Uncategorized

Trzeba powiedzieć „nie” Bidenowi


Nadav Shragal

Każdy, kto powie „tak” dla zatrzymania wojny teraz, niezależnie od tego, czy będzie to Netanjahu, czy Gantz, w przenośni napluje w twarz żołnierzom i ich rodzinom, którzy wiele poświęcili dla państwa, i nie ma moralnego mandatu, by to zrobić.

Kiedy premier mówi „nie” prezydentowi USA, który żąda od niego zgody na kilkumiesięczne zawieszenie broni, skutecznie zatrzymując wojnę, i kiedy premier nalega (przynajmniej na razie), aby zawieszenie broni nie trwało dłużej niż sześć tygodni – reprezentuje przytłaczającą większość obywateli Izraela, prawie nas wszystkich.

Kiedy Joe Biden „traci panowanie nad sobą” i w konsekwencji używa wulgaryzmów wobec Benjamina Netanjahu, skutecznie oczernia większość obywateli Izraela – tych, którzy nie chcą, aby ta wojna zakończyła się bez miażdżącej porażki Hamasu (nie tylko militarnej), w tym w Rafah i centrum Strefy Gazy. Nie chcą też, by wojna zakończyła się bez powrotu jeńców – wszystkich. W tym przypadku stanowisko Netanjahu jest trafne; ma absolutną rację i nie jest jedyny. Minister Gadi Eizenkot i Benny Gantz całkowicie się z nim zgadzają.

Nawet gdy Netanjahu mówi „nie” państwu palestyńskiemu, reprezentuje stanowisko większości obywateli Izraela, którzy dokładnie rozumieją, kim jest dla nas nowy partner Amerykanów: podmiotem państwowym, którego mieszkańcy popieraliby terror niezależnie od jego przywództwa; popierają naszą masakrę i chcą naszego zniszczenia i eliminacji. Z takimi ludźmi nie można zawierać żadnych porozumień, ani tymczasowych, ani trwałych, zwłaszcza jeśli chodzi o Judeę i Samarię – centralną część naszej narodowej i historycznej tożsamości i ojczyzny, regiony, w których pół miliona Żydów już żyje w nieodwracalnej rzeczywistości osadniczej.

Prezydent Biden jest przyjacielem. Niektórzy urzędnicy jego administracji, w tym sekretarz stanu Blinken, są mniej przyjaźni. Prezydent ma wewnętrzne ograniczenia polityczne w USA, wobec postępowego skrzydła swojej partii i muzułmańskich wyborców. Wpłynęło to na jego postawę wobec Izraela.

Czy powinniśmy brać pod uwagę wewnętrzne problemy Bidena? Odpowiedź tkwi w samym pytaniu: Izrael już bierze to pod uwagę, podejmując całkowicie irracjonalną decyzję o przekazaniu pomocy humanitarnej, żywności i paliwa do Strefy Gazy

Zrobił to, mimo że przedłuża to wojnę, zwiększa wytrzymałość militarną Hamasu, stwarza poważniejsze i bardziej znaczące ryzyko dla naszych żołnierzy, zmniejsza presję na uwolnienie jeńców i umożliwia dalszy wpływ Hamasu na ludność Strefy Gazy poprzez dystrybucję pomocy.

Izrael postąpił w ten sposób, ponieważ potrzebuje międzynarodowego wsparcia, które zapewnia mu administracja Bidena, a także dlatego, że nie może działać sam – nawet w kwestii amunicji, którą będzie musiał zająć się po wojnie, formułując nową politykę wobec swojego wielkiego przyjaciela USA w zakresie niezależnej produkcji broni i pozyskiwania uzbrojenia z dodatkowych źródeł.

Jeśli chodzi o kontynuowanie wojny i osiągnięcie absolutnego zwycięstwa, powiedzenie „nie” Stanom Zjednoczonym jest nie tylko słuszne, ale wręcz konieczne. Każdy, kto powie „tak”, niezależnie od tego, czy będzie to Netanjahu, czy Gantz, w przenośni napluje w twarz żołnierzom i ich rodzinom, którzy wiele poświęcili dla państwa, i nie ma moralnego mandatu, by to zrobić.

Powiedzenie „nie” zatrzymaniu wojny reprezentuje prawie nas wszystkich. Golda Meir nalegała na kontynuowanie okrążania Trzeciej Armii w wojnie Jom Kippur; Menachem Begin przeciwstawił się USA i zlikwidował reaktor w Iraku lub zaanektował Wzgórza Golan; kolejne izraelskie rządy kontynuowały budowę w Jerozolimie. We wszystkich przypadkach przywódcy Izraela powiedzieli „nie” USA i „pozostali przy życiu”. Sondaże obecnie rzeczywiście pokazują, że Netanjahu stracił poparcie polityczne większości obywateli Izraela, ale jego „nie” dla Amerykanów w kwestii zatrzymania wojny reprezentuje prawie nas wszystkich.

Trzeba powiedzieć „nie” Bidenowi

Kategorie: Uncategorized

5 odpowiedzi »

  1. MEF
    Każda wojna Izraela produkuje problemy i zagrożenia w diasporze. To potwierdza więzy Żydów na świecie z Izraelem.
    USA mogą sobie pozwolić i na Wietnam i na Afganistan. Nie Izrael, dlatego rzeczywiście nie można przyjąć amerykańskich propozycji. Przezylismy 8 lat Obamy i przezyjemy Bidena i Blinkena – nie wiadomo który z nich ma więcej do powiedzenia… Nikt tak dobrze nie lawirowal za Obamy jak Netanjahu, dlatego jest nadal potrzebny.

  2. TP:
    Los żydowskich studentów na amerykańskich uniwersytetach zależy od bieżących ideologii na tych uniwersytetach. A te są trwalsze od takiej czy innej doktryny State Department. Innymi słowy, antysemityzm amerykański nie zależy od polityki anty izraelskiej administracji Bidena, ale raczej ją podsyca. Bo polityka amerykańska patrzy na studentów jako wyborców. A wyborcy chcą bić Żydów, tak że każdy rozsądny polityk musi wolę narodu uwzględnić, przynajmniej częściowo, nawet jeśli ją niespecjalnie lubi. Vox populi, vox dei.
    Pro-irańska polityka Demokratów jest jawnie błędna, ale ten błąd Ameryka przeżyje. Ale Izrael ma dużo mniej opcji i każdy jego błąd strategiczny może doprowadzić do upadku państwa żydowskiego.
    Takim błędem może być utrata kontroli nad Gazą, Judeą, Samarią i Doliną Jordanu, w wyniku słuchania rad Amerykanów.

  3. Nadav Shragal: „Każdy, kto powie „tak” dla zatrzymania wojny teraz, niezależnie od tego, czy będzie to Netanjahu, czy Gantz, w przenośni napluje w twarz żołnierzom i ich rodzinom, którzy wiele poświęcili dla państwa, i nie ma moralnego mandatu, by to zrobić.”
    ..
    Jesli to prawda, to by oznaczalo ze opluto izraelskich zolnierzy juz raz zgadzajac sie zatrzymanie wojny aby otrzymac zakladnikow. Czy izraelscy zolnierze czuli sie wtedy opluci? A czy beda sie czuli opluci jesli jeszcze raz zatrzyma sie wojne aby uzyskac dodatkowych zakladnikow? A czy za przestanie negocjacji z Hamasem w sprawie zakladnikow to nie jest pluciem na zakladnikow i ich rodziny?
    ..
    Nadav Shragal: „Jeśli chodzi o kontynuowanie wojny i osiągnięcie absolutnego zwycięstwa, powiedzenie „nie” Stanom Zjednoczonym jest nie tylko słuszne, ale wręcz konieczne.”
    ..
    Wszystko zalezy od tego jak Stany Zjednoczone zareaguja na izraelskie „nie”. Nie nalezy zapominac ze Izrael nie tylko dal sie zaskoczyc atakiem, pomimo ze o planach Hamasu wiedzialo wojsko i rzad, Izrael nie mial nawet przygotowana amunicje na wypadek takiego ataku. Gdyby nie wujek Joe, nie wiadomo jak by wygladala dzisiaj wojna w Gazie. Przyszlosc pokaze czy powiedzenie „nie” Stanom Zjednoczonym bylo sluszne i konieczne.

  4. @MEF
    ” antyizraelską doktrynę ”
    Doktryna ma chyba znacznie szerszy zasieg? Zydzi bici, terroryzowani i gnojeni na amerykanskich uniwersytetach to chyba na ogol nie Izraelczycy?

  5. Biden może jest przyjacielem niektórych Żydów amerykańskich ,a może i to nie, bo jego przyjaźń zależy od ich koloru politycznego.
    Polityk który budował, jako wiceprezydent, antyizraelską doktrynę razem z Obamą nie może być dzisiaj przyjacielem Izraela. A antyizraelska administracja Bidena przyszła w większości z administracji Obamy i Clintona. Biden mógł dobrać innych, ale nie chciał.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.