Nadeslala
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Obok tej książki nie sposób przejść obojętnie. Uwagę przykuwa soczysta czerwień okładki (barwa flagi nazistowskiej, komunizmu, krwi), sztylet ze swastyką i błyskawicami SS, a także tytuł – “Źli Niemcy”.
Mocny zamysł marketingowy i… pewnego rodzaju prowokacja, wszak “złego” znajdziemy w każdym narodzie. Dlaczego zatem Niemcy? “Niemcami zajmuję się od lat, dlatego to nie przypadek, że właśnie o nich piszę. A inną sprawą jest, że w przeszłości Niemcy mieli szczególny udział w kształtowaniu zła” – wyjaśnia Wieliński.
Wśród szesnastu świetnie nakreślonych sylwetek próżno szukać Hitlera, Himmlera, Eichmanna czy Goebbelsa. Jeśli zbrodniarze, to pomniejsi rangą, jak kat obozu “Płaszów” – Amon Göth, poza tym przedstawiciele świata nauki, kultury, polityki.
Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii – Fritz Haber osobiście nadzorował użycie gazów bojowych na frontach I wojny światowej, przysłużył się także do wynalezienia cyklonu B – najskuteczniejszej metody zagłady w obozach koncentracyjnych. Na podstawie eksperymentów i analiz rasowych antropolog Eva Justin decydowała, w jakim stopniu badany jest Cyganem, czyt. jednostką zdegenerowaną. Jej podpis pod stosownym orzeczeniem równał się wyrokowi śmierci. Wschodnioberliński adwokat – Wolfgang Vogel parał się handlem ludźmi. Pośredniczył w transakcjach wykupu szpiegów i opozycjonistów. Ci, których przerzucał na lepszą stronę Berlina darzyli go wielką estymą, nawet wtedy, gdy na rzecz bezpieki tracili dorobek całego życia. Margot Honecker – szefowa enerdowskiej oświaty zindoktrynowała szkolnictwo wszystkich szczebli, a poprawczaki zamieniła w ośrodki przemocy. Sympatyk nazizmu, kolekcjoner pamiątek z epoki III Rzeszy i dziennikarz “Sterna” – Gerd Heidemann stał za – kto wie, czy nie najsłynniejszą mistyfikacją stulecia – rzekomymi dziennikami Adolfa Hitlera. Sensacja zamieniła się w skandal wyceniany na kilka milionów marek.
Na tle tych wszystkich “złych Niemców” dyrygent Herbert von Karajan był “tylko” antysemitą, “tylko” posiadaczem dwóch legitymacji NSDAP i “tylko” ulubieńcem Goebbelsa.
To książka o ludziach uwikłanych. W ideologię, władzę, wpływy, pieniądze. Zło z pewnością można stopniować, analizować różne jego wymiary. W wielu przypadkach jednoznaczne oceny okażą się trudne, lub… niemożliwe.
Stanley Milgram – amerykański psycholog społeczny badający posłuszeństwo wobec autorytetów (jako jedną z przyczyn ludobójstwa) planował najpierw przeprowadzić sondaż na grupie amerykańskiej, a następnie właściwy eksperyment na Niemcach. Szybko jednak stwierdził: “Znalazłem tu (w Ameryce) tyle posłuszeństwa, że wcale już nie było powodu jechać do Niemiec.”
Dlatego “źli Niemcy” to po prostu “źli ludzie”, a Honecker, Haber, Justin, czy Vogel to może być każdy z nas.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora.
Kategorie: Uncategorized