autor: Daniel Pipes
Washington Times
23 wrzesień 2019
Oryginał angielski: Should Israel Invade Gaza?
Tłumaczenie: Ben Keitz
Wraz z rosnącą frustracją spowodowaną agresją ze strony Gazy coraz bardziej kuszącą staje się perspektywa natarcia lądowego i zakończenie raz na zawsze ataków ze strony Gazy. Premier Beniamin Netanyahu poparł to rozwiązanie, mówiąc: “Prawdopodobnie nie będziemy mieli wyboru, jak tylko obalić reżim Hamasu”. Choć takie podejście jest mi bliskie mam obawy, że zbyt wiele uwagi poświęca się taktyce, a za mało celom. Rezultat mógłby być szkodliwy dla największego sojusznika Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.
![]() |
Nastawienia wobec Gazy są zróżnicowane. Strateg i kierownik Instytutu Badań Strategicznych w Jerozolimie, Efraim Inbar, od lat popierał strategię “mowing the grass” (koszenie trawnika) jako “Izraelską strategię w obliczu przewlekłego, trudnego konfliktu”. Mówiąc to miał na myśli okazjonalne przypominanie przywódcom Hamasu i innym mieszkańcom Gazy potęgi Izraela. To podejście sugeruje, że w większości przypadków Izrael akceptuje agresję Gazy wraz z towarzyszącymi jej szkodami względem mienia i życia. Jeszcze nie tak dawno, bo w maju 2019, odnosił się do zagrożenia dla Izraela ze strony Palestyny jako “strategicznej niedogodności“.
Jednak ostatnio pan Inbar zdał sobie sprawę z dużego kosztu tego biernego nastawienia i teraz nawołuje do terytorialnego, “ograniczonego natarcia lądowego”. Dlaczego? “Krótkotrwała operacja lądowa przyniesie lepsze rezultaty niż dotychczasowe działania Izraela [czyli koszenie trawnika]. Musimy podjąć działania na terytorium wroga, odnaleźć go i zniszczyć, albo związać mu ręce”.
Inni się z tym zgadzają. Przykładowo, Ayelet Shaked, przywódca partii Nowej Prawicy, wzywa do operacji militarnej na dużą skalę w Gazie: “Musimy wybrać najlepszy dla nas moment, ewakuować obywateli Izraela, którzy mieszkają w miasteczkach wzdłuż Gazy, aby zapewnić sobie jak największą swobodę i wykorzenić terror wewnątrz Gazy”.
![]() |
Na tę analizę odpowiem prostą, lecz bardzo trafną radą Carla von Clausewitza: najpierw zdecydujcie się na politykę, potem na strategię, a następnie na taktykę. Mówiąc prościej: należy zastanowić się nad tym, co chce się osiągnąć przy użyciu siły, potem należy nakreślić ogólny plan działania, a następnie przejść do jego szczegółowych aspektów.
Patrząc z tej perspektywy, debata na temat możliwego natarcia lądowego i obalenia Hamasu jest kwestią taktyki, co nie powinno być tematem rozmów, dopóki nie zostanie wyznaczony cel oraz środki, aby go zrealizować. Skupienie uwagi najpierw na taktyce może spowodować, że stracimy z oczu cel.
Co zatem powinno być celem Izraela w Gazie?
Okazjonalne demonstrowanie swojej siły wobec Hamasu nie powiodło się, tak samo jak zniszczenie infrastruktury w Gazie i takim samym rezultatem zakończy się polityka wyciągnięcia dłoni i prospekt gospodarczego rozwoju. Nastał czas na coś zupełnie innego, cel, który przewyższy próby wysyłania sygnałów i karania wykroczeń, coś znacznie ambitniejszego.
Calosc TUTAJ
Kategorie: Polityka
Na pytanie Pipesa odpowiedź jest równie prosta jak cytat Clausewitza: Polityka izraelska już ustalona, strategia też.
Taktyka widoczna w terenie i jest oparta na minimalizacji szkód.
Doktryna izraelska:
Państwo arabskie w Gazie i w Jordanii. Na razie. W żadnym wypadku nie państwo arabskie w Judei, Samarii i Gazie pod jednym rządem.
Strategia:
Utrzymanie Hamasu przy władzy bo alternatywa gorsza – powstanie państwa arabskiego w Judei, Samarii i Gazie, pod jednym rządem.
Lekkiego postu.
Powodzenia, ale zapowiadana inwazja to tylko straszenie przeciwnika. Zawsze obowiązuje zaskoczenie.