Uncategorized

Oburzamy się na „Mein Kampf”, ale czcimy własnych antysemitów


Fot. Wydawnictwo Bellona, Wikimedia Commons. Ed. KP.
Fot. Wydawnictwo Bellona, Wikimedia Commons, ed. KP21 STYCZNIA 2021

Oburzenie wywołane polskim wydaniem „Mein Kampf” zdradza zbiorowy wyrzut sumienia. Tymczasem w naszej własnej historii znajdziemy stosy równie strasznej antysemickiej literatury, którą nie tylko wydajemy, ale której autorom stawiamy pomniki. Oto przykłady.

Mein Kampf Adolfa Hitlera ukazała się właśnie po polsku, nakładem Bellony, w przekładzie i z komentarzem naukowym prof. Eugeniusza Cezarego Króla. Prof. Król to jeden z najlepszych polskich specjalistów od historii nazizmu oraz jego zbrodni i — gdyby ktoś miał wątpliwości — absolutnie sympatykiem Hitlera nie jest.

Książka Hitlera ma krzykliwą, czerwoną okładkę, skrywającą bardzo nudną lekturę. Tekst jest mętny, zawiły, niespójny. Historycy oczywiście mieli do niego dostęp od dawna. Do neonazizmu nikogo raczej w Polsce nie przekona. Dzisiejsi neonaziści mają bardziej aktualne i łatwiejsze w odbiorze lektury. Te niestrudzenie czyta i dokumentuje, poświęcając się przy tym bardzo, piszący o nich m.in. w Krytyce Politycznej Przemysław Witkowski:

Z opublikowania Hitlera po polsku możemy odnieść nawet korzyść. Politycy PiS, z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem na czele, lubią opowiadać farmazony o tym, jakoby nazizm wywodził się z marksizmu – próbując w ten sposób nieudolnie rozgrzeszać myśl prawicową z ponurego pokrewieństwa z hitleryzmem.

Próby łączenia marksizmu z nazizmem to oczywiście złowroga bzdura i teraz będzie ją można im wykazać czarno na białym, cytując samego Hitlera, którego książka składa się w dużej części ze złorzeczeń na Żydów i marksizm właśnie.

Ale – zapytacie – jak można się nie oburzać, że ktoś w wolnej Polsce wydaje Hitlera, epokowego zbrodniarza, którego ideologia doprowadziła do wymordowania milionów polskich obywateli: Żydów, Polaków czy Ukraińców?

Jak można – zapytacie – wydawać teksty kogoś, kto pisze takie rzeczy: „Choćby Żydzi moralnie byli aniołami, a umysłowo geniuszami, choćby byli o wiele wyższego od nas gatunku, sam fakt ich istnienia wśród nas i ich bliskiego udziału w naszym życiu jest dla społeczeństwa naszego zabójczy i trzeba się ich pozbyć”.

Albo: „Żydzi są jedyną grupą solidarną i jednorodną i osiągnęli przemożne wpływy – musi obóz «postępu» zdążać w kierunku niosącym wywyższenie Żydów, a więc tak czy inaczej pojętą supremację Żydów nad narodami aryjskimi”.

Albo wreszcie: „Żyd pozostał obcym ciałem w organizmie narodów europejskich. Głosząc idee wywrotowe, stojąc na czele ruchu komunistycznego, szerząc w literaturze hasła niemoralne […] Żyd zwalcza obcą jego psychice kulturę, wyrosłą na podłożu chrześcijaństwa”.

Obrzydliwe, prawda? Jak można coś takiego drukować! To straszna lektura i powinno się tego zabronić!

A teraz, droga czytelniczko i czytelniku, uwaga: zażartowałem sobie z ciebie. Był to ponury dowcip, ale jednak dowcip, i to z morałem. Te wszystkie cytaty nie pochodzą z Mein Kampf, chociaż pasowałyby. Autorem pierwszego jest Roman Dmowski; autorem drugiego – Adam Doboszyński; autorem trzeciego — ks. Józef Pastuszka, autor pisma redagowanego przez „Prymasa Tysiąclecia”, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pierwszy fragment pochodzi z książki Dmowskiego Przewrót (Warszawa 1934, s. 176); drugi z książki Doboszyńskiego Gospodarka narodowa (Piotrków Trybunalski 1937, s. 105); trzeci z redagowanego przez Wyszyńskiego pisma dla księży „Ateneum Kapłańskie” (1938, z. 1, s. 23, cytuję za: P. Prekiel, ONRu rasizm na sztandarach, „Nigdy więcej”, nr 21, wiosna–lato 2014).

Wszyscy ci autorzy są w dzisiejszej Polsce czczeni. Dmowski ma swoje rondo w stolicy, pomnik, instytut swojego imienia, podobizny na monecie i na polskim paszporcie. Zaraz będzie miał też muzeum. Doboszyński, zamęczony po wojnie przez komunistów, jest bohaterem hagiografii wydanej przez IPN.

Autorzy tej ostatniej – ich nazwiska litościwie zmilczmy – piszą o nim tak: „Doboszyński był człowiekiem nieprzeciętnym – nie tylko niekonwencjonalnym działaczem politycznym, ale też – o czym nie można zapominać – katolickim intelektualistą par excellence, zafascynowanym myślą św. Tomasza z Akwinu”. O tym, co w myśli św. Tomasza przywiodło tego „katolickiego intelektualistę par excellence” do antysemickiej obsesji, dwaj biografowie niestety się nie wypowiadają. Św. Tomasz na pewno byłby dumny z takiego ucznia!

Prymas Wyszyński zaś, wiadomo: ma nie tylko pomnik w stolicy, ale także będzie wkrótce beatyfikowany. Na razie zawieszono procedurę z powodu pandemii.

Dodam, że książki Dmowskiego i Doboszyńskiego – w tym te pełne antysemickich fantazji – wydawane są i rozpowszechniane bez przeszkód, leżą w księgarniach i nikt się na to szczególnie nie oburza. Oczywiście żaden z tych autorów nie zaprojektował Zagłady, co czyni z nich figury zupełnie innej rangi i znaczenia niż Hitler. Nie porównujemy więc ich historycznego wpływu; Wyszyński zresztą, jak wszyscy wiemy, odegrał później kluczową rolę w walce z reżimem PRL, wspierał opozycję demokratyczną i stanął po właściwej stronie historii.

Antysemityzm Dmowskiego czy Doboszyńskiego nie był jednak tylko niewinnym gadaniem. Obaj stawiali „odżydzenie Polski” w centrum swych politycznych programów, a Doboszyński był nawet współautorem pogromu w Myślenicach w 1935 roku. „Ateneum kapłańskie” redagowane przez Wyszyńskiego pełne było antysemickich tekstów.

Przypomnijmy też, że w Mein Kampf (napisanej w 1924 roku) również sam Hitler nie projektował jeszcze Zagłady – ta pojawiła się w jego myśli dużo później. O ile Zagłada czyni z tekstu Hitlera rzecz szczególnie brzemienną, o tyle warto pamiętać, że i Polska miała nie mniej zjadliwych antysemitów, którzy pisali nie mniej straszne teksty niż Mein Kampf.

Te teksty wydaje się u nas do dziś. Niemcy burzliwie dyskutowali o tym, czy warto wydawać antysemicką książkę Hitlera. My o naszych antysemitach dyskutujemy mniej. Wolimy stawiać im pomniki i fundować muzea, gumkując z biografii antysemickie wypowiedzi i teksty lub je relatywizując.

A jest tych tekstów – to trzeba powiedzieć – bardzo dużo. Wielkie, gigantyczne wręcz morze antysemityzmu wylewało się z prasy obozu narodowego od końca XIX wieku do drugiej wojny światowej. W zalewie tych książek i artykułów można by pływać. Zarówno u Doboszyńskiego, jak i u Dmowskiego nienawiść do Żydów przybierała formę obsesyjnej fiksacji i była rdzeniem ich politycznego programu. Nie wstydzili się jej i pisali o Żydach w kółko.

Dowcip miał być smutny, ale z morałem, czas więc na morał. Otóż oburzenie na publikację Mein Kampf w Polsce wynika, moim zdaniem, z głębokiego nieprzepracowania rodzimego antysemityzmu. Łatwo się oburzać na Hitlera i słusznie oczywiście się na niego oburzamy: był wielkim zbrodniarzem. Równocześnie łatwo jednak przeoczyć, że równie toksyczne teksty naszych autorów – nie jednego, ale wielu – są na wyciągnięcie ręki.

Nie namawiam przy tym do cenzury i czyszczenia bibliotek, ale do refleksji i edukacji, także szkolnej. Nasza skrajna prawica i antysemici nie muszą sięgać do Mein Kampf po inspirację, naprawdę. Mieliśmy stada rodzimych, piśmiennych antysemitów. Zanim zaczniemy oburzać się na Bellonę, że wydała Hitlera, porozmawiajmy lepiej o tym, czy Dmowskiemu należą się pomnik i rondo. Na to, że je dostał, naprawdę warto się oburzać.

Adam LeszczyńskiDziennikarz, historyk, reporter


Oburzamy się na „Mein Kampf”, ale czcimy własnych antysemitów

Kategorie: Uncategorized

2 odpowiedzi »

  1. Mein Kampf prypomniala mi inne notoryczne dzieło, Koran. Przecietny nie-muzumanin malo co wie o Koranie. Zaklada jak ja kiedys, ze Koran to jak biblija tyle ze dla muzulmanow a islam ma wspolne korzenie z chrzescjanstwem i Judaizmem. A jak jest naprawde? Naprawde to jest bardzo wybuchowo. Na swiecie jest ok. 1,8 milliardow wyznawcow islamu. Pamiętacie co się działo gdy dunska gazeta opublikowala humorystyczn ąkarikature Mahometa? Ale nasz brat powinien znać. Dla anglojezycznych polecam ksiazki na Amazon o islamie autorstwa Bill Warner’a
    Oto jak Bill Warner opisuje te nasze wspolne korzenie:

    „Mahomet wielokrotnie powtarza w Koranie, że chrześcijanie i żydzi zniekształcili swój święty tekst, aby ukryć fakt, że był prorokowany w ich pismach świętych. Historie w Koranie są podobne do tych z pism żydowskich, ale zawierają inne punkty. W Koranie wszystkie historie znalezione w żydowskich pismach świętych wskazywały, że Allah zniszczył te kultury, które nie słuchały swoich posłańców. Według Mahometa, pisma Żydów zostały zmienione, aby ukryć fakt, że islam jest prawdziwą religią i że on Mahomet był ostatnim prorokiem Żydów.”

    A oto fragment z Koranu:

    1684 Tego samego dnia w południe do Mahometa przybył anioł Gabriel. Zapytał, czy Mahomet skonczyl walczyć. Gabriel i aniołowie mają zaatakować ostatnie plemię żydowskie w Medynie. Gabriel powiedział: „Allah nakazuje iść do Żydów. Idę tam teraz, aby wstrząsnąć ich obrone”.
    Mahomet poddal Żydów oblężeniu. Poddali się i się oddali osądowi Saeda, starego sojusznika.
    1688 Żydzi postanowili zaufać muzułmanowi Saed, o którym myśleli, że jest ich przyjacielem, by wydał wyrok kiedy poddadzą się Mahometowi. Wyrok Saeda był prosty. . Zabić wszystkich mężczyzn. Zabrać ich własność i wziąść kobiety i dzieci do niewoli. Mahomet powiedział: „Dałeś osąd Allaha”

    1690 Jeńcy zostali zabrani do Medyny. Kopali rowy na rynku w Medynie. To był długi dzień, a tego dnia 600-700 Żydom ścięto głowy . Mohammed i jego 12-letnia żona Aisha siedzieli i obserwowali rzeź przez cały dzień i dalej w noc. Apostoł Allaha kazał zabić każdego Żyda płci męskiej.

  2. Cokolwiek czytamy, mamy swój rozum. Bez Żydów (prawie) mamy w Polsce konflikt PO v PiS i tak jest zawsze, jak jest różnica interesów. Krwawe konflikty są tylko między kibolami (może na szczęście). Faszystów trzeba niszczyć w wyborach.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.