Uncategorized

A moze bysmy tak na Ukraine…..Jestesmy na Krymie ; czesc 13


Bogumila Gruggel

Eupatoria sladami Adama Mickiewicza: goraco i raczej brudno

„Krym należy do ludzi, którzy mieszkają na Krymie” „Krym pozostanie częścią Rosji i nigdy więcej nie będzie częścią Ukrainy w przewidywalnej przyszłości”   „Czyżby Krym był kanapką z kiełbasą, którą można przekazywać wte i wewte?”(czołową postać obecnej rosyjskiej opozycji siedzacy caly czas we wiezieniu –  Aleksiej Nawalny)
Jestesmy na Krymie ; Eupatoria  sladami Adama Mickiewicza: goraco i raczej brudno       Krym to bogactwo krajobrazów i różnorodność kultur. Są tu stepy, góry, urwiste zbocza opadające wprost do morza, sielankowe laguny, długie  piaszczyste plaże i niemal subtropikalna zieleń. Kulturowa mozaika od stuleci jest wpisana w tę ziemię. Rosjanie, Ukraińcy, Tatarzy, Ormianie, Karaimi, Żydzi, Romowie, Czesi, Polacy, a dużo wcześniej Grecy, Rzymianie i Bizantyjczycy.  Krym bywa czasem nazywany muzeum pod otwartym niebem, stanowi bowiem fascynujący „zbiór” nie tylko różnych kultur z bardzo nawet odległych czasów, ale również różnorodnych i malowniczych krajobrazów. Wędrując z północy na południe, można przejść przez bezbrzeżne krymskie stepy i posłuchać jak dziwnie spiewa wiatr, .. A zaraz potem wejść na sam wierzchołek góry, poczuć się trochę bliżej Niebios  i schodząc na dół wykąpać się w Morzu Czarnym…
Immagine incorporata
Eupatoria zdjecie z sieci                                                                                                                                                                                       Na Krym dojechalismy okolo poludnia i wysiedlismy w stolicy Symferopolu. Nie jest to miasto turystyczne, nie ma wielu zabytkòw. Zalozone w 18-ym wieku na stolicy scytyjskiego panstwa ma rezerwat archeologiczny zwany Neapolem scytyjskim. Niewiele pozostalo z przeszlosci, tym bardziej, ze materialy starozytne zostaly wykorzystane do budowy nowozytnego Symferopola. A nazwa Neapol scytyjski to wielka przesada. Mam na codzien mozliwosc konfrontacji jezdze bowiem do wloskiego  Neapolu pare razy w roku  by ogladac przedmioty znalezione podczas wykopalisk w Pompejach i Herkulanum a przechowywane w tamtejszym muzeum archeologicznym, a to co znajduje sie pod golym niebem potrafi zachwycic. I to nie tylko pozostalosci domòw, ogrodòw, rzezb, ale nawet cale wille. Bo na dobra sprawe tylko w willi drugiej zony Nerona niedawno odkopanej mozna przesiedziec caly dzien podziwjajac antyczne freski i mozaiki lub granaty i ròze przed nia rosnace. W Neapolu S. wykopano  przedmioty ze zlota,  troche broni, monet ,  ceramike, ale przedmioty te wzbogacily muzea  Moskwy i S. Petersburga na duzo wczesniej zanim Krym zostal skradziony Ukrainie, bo jak ktos dobitnie i madrze napisal na tym blogu Rosja kradnie i zawsze kradla. .  Najwazniejszym jak dotad zabytkiem jest mauzoleum  scytyjskiego kròla, ale prace archeologiczne w dalszym ciagu trwaja a dotychczas odkopano tylko  okolo 1/20  powierzchni miasta, we Wloszech celowo nie odkopano 1/4 Pompejòw i duzej czesci Herculanum- motywujac,  ze zostawia sie je dla przyszlych pokolen. Stolica pòlwyspu    posiada najdluzsza linie trolejbusowa liczaca 86 km, skad mozna dojechac do Jalty , glòwna ulice prospekt Lenina, pare jego pomnikòw.To tutaj, gdy przyjechalismy po raz drugi wskazalam na pomnik wodza rewolucji pytajac dlaczego on jeszcze stoi czy nie trzeba go bylo juz dawno rozwalic ? Odpowiedz byla rozbrajajaca- a po co? I  tak komunisci wròca i my bedziemy musieli takie pomniki na nowo  stawiac.! 

Z perspektywy czasu trudno nie przyznac im racji. My szybko wsiedlismy w rozklekotany autokar, ktòrym dojechalismy w okolice Eupatori do naszej bazy. Baza ta skladala sie z niskiego pomalowanego na bialo  osrodka parterowego, ktòry na oko prezentowal sie wcale niezle, a prezentowalby sie o wiele lepiej, gdyby przed nim posadzono troche kwiatòw,  przykryto miejsca gdziesmy jedli obrusem plastikowym lub papierowym. Cala bowiem wycieczke posadzono  pod golym niebem przy dlugich  golych drewnianych stolach, ktòrych blat byl pelen tlustych plam.  Zarzadzajacy osrodkiem mieszkali w lepszych warunkach, ale nie ulatwiali nam zycia, inni  wrecz sie zalili, ze im je utrudniali.  Gdy poszlam do zarzadzajacej  po deske do prasowania  ta byla niezadowolona z faktu, ze przyszlam odpowiedzialam jej-  nie prosze pania o zelazko te przywiozlam sobie z Wloch, zadowolilabym sie nawet prasowaniem na stole w moim pokoju  czy na  stoliczku gdyby taki   byl, ale nic takiego w pokojach dla nas nie przewidziano. Zaznaczam, ze mòwie dobrze po rosyjsku, wiec nie potrzebowala sie  wysilac, by mnie zrozumiec.  Nie mòwie juz o luksusie posiadania szafy, ale nie bylo nawet wieszakòw wiec z koniecznosci nasze rzeczy trzymalismy w torbach, a jedzenie w jedynej lodòwce, ktòra stala w budynku gdzie mieszkala zarzadzajaca.

 Jedyna lodòwka srednich rozmiaròw wystarcza normalnie na 2-3 osoby w rodzinie ta miala starczyc na …okolo 30 osòb….Jedzenie przygotowywane  bylo skape i niezbyt dobre, wiec bez dokupowania zywnosci nie mozna bylo przezyc… nigdy nie zapomne zupy do ktòrej wlozono czarne oliwki – to byla dla mnie zupelna nowosc i obrzydlistwo. W  programie  byl wyjazd rowerami na pòlwysep Tarchankut, ale okazalo sie, ze na 30 osòb byl tylko tylko jeden sprawny rower, przy innym cos majstrowal nasz przewodnik Andrej i tryumfalnie na nim wyjechal, a my mòwilismy -poczekamy zaraz wròci na takim gracie jezdzic nie mozna,- no i wròcil piechota prowadzac rower recznie, nastepnego dnia pojechalismy na pòlwysep Tarchankut naszym rozklekotanym autobusem. To co po prostu bilo w oczy to ogromne, niezagospodarowane palacie ziemi i ogromne niechlujstwo. 

Przy domkach jednorodzinnych ktos kiedys robil remont i gruz zostawil. Bylo to nagminne, ogròdki zaniedbane, niekiedy na dachach ogromne zbiorniki na wode chyba deszczowa , w miejscach gdzie mozna bylo spròbowac jakiejs potrawy tatarskiej z zapiekanego chleba w specjalnym piecu brudne serwety, a nawet ceraty do tego stopnia,  ze rece sie do nich przyklejaly. W naszym osrodku na Krymie ubikacja razem z lazienka, nie byloby nic w tym dziwnego gdyby byly okna lub automatycznie wlaczala sie wentylacja. Nic takiego nie bylo, nawet zadnych deodorantòw…….towarzyszyl nam ciagly smròd.  Kiedy jadac z powrotem zobaczylismy porzadek obok domu w kilku obejsciach  nabralismy pewnosci, ze jestesmy w Polsce.

Osrodek nasz znajdowal sie nad morzem, ponizej wiadomosci jakie nam dostarczyl klub podròznika na temat miejsca zakwaterowania:”Pobyt w Eupatorii, mieście z około 140000 mieszkańców. Mieszkamy w Zaozjernoje: części miasta, która powstała stosunkowo niedawno, wskutek rozwoju sanatoriów i hoteli, w związku z większą ilością plaży na tym obszarze w porównaniu z resztą miasta. Tak więc znajdują się tu głównie obiekty turystyczne i całe życie tego regionu jest temu podporządkowane. W sezonie działają tu trzy kluby muzyczne ze striptizem, kilkanaście knajp i barów, ormiańska restauracja, 2 bazary, poczta z telefonami, a także internet, punkt wymiany walut, bankomat. Do centrum dojeżdżają 3 linie marszrutek, jeżdżą co 5-10 minut, dojazd do centrum zajmuje 20-30 minut, tyle samo zajmuje dojazd rowerem, który można wypożyczyć na miejscu.
W centrum- supermarkety, deptak turystyczny z kilkonastoma klubami muzycznymi, kawiarnie, stołówki, restauracje tatarskie i karaimska, delfinarium.


Część zachodnia Krymu, w której znajduje się Eupatoria jest obszarem stepowym, występuje tu najwięcej dni słonecznych w porównaniu z resztą Krymu, plaże są piaszczyste, temperatura wody w morzu- maj- 15-18 stopni, czerwiec 18-22 stopnie, lipiec, sierpień- 24-26 stopni, wrzesień- 20-24 stopnie, temperatura powietrza- maj- 18-25 stopni, czerwiec- 25-30 stopni, lipiec, sierpień- 25-35 stopni, wrzesień- 20-25 stopni.” Ja wybralam ten region specjalnie ze wzgledu na bliskosc stepòw , a jest ich duzo na calym Krymie co z kolei gwarantuje suchy klimat.  Stepy zajmują 75% powierzchni Krymu, zwłaszcza obniżenia w centrum półwyspu – ma on bowiem nietypowe ukształtowanie: góry nie wnoszą się tu w środku lądu, tylko na południu na jego brzegach, tworząc jakby obwarowanie, spadające ostro do morza (najwyższy szczyt Roman-Kosz ma 1545 m n.p.m.).  Na wybrzeżu zachowała się roślinność śródziemnomorska z często przez nas widzianym przy drogach, perukowcem podolskim.
Rzeczywistosc wygladala nieco inaczej niz w podanych nam informacjach. 

Zaznaczam, ze nie naleze do osòb uzalajacych sie na wszystko, w moich wedròwkach po swiecie nocowalam i  w warunkach gorzej niz skromnych szczegòlnie w Afryce. Jednak gdy placi sie za pobyt dwutygodniowy i to  nie malo  to oczekuje sie, ze w pokoju bedzie przynajmniej ….wieszak.  Po polsku mozna powiedziec, ze mieszkalismy na totalnym zadupiu. Plaza piaszczysta byla, ale brunatna i brudna,  byly na niej jakies cuchnace blota, wiec nikt na plaze nie chodzil,   Ponoc  te blota  mialy  wlasciwosci lecznicze, ale choc Andrej nasz opiekun i przewodnik   zapewnial nas,  ze trzebaby w nich sie zanurzyc, smròd od nich odstraszal no i  ich wyglad tez. -Nie twierdze, ze smròd byl poniewaz blota byly zanieczyszczone  etc, bo w centrum zdrowotnym w Bulgarii, smarowano mnie podobnie smierdzacym swinstwem, za co  jeszcze musialam placic, na Krymie mozna bylo sie umazac za darmo.Zwiedzilismy w praktyce prawie caly Krym, codziennie byla jakas wycieczka przynajmniej pòl dnia. ….na odkrywanie „swiata” samemu nie bylo czasu..  


 Supermarkiety byly dobrze zaopatrzone, ale byly produkty zywnosciowe, ktòre troche nas dziwily np swinskie suszone mieso, wsròd nich uszy , ogromne ilosci suszonych ryb. Jak to sie je? Szczegòlnie te uszy? Chyba trzeba rzuc jak gume do zucia- a tak na marginesie- gum do zucia w panstwach sprawiedliwego ustroju sie nie produkowalo jako ,ze   byl to wynalazek amerykanski.  Na Krymie produkuje sie doskonale wina, wiec dziewczyny z sasiednich pokoi polubily mnie bardzo i ofiarowaly czasami kieliszek. Chcac sie zrewanzowac kupilam wspanialy- ale niestety tylko dla oka tort. Wydawalo sie, ze mial on duzo smietany a w rzeczywistosci byl wypelniony jakas biala niedobra masa. W okolicy nie bylo niczego……do sklepu jechalo sie autobusem do Eupatori i tam  byl supermarkiet, targ, kantor i kawiarnia, ( ale w niej nie bylo kawy). gdy chciales zjesc sniadanie podawano …..ziemniaki, na moje zdziwienie odpowiadano- tak u nas sie je.  W jakim stanie byly rowery to juz wspomnialam wczesniej. Lòzka   choc posciel byla czysta czlowiek bal sie wejsc do nich  by nie uszkodzic kregoslupa  /a jak juz powiedzialam byl to jedyny mebel czy meble bo pokoje byly dwuosobowe lub wieloosobowe/ ze wzgledu na niesamowita cienkosc materaca. Pytanie czy turysta jakikolwiek nie potrzebuje szafki nocnej, stoliczka, krzesla  czy szafy? Nie wiem jak rozumowali Polacy, do ktòrych ten osrodek nalezal czy nigdy nie sprawdzili czego w nim brakowalo?- a brakowalo rzeczy podstawowych i oczywistych.  

Jest taka zasada, ze o klienta walczyc nalezy a nie wychodzic z zalozenia, ze oni i tak przyjada….teraz gdy klientòw z twarda waluta brak na Krymie ponoc placza i kto glosowal za Rosja bardzo, ale to bardzo tego zaluje. Ponizej garsc wiadomosci na temat zabytkòw Eupatori i Karaimòw dostepnych w sieciNajważniejszym zabytkiem Eupatorii jest Meczet Piątkowy. Zbudowany został przez jednego z największych architektów tureckich XVI wieku i jest wzorowany na Hagia Sofia w Stambule. Meczet ma kształt prostokąta o szerokości około 21 metrów i wysokości nawy głównej 22 metry. Od trzech stron, kopuły głównej, zachodniej, północnej i południowej znajduje się łącznie 11 mniejszych kopuł. Wokół meczetu znajduje się niewielki stary cmentarz. Z nieco późniejszego okresu pochodzi Sobór św. Mikołaja Cudotwórcy, który został zbudowany pod koniec XIX wieku. Poza tymi dwoma obiektami sakralnymi w Eupatorii można tez podziwiać wyjątkowo duże skupisko chat karaimskich, o charakterystycznej zabudowie trzyokiennej, ze spadzistymi dachami. Warto też zajrzeć nad kanał, gdzie zachowały się pozostałości zabudowy muzułmańskiej. Budynki z XVI-XVIII w. są unikalnym pomnikiem krymsko-tatarskiej architektury, jedynym tak dobrze zachowanym teke na Krymie.Dzielnica karaimskaEupatoria należy do miast skupiających najwięcej ludności karaimskiej na świecie. Miasto posiada swoją własną dzielnicę z charakterystycznymi wąskimi uliczkami, wzdłuż których stoją zarówno budynki mieszkalne, jak i domy modlitwy, czyli tzw. kienesy. W wielu świątyniach nie ma dachów, a modlitwy są odprawiane pod gołym niebem. W Eupatorii jest jedna ulicaKaraimska, przy której znajdują się naprzeciw siebie obie świątynie. Plac pomiędzy nimi tworzy zamykany bramą dziedziniec. Szczególną uwagę należy zwrócić na Wielką Kienesę Zgromadzeń, której oryginalność i wyjątkowość architektoniczno-artystyczna stawiają ją jako najlepszy wzorzec narodowej sztuki budowlanej Karaimów na Krymie. Oprócz kienes w Eupatorii zachowały się także budynki biblioteki karaimskiej, oraz typowego domu karaimskiego. W dzielnicy karaimskiej znajduje się też mała restauracyjka karaimska, w której warto posmakować karaimskiej kuchni. To, ze na Krymie w roku 1825 byl Adam Mickiewicz i pobyt poety na pòlwyspie zaowocowal napisaniem 18-u sonetòw wie chyba kazdy licealista w Polsce. Ale nie kazdy wie, ze Mickiewicz zatrzymal sie w Eupatori, w sto lat pòzniej   zatrzymal sie tutaj ròwniez budowniczy Kijowa,   ale brakuje wiadomosci co tam wybudowal. Immagine incorporata
Tablica upamietniajaca pobyt Mickiewicza w Eupatori. Ukrainskiemu dziennikarzowi radia Wolna Europa   Mykole Semene  zyjacemu przez wiele lat na Krymie udalo sie zdobyc kilka informacji na temat pobytu autora Dziadòw na Krymie.    „Badacze twórczości Adama Mickiewicza odtworzyli już szczegóły jego podróży. Przed jej rozpoczęciem, 26-letni poeta, jako nauczyciel gimnazjum w Wilnie, został uwięziony za udział w konspiracyjnej grupie. Po sześciu miesiącach Mickiewicz został zwolniony za kaucją, ale nakazano mu opuścić Wilno i udać się do Petersburga, do dyspozycji Ministerstwa Oświaty. Tam miał do wyboru kilka szkół średnich w różnych miastach – wybrał gimnazjum w Odessie. Jednak naczelnik okręgu edukacyjnego w tym mieście, hrabia Jan Witt, powiedział mu, że nie ma wolnych miejsc. Polecił czekać. Mickiewicz zamieszkał w budynku gimnazjum. Odwiedzał salony literackie i rozdawał autografy.

Zakochał się w 31-letniej pięknej Karolinie Sobańskiej, prawnuczce królowej Marii Leszczyńskiej i został jej kochankiem. Była ona jednak konkubentką hrabiego Witta.W czerwcu 1825 r. podoficer 3. Pułku Ułanów Ukraińskich Ivan Sherwood wysłał do Petersburga donos. Mówił on, że na południu imperium istnieje tajne stowarzyszenie. List wpadł w ręce cara Aleksandra I. W celu identyfikacji buntowników hrabia Witt zorganizował wyprawę na Krym z Adamem Mickiewiczem w nadziei, że buntownicy spróbują się z nim skontaktować i zostaną zdemaskowani.
Hrabia Witt kupił i podarował Sobańskiej jacht o nazwie „Carolina” i polecił jej zaprosić na rejs Mickiewicza. Kobieta zaproponowała poecie wyjazd na Krym. Aby się nie nudził, zaprosiła na wyprawę również swojego starszego brata Heinricha Rzewuskiego, pisarza, który później został koronowany na „polskiego Aleksandra Dumasa”. Witt zabrał zaś ze sobą agenta tajnej policji Ołeksandra Boszniaka, by pilnował poety. Przedstawił go Mickiewiczowi jako przyrodnika, znawcę owadów. Opuszczając port w Odessie, jacht skierował się do Eupatorii.Na wysokości półwyspu Tarkhankut jacht napotkał na silny sztorm, który trwał dwa dni. Mickiewicz opisał to w sonecie „Burza”.Wreszcie podróżnicy weszli na brzeg Eupatorii.

Na brzegu powitał ich burmistrz Karaim Haji-Aga Babovich. Zaprosił gości do swojej posiadłości „Gan-Jafa” przy ulicy Karaimskiej. Mickiewicz i Rzewuski chcieli zobaczyć karaimską świątynię. Babovich zaoferował, że zaprowadzi tam gości. Po drodze przyjaciele poprosili swojego przewodnika o nauczenie zwrotów powitalnych w języku hebrajskim (jest to zapisane w świętych księgach Karaimów). Prowadzący nabożeństwo był poruszony i odpowiedział kilkoma polskimi zwrotami. Niewiarygodne, jak mieszkaniec małego krymskiego miasteczka, w którym Polak nigdy nie postawił stopy, mógł nauczyć się płynnie mówić po polsku? Jak się okazało, jednym z języków jego dzieciństwa był polski. Okazało się, że prowadzący nabożeństwa w świątyni interesuje się polską literaturą, a nawet trochę zna twórczość Mickiewicza. Wiadomość, że w odległej Eupatorii znają jego wiersze, zszokowała poetę.Do dziś zachował się dom Haji-Agi Babovich przy ulicy Karaimskiej 53 w Eupatorii.

Na jego fasadzie w 2002 roku wmurowano tablicę upamiętniającą pobyt poety w tym mieście. W tym liczącym ponad 200 lat gmachu planowano otwarcie Muzeum Adama Mickiewicza, pierwszego wybitnego poety, który odwiedził Eupatorię. Ale z powodu wojny nie jest to na razie możliwe.Wspomina się, że poeta odwiedził Bachczysaraj, dawną stolicę Chanatu Krymskiego, gdzie spal  na kanapie ostatniego chana Szagina Gireja. Adam Mickiewicz wstąpił do karaimskiego miasta-twierdzy Chufut-Kale, odwiedził górę Chatyr-Dag, Ałusztę i podziwiał fale ze szczytu Ayu-Dag (Niedźwiedziej Góry). Następnie podróżnicy wrócili do Eupatorii, skąd cała piątka na odpłynęła do Odessy. Po powrocie z wyprawy relacje między Sobańska a Mickiewiczem ochłodziły się. Obrażony poeta podsumował to kilkoma zjadliwymi wierszami.Witt zdał sobie sprawę, że jego misja się nie powiodła. Członkowie tajnego stowarzyszenia nie próbowali nawiązać kontaktu z poetą. Hrabia odwołany z Odessy i mianowany urzędnikiem moskiewskiego biura gubernatora generalnego. Ale głównym efektem podróży Mickiewicza był cykl „Sonety krymskie”, jedno z arcydzieł światowej poezji. Zbiór po raz pierwszy ukazał się w Moskwie w grudniu 1826 r. z dedykacją autora: „Towarzyszom z Krymu”


Po raz pierwszy w życiu słynny polski poeta Adam Mickiewicz zobaczył w Eupatorii uroczą egzotykę Wschodu. Miasto, mimo wpływów rosyjskich, nadal zachowało cechy średniowiecznej osady tatarskiej. Charakterystyczne są skierowane w błękitne niebo minarety i głosy muezini, którzy z wysokich balkonów zwołują wiernych do meczetów.Dla porównania: w czerwcu 1825 r. rosyjski pisarz Aleksander Gribojedow i polski poeta Adam Mickiewicz odwiedzili Krym niezależnie od siebie. Jednak w twórczości Gribojedowa nie ma dzieła poświęconego historii, ludziom i przyrodzie półwyspu (pisał: „Spędziłem w Tawrydzie prawie trzy miesiące, a wynik wynosi zero. Nic nie napisałem’), natomiast Mickiewicz napisał po powrocie do domu liryczno-filozoficzny cykl osiemnastu „Sonetów krymskich”. Paradoks polega na tym, że trasa i chronologia podróży rosyjskiego pisarza są dobrze znane naukowcom (z Krymu wysyłał listy, prowadził pamiętnik, notatki, opisywał miejsca, w których przebywał), zaś szczegóły wyprawy polskiego poety są słabo udokumentowane. Badacze dysponują jedynie skąpymi informacjami, które można znaleźć bezpośrednio w „Sonetach krymskich” i skąpymi notatkami jego przyjaciół.

Ponadto we wspomnieniach dzieci Adama Mickiewicza, które pamiętały opowieści ojca, znajdują się nieprawdziwe informacje. Nieznana jest nawet trasa, którą przebył wielki Polak. Coraz częściej naukowcy próbują odpowiedzieć na proste pytania – ile razy Adam Mickiewicz był na Krymie, jakie trasy przebył, co robił w podróży, kto mu towarzyszył? Badacze z Polski, Ukrainy i Krymu spotkali się po raz pierwszy w Gurzuf w 1999 roku, aby poznać te złożone zagadnienia i znaleźć rzetelne informacje o pobycie Mickiewicza na Krymie.Główną tajemnicą wyprawy Mickiewicza na Krym w 1825 r. jest to, że na półwyspie towarzyszył mu m.in. „Stirlitz XIX wieku”. Hrabia Jan Witt był szefem osiedli wojskowych w południowej Rosji, a także długoletnim rezydentem rosyjskiego wywiadu we Francji, który przekazał carowi dokładną datę i taktykę ataku na Rosję w 1812 roku. Jego działalność to intrygi i procesy polityczne przeciwko przeciwnikom autokracji. To właśnie Jan Witt, wykonując tajny rozkaz cesarza, ujawnił spisek przyszłych dekabrystów w południowej grupie wojsk. Dlatego naukowcy nie mają wątpliwości, że Witt podążał za Adamem Mickiewiczem w Odessie, wypełniając zadanie cara, by dowiedzieć się o możliwych powiązaniach między spiskowcami polskimi i rosyjskimi.Wyjazd Witta na Krym miał na celu śledzenie Mickiewicza i identyfikowanie jego ewentualnych kontaktów z członkami tajnych stowarzyszeń.”Tymczasem my przygotowywalismy  sie do wieczoru ukrainskiego…. ja nawet przywiozlam sobie b. elegancka bluzke  by sie godnie prezentowac. 

W praktyce  okazalo  sie, ze ten wieczòr polega na zjedzeniu razem kilku melonòw, i popiciu ich szklankami wina czy czyms mocniejszym. Nie bylo zadnej integracji z miejscowymi etc.  O to by nam trunku nie zabraklo postaral sie  pan w czarnej skòrzanej kurtce i ciemnych okularach. Byl to bywalec tego typu wyjazdòw, znacznyj czelowiek jak o nim mòwiono i zwracano sie do niego per kapitanie. Zaczal chodzic po pokojach  i zbierac pieniadze na to by ten wieczòr pozostal w naszej pamieci- ja nie pije, bo zgadzam sie z powiedzeniem William Shakespeare – Szekspira ( akt II scena III) – Picie, że tak powiem to ojciec duchowy trzech rzeczy (…) Ano czerwonego nosa, senności i tego, że sikać się chce. Co się tyczy czwartej dziedziny, jaśnie panie, znaczy rozpusty, to tutaj sprawa robi się złożona: w miarę picia ochota rośnie, ale poziom wykonania spada.Oczywiscie dalam tez swoja czesc, ale kapitan potem sie tak rozzuchwalil, ze chcial organizowac popijawki z okazji poznawania  kazdego nowego  miasta to nas zdenerwowalo, znalezli sie tacy , ktòrzy zaczeli dociekac „kto on zacz”  no i okazalo sie, ze nie byl zadnym kapitanem sluzb specjalnych a……….. wlascicielem zakladu pogrzebowego gdzies w koszalinskim. 

Nie trzeba chyba dodawac, ze autorytet kapitana  gwaltownie zmalal, odtad o ile chcial musial popijac za wlasne pieniadze  a my  na kolejnej samodzielnej wycieczce do Eupatorii zauwazylismy dwie ciekawe rzeczy :stare   tramwaje , kursujące i w anormalnym porządku,  i  wnętrze jednej dużej cerkwi, gdzie, zaraz przy wejściu, wielkimi literami było napisane: „Pamiętaj! Przebywając w obliczu świętych ikon w stanie nietrzeźwym, popełniasz grzech! Narażasz się na gniew Boży!”. Amen. Ciekawe czy kapitan i maz jednej z uczestniczek zdawali sobie z tego sprawe

Bogumila Gruggel

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.