Uncategorized

Książę Liechtensteinu Michał: silna Europa Środkowa lepiej radziłaby sobie i w Brukseli, i w Moskwie


Przyslala Ewa Korulska

Jak pokazuje historia, Europa Środkowa jest regionem o kluczowym znaczeniu geopolitycznym. Jednak obecnie kraje te czują się marginalizowane przez wielkie zachodnie potęgi Unii Europejskiej. Dążąc do większego zbliżenia politycznego i gospodarczego, kraje Europy Środkowej mogłyby stać się skuteczniejszą przeciwwagą dla Brukseli i zyskać większy wpływ na Rosję — pisze książę Liechtensteinu Michał*.

Książę Liechtensteinu Michał: Europa Środkowa jest regionem o kluczowym znaczeniu
Prezydent Andrzej Duda podczas szczytu Trójmorza w Warszawie, 2017 r.
  • „Silna Europa Środkowa miałaby lepszą pozycję w Brukseli, niezależnie radząc sobie w relacjach z Waszyngtonem i stawiając czoła Moskwie”
  • Sankcje przeciwko Rosji najbardziej zabolały kraje Europy Środkowej. Niemcy również ucierpiały, choć w mniejszym stopniu

Europa Środkowa zawsze była regionem o dużym znaczeniu dla całego kontynentu. Rozciągając się od Morza Bałtyckiego na północy do Adriatyku i Morza Czarnego na południu, jej różne kultury są powiązane szlakami handlowymi, a także wspólnymi tradycjami i interesami.REKLAMA

W dawnych czasach królestwa Węgier i Polski (Rzeczpospolita Obojga Narodów) osłaniały Europę od wschodu i południowego wschodu. Były one również ważnymi ośrodkami handlowymi. W epoce eksploracji i kolonizacji zamorskiej europejski środek ciężkości ekonomicznej przesunął się w kierunku Atlantyku. Europa Środkowa stała się bardziej odizolowana i musiała zmagać się z rosnącymi wpływami Rosji. Narody te znalazły się w otoczeniu rodzących się wielkich mocarstw.

Austro-węgierska monarchia Habsburgów zjednoczyła i chroniła niektóre z tych narodów. Polska była podzielona i rządzona przez różne imperia. Po I wojnie światowej narody Europy Środkowej uzyskały niepodległość, ale niektóre z nich wkrótce potem utraciły ją na rzecz okupacji nazistowskiej. Po II wojnie światowej wszystkie dostały się pod jarzmo sowieckie. Jedynym wyjątkiem była Austria.

Na szczęście implozja systemu sowieckiego uwolniła kraje Europy Środkowej, które w końcu stały się członkami Unii Europejskiej. Ich obywatele, zdeterminowani, by jak najlepiej wykorzystać otrzymane wsparcie, stali się udanymi członkami Unii, przyczyniając się w znacznym stopniu do jej ogólnego rozwoju

Wspólny front

Niestety, znaczenie Europy Środkowej nie jest dostatecznie doceniane w Brukseli i w niektórych państwach członkowskich, które często uciekają się do nieuzasadnionych postaw paternalistycznych. Padają arbitralne komunały: kraje te nie są wystarczająco dojrzałe do demokracji, są całkowicie zależne od płatności transferowych i nie podzielają wartości Unii.

Nie jest celem tego tekstu szczegółowa analiza tych zarzutów, ale takie uogólnienia należy zakwestionować. Choć każdy kraj, nie tylko w Europie Środkowej, ma swoje wady, to jednak zarzuty te nie biorą pod uwagę ogromnych osiągnięć rozwojowych regionu, odpowiedzialnego wykorzystania funduszy unijnych i korzyści, jakie z ich sukcesu czerpie cała Europa.

Ale istnieje też inny problem, który stanowi wyzwanie dla tego obszaru. Region stoi obecnie w obliczu dylematu między względami bezpieczeństwa z jednej strony a interesami gospodarczymi z drugiej.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego Rosja początkowo wydawała się tracić na znaczeniu na arenie światowej. Zachód popełnił podstawowy błąd, przyjmując w odpowiedzi postawę protekcjonalną. Potem jednak kraj ten odzyskał część swej siły i asertywności, ponownie aspirując do statusu wielkiego mocarstwa. Nieudolna próba Europy włączenia Ukrainy do europejskiego Partnerstwa Wschodniego dała Moskwie pretekst do zajęcia Krymu i wspierania „ochotniczych” żołnierzy w Donbasie w 2014 r.Tzw. zielone ludziki, czyli rosyjscy żołnierze w mundurach bez oznaczeń, podczas inwazji na Krym, okolice Symferopolu, 2014 r. Foto: Spencer Platt/Getty Images / Getty ImagesTzw. zielone ludziki, czyli rosyjscy żołnierze w mundurach bez oznaczeń, podczas inwazji na Krym, okolice Symferopolu, 2014 r.

Podczas gdy okupacja Abchazji i Osetii Południowej od 2008 r. wywołała niewielką reakcję na Zachodzie, Krym i Donbas były postrzegane jako naruszenie prawa międzynarodowego. Zachód zareagował mocnymi słowami, ale jedynymi konsekwencjami były sankcje gospodarcze.

Naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy wywołało poważne obawy w Europie Środkowej, zwłaszcza w Polsce, Rumunii i krajach bałtyckich. Wojownicze głosy stały się głośniejsze, a NATO wzmocniło swoją obecność wzdłuż wschodniej flanki.

Jednak z powodu sankcji gospodarczych Europa Środkowa straciła partnera handlowego na wschodzie. Nie należy tego lekceważyć, tym bardziej że sankcje nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Region stoi teraz przed dylematem między względami bezpieczeństwa z jednej strony a interesami gospodarczymi z drugiej. Problem pogłębiają różnice zdań. Kraje Europy Środkowej nie są wystarczająco zgrane, by sygnalizować swoje interesy Europie Zachodniej i Brukseli lub prezentować wspólny front wobec Rosji. Jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, to ze zrozumiałych względów postrzegają one Stany Zjednoczone jako swojego głównego partnera.

REKLAMA

Sankcje najbardziej zabolały kraje Europy Środkowej. Niemcy również ucierpiały, choć w mniejszym stopniu. Europa Zachodnia i Południowa ucierpiały w niewielkim stopniu, a Stany Zjednoczone w ogóle. Waszyngton uważa Moskwę za strategicznego rywala, ale nie ma żadnego interesu ekonomicznego w tej sytuacji. Dominuje stara doktryna Brzezińskiego, nakazująca USA robić wszystko, by nie dopuścić do zacieśnienia więzi między Europą a Rosją.

Zasada ta wywodzi się jeszcze z czasów sowieckich, kiedy Moskwa dążyła do wywołania ogólnoświatowej rewolucji marksistowsko-leninowskiej. To już nie ma miejsca. Zdeterminowana Europa Środkowa mogłaby się zjednoczyć i rozwiać obawy przed potencjalną agresją, która miałaby na celu przywrócenie Rosji statusu mocarstwa.

Od utopii do rzeczywistości

Pomimo tych problemów, Europa musi utrzymywać stosunki z Rosją, by kraje za wschodnią granicą mogły wznowić dobre relacje gospodarcze i handlowe. Europa Środkowa pozostaje w krzyżowym ogniu interesów UE, Rosji i Stanów Zjednoczonych, które są realizowane ze szkodą dla regionu.

Kraje Europy Środkowej mogłyby się zjednoczyć i połączyć siły. Krokiem w tym kierunku było utworzenie Grupy Wyszehradzkiej, zrzeszającej Czechy, Węgry, Polskę i Słowację w celu realizacji wspólnych interesów gospodarczych. Niestety, mimo przyjaznych stosunków między krajami członkowskimi, organizacja ta nie udowodniła swojej skuteczności.

Interesującą alternatywę stanowi Inicjatywa Trójmorza. To nieformalne stowarzyszenie obejmuje cztery kraje wyszehradzkie, kraje bałtyckie, Austrię, Bułgarię, Chorwację, Rumunię i Słowenię. Grupa mogłaby skorzystać z większej współpracy w kwestiach gospodarczych, infrastruktury, energii oraz bezpieczeństwa i obrony. Mogłaby wykorzystać synergię oferowaną przez wspólny system rzeczny, dostęp do portów i rurociągów. Nie powinna ona konkurować z UE, lecz wzmacniać ten obszar i poprawiać równowagę między wschodem a zachodem Unii.REKLAMAhttps://e0650457c29123d7fa5d3a4c02cfb8fe.safeframe.googlesyndication.com/safeframe/1-0-38/html/container.html

Silna, dostosowana Europa Środkowa miałaby lepszą pozycję w Brukseli, niezależnie radząc sobie w relacjach z Waszyngtonem i stawiając czoła Moskwie. Handel i inwestycje byłyby mile widziane, ale integralność regionu byłaby respektowana. Otwarty handel na wschód pobudziłby gospodarki, a Europa Środkowa przestałaby być niesłusznie uważana za „peryferyjną”.

Może to brzmieć jak nierealna wizja. Ale inicjatorzy Inicjatywy Trójmorza dostrzegli potencjał tej idei. Aby go zrealizować, musi istnieć wspólne zrozumienie, że wszyscy partnerzy są równi, niezależnie od ich wielkości. Ta zasada pomogła przekształcić kilka „utopii” w rzeczywistość — w tym UE i USA.

*Książę Liechtensteinu Michał (Prince Michael of Liechtenstein) jest przedsiębiorcą, finansistą oraz ekspertem w dziedzinie geopolityki. Jest współzałożycielem i prezesem firmy publikującej analizy geopolityczne i ekonomiczne Geopolitical Intelligence Services. Jest współzałożycielem International Institute of Longevity.

Książę Liechtensteinu Michał: silna Europa Środkowa lepiej radziłaby sobie i w Brukseli, i w Moskwie

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Bardzo interesująca opinia. Inicjatywa trójmorza może stworzyć realną grupę nacisku. Istnieje nawet szansa aprobaty albo neutralności Rosji. Bo prawosławne państwa Bałkanów zostają pod wpływem rosyjskim, co powinno Rosjan uspokoić.

    Państwa paktu trójmorza mają już dwie wspólne platformy: kulturową i polityczną:
    Kulturową, bo oprócz Czech dominuje u nich tradycyjne (sprzed Reformacji) chrześcijaństwo, wschodnie i zachodnie.
    Polityczną bo żadne z nich nie chce absorbować imigrantów ze świata Islamu.
    Można do tego dodać interes poszerzenia stosunków gospodarczych i politycznych z Federacją Rosyjską.

    Kombinowany PKB grupy trójmorza jest około 2 bilionów USD (System długi) , 13% kombinowanego PKB całej UE (15.2 bilionów w 2020).
    W antydemokratycznym systemie Unii, gdzie główne decyzje muszą być jednogłośne, wpływ trójmorza może ukształtować jej formę w przyszłości: Biurokratyczna federacja czy luźna konfederacja.
    Powodzenia.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.