REUNION 69

Los Żydów Borysławskich w czasie drugiej wojny światowej. cz.2 ( 2)

.

.Napisal i przyslal Jerzy Taubman

Czesc 1 TUTAJ


Działo się to w Borysławiu, niedużym miasteczku leżącym na wschodzie Polski a obecnie znajdującym się na Ukrainie. Przed drugą wojną światową mieszkało tam ponad 14,000 Żydów, z których około 85% zostało zamordowanych przez Niemców przy wydatniej pomocy miejscowych Ukraińców na miejscu lub wywiezionych do obozów zagłady. Kilkuset ocalało dzięki pomocy miejscowej ludności polskiej oraz niewielu udało się przeżyć niemieckie obozy pracy. Większość ocalałych, to byli ci, którzy zostali powołani do Armii Czerwonej w 1941 oraz ci, którym udało się uciec do Związku Radzieckiego. Ocaleli borysławscy Żydzi, po wojnie, wyjechali do Polski skąd duża ich część następnie wyemigrowała do Izraela i na Zachód.

Niemcy wkroczyli do Borysławia 12 września 1939 roku. 22 (albo 23) września, zgodnie z paktem Ribbentrop-Molotow, Niemcy opuścili Borysław i miasto zajęła Armia Czerwona. W ciągu tych dziesięciu dni okupacji Niemcy zaczęli rabować żydowskie mienie i zabrali niektórych Żydów do robót. W ich ślady poszli Ukraińcy, szczególnie w tych częściach miasta gdzie stanowili oni większość następowały rabunki oraz bicie i znęcanie się nad ludnością żydowską. Zostało to dopiero zahamowane gdy do miasta ponownie weszła Czerwona Armia. Większość Żydów przyjęła to wejście z ulgą i nadzieją. Wkrótce Sowieci znacjonalizowali cały borysławski przemysł naftowy oraz inne prywatne przedsiębiorstwa i zakłady część, których znajdowała się w rękach żydowskich. Kehilla, samorząd żydowski Borysławia, został rozwiązany. Podobny los spotkał inne organizacje polityczne, społeczne i kulturalne Żydów. Wiosna 1940 roku wielu przywódców żydowskich organizacji (Kehilla, syjonistycznych, Bundu i innych) zostało aresztowanych. Część żydowskich działaczy, szczególnie tych, którzy byli związani z Komunistyczną partią Polski (lub jej sekcją Ukraińską) albo innymi lewicowymi organizacjami brała czynny udział we władzach ustanowionych przez sowieckiego okupanta.

Władza Radziecka uważała, że przyłączenie Borysławia i innych okupowanych ziem polskich do Związku Radzieckiego jest permanentne i wszystkim mieszkańcom tych ziem nadała obywatelstwo radzieckie. Podczas inwazji niemieckiej na Polskę część ludności polskiej uciekała na Wschód. Wśród nich była też duża ilość Żydów. Żydzi ci dotarli również do Borysławia, gdzie pomagała im miejscowa ludność żydowska. Część Żydów, uciekinierów z zachodniej Polski, odmówiła przyjęcia obywatelstwa radzieckiego i została deportowana w głąb Związku Radzieckiego. W czasie tej okupacji radzieckiej pozwolono Żydom na normalne kontynuowanie religii, tradycji i obyczajów żydowskich. Nie zamknięto synagog. Pozwolono im tez na otwarcie szkół z wykładowym językiem żydowskim (yiddish). Wielu Żydów pracowało w przemyśle, handlu i innych instytucjach lokalnych z czym były trudności w ostatnich latach przedwojennych. Tak pracowali moi rodzice Dolka Klajner i Salomon Taubman.

Przed wojną w Borysławiu mieszkało około 13 tysięcy ludności żydowskiej na około 40 tysięcy mieszkańców Borysławiu. W 1940 roku było ich już 14 a według niektórych danych 17 tysięcy włączając emigrantów z zachodniej Polski. 22 czerwca 1941 Niemcy napadli na Związek Radziecki. W tym czasie radzieckie władze powołały wielu miejscowych obywateli, w tym również Żydów, do Armii Czerwonej. Według Poldka Helda („A Tyśmienica nadal płynie”) do Armii Czerwonej powołano około 1400 miejscowych Żydów. Z uwagi na szybkie posuwanie się armii niemieckiej nie zawsze udawało się sformułować oddziały wojskowe i tylko część poborowych została wywieziona w głąb Związku Radzieckiego. Tym, których wywieziono w głąb Związku Radzieckiego nie ufano, nie dano broni, i większość z nich znalazła się w tzw. armii pracy (stroj bataliony). Żydzi, którzy trafili do tych oddziałów mieli duże szansy przeżycia. Tak do Armii Czerwonej zostali powołani mój ojciec Salomon Taubman i wujek Janek (Jonko) Klajner. Prawdopodobnie przeżyło w ten sposób wojnę około 200-300 osób z Borysławia. Nieduża część Żydów borysławskich, szczególnie ci, którzy pracowali w organizacjach radzieckich, ewakuowała się razem z nimi w głąb Rosji. To samo zrobili ci, którzy nie ufali Niemcom i nie chcieli zostać pod niemiecką okupacją. Większa część tych Żydów przeżyła wojnę. Było ich prawdopodobnie kilkaset. W ten sposób ewakuowaliśmy się również my: Mama (Dolka) i ja (Jurek).

Ze znanych mi osób z Borysławiu ewakuowało się w głąb Związku Radzieckiego i przeżyło wojnę:
Ciotka Sunia, młodsza siostra mamy, z wujkiem Olkiem {Sofia i Salomon Kac (być może pisało się nazwisko Katz?)}, Poldek i Heti (Bloch) Held, Betka Held, Kulo i Beki (Bloch) Majzels (Meisels), Wilek i Rachela Stassser, Jakub Egit i jego pierwsza żona Wisia, mama Ryśka Egita i jej drugi mąż Szymon, Ryszard Egit, Lonek Samet (lekaż, po wojnie generał, szef służby zdrowia WP), Zofia Krzemień, Feryszka Rubin, Herman Glaser, Michał Dichter (inżynier, po wojnie wice minister Ministerstwa Handlu Zagranicznego), Finkowie, Bunkowie,….

Niemiecka armia zajęła powtórnie Borysław 1 lipca 1941. W gmachu, w którym podczas okupacji radzieckiej znajdowała się siedziba bezpieki (NKWD) odkryto zwłoki kilkudziesięciu osób (45-50) bestialsko zamordowanych przez nich. Byli to ludzie aresztowani z różnych względów, niewinni, których masowo mordowano przed ucieczką z tych terenów. Odkrycie to wywołało wielkie wzburzenie w mieście. Miejscowa ludność, która nie darzyła sympatią radzieckich okupantów, otrzymała potworny dowód ich okrucieństwa. Rozpuszczono plotkę, że w tym mordzie okupantom pomagali miejscowi Żydzi. 2 lub 3 lipca 1941 roku rozpoczął pogrom Żydów. Nazwano go „Dniem Bandery”. Ukraińscy nacjonaliści, przy pomocy miejscowych podrostków oraz różnego rodzaju mętów i szumowin, za zachętą Niemców, zagnali kilkuset miejscowych Żydów do „mycia trupów” pomordowanych przez NKWD. Trupy te wyniesiono na plac obok budynku w, którym znajdował się uprzednio NKWD i kazano Żydom tańczyć dookoła tych trupów. Zaczęto napadać na domy żydowski, bić Żydów, rabować ich mienie. Bito Żydów w sposób bestialski przy pomocy młotków do tłuczenia kamieni, pałek i karabinów. Łamano kości, wybijano oczy i zęby. Pogrom trwał do godziny policyjnej. Później jechały niemieckie patrole i dobijali rannych. Następnego dnia kontynuowano pogrom dalej. Do pogromu dołączyli się ukraińscy chłopi z kosami. Pobito wielu Żydów i zamordowano ich ponad 200. Zmasakrowane trupy zgromadzono na cmentarzu żydowskim i tam spędzono Żydów do ich grzebania, przy czym zabito jeszcze kilkanaście osób.

Wśród tych pobitych był nasz dziadek Izak Klajner. Dowlókł się do domu gdzie opiekowała się nim córka Kranka. Był tak silnie pobity, że po trzech miesiącach zmarł. Miał 71(albo 76) lat.

Po tym pogromie w Borysławiu Niemcy powołali Judenrat. Miasto podzielono na dwie sekcje. W każdej sekcji sporządzono listy Żydów zdolnych do pracy. Z takiej listy można było się wykupić płacąc odpowiednią łapówkę sporządzającym takie listy. W sierpniu stworzono policję żydowską, którą początkowo dowodził Jonas, były kapitan Wojska Polskiego. Pomiędzy sierpniem i październikiem 1941 setki Żydów było wziętych do prac przymusowych przy reparacji dróg i mostów zniszczonych w czasie działań wojennych. Podczas tych prac Niemcy oraz Ukraińscy policjanci zmuszali setki Żydów do skakania z mostów do rzeki Tyśmienicy i strzelali do nich. W ten sposób zginęło paruset Żydów.

W listopadzie 1941 roku Niemcy i Ukraińcy, według list sporządzonych uprzednio przez miejscowych Ukraińców, zaczęli wywozić Żydów do lasów w okolice Tustanowic i Mrażnicy gdzie ich masowo rozstrzeliwano i wrzucano do uprzednio wykopanych przez nich dołów. W ten sposób zabito według różnych źródeł od 600 do 1500 osób. Osoby te według miejscowych Ukraińców miały współpracować z władzami radzieckimi. Było wśród zamordowanych wielu miejscowych inteligentów.

Zima 1941-1942 była bardzo ciężką. Głód, choroby i wyczerpanie spowodowało śmierć wielu z miejscowych Żydów. Wiosną 1942 roku miejscowi Żydzi, w celu uniknięcia wywozu do obozów pracy i zagłady, zaczęli organizować różne przedsiębiorstwa stolarskie, które produkowały meble dla Niemców. Nie pomogło to im wiele. Niemcy i Ukraińcy organizowali różne akcje wyłapywania Żydów i do 6 sierpnia 1942, 5000 osób zostało wysłanych na śmierć do obozu w Bełżcu.

Po tej „akcji”, Niemcy stworzyli dwa getta w najuboższych dzielnicach w Borysławiu: jedno w Potoku a drugie w Wysypach. Nie żydowskich mieszkańców tych dzielnic wysiedlono. Getta te były początkowo nie ogrodzone. Warunki mieszkaniowe oraz zdrowotne były w tych gettach okropne. W październiku 1942 roku getta te zostały zamknięte ogrodzeniami i następna partia 1500 osób została wysłana do Bełżca.
W tym samym czasie Żydzi z obu gett, którzy pracowali w przemyśle naftowym zostali zgrupowani w oddzielnym obozie pracy znajdującym się w mieście.

Na początku listopada 1942 Niemcy rozpoczęli nową akcję. Duża część mieszkańców obu gett została zgrupowana w kinie Koloseum znajdującym się poza tymi gettami. Tam przeprowadzono selekcję pomiędzy tymi, którzy nadawali się do pracy i resztą. Kobiety, dzieci oraz ludzie starsi zostali wysłani na śmierć do Bełżca, część zabito na miejscu w Borysławiu. Nadający się do pracy osoby wysłano do obozu pracy w Janowsku koło Lwowa. Podczas tej akcji zginęło około 2000 osób.

16 i 17 lutego 1943 roku zabito w obu gettach około 600 osób. Osoby te musiały przed zabójstwem wykopać sobie groby. Często w pobliżu miejsca gdzie one mieszkały. W gettach pozostali nieliczni, którzy pracowali dla Niemców. W miejskim obozie pracy przebywało w tym czasie około 1500 Żydów. Od kwietnia 1943 oba getta były stopniowo opróżniane i ich mieszkańcy zabijani. Trwało to do końca czerwca 1943 gdy oba getta były całkowicie opróżnione. Niedużą część ich mieszkańców pozostawionych przy życiu przesiedlono do miejskiego obozu pracy.

W jednej z tych likwidacyjnych akcji zginęła moja ciocia Kranka, młodsza siostra mamy. Zginęła także cała rodzina cioci Heli.

Po akcjach w 1942 roku wielu Żydów zrozumiało, że Niemcy przy pomocy Ukraińców zamierzają całkowicie zlikwidować ludność żydowską w Borysławiu. Zaczęli oni szukać możliwości ukrycia się. Nieduża część zdołała się ukryć przy pomocy miejscowej ludności przeważnie polskiej a czasem ukraińskiej. Polacy i Ukraińcy, którzy ukrywali Żydów robili to z narażeniem własnego życia oraz życia swojej rodziny. Poldek Held wymienia następujące osoby, które ukrywały Żydów: Jadwiga Markowska, Stanisław Dziedzic (zginął wraz z Żydami, których ukrywał), Olga i Władysław Grzegorczykowie, Genowefa Majewska, Stefan Górniak. Cześć Żydów, na ogół bezskutecznie, próbowała przedostać się Węgry lub do Rumunii. W większości byli oni wyłapywani przez miejscowych chłopów i zabijani lub przekazywani w ręce niemieckiej lub ukraińskiej policji.

Część budowała schrony w okolicznych lasach, gdzie jakiś czas udawało im się przeżyć. Niektórzy byli uzbrojeni i walczyli z napadającymi. W większości byli oni jednak wyłapywani i zabijani przez ukraińskie odziały UPA (Banderowskie).
Niektórych Żydów uratował Niemiec Berthold Beitz, który był dyrektorem handlowym zagłębia naftowego w Borysławiu. Walczył on o nich twierdząc, że są mu niezbędnie potrzebni do pracy.

Wśród urywających się była moja ciocia Hela, żona brata mamy Jonka oraz jej syn Marian. Przeżyła ona wojnę ukrywając się wspólnie z Tadeuszem Szmerem (Góreckim) u polskiego szewca. Marian przeżył wojnę będąc ukrywanym przez wówczas 19 letnią Michasię Sudyka (później: Michalina Tuśkiewicz), która udawała, że jest on jej nieślubnym dzieckiem. Michasia i Hela nie znali się przed tym.

W kwietniu 1944 roku Niemcy zaczęli likwidować obóz pracy znajdujący się w Borysławiu. Cześć jego mieszkańców wysłano do obozów w Płaszowie i Mauthausen, resztę zlikwidowano na miejscu. W obozie tym istniała również grupa oporu, która próbowała walczyć Niemcami. Wszyscy zostali zabici.

7 sierpnia 1944 roku Borysław został wyzwolony przez Armię Czerwoną. Szacuje się, że około 200 borysławskich Żydów przeżyło wojnę ukrytych przez lokalnych Polaków i Ukraińców oraz wyszło z ukrycia w lasach. Przypuszczalnie drugie tyle wróciło ze Związku Radzieckiego oraz z Armii Czerwonej. Część ocalała z niemieckich obozów pracy oraz obozów zagłady. Cześć ukrywała się w innych miastach Polski, przeważnie na papierach aryjskich. Ile przeżyło wojnę trudno ocenić.

Ci co przeżyli wojnę wyemigrowali w przeważającej większości do Polski, część z nich wyemigrowała następnie do Izraela oraz rozjechała się po świecie.

Ze znanych mi osobiście (lub z innych informacji) okupację w przeżyli następujący Borysławscy Żydzi (po za Helą, Marianem i Tadziem), którzy w większości byli ukrywani przez miejscową ludność:
Marek Holzman, jego żona Róża, jej matka Fenka, Gustaw Russ, Klara (druga żona Jakuba Egita) i jej córka Marysia ( w sumie trzynaście członków rodziny), Tonka Polak (żona Zygmunta Jollesa) z córką Martą (ukrywali się na aryjskich papierach w Warszawie), Kopel Holzman autor książek o okupacji w Borysławiu (Ziemia bez Boga, Jeśli Ciebie zapomnę), Irena (Irma?) Mandel (miłość Kopela Holzmana), Anna Dichter (z domu Mandel, siostra Ireny) , jej syn Wilhelm Dichter (pisarz-Szkoła bezbożników, Koń Pana Boga), Shewach Weiss (były przewodniczący parlamentu Izraelskiego Knesetu, były ambasador Izraela w Polsce),…..

W 1959 roku cmentarz żydowski w Borysławiu został zniszczony przez miejscowe radzieckie władze ukraińskie a na jego miejscu zbudowano centralną stację autobusową. Obecnie, po za kilkoma osobami, w Borysławiu nie ma Żydów.

Zagładę borysławskich Żydów można podsumować następująco:

2 lipiec 1941, pogrom „Dzień Bandery” zamordowano 220 osób
Sierpień/wrzesień 1941 podczas reparacji dróg i mostów zamordowano około 500-600 osób
Listopad 1941 rozstrzelano w pobliskich lasach 600-1500 osób
Zima 1941/1942 głód i choroby, zginęło paręset osób
Lipiec/sierpień 1942, wysłano do obozu zagłady w Bełżcu 5000 osób
Październik 1942, wysłano do obozu zagłady w Bełżcu 1500 osób
Listopad 1942, zabito na miejscu oraz wysłano do obozu zagłady w Bełżcu 2000 osób
Luty 1943, zlikwidowano w gettach 600 osób
Wielu zostało zamordowanych na miejscu w różnych okolicznościach
W Borysławiu w czasie wojny zostało zamordowanych około 12000 Żydów

Kategorie: REUNION 69, wspomnienia

6 odpowiedzi »

  1. Na stronie JewishGen istnieje kilka Ksiag Pamieci (Sefer Yzkor) Boryslawia:

    1.
    “Sefer zikaron le-Drohobycz, Boryslaw ve-ha-seviva”
    Ksiega Pamieci Drohobycza, Boryslawia i okolic
    Redaktor N.M. Gelber

    Ksiega zawiera historyczne materialy okresu pryed WWI oraz kilka artykulow z okresu okupacji
    https://www.jewishgen.org/Yizkor/Drohobycz/Drogobych.html

    2.
    „Tysmienica Nadal Płynie”
    Wydana przez Leopolda Helda, za zgoda jego corki Rozy, która przekazala prawa autorskie do JewishGen, artykuly czesciowo zostaly przetlumaczone na angielski. Niewielka ksiazka jest tym ciekawa, ze opisuje zycie zydowskie Boryslawia w okresie miedzywojennym, co brakowalo nam do opisu epoki naszych rodzicow.
    https://www.jewishgen.org/Yizkor/Borislav/Borislav.html

    3.
    YadVashem, “Borysław” – Encyclopedia of Jewish Communities in Poland,
    https://www.jewishgen.org/Yizkor/pinkas_poland/pol2_00092.html

    4.
    Drohobycz Administrative District
    Bardzo ciekawa internetowa strone stworzyla Valerie Schatzker z Toronto, malzonka prof. Jozefa Schatzkera, który jako dziecko zostal urotowany w Boryslawiu podczas okupacji
    https://kehilalinks.jewishgen.org/Drohobycz/index.html

    Chcialem rowniez zaznaczyc, ze na stronie Genealogii Zydowskiej (JewishGen) zarejestrowanych jest obecnie 539 osob poszukujcych swoich korzeni lub krewnych pochodzacych z Boryslawia.

  2. W tym roku zmarła moja 97 letnia mama. Przed wojną chodziła do prywatnej, francusko-polskiej szkoły w Warszawie. Chodziły z nią do klasy również Żydówki. Między innymi Olga Korec z męża Sher,, bardzo zaprzyjaźniona z moją mamą. Zmarłą chyba 3 lata temu w Kanadzie. Dla mnie Ciocia Oleńka. Jej ojciec był dyrektorem zakładów w Borysłąwiu, czy jednym z dyrektorów. Słyszałam, że kiedy weszli Niemcy cała rodzinę (ojca, matkę i dwie córki) ukrywał kierowca ojca, Ukrainiec. Wszyscy przeżyli

  3. Wspomniana powyżej Marta Jolles w r. 68 wyjechała z Polski z mężem Bronkiem. Mieszkają w Kopenhadze.

  4. Te 2 części należy publikować we wszelkich możliwych miejscach. Aby dać świadectwo prawdzie.

  5. Nie wiem jak mozna napisac, ze sprawozdanie z kompletnego zniszczenia zydowskiej ludnosci w Boryslawiu, jest ”bardzo ciekawe” i czytajac to ”sprawozdanie” pisane niewatpliwie z wielkim bolem, ja czuje ten bol osobiscie. W Boryslawiu, w ktorym bylam w 2009 roku wraz z synem autora. On tez nic nie mowil o osobistych stratach. Mozna to zrozumiec. Sa wsrod nas dzieci ocalalych cudem w Boryslawiu, Drohobyczu, Tysmienicy, we Lwowie itd. w calej Galicji. Stefan Burg jest jednym z dzieci uratowanych z Boryslawia. Nie wiem na ile nastepne pokolenia beda sie interesowaly szczegolami, ktore dla nas sa tak wazne. Dziekuje Ci Jurku za zapisanie swoich wiadomosci o Boryslawiu. Mam nadzieje, ze napiszesz rowniez o swoich i Mamy osobistych doswiadczeniach.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.