Uncategorized

Pan Kleks powstał w czasie okupacji. Brzechwa trafił na Gestapo, powiedział: nie chcę żyć

Przyslala Katharina Dr.Gasinska-Lepsien

Dziś mało już kto pamięta, że „Akademia Pana Kleksa” w całości powstała w okupowanej Warszawie. Echa wojny pobrzmiewają w samej książce. Zwraca także uwagę już samo nazwisko: Kleks. Choć dziś niewielu już o tym pamięta, kleksy z atramentu jeszcze do lat 50. niektórzy określali jako „żydki”. Kto był pierwowzorem Ambrożego Kleksa i jak wyglądała geneza jednej z najsłynniejszych polskich bajek?

Pan Kleks powstał w czasie okupacji. Brzechwę uratowała miłość do mężatki
„Pan Kleks. Wojna i miłość”
  • Zdaniem badaczy pierwowzorem postaci Pana Kleksa mógł być Franc Fiszer, legendarna postać międzywojennej Warszawy
  • „Akademia Pana Kleksa” w całości powstała w czasie okupacji. — Echa okupacji pobrzmiewają w opisach wilczych watah terroryzujących ludzi, co wprost kojarzy się z wrześniem 1939 r. — mówi w rozmowie z Onetem Władysław Jurków, autor dokumentu „Pan Kleks. Wojna i miłość”
  • Zdaniem bliskich Brzechwę ocaliła w czasie wojny miłość do mężatki. Trafił raz na Gestapo. Zapytany, dlaczego przyznał się do bycia Żydem, miał odpowiedzieć: jestem zakochany, ale ona mnie nie chce i nie chcę dłużej żyć

„Wymyślony przez Jana Brzechwę, namalowany przez Marcina Szancera, ożywiony przez Piotra Fronczewskiego. Profesor Ambroży Kleks jest największym zbiorowym wkładem żydowskiej asymilacji do polskiej zbiorowej wyobraźni” — pisał w mediach społecznościowych prof. Michał Bilewicz z Wydziału Psychologii UW.

Zwraca uwagę już samo nazwisko: Kleks. Choć dziś niewielu już o tym pamięta, kleksy z atramentu jeszcze do lat 50. określało się mianem „żydki”.

Bajka z okupowanej Warszawy

Piotr Fronczewski w "Akademii Pana Kleksa" w 1984 r.

Piotr Fronczewski w „Akademii Pana Kleksa” w 1984 r.

Autor wydanej w 1946 r. „Akademii Pana Kleksa” słynął z humoru i wyjątkowego daru do gier językowych. Niewykluczone, że stanowiły one remedium na okrucieństwo i bezsens wojennej rzeczywistości.

Bo choć może się to wydawać nieprawdopodobne, bajka ta powstała w okupowanej Warszawie.

— Być może niewielu czytelników „Akademii Pana Kleksa” wie, że książka powstała w czasie wojny. Brzechwa pisał tę bajkę podczas okupacji w Warszawie. Dla mnie ta informacja też była zaskoczeniem i skłoniła do pracy nad filmem. Wielu teoretyków literatury dopatruje się w „Akademii” śladów wojny. Echa okupacji pobrzmiewają w opisach wilczych watah terroryzujących ludzi, co wprost kojarzy się z wrześniem 1939 r. Badaczka literatury, Małgorzata Wójcik-Dudzik idzie nawet dalej — uważa, że „Akademia” to opowieść o Holokauście. O tym, jak zło zwycięża dobro — mówi nam Władysław Jurków, autor filmu „Pan Kleks. Wojna i miłość”. Dokument z 2021 r. jest dostępny na vod.tvp.pl.

A skąd Brzechwa wziął pomysł na samego Pana Kleksa?

— Specjaliści od literatury twierdzą, że wzorem mógł być Franc Fiszer, legendarna postać międzywojennej Warszawy. Fizycznie podobny do Pana Kleksa, tęgawy brodacz, smakosz i filozof, lubił snuć niezwykłe opowieści przy dobrze zastawionym stole. Sam jednak myślę, że Ambroży Kleks musiał istnieć naprawdę, bo przecież kogoś takiego nie da się wymyślić — przyznaje Jurków.Franciszek Fiszer ("Franc" Fiszer) żył w latach 1860-1937

Paul Fearn / Alamy Stock Photo / PAP

Franciszek Fiszer („Franc” Fiszer) żył w latach 1860-1937

Wojna i miłość

— Przyglądając się losom Brzechwy w okresie okupacji, kiedy powstała „Akademia Pana Kleksa”, największym zaskoczeniem była miłość. Szalony romans i jego miłość do Janiny, jeszcze wtedy Serockiej. To niezwykła, wręcz bajkowa historia. Nieprawdopodobna, a jednak wydarzyła się naprawdę. Wielu jego przyjaciół było przekonanych, że ta miłość uratowała mu życie. Niektórzy z nich mówią o tym w moim filmie — mówi nam reżyser.

Brzechwa tak się zakochał, że zaczął żyć jak w szklanej bańce. We własnym świecie, który oddzielał go od koszmaru okupacji w Warszawie

— Był tak zafascynowany Janiną, pochłonięty miłosnymi perypetiami, że wojenna rzeczywistość docierała do niego jak przez mgłę. Wiadomo, że funkcjonował i chodził po mieście normalnie. Nie ukrywał się. W dokumentach miał nawet wpisane swoje oryginalne nazwisko: Lesman. Nie chodził z opaską, nie mieszkał w getcie — a za to groziła śmierć — podkreśla.

"Pan Kleks. Wojna i miłość" miał premierę w 2021 r.

„Pan Kleks. Wojna i miłość” miał premierę w 2021 r.

— Jest pewna słynna anegdota, opowiadał ją Marian Brandys, ale nie tylko. Podobno jacyś szmalcownicy zatrzymali Brzechwę na ulicy, „Pan jest Żydem! Pan pójdzie z nami!”. Zaciągnęli go na Szucha, do komendy Gestapo. Trafił tam wraz z prezentem, jaki akurat niósł na spotkanie z Janiną, były to ciastka od Bliklego. Brzechwa miał jednak dobre papiery, nie był też obrzezany. Gestapowiec, który go przesłuchiwał, nie krył zdumienia. „Dlaczego pan się przyznał, że pan jest Żydem?”. Na co Brzechwa, zrezygnowany, odparł:

Jestem zakochany, ale ona mnie nie chce i nie chcę dłużej żyć

— Akurat przeżywali jakiś trudniejszy moment z Janiną. Ich związek w tym czasie był burzliwy. Bywały momenty, że Janina go odrzucała. Niemiec pewnie uznał go wtedy za wariata — i wyrzucił za drzwi. Co zabawne, Brzechwa wyszedł, ale zaraz na ulicy zorientował się, że zostawił w środku ciasteczka, które niósł dla Janiny. I po nie wrócił — opowiada Jurków

„To był porządny człowiek”

"Pan Kleks. Wojna i miłość"

„Pan Kleks. Wojna i miłość”

— To był niezwykły człowiek. I bardzo porządny, co potwierdzało wiele osób, które go znały — zapewnia.

— Można powiedzieć, że żył w kilku epokach. Urodził się jeszcze w XIX w. (1898 r.), dzieciństwo spędził w zaborze rosyjskim, młodość przypadła na okres międzywojenny, a na resztę życia przypadł PRL. Należał do pokolenia niepodległościowców, których życie przypadło czas odzyskania niepodległości po zaborach. Warto tu wspomnieć o wątku patriotycznym: Brzechwa, jeszcze jako student prawa na UW, zgłosił się na ochotnika i wstąpił do Legii Akademickiej. Walczył w roku 1918, 1920, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Był zapalonym piłsudczykiem. Zawsze podziwiał Piłsudskiego. Napisał nawet osobny tomik wierszy dedykowany Marszałkowi. W dowód uznania Piłsudski przesłał mu własną książkę z odręczną dedykacją. Do dziś jest wśród rodzinnych pamiątek — zdradza Jurków

— Był patriotą, co do tego nie ma wątpliwości — podkreśla. W czasie okupacji Brzechwa współpracował z Wydziałem Literackim Armii Krajowej. Jego patriotyczne wiersze były drukowane w prasie podziemnej i Biuletynie Informacyjnym podczas Powstania Warszawskiego."Pan Kleks. Wojna i miłość"

„Pan Kleks. Wojna i miłość”

W latach 90. wytykano mu kilka wierszy napisanych w czasach stalinowskich.

Pytałem o to jego rodzinę. Powiedziano mi, że w tamtym czasie Brzechwa potrzebował paszportu: palił francuskie guluazy (Gauloises — przyp. red.), nosił garnitury z najlepszej angielskiej wełny. Musiał wyjeżdżać, by móc je sobie sprowadzać. Lubił wygodne życie. To był rodzaj konformizmu, ale kto poważnie traktował wiersze o Stalinie?

— mówi reżyser.

— Polityki nie traktował już wtedy na poważnie, miał do niej dystans. Nigdy zresztą nie należał do partii. Ale co najważniejsze, był porządnym człowiekiem. W takim sensie, że on wszystkim pomagał — jest na to bardzo wiele świadectw. Był bardzo pomocny dla ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Iwaszkiewicz w jednym z tekstów zanotował, że Brzechwa „to najprzyjemniejszy człowiek, jakiego w życiu spotkałem”*. Dlatego żałuję, że nie miałem okazji by osobiście poznać autora „Akademii Pana Kleksa” — dodaje na koniec.

"Najprzyjemniejsze oczywiście były spotkania i rozmowy prywatne. Kochana pani Campetti przyjechała z Lukki, a z delegatów polskich najmilsi byli Międzyrzecki, urocza Zofia Ernstowa i najprzyjemniejszy człowiek, jakiego w życiu spotkałem, Jan Brzechwa", Jarosław Iwaszkiewicz, "Podróże do Włoch", Warszawa 2008.

Pan Kleks powstał w czasie okupacji. Brzechwa trafił na Gestapo, powiedział: nie chcę żyć

AMELIA SARNOWSKA

Kategorie: Uncategorized

5 odpowiedzi »

  1. Zło zwycięża dobro przynajmniej gramatycznie wszystko jest jasne…

  2. „Badaczka literatury, Małgorzata Wójcik-Dudzik idzie nawet dalej — uważa, że “Akademia” to opowieść o Holokauście. O tym, jak zło zwycięża dobro ”

    A teraz to zbaranialem.

    Szesc milionow Zydow, co trafili do gazu i do pieca to „zwyciestwo dobra”??

    Chyba kazdy „dobro” pojmuje po swojemu.

  3. Moze zatem nalezy przyjrzec sie temu, co pomagalo, a co nie bardzo? Jakos trudno mi sie dziwic Brzechwie czy Tuwimowi, ze sie cieplo wyrazali o Stalinie i o Zwiazku Radzieckim. Jakby nie bylo, to w koncu Niemcow z Polski wygonila i Berlin zdobyla wlasnie Armia Czerwona a nie dajmy na to AK. Gdyby nie te pogardzane i znienawidzone „guupie kacapy”, to by ani jeden Zyd w Europie nie przetrwal. I nie mielibysmy okazji rozmawiac na niniejszym blogu, bo by nas nie bylo.

    Gdybym zyl w tamtych czasach i jakims cudem wyzyl, to chyba tez sympatie odczuwalbym do tych, co dokopali Niemcom – a nie do tych, co oznajmiali, iz (cytuje): „Uczucia nasze wobec żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski”.

  4. Taa, ten ped do bycia Mojsze Katolik. I tak nie pomagalo, ilu to tych przechrzczonych nie wymordowano..
    Taki Alfred Tarski, najwiekszy chyba ”polski ” logik, ”przechrzcil sie” sie z Teitelbaum, odmowiono mu krotko przed wojna stanowisko na Uniwersytecie mimo ze o niebo przescigal wszystkich konkurentow, bo Zyd…. Tak wiec mozna powiedziec ze polscy antysemici mu zycie uratowali, bo pojechal zaraz na stanowisko na amerykanskim uniwersytecie.

  5. Tak to było w tej Polsce miedzywojennej, ”Brzechwe” wymyślił kuzyn Lesman, który sam przemianowal się na Leśmiana,zeby brzmiało polsko ma się rozumieć. To się nazywa mimikra, Żydzi z grupy inteligentow odznaczali się w tej dyscyplinie. Można powiedzieć, że najbardziej autentyczni w tamtym czasie byli bogobojni Żydzi.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.