Gdyby ktoś pięć lat temu zasnął i dziś się obudził, nie rozpoznałby rzeczywistości. Zobaczyłby wojnę na Ukrainie, upadek Syrii, północnej Afryki, Libię bez Kaddafiego, fale uchodźców, przetasowanie na Pacyfiku. Nie zrozumiałby nawet, co się dzieje z Unią Europejską, Grecją i Niemcami. Myślałby, że dalej śni.
Rozmowa z Jacekiem Bartosiakiem, adwokatem, partnerem w kancelarii adwokackiej, specjalistą od spraw geopolityki miesięcznika Nowa Konfederacja oraz centrum analiz Klubu Jagielońskiego przeprowadzona przez Rafała Betlejewskiego na antenie radia RDC, 19 wrezśnia 2015.
Rafał Betlejewski: Na naszych oczach dokonuje się gruntowne przetasowanie w światwych układach politycznych. Główną linią nowego przesilenia jest konflikt pomiędzy słabnącym hegemonem czyli USA, a rosnącymi w siłę Chinami. Teatrem tego przesilenia jest Pacyfik i cieśnina Malaka, która stanowi najważniejsze strategiczne miejsce dla światowego handlu – takie jak kiedyś Suez. Kto militarnie kontroluje pacyfik ten kontroluje świat.
Odczuwamy to w Europie z wielką siłą w postaci kryzysów ekonomicznych, stagnacji, fali uchodźców. USA wycofały się z Europy koncentrując się na Pacyfiku i Chinach. Słaba Rosja próbuje zaznaczać swoją pozycję chociażby wojną na Ukrainie – przygotowując swoją pozycję przed negocjacjami nowych globalnych układów.
Pytanie: jak Amerykanie przygotowują się do konfrontacji z Chinami? Wydaje się, że ten kolos chiński jest nie do okiełznania.
Jacek Bartosiak: Przygotowują się na różnych poziomach i przygotowują się bardzo poważnie. Słyszeliśmy o piwocie na Pacyfik, czyli wzmożeniu wysiłków dyplomatycznych w tym regionie. Ogłosiła to Hillary Clinton w swoim słynnym przemówieniu i to się dokonuje. Słyszymy o nowym traktacie gospodarczym na Pacyfiku – Amerykanie proponują nowy traktat o wolnym handlu z wyłączeniem Chin – to samo zresztą na Atlantyku proponują Europie z wyłączeniem Rosji i Chin. Ewentualnie Rosja mogłaby wejść jako junior-partner, jak kiedyś my do NATO, czyli podporządkowując się zasadom gry.
Mówi pan o TTIP czyli tym tajnym porozumieniu, o którym tak niewiele wiemy?
Tak. To ma być amerykańska ucieczka do przodu. Chiny rosną i są na drodze do wyprzedzenia Stanów Zjednoczonych, a jak wyprzedzą, to wszyscy będą się bardziej liczyli z nimi niż z USA. A wtedy będziemy mieli Nowy Świat. Ten świat nie powstanie bez wojny. Badania historyczne pokazują, że w 10 na 15 historycznych przypadków zmiany hegemona dochodziło do krwawej i wyniszczającej wojny.
Mówi pan, że gdy Chiny staną się mocniejsze niż Stany będą miały naturalną łatwość w proponowaniu sojuszy i aliansów, gdyż wszyscy i tak będą do nich lgnąć…
Tak. Wiadomo, że wszystkie państwa chcą mieć jasną przyszłość. I to już się dzieje. Już nawet Europejczycy to robią w dużej mierze. Niemcy nie byłyby zachwycone postawieniem blokady morskiej na Malace i nie są zachwycone próbą zniszczenia szlaku jedwabnego, bo Niemcy są poważnie zainteresowane współpracą gospodarczą z Chinami. To zresztą odciąga ich od „świata Atlantyckiego”, do którego my tak parliśmy, gdyż kojarzył na się ze światem, który wygrał II Wojnę Światową i zaprowadził ład. A to się nagle dezaktualizuje.
Gdyby ktoś pięć lat temu zasnął i dziś się obudził, to by nie rozpoznał rzeczywistości. Zobaczyłby wojnę na Ukrainie, upadek Syrii, północnej Afryki, fale uchodźców, przetasowanie na Pacyfiku. Nie zrozumiałby nawet, co się dzieje z Unią Europejską, Grecją i Niemcami. Myślałby, że dalej śni.
To wszystko o czym mówię świadczy, że
mamy niestabilny system międzynarodowy. Oznacza to, że będą radykalne zmiany.
Caly artykul
Kategorie: Uncategorized