizowanych i spetryfikowanych, tak zakrzepłych w kanonicznych formułach i niezmiennej retoryce, przybierających formy narodowo-patriotycznej liturgii – jak dyskurs o pomocy Żydom. W mocy pozostają moje rozpoznania, które sformułowałem w książce Ratowanie. Opowieści Polaków i Żydów (2010). Polskiemu dyskursowi o pomocy wciąż zagrażają trzy demony: demon rywalizacji (na martyrologię, na bezinteresowność, na szlachetność); demon statystyki (im więcej Sprawiedliwych, tym lepiej); demon trywializacji (podkreślana masowość pomocy podważa heroiczność czynu). Przedzierałem się przez teksty prasowe, komentarze i przemówienia okolicznościowe przedstawicieli władz najwyższych z Panem Prezydentem na czele z rosnącym znużeniem i poczuciem déjà vu.

 

Znam tę melodię od urodzenia. Chwała i sława. I ten blask heroicznego męczeństwa, który spływa na nas wszystkich i nas Polaków oświetla, ogrzewa, syci i dumą napełnia.

 

Pan Prezydent Andrzej Duda zapewnił w swym wystąpieniu na otwarciu muzeum, że możemy być dumni. „To wielkie miejsce dla Rzeczypospolitej Polskiej, bo tu jak w soczewce skupia się to, co jest jedną z przyczyn, że my jako Polacy możemy czuć się godnie”. Pan Prezydent z empatią mówił o tragedii rodziny Ulmów, ale przecież mówił to ten sam człowiek, który w kampanii prezydenckiej w zeszłym roku cynicznie zagrał kartą pogromu w Jedwabnem dla czysto politycznych celów. Pan Prezydent przyzwyczaił nas do tego, że potrafi mówić pięknie, gładko i z przejęciem, jeśli tylko służy to „dobru narodu”. Żydzi, Polacy, Holokaust stają się w tych mowach narzędziami do realizowania interesów władzy.

 

Niezmienne pozostało, praktykowane obowiązkowo i od zawsze, ogałacanie czynów Sprawiedliwych z historycznego kontekstu. Jednostronność prowadząca do deformacji, manipulacji, w ostatecznym rachunku – do historycznego fałszu. I agresywne eliminowanie wszelkich głosów spoza anielskiego chóru narodowej chwały. I oskarżenia o antypolską zmowę ze zdradą włącznie. „My tu chwałę swoją celebrujemy, a wy nam pokazujecie jakieś zagrzebane w lasku trupy zabitych Żydów, jakieś pożydowskie złoto, jakieś pierzyny, talerze, ubrania… Dumni dumą słuszną swą jesteśmy, dumę naszą światu dumnie pokazujemy i pokazywać będziemy, żeby świat pojął wreszcie, jak to było z tymi Żydami naprawdę. Pojął i nami się zachwycił”.

 

W dwudziestą rocznicę powstania w getcie warszawskim tow. Mieczysław Moczar mówił:

Calosc KLIKNIJ TUTAJ

Przyslal Heniek Lewkowicz

henry lewkowicz

Kategorie: Uncategorized

4 odpowiedzi »

  1. O ile wiem nikt z sasiadow nie chcial ratowac ich dzieci. Prosz o wyjasnienie, jezeli to prawda sa wspolwinnymi. A granatowy policjan to jednak Polak, a wiec swoj swego. Takich wypadkow bylo wiecej.

  2. Do Pana Juliana Bettera: Ulmów i przechowywanych przez nich Żydów (m.in. Goldmannów) wydali nie polscy sąsiedzi, a granatowy policjant Leś z Łańcuta. Chciał po prostu zawłaszczyć majątek przechowywanych Goldmannów, działał więc z niskich pobudek. Krótko przed wkroczeniem Sowietów podziemie wykonało wyrok na policjancie Lesiu. Szczegóły zbrodni tutaj: http://dzieje.pl/aktualnosci/historyk-dowodzacy-akcja-zamordowania-ulmow-uniknal-odpowiedzialnosci

  3. Będę krańcowo zrozpaczony, jeżeli okaże się kiedyś, że ​w czasie​ wojny i po wojnie, z powodu części Polaków – złych, donosicieli, morderców, bandytów, złodziei, antysemitów itp. – wymordowano więcej obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, niż w niemieckim zespole obozów ​śmierci ​Auschwitz I i II.
    W książce Stefana Zgliczyńskiego 'Jak Polacy Niemcom Zydów mordować pomagali’ (2013), a także według Jana T. Grossa, występuje m. in. ​szacunek​ ​- ​straszna liczba​,​ wieluset tysięcy ofiar żydowskich​,​ wymordowanych przez sąsiadów i współobywateli polskich, w czasie drugiej wojny światowej, a także – o hańbo najbardziej gorzka i straszna – po wojnie, w wyzwolnej już Polsce.
    Niedaleko zatem do miliona​,​​ najbardziej haniebnie ​zamordowanych obywateli polskich przez obywateli polskich ​!​!! Historycy pracują.​
    Zaczynam rozumieć, dlaczego w dzisiejszej Polsce, praktycznie nie istnieją (bo mniej niż jeden promil) obywatele polscy pochodzenia żydowskiego i dlaczego słyszy się jeszcze od ​części ​dawnych obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, że ich noga nigdy nie stanie na tej przeklętej ziemi.
    ​Modlę się zatem do Boga i proszę​ Go o ​polepszenie narodu polskiego, wybaczenie i ​lepsze czasy​ dla ludzi​.

  4. Czego świadectwem jest wydanie rodziny Ulmów Niemcom przez sąsiadów Polaków o tym ani słowa w przemówieniu Prezydenta.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.