Uncategorized

Wiersz na dzisiejszy wieczór – odc. 204


Jarek Kosiaty

Wiersze, piosenki i opowiadania zbieram od czasów szkolnych. Wyszperane z najbardziej zapomnianych zakamarków opuszczonych strychów oraz zakurzonych bibliotecznych półek, znalezione przypadkowo w starych czasopismach i książkach… Wpisywane mozolnie do zeszytów aż do 1996 roku, kiedy to postanowiłem „wrzucić” je do Internetu. Tak powstała strona „Listów z krainy snów…” (www.wiersze.co). Niech ponownie ożyją i będą źródłem nadziei i siły dla innych…


W ubiegły czwartek (9.IX.2021) odszedł od nas Wiesław Gołas (1930-2021) – wybitny polski aktor teatralny, filmowy i kabaretowy, wykonawca piosenki aktorskiej. 

Jego ojciec – Teofil był ogniomistrzem w 2. Pułku Artylerii Lekkiej Legionów. Po klęsce kampanii wrześniowej ukrywał się. Został jednak schwytany przez Niemców i zamordowany na Majdanku.

W 1943 roku Wiesław Gołas wstąpił do Szarych Szeregów. Przybrał pseudonim „Wilk”. Uczestniczył w akcjach zdobywania broni, a także w rozstrzelaniu konfidenta. W grudniu 1944 roku, podczas nieudanej akcji, został aresztowany przez Gestapo. Trafił do celi, w której wcześniej więziony był jego ojciec. Mimo ciężkiego śledztwa i tortur, nie wydał żadnego ze swoich konspiracyjnych przyjaciół. 

Po wojnie, grając na scenie stworzył wiele niezwykłych kreacji komediowych, był współtwórcą Kabaretu Koń, członkiem Kabaretu Starszych Panów oraz Kabaretu Dudek. Zapamiętamy go również z licznych ról filmowych w takich dziełach, jak m.in.: „Zezowate szczęście” (1960), „Ogniomistrz Kaleń” (1961), „Żona dla Australijczyka” (1963), „Rękopis znaleziony w Saragossie” (1964), „Czterej pancerni i pies” (1968-1970), „Poszukiwany, poszukiwana” (1972), „Czterdziestolatek” (1974), „Potop” (1974″), „Brunet wieczorową porą” (1976), „Alternatywy 4” (1983) i wielu innych.

Poza rolą Tomasza Czereśniaka w „Czterech pancernych” w mojej pamięci pozostanie występ Wiesława Gołasa na festiwalu w Opolu, gdzie fenomenalnie wykonał piosenkę „W Polskę idziemy” autorstwa Jerzego Wasowskiego i Wojciecha Młynarskiego.

W Polskę idziemy

Wiesław Gołas

W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma
W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna
A jak się człowiek przejmie rolą sam pan wisz
To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż

W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym
W tygodniu nic się nie przydarzy bo i z kim
I życie jak koszula ciasna pije nas
Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas

W Polskę idziemy drodzy panowie
W Polskę idziemy
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Drugą pijemy
Do dna jak leci
Za fart za dzieci
Za zdrowie żony
Było nie było
W to głupie ryło
W ten dziób spragniony

Świat jak nam wisiał tak teraz nie jest nam wszystko jedno
Śledziem się przeje kumpel się śmieje dziewczyny bledną
Świerzbią nas dłonie i oko płonie lśni jak pochodnia
Aż w nowy tydzień świt nas wygoni no a w tygodniu

W tygodniu bracie wolno goisz kaca fest
Bo czy się stoi czy się leży jakoś jest
W tygodniu kleją ci się oczy boli krzyż
A wyżej nerek nie podskoczy sam pan wisz

W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc
A ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc
I rano gapisz się na ludzi okiem złym
Gdy nagle coś się w tobie budzi i jak w dym

W Polskę idziemy drodzy panowie
W Polskę idziemy
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Do ludzi lgniemy
Słuchaj rodaku
Cicho

Czerwone maki serce ojczyzna
Trzaska koszula tu szwabska kula
Tu popatrz blizna

Potem wyśnimy sen kolorowy sen malowany
Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy panierowany
My pełni wiary choć łeb nam ciąży jak ołów
Że żadna siła nas nie pogrąży orłów sokołów

A potem znów się przystopuje i znów gaz
I społeczeństwo nas szanuje lubią nas
Uśmiecha się najmilej ten i ów
Tak rośnie nasz przywilej świętych krów

Niejeden to się nami wzrusza słów mu brak
Rubaszny czerep ale dusza znany fakt
Nas też coś wtedy dołku ściska wilgnie wzrok
Bracia rodacy dajcie pyska równać krok

Lewa

W Polskę idziemy
W Polskę idziemy bracia rodacy
Tu się psia nędza nikt nie oszczędza
Odpoczniesz w pracy
W pracy jest mikro i przykro
Tu goudą spływa
Cham lub bohater
Polska sobotnia alternatywa

Gdy dzień się zbudzi i skacowani wstaną tytani
I znowu w Polskę bracia kochani nikt nas nie zgani
Nikt złego słowa Łomża czy Nakło
Nam nie bałaknie
Jakby nam kiedyś tego zabrakło
Nie, nie zabraknie

Żegnaj Mistrzu!

Jarek KosiatyListy z krainy snów…  www.wiersze.co

Wszystkie wpisy Jarka TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.