Uncategorized

Coraz większa pustka

Przyslala Ewa Korulska

 


Odchodzą, jeden po drugim…Coraz bardziej przerzedza się las, w którym znajdowaliśmy poczucie bezpieczeństwa, który towarzyszył nam od zawsze. Nigdy nie zastanawialiśmy się wtedy, dawno temu, że składa się on z pojedynczych drzew, a te nie są wieczne.

Patrzę wokoło i trudno mi uwierzyć, jak wielu z tych, wśród których wzrastałam, już nie ma. Tempo i częstotliwość tych pożegnań systematycznie wzrasta, nie pozwalając ani na chwilę zapomnieć o kruchości życia i o własnej ulotności.

Kiedy dotarła do mnie wiadomość o odejściu wielkiego artysty Wojciecha Młynarskiego, zadzwoniłam do Bostonu, do syna. Zna jego piosenki, teksty, widział programy z jego udziałem w telewizji. Młynarski, Osiecka, Kofta, Przybora, Demarczyk to jego dzieciństwo bo pełen tych postaci był nasz dom. Miał w końcu już 12 lat kiedy wyjechał z Polski, a wzrastając w rodzinie, gdzie artyści bywali w domu i gdzie mówiło się zawsze o sztuce, wchłonął te klimaty już wtedy. Zainteresowanie Polską – kulturą, historią i współczesnością pozostało. Wie na bieżąco co dzieje się w Polsce, mimo że nie mieszka tam od 27 lat. Rozumie i czuje mój żal kiedy umiera kolejny z wielkich.

Jego wzrastanie odbywało się dwutorowo. Lata nastoletnie, te burzliwe, formatywne, musiały opierać się i na tym, co słyszał i czego doświadczał w domu, ale też na tym, czym żyli jego koledzy w szkole – na programach telewizyjnych, filmach, grach, które dla ludzi stąd stanowiły to, co dla nas nasi idole.

Odchodzą ważni dla nas, bez których nie bylibyśmy tym kim jesteśmy. Jest ich coraz mniej wokoło, a coraz więcej we wspomnieniach.

Dla naszych wnuków będą to tylko niemające twarzy nazwiska, jak dla nas bożyszcza naszych rodziców. Może zobaczą ich zdjęcia w książkach, może gdzieś w Internecie.

Dla moich wnuczek, które wzrastają z dala od Polski, nie będą znaczyć NIC. Może kiedyś opowiem im o Kabarecie Starszych Panów, o klimatycznych wieczorach w Hybrydach, o wielogodzinnych dyskusjach po spektaklach w Teatrze Adekwatnym. Czy będą mogły to zrozumieć, poczuć choćby część tych nastrojów? Czy będą chciały tego słuchać? Czy ja będę potrafiła opowiedzieć im, czym to wszystko było dla mnie i moich najbliższych?

W takich chwilach, kiedy odchodzą ci najważniejsi, jasne się staje, że z każdym dniem coraz mniej łączy nas z tym skąd przyszliśmy. Odchodzą ludzie, znikają miejsca, albo zmieniają się nie do poznania, coraz mniej jest wokoło tych, których to dotyka i boli.

Świat staje się coraz mniej nasz. Przychodzą następni, którzy jeszcze nie rozumieją naszych smutków i nostalgii. Dla nich wszystko jest w czasie przyszłym, nic nie wymaga utrwalania, zatrzymywania w miejscu aby wstrzymać pęd. Nie mają jeszcze poczucia niestabilności, przemijania, strachu i grząskiego gruntu. Mają swoje lasy, a dopiero potem zauważą ich przerzedzanie się. Jeszcze nie teraz, jeszcze długo nie.

Żegnaj, Wielki Mistrzu. Powiedziano już prawie wszystko, więc nie będę powtarzać liczb, faktów, dat. Dla mnie Twoje odejście to pęknięcie kolejnej nici łączącej mnie z moim dawnym życiem i przypomnienie, że ten marsz staje się coraz bardziej samotny.

Coraz większa pustka

Kategorie: Uncategorized

4 odpowiedzi »

  1. Pani Ewo, ma pani racje, moj komentarz o Halocaust moze nie mial tutaj miejsca, wspomnialem go w kontekscie wartosci ktora nie moze byc zapomniana, nawet jezeli wszyscy juz odejdziemy.
    Jezeli chodzi o tworzenia kultury ktore zagina, niektore zagina, niektore nie. Czy zagina czy nie bedzie egzaminem ich jakosci i wartosci. Dwa lata temu bylem na koncercie Paul McCartney w Park Hayarkon w Tel Avivie. Byly tam cale rodziny, dziadkowie, dzieci, wnuki. Muzyka Beatles nie bedzie zapomniana, bedzie zawsze mostem pomiedzy pokoleniami. Inne tworzenia kultury beda zapomniane albo dlatego ze nie byly dobre albo dlatego ze moze byly dobre ale sluzyly tylko pewien okres albo pewna sytuacje. Mam wnuka ktory ma cztery lata, zna wiele piosenek Beatles, nie ma pojecia kto to byla Ewa Demarczyk, nie mam z tym zadnego problemu nawet jezeli mnie serce boli.

  2. Dziękuje Ewo za podzielenie się tym tekstem.

  3. To nie jest mój tekst lecz Małgorzaty Bonikowskiej , który przeczytalam w polskiej gazecie z Kanady i wzruszył mnie swoją nostalgia, która odczuwa wielu z nas. Chciałam się nim z Wami podzielić. On nie dotyczy żydostwa ani Holokaustu. O nim pamiętamy, ale wymiar zydowskiej tozsamosci wykracza daleko poza pamięć o Zagladzie tylko. Jest oparty na kulturze wlasnie. Nasz narod jest czymś nieskończenie więcej niz tylko ofiara Hitlera. Powstanie Izraela i jego ogromna kultura o tym zaświadczają. To tak na marginesie komentarza Ryska. Ten arykykol nie jest o Zydostwie tylko o odchodzeniu.
    Bo to nie czas przemija, to my przemijamy…

  4. Jedyna rzecza ktorej nie wolno nam zapomniec, i jest to naszym obowiazkiem przkazac nowym pokoleniom, jest Holokaust i to ze moze sie zawsze powtorzyc. Reszta to kultura ktora byla dobra dla nas ale nie ma znaczenia dla innych, ani gorsza ani lepsza od kultury przyszlosci.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.