.
Natan Gurfinkiel
Odkąd wiele lat temu dania została zasiedlona przeze mnie, udało mi się usłyszeć dwa dowcipy polityczne. jeden puściłem sam w obieg, po przetłumaczeniu go z z mowy naszych czeskich braci i podretuszowaniu nazwiska premiera: kiedy niegdysiejszy duński premier hartling odwiedził chiny, gazety pisały, że jego rozmowy z przewodniczącym mao przebiegały na wysokim poziomie intelektualnym.
– panie premierze, ilu mieszkańców ma wasz kraj?
– pięć i pół miliona
– to w jakim hotelu jesteście rozlokowani?
drugi dowcip stworzył mimowolnie premier poul nyurup rasmussen, który powiedział na konferencji prasowej : „czernomyrdin zagraża nam wszystkim i trzeba go niezwłocznie zamknąć”.
brak anegdot politycznych w przestrzeni publicznej świadczy pono o stabilnej sytuacji społecznej. w dzisiejszej polsce roi się od dowcipów.
całkiem zbytecznie, bo największym kawałem, który polacy spłatali samym sobie, było osadzenie obecnej ekipy u steru rządów.
kiedy po czerwcu 1989 zaczęto mnie wpuszczać do polski i znalazłem się w warszawie, wsiadłem do tramwaju jadącego przez plac zbawiciela, bo chciałem zobaczyć, czy istnieje jeszcze zaszczytna funkcja wajchowego. istniała.
– panie motorniczy, rozległ się wrzask. dlaczego tramwaj skroncił? przecie mniau jechać prosto. znów wajchowy zasnął w swej budce!
– nie zasnął, tylko się szyny wygły…
teraz, po latach, nowe wróciło i wajchowy nie musi już tkwić w swej budce. awansował i nie będąc formalnie nikim, rządzi wszystkim poprzez motorniczego i konduktora, który jest zmieniany co pięć lat, bo taki jest regulamin tramwajowni. I jakby tego nie było dość, zmiana odbywa się w drodze nieprzewidywalnych wyborów. rywal obecnego konduktora chce, by pasażerowie decydowali o kierunku jazdy z pominięciem wajchowego.
co za bezczelna hołota!
Wszystkie wpisy Natana
TUTAJ
tramwaj zwany polska
Kategorie: Ciekawe artykuly, REUNION 69