Napisala i nadeslala
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
O Romie Ligockiej znajdziesz wiecej jak,
Przyszła i pewnie zaraz sobie pójdzie… Zostawi kilka złotych liści, koszyk jabłek w sam raz na szarlotkę, paczkę książek na coraz dłuższe wieczory. Lubiana, oswajana… z każdym dniem bardziej i bardziej – aszkenazyjska jesień. W nastrój i barwy tej stworzonej do refleksji pory roku dobrze wpisuje się kolejny tomik felietonów Romy Ligockiej. Także dlatego, że sporo w nim jesieni życia, która wcale nie musi być smutna, poważna, czy obarczona tzw. życiową mądrością.Trzeba kochać samego siebie. Dopiero wtedy człowiek jest zdolny kochać innych, nawiązywać zdrowe relacje, budować związki.
Do miłości, także tej erotycznej mamy prawo w każdym wieku. My zazdrościmy komuś, ktoś – nam, w cudzych butach zawsze najwygodniej. Miło jest się o siebie troszczyć, a każdy sam powinien znaleźć na to sposób. Dieta, siłownia, kosmetyk… Nie w obsesyjnej pogoni za czymś i nie w rozpaczliwej ucieczce przed czymś, a jedynie dla przyjemności. Nasze własne życie powinno być nałogiem, a my sami dla siebie wolnością. Warto stworzyć osobisty Dekalog. Lepiej nie weryfikować wspomnień i nie wracać po latach w piękne w naszej pamięci miejsca. Szczęśliwym jest się tylko przez chwilę, ale ta chwila w nas pozostaje. Powierzchowna “amerykańska” uprzejmość i optymizm – promyki naszej codzienności. Wreszcie świąteczne, a może raczej odświętne? dni, które są potrzebne wszystkim.
Kiedyś była dziewczynką w czerwonym płaszczyku, dziś jest panią w czerwonej sukni. Nie uważa, że wszystko wie najlepiej, dużo w niej zranień i jakże kruchej pewności czegokolwiek. Przytacza piękną starą opowieść o chłopcu i perle, stwarza odę do przyjaciela geja, Żyda, “odmieńca”. “Inaczej się ubierasz, mówisz, chodzisz innymi drogami. Ale masz cechy, które mi się podobają, w przeciwnym razie pewnie byśmy się nie spotkali. Jestem ci wdzięczna, bo wzbogacasz mój świat, jestem ci wdzięczna, bo swoim istnieniem pozwalasz mi na to, żebym ja też była po swojemu “inna”. Bo to, że ja akceptuję ciebie, pozwala na to, żeby zaakceptowano także mnie. Jestem wdzięczna, że cię spotkałam, bo inaczej pozostaliby mi już tylko sami “swoi”.”
Miło posłuchać dojrzałej kobiety w “niepoważnej” czerwonej sukni, z kieliszkiem czerwonego wina w dłoni. Osoby o mądrych, smutnych oczach, które wiele, czasami zbyt wiele widziały. Tej, która dostrzega na równi sprawy wielkie i najdrobniejsze i w sposób nienatarczywy potrafi się nimi dzielić.Czym jest pisanie i o co w nim naprawdę chodzi? “Żeby czytelnik nie odłożył książki na półkę, żeby przewrócił następną kartkę, tylko tyle.” Bez obaw, Pani Romo, bez obaw.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Kategorie: Uncategorized