Uncategorized

Bunt Sonderkommando

7 Października 1944
„Spoglądam na zegarek. Jest pół do drugiej. Trzeba zakończyć sekcję na pół do trzeciej,
kiedy przyjedzie dr Mengele. Koledzy bez słowa idą za mną do sali sekcyjnej.
Natychmiast przystępujemy do pracy. Dziś sekcje przeprowadza jeden z moich kolegów. Ja siedzę
przy maszynie do pisania, wypełniam protokół.


Pracujemy w ten sposób w zupełnej ciszy mniej więcej przez 20 minut, kiedy nagle powietrzem
wstrząsa potworny wybuch. Potem rozlega się gęsta strzelanina z pistoletów maszynowych.
Wyglądam przez wielkie, zasłonięte zieloną siatką okno. Ogromny czerwony dach
III krematorium (powinno być IV – przyp. autor) zapada się, w górę lecą belki, cegły, bije potężny słup
ognia i czarnego dymu. Mija zaledwie minuta, a w bezpośredniej bliskości drzwi naszej sali zaczyna
trzaskać pistolet maszynowy.

Nie mamy pojęcia, co mogło się stać. Nasza akcja miała rozpocząć się w nocy. (…)
Słychać buczenie syren ze strony Oświęcimia I i Oświęcimia II. Wybuchy i strzelanina coraz bardziej
narastają. Rozróżniamy już odgłosy ciężkiej broni maszynowej. (…) Widzę przez okno, jak nadjeżdża
osiem czy dziesięć ciężarówek. Hamują przed naszym I (II) krematorium, wyskakuje z nich pół
batalionu esesmanów i ustawia się w tyralierę przed ogrodzeniem.

Teraz sytuacja jest jasna: Sonderkommando opanowało I (IV) krematorium, strzela i rzuca
granatami z okien do ustawiających się esesmanów. Obrona jest skuteczna, bo widzę wielu leżących
esesmanów – martwych lub rannych.” Miklós Nyiszli
Sonderkommando było specjalną grupą więźniów, głównie pochodzenia żydowskiego,
która przebywała w wydzielonej strefie przy krematoriach i komorach gazowych. Mieszkali
oni na poddaszach nad piecami krematoryjnymi, dostawali bardzo dobre racje żywnościowe,
pochodzące głównie z bagaży więźniów kierowanych do obozu lub bezpośrednio wysyłanych
do komór gazowych. Więźniowie ci byli zmuszani do pracy przy usuwaniu ciał z komór gazowych
i przy paleniu zwłok. Adolf Eichmann, twórca akcji likwidacyjnej, zalecał, aby członków
Sonderkommand zgładzać po każdej większej akcji likwidowania zwłok. W praktyce hitlerowcy czynili
to, co kilka miesięcy, pozostawiając przy życiu tak zwanych fachowców: palaczy, mechaników
i funkcyjnych. Jedno z pierwszych Sonderkommand liczyło 80 więźniów. Więźniów tych zgładzono
w sierpniu 1942 roku. W najliczniejszym – na początku lata 1944 roku – było 900 osób,
gdy do Birkenau docierały transporty z Żydami węgierskimi. W dniu 7 października 1944
Sonderkommando liczyło 663 osoby.

Bunt był planowany już w czerwcu, kilku członków Sonderkommanda, pod przywództwem
Jakova Kamińskiego, chciało stawić zbrojny opór strażnikom obozowym. Niestety w wyniku donosu
Jakov został aresztowany i zgładzony. Pozostali członkowie podziemia pomimo porażki dalej
próbowali zorganizować broń – łomy, noże, oraz utrzymać kontakt z obozowym ruchem oporu.
Bezpośrednią iskrą do buntu było ogłoszenie, że jeden z najgorszych esesmanów Otto Moll,
jako komendant obozu w Gliwicach, szuka 300 „ochotników”. Więźniowie wiedzieli, że jest to podstęp,
ponieważ we wrześniu 1944, inna grupa więźniów, która miała wyjechać na Majdanek, została
zamordowana przez hitlerowców i spalona w Krematorium II. Więźniów tych zagazowano w obozie
Oświęcim I, w pomieszczeniu nigdy wcześniej nieużywanym do tego celu. Pomimo tajemnicy,
następnego dnia, członkowie Sonderkommanda znaleźli i rozpoznali ciała swoich kolegów,
równocześnie fakt ten pozbawił ich złudzeń, co do dalszego ich losu. Wobec braku „ochotników” listę
300 osób mieli sporządzić kapo.

W odpowiedzi na tę groźbę 7 października o godzinie 13.30 członkowie Sonderkommanda,
pod przywództwem Jana Handelsmana z Radomia, oraz Josefa Deresińskiego,
Załmena Gradowskiego, Josefa Darębusa wszczęli bunt w Krematorium IV. Więźniowie uzbrojeni
w łomy i kamienie zaatakowali strażników, którzy próbowali się do nich zbliżyć. W czasie walk
więźniowie użyli, prymitywnych granatów i butelek z ekrazytem. Następnie przy pomocy czterech
żelaznych beczek z benzyną, podpalili i wysadzili w powietrze Krematorium IV. Po kilkuminutowej
walce wręcz, cześć członków Sonderkommanda zdołała uciec do lasu i dotrzeć do wsi Rajsko –
położonej w tzw. obozowej strefie interesów. Tam zabarykadowali się w stodole. Hitlerowcy obrzucili
stodołę granatami wzniecając pożar. W tym czasie obsada Krematorium II również wznieciła bunt
i w piecach krematoryjnych żywcem spaliła swoich strażników. W czasie walk, które potem nastąpiły
zginęło 250 więźniów, oraz trzech esesmanów, a kilkunastu innych było rannych. Do stłumienia buntu
użyto dwóch działek przeciwlotniczych. Nie jest do końca jasne czy więźniowie używali karabinów,
być może cześć z nich walczyła bronią zdobytą na esesmanach. Na pewnym etapie walk esesmani
próbowali więźniów poszczuć psami, jednak próba ta się nie udała. Psy były tresowane do ataków
na więźniów w pasiakach, w tej strefie takich nie było, a dodatkowo dochodziły zapach spalenizny,
krwi i kości.

Ostatecznie wszystkich zbiegów wyłapano i zgładzono, dodatkowo rozstrzelano wszystkich
podejrzanych o udział lub pomoc w buncie – w sumie w walkach i potem zginęło 451 osób.
Bunt jednak ocalił część więźniów – esesmani zostali zmuszeni do opróżnienia komory gazowej
przy krematorium V. W buncie nie wzięła obsada krematorium III i V. Po stłumieniu buntu Niemcy
wszczęli dochodzenie skąd więźniowie mieli proch. Ustalili, że dostarczały go cztery żydowskie
dziewczęta zatrudnione w zakładach zbrojeniowych Union-Werke. Róża Robota, Ala Gertner,
Regina Szafirsztajn i Estera Wajcblum zostały powieszone w 6 stycznia 1945 roku, na 21 dni
przed wyzwoleniem obozu
Więźniom udało się zniszczyć Krematorium IV i poważnie uszkodzić III. Hitlerowcy zaczęli
rozbierać krematoria w listopadzie 1944 roku.
„Cichy”
Literatura:
1. „Byłem asystentem doktora Mengele” Miklós Nyiszli; Oświęcim 2000
2. „Auschwitz, naziści i >>ostateczne rozwiązanie<<” Laurence Rees; Prószyński i S-ka;
W-wa 2005
3. „Oświęcim” praca zbiorowa pod red. Józefa Buszko; wyd. III, Interpress, W-wa 1984
4. http://pl.wikipedia.org/wiki/Sonderkommando
5. http://pl.auschwitz.org.p

Strefa cichego

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Wstawione zdjęcie pochodzi chyba z obozu na Janowskiej we Lwowie. Więźniowie stoją przy specjalnym młynie do mielenia ludzkich kości.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.