Uncategorized

Izraelofobia, najnowsza forma najstarszej nienawiści

 Melanie Phillips

Przyslala Ewa Korulska


Rozróżnienie między nienawiścią do Żydów a nienawiścią do Izraela jest fałszywe.

Antysemityzm to okropne określenie „najdłuższej nienawiści” skierowanej przeciwko narodowi żydowskiemu. Po pierwsze, nie ma czegoś takiego jak „semityzm”, aby być „anty”.

Słowo „antysemityzm” zostało wymyślone przez XIX-wiecznego nienawidzącego Żydów Wilhelma Marra, który chciał nadać temu uprzedzeniu fałszywy atrybut rasowy, aby przemówić do społeczeństwa, które coraz bardziej definiowało się w kategoriach naukowych.

Dziś, gdy nienawiść do Żydów osiągnęła bezprecedensowe globalne rozmiary, wadliwość „antysemityzmu” staje się coraz bardziej widoczna. Wielu błędnie uważa, że jest to po prostu inna forma rasizmu. Niewielu rozumie, że jest to skrajnie paranoiczny, szalony i morderczy sposób myślenia.

Ponieważ judaizm i Żydzi są tak słabo rozumiani, niewielu zdaje sobie sprawę, że ten wyjątkowy naród jest ofiarą wyjątkowych uprzedzeń. I niewielu zdaje sobie sprawę, że te uprzedzenia zmieniają kształt wraz ze zmianami społecznymi.

Używany dla wygody termin „antysemityzm” sprzyja dalszemu niezrozumieniu Izraela. Ludzie zakładają, że uprzedzenia wobec narodu żydowskiego są skierowane przeciwko Żydom jako narodowi. Niewielu rozumie, że judaizm nie jest prywatną wiarą wyznaniową, tak jak Zachód rozumie religię.

Nie zdają sobie sprawy, że żydowska tożsamość religijna jest zakorzeniona w ziemi Izraela, gdzie Żydzi byli historycznie jedynymi ludźmi, dla których było to królestwo narodowe. Nie rozumieją więc, że Izrael jest samym sercem judaizmu. Potępianie prawa Żydów do ziemi jest atakiem na sam judaizm.

Ale ponieważ „antysemityzm” kojarzy się z bigoterią wobec Żydów jako narodu – a zwłaszcza z ludobójczym nazizmem – ludzie wzdrygają się, gdy używa się go do opisania ich wrogości wobec państwa Izrael.

Innymi słowy, demonizowanie Żydów i pragnienie ich zniknięcia ze świata może być złe, ale demonizowanie Izraela i pragnienie jego zniknięcia ze świata jest w porządku.

W swojej nowej książce Israelophobia, która zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu, Jake Wallis Simons obala to fałszywe rozróżnienie. Nienawiść do Żydów, która obecnie osiąga poziom epidemii na całym Zachodzie, w przeważającej mierze koncentruje się na żydowskiej ojczyźnie

Simons, redaktor British Jewish Chronicle, dla którego piszę, wykonuje świetną robotę, szczegółowo opisując oszałamiające tsunami fałszu, zniekształceń, podwójnych standardów i oczerniania Izraela. Podczas gdy okrucieństwa i naruszenia praw człowieka mają miejsce na całym świecie, ta obsesyjna kampania skierowana jest wyłącznie przeciwko Izraelowi, jedynej demokracji na Bliskim Wschodzie.

Produkty Izraela są bojkotowane, jego mówcy wydalani z kampusów, jego firmy dewastowane, a jego zachowanie potępiane kłamstwami, oszczerstwami i podwójnymi standardami w ONZ. Ponieważ sprawa palestyńska stała się domyślną pozycją postępowców, lewica łączy się z najgorszymi dyktaturami świata, by atakować demokrację, która chroni prawa kobiet, gejów i innych mniejszości.

Rozsądna i uzasadniona krytyka Izraela jest oczywiście całkowicie właściwa, tak jak w przypadku każdego innego kraju. Ale ten atak nie jest ani racjonalny, ani umotywowany. Dlaczego więc Izrael jest wykorzystywany w ten tępy sposób?

Temu, co nazywa najnowszą formą najstarszej nienawiści, Simons nadał inną nazwę: izraelofobia. Ma ona, jak pisze, trzy cechy: demonizację, poprzez którą Izrael jest przedstawiany jako zło i zagrożenie dla świata; wykorzystanie „sprawiedliwości społecznej” jako konia trojańskiego dla nienawiści do Żydów i ich narodowej ojczyzny; oraz fałszowanie lub powielanie kłamstw nazistowskiej lub sowieckiej propagandy.

Wszystko to wypaczyło zachodni umysł. Jak zauważa Simons, sama liczba zdeklarowanych izraelofobów i siła ich dezinformacji, podsycana przez sponsorowaną przez państwo propagandę od Berlina po Teheran, stworzyła potężną siłę grawitacyjną przyciągającą zwykłych ludzi.

W rezultacie niemożliwe do utrzymania założenia dotyczące Izraela i narodu żydowskiego – takie jak „Izraelczycy zachowują się jak naziści wobec Palestyńczyków”, „Żydzi mają zbyt dużą władzę” i „Żydzi wykorzystują ofiary Holokaustu do własnych celów” – stały się głównym nurtem i stworzyły rodzaj grupowej odporności na zdrowy rozsądek.

Niektóre z tych kłamstw są wręcz surrealistyczne. Izrael jest postrzegany jako biała rasa, mimo że (niewielka) większość jego Żydów jest ciemnoskóra. W 2018 roku Mark Winston Griffith, dyrektor wykonawczy Black Movement Center w Crown Heights w Nowym Jorku, zasugerował, że Żydzi byli atakowani na ulicach Brooklynu, ponieważ żydowskość była „formą niemal nadmiernej białości”.

W 2020 roku, po zabiciu Gorge’a Floyda, synagogi i sklepy żydowskie w Ameryce zostały zdewastowane i zaatakowane znakami „Wolna Palestyna” i obscenicznymi antyizraelskimi graffiti, podczas gdy we Francji demonstranci Black Lives Matter krzyczeli „brudni Żydzi”, powtarzając te same przyśpiewki, które wypełniły francuskie ulice podczas afery Dreyfusa sto lat wcześniej.

„Krótko mówiąc”, pisze Simons, „to, czy Żydzi liczą się jako nie-biali, biali czy hiper-biali, uprzywilejowani czy uciskani, kolonizatorzy czy tubylcy, stało się żydowskim pytaniem Schrödingera: etykieta zmienia się w zależności od programu. A jeśli chodzi o ruch sprawiedliwości społecznej, program jest niezmiennie wrogi państwu narodowemu [Żydów]”.

W rzeczywistości „sprawiedliwość społeczna” i polityka tożsamości są zakorzenione w antyżydowskich uprzedzeniach. Złośliwy stereotyp bogatych, potężnych Żydów uciskających słabszych Żydów jest zakorzeniony w lewicy od czasów Marksa.

„Intersekcjonalna” polityka tożsamości, w której grupy wykorzystują fałszywe twierdzenia o prześladowaniach, aby zdobyć władzę nad innymi grupami, jest wzorowana na twierdzeniach o antysemityzmie, których według wojowników sprawiedliwości społecznej Żydzi używają do maskowania własnych wykroczeń. Kultura ofiar opiera się zatem na antyżydowskich uprzedzeniach, a jej fałszywe twierdzenia są ujawniane przez prawdziwą wrogość wobec Żydów, której należy zatem zaprzeczyć.

Co przerażające, program „sprawiedliwości społecznej” został poparty przez większość amerykańskich Żydów. Simons gorzko atakuje żydowskich postępowców, dla których, jak zauważa z ironią, izraelizacja antysemityzmu musi być ulgą. Uzyskują oni akceptację lewicy poprzez „automatyczne potępienie”, przyjmując domyślną lewicową narrację o fobii Izraela, jednocześnie trzymając wysoko swoje żydowskie głowy.

Pytanie brzmi, dlaczego dochodzi do tego niezwykle perwersyjnego ataku na Izrael. Najwyraźniej jest to produkt obecnego stanowiska lewicy wobec kolonializmu, imperializmu i rasizmu, który jest kojarzony z Izraelem po prostu dlatego, że „krzyżowanie” promuje potworny zarzut, że Żydzi są białoskórymi, kapitalistycznymi ciemiężcami.

I, oczywiście, istnieje ważna rola mediów w promowaniu palestyńskich arabskich kłamstw i zniekształceń jako prawdy, demonizowaniu Izraela poprzez pomijanie doniesień o palestyńskich arabskich atakach na Izraelczyków i skupianiu się wyłącznie na izraelskich atakach w odpowiedzi. W ten sposób media przedstawiają Izrael jako bezmyślnego i masowego zabójcę, pomimo faktu, że jego siły zbrojne robią więcej dla ochrony życia cywilów podczas prowadzenia operacji antyterrorystycznych przeciwko swoim wrogom niż jakakolwiek inna armia na świecie.

Najmocniejsze fragmenty książki Simonsa pokazują, jak zarówno nazizm, jak i Związek Radziecki dalej broniły antysemityzmu przed Izraelem. Związek Radziecki, który wykorzystywał antysyjonizm do osłabiania Zachodu poprzez wbijanie klinów i sianie niezgody, rozpowszechniał oszałamiające ilości antyżydowskiej i antyizraelskiej propagandy, przedstawiając judaizm jako okrutną i nieludzką religię, która zrodziła „faszystowski syjonizm”. Ta złowieszcza narracja jest obecnie powielana przez lewicę.

W latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku Wielki Mufti Jerozolimy, Hadż Amin al-Husseini, przekształcił palestyńskich Arabów w siły Hitlera na Bliskim Wschodzie, zaangażowane w ludobójstwo Żydów.

To powiązanie nadal wpływa na postawy w świecie arabskim. Nazistowskie przedstawienia Żydów jako pająków, psów, ośmiornic, węży i krwiopijców pozostają powszechne w palestyńskich i arabskich mediach, podczas gdy mufti jest samozwańczym bohaterem przywódcy Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa.

Jak zauważył amerykański historyk Jeffrey Herf, skojarzenie to zatruło zachodnie uniwersytety i „sprzymierzyło zachodnią lewicę z następcami nazistowskiej partii Hitlera i jej szerszymi planami dotyczącymi Bliskiego Wschodu”.

Historyczna nienawiść Zachodu do Żydów i obecna niepohamowana wrogość wobec Izraela są ze sobą ściśle powiązane. Używając nowego słowa, aby to odzwierciedlić, a także dzięki starannym i szczegółowym badaniom, Jake Wallis Simons zadał potężny cios wielkiemu kłamstwu, za pomocą którego zachodnia lewica próbuje zmyć niezatartą plamę.

 Melanie Phillips

Izraelofobia, najnowsza forma najstarszej nienawiści

Kategorie: Uncategorized

6 odpowiedzi »

  1. Za naszych czasów to się nazywało syjonizm- antysyjonizm i oznaczało to samo co nienawiść do Izraela właśnie dlatego, ze było to państwo żydowskie . Antysemici okazali się antysyjonistami, którzy wbrew swojej nienawiści i jakieś logice działania swoją kampanie skierowali na to byśmy emigrowali do syjonistycznego kraju, do żydowskiego państwa. No , wiec okazali się syjonistami 😂. Taka jest logika nienawistnikow.
    Nie ważne jak to będziemy nazywać . Antysemityzm, antyjudaizm, antysyjonizm czy antyizraelskosc , to wszystko sprowadza się do wspólnego mianownika, którym jest niczym nieuzasadniona nienawiść do Żydów.

  2. Niektórzy dyskutanci twierdzą, że mają rodziny, które sięgają tylko jednego pokolenia wstecz (i to często byli komuniści a więc ateiści). A co było przedtem? Czy Hitler był aż tak efektywny???

  3. Marek Pelc
    Co to jest za argument:”wszyscy wywodzili się z religijnych rodzin”.
    Prawie wszyscy (ja tez) co tu piszemy po polsku pochodzimy z komunistycznych
    rodzin. Ale dominująca większość naszego
    pokolenia żyjących w Izraelu, komunistami nie są. Fakt, w Izraelu partia komunistyczna
    praktycznie nie istnieje.
    Jeszcze jeden dziwny argument: „dzisiaj budują synagogi w kibucach”.
    Nie wiem czy to prawda czy nie, ale powiedzmy ze jest, nie lepiej by było
    budować więcej schronów w całym Izraelu, a szczególnie w „Otef Gaza”?. Ale Ty jesteś
    dumny że wycyganione z budżetu państwa pieniądze, wydane zostały na bzdury, bo modlić się można też samemu w domu.
    Widzieliśmy już jak Tora pomagała w czasie
    Holokostu, a mała garstka Żydów która
    jednak ocalała ( trudno zaprzeczyć), ocalała w komunistycznej Rosji.

  4. J. Walfish I co z tego, że pierwsi osadnicy byli a-testami? Wszyscy wywodzili się z tradycyjnych czy wręcz religijnych rodzin. Takie były to czasy, młodzież była rewolucyjna, tylko mała cześć tych idealistow chciała uprawiać ugory w Erec Izrael, większość wierzyła w braterstwo narodów, czyli komunizm albo żydowski komunizm, Bund. Ten okres minął, minęła w dużej mierze ogromnie ważna rola osadnictwa rolniczego. Dzisiaj budują synagogi w kibucach…

  5. Izraelofobia to potworek językowy i warto znaleźć lepszy zlepek albo jedno słowo na nienawiść do państwa Izrael. Nie mam wątpliwości że nikt by nie nienawidził tego państwa gdyby nie było tam Żydów i nazywało się inaczej. Czyli ”nienawiść do państwa żydowskiego” brzmi jednak prawdziwej od izraelofobii.

    A z tą fobią mamy poważny problem. Bo przecież znaczy strach, obawę i jeszcze dziesiątki synonimów tych dwóch słów. Słusznie obawa przed Islamem jest zwana islamofobią. Ta obawa jest wyjątkowo uzasadniona i udokumentowana historycznie od pierwszego podboju islamskiego do dzisiaj, prawie 15 wieków mordów, gwałtów i wymuszonych konwersji. Frajer kto nie obawia się Islamu.

    Ale Żydów przecież świat się nie boi, zwyczajnie ich nienawidzi. Nienawiść do Żydów nazywamy antysemityzmem, albo antyjudaizmem. Na nienawiść do państwa żydowskiego można znaleźć sporo trafnych zlepków semantycznych.
    Propozycje?

  6. Melanie Phillips
    Zasadniczo zgadzam się z główna treścią artykułu,
    mimo że nie bardzo rozumiem co autorka
    ma na myśli, określając cały naród żydowski
    żyjący w Izraelu „zydostwo” czy „Judaism”.
    Jeżeli w pojęciu pani Phillips „judaizm” jest
    wyłącznie religia związaną z Izraelem, to rzeczywiście jakieś dziwne historyczne
    wydarzenia odbyły się przy powstaniu
    państwa Izrael.
    Jak pani Phillips zapewno wie, pierwszy
    który zaproponował wskrzesić istnienie
    państwa dla Żydów był Hertzel, absolutnie
    nie religijna osoba. Pierwszymi osadnikami
    byli żydowscy ateiści z Polski. W następnych latach ateiści wyraźnie dominowali, zaś ci ateiści w większości byli
    lewicowi. Na domiar „złego” ten okropny
    Związek Radziecki (a okropny rzeczywiście był ) w czasie wojny wyzwoleńczej w Izraelu
    był jedynym państwem na świecie który
    pośrednio, również dla własnych interesów,
    wysyłał broń dla Izraela.
    Na koniec dodam tylko ,że tak zwana”
    Judaistyczna cześć narodu żydowskiego,
    oprócz małej frakcji, nie tylko że nie brała
    udziału w zasiedlaniu ziem izraelskich, ale
    do chwili obecnej nie uznaje to państwo.
    Zaś najwieksza prawicowa partia w Izraelu
    Likud, dzisiaj dąży spełnić marzenia palestynczykow i zlikwidować Izrael.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.