Marian Marzynski
.. tak jak ty to lubisz a przed tobą Joyce. ja, na przykład, uwielbiam przecinki, stawiałbym je gdzie się da, ale to tylko początek różnic miedzy nami w byciu żydem, bo gdy twoja żydowska rodzina uwolniła się od sowietów i osiadła na wybrzeżu – ja nieobrzezany ministrant – najpierw uwalniałem się od polskiego boga a potem od żydostwa, które pachniało mi śmiercią i żadni antysemici nie zmuszali mnie do tego. ja sam chciałem mieć polski sukces w kraju, gdzie żydowski sukces mojego ojca zakończył się jego śmiercią, a to że ty pozostałeś natanem gurfinklem było dla mnie pocieszającą wiadomością że “jeszcze żydzi nie zginęli” ale też coś niepraktycznego w kraju, który dławił się i do dzisiaj dławi swoim żydowskim kompleksem. moja matka i ja którzy życie zawdzięczaliśmy polakom umówiliśmy się że antysemitów nie ma i że po klęsce niemcow nic już nam nie zagraża, o czym zapewniali nas żydzi którzy pod polskimi nazwiskami pracowali w partii i bezpieczeństwie. osobiście nie widzę nic złego w tym że jednym się jest w domu a drugim poza – uprawialiśmy to w danii i do dzisiaj w ameryce z ta różnicą, że w polsce tajemnica domowa nie przydawała się w życiu publicznym a nieraz przeszkadzała, a w świecie zachodnim albo nie ma to znaczenia albo przydaje się jak w moich filmach. cieszę się ze wzruszyły cię te moje tajemnice i że w odpowiedzi wygrzebałeś własne bo niezależnie od stawiania przecinków lub nie obu nam powinno to w życiu pomagać.
marian marzyński
Artykul ukazal sie na portalu Studio Opinii
Kategorie: Uncategorized