Jarek Kosiaty

–Wiersze, piosenki i opowiadania zbieram od czasów szkolnych. Wyszperane z najbardziej zapomnianych zakamarków opuszczonych strychów oraz zakurzonych bibliotecznych półek, znalezione przypadkowo w starych czasopismach i książkach… Wpisywane mozolnie do zeszytów aż do 1996 roku, kiedy to postanowiłem „wrzucić” je do Internetu. Tak powstała strona „Listów z krainy snów…” (www.wiersze.co). Niech ponownie ożyją i będą źródłem nadziei i siły dla innych…
W ubiegły czwartek (9.IX.2021) odszedł od nas Wiesław Gołas (1930-2021) – wybitny polski aktor teatralny, filmowy i kabaretowy, wykonawca piosenki aktorskiej.
Jego ojciec – Teofil był ogniomistrzem w 2. Pułku Artylerii Lekkiej Legionów. Po klęsce kampanii wrześniowej ukrywał się. Został jednak schwytany przez Niemców i zamordowany na Majdanku.
W 1943 roku Wiesław Gołas wstąpił do Szarych Szeregów. Przybrał pseudonim “Wilk”. Uczestniczył w akcjach zdobywania broni, a także w rozstrzelaniu konfidenta. W grudniu 1944 roku, podczas nieudanej akcji, został aresztowany przez Gestapo. Trafił do celi, w której wcześniej więziony był jego ojciec. Mimo ciężkiego śledztwa i tortur, nie wydał żadnego ze swoich konspiracyjnych przyjaciół.
Po wojnie, grając na scenie stworzył wiele niezwykłych kreacji komediowych, był współtwórcą Kabaretu Koń, członkiem Kabaretu Starszych Panów oraz Kabaretu Dudek. Zapamiętamy go również z licznych ról filmowych w takich dziełach, jak m.in.: “Zezowate szczęście” (1960), “Ogniomistrz Kaleń” (1961), “Żona dla Australijczyka” (1963), “Rękopis znaleziony w Saragossie” (1964), “Czterej pancerni i pies” (1968-1970), “Poszukiwany, poszukiwana” (1972), “Czterdziestolatek” (1974), “Potop” (1974″), “Brunet wieczorową porą” (1976), “Alternatywy 4” (1983) i wielu innych.
Poza rolą Tomasza Czereśniaka w “Czterech pancernych” w mojej pamięci pozostanie występ Wiesława Gołasa na festiwalu w Opolu, gdzie fenomenalnie wykonał piosenkę “W Polskę idziemy” autorstwa Jerzego Wasowskiego i Wojciecha Młynarskiego.
W Polskę idziemy
Wiesław Gołas W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna A jak się człowiek przejmie rolą sam pan wisz To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym W tygodniu nic się nie przydarzy bo i z kim I życie jak koszula ciasna pije nas Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas W Polskę idziemy drodzy panowie W Polskę idziemy Nim pierwsza seta zaszumi w głowie Drugą pijemy Do dna jak leci Za fart za dzieci Za zdrowie żony Było nie było W to głupie ryło W ten dziób spragniony Świat jak nam wisiał tak teraz nie jest nam wszystko jedno Śledziem się przeje kumpel się śmieje dziewczyny bledną Świerzbią nas dłonie i oko płonie lśni jak pochodnia Aż w nowy tydzień świt nas wygoni no a w tygodniu W tygodniu bracie wolno goisz kaca fest Bo czy się stoi czy się leży jakoś jest W tygodniu kleją ci się oczy boli krzyż A wyżej nerek nie podskoczy sam pan wisz W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc A ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc I rano gapisz się na ludzi okiem złym Gdy nagle coś się w tobie budzi i jak w dym W Polskę idziemy drodzy panowie W Polskę idziemy Nim pierwsza seta zaszumi w głowie Do ludzi lgniemy Słuchaj rodaku Cicho Czerwone maki serce ojczyzna Trzaska koszula tu szwabska kula Tu popatrz blizna Potem wyśnimy sen kolorowy sen malowany Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy panierowany My pełni wiary choć łeb nam ciąży jak ołów Że żadna siła nas nie pogrąży orłów sokołów A potem znów się przystopuje i znów gaz I społeczeństwo nas szanuje lubią nas Uśmiecha się najmilej ten i ów Tak rośnie nasz przywilej świętych krów Niejeden to się nami wzrusza słów mu brak Rubaszny czerep ale dusza znany fakt Nas też coś wtedy dołku ściska wilgnie wzrok Bracia rodacy dajcie pyska równać krok Lewa W Polskę idziemy W Polskę idziemy bracia rodacy Tu się psia nędza nikt nie oszczędza Odpoczniesz w pracy W pracy jest mikro i przykro Tu goudą spływa Cham lub bohater Polska sobotnia alternatywa Gdy dzień się zbudzi i skacowani wstaną tytani I znowu w Polskę bracia kochani nikt nas nie zgani Nikt złego słowa Łomża czy Nakło Nam nie bałaknie Jakby nam kiedyś tego zabrakło Nie, nie zabraknie
Żegnaj Mistrzu!
Jarek KosiatyListy z krainy snów… www.wiersze.co
Wszystkie wpisy Jarka TUTAJ
Kategorie: Uncategorized