Uncategorized

Kate i William brzydko się bawi


Brytyjska demokracja jest jak skała. Sentymenty monarchiczne i dworskie theatrum, któremu z upodobaniem oddają się Brytyjczycy, żadną miarą jej nie zagrażają. Republikańskie narody Europy i świata mogą im tylko pozazdrościć tej uroczej zabawy w stylu vintage. Polacy też chcieliby mieć piękną księżniczkę i dzielnego księcia. Ale nie mają. Muszą wypożyczać z zagranicy. Z braku własnych rozrzewniają się nad książętami Cambridge.

Nieszkodliwa zabawa? Może i nieszkodliwa, ale dziś, gdy w naszym kraju w dramatycznym tempie niszczone są podstawy demokratycznego państwa prawa, ta nieszkodliwa zabawa zamienia się w żenujący spektakl. Pomiędzy jedną a drugą wykwintną kolacyjką brytyjskiej pary książęcej, zjedzoną w towarzystwie partyjnych notabli Kaczyńskiego, upadnie Sąd Najwyższy, a trójpodział władzy zostanie definitywnie pogrzebany. Czyżby z błogosławieństwem Wielkiej Brytanii? Smacznego!

Nie wiem, czy Kate i William są politykami. W każdym razie są dyplomatami, służącymi swemu rządowi. Jednakże poza tym są też wolnymi, dorosłymi ludźmi, decydującymi o tym, kiedy i dokąd pojadą, biorącymi odpowiedzialność za swoje postępowanie. Czy wiedzieli, dokąd się udają i co się dzieje w kraju, który polecono im odwiedzić tym razem? Zapewne wpisano im Polskę do kalendarza już dawno temu, w jakimś promocyjnym objeździe, służącym „ocieplaniu wizerunku” Wielkiej Brytanii w środku brexitowego kryzysu. Jednakże od tego Kate i William mają swoje książęce rozumy, by zastanowić się nad wymową i politycznymi skutkami swojej peregrynacji do grobu Solidarności.

Ciekawe, czy doszło do nich, że rząd, od którego odbierają dziś hołdy, uważa Lecha Wałęsę za „ruskiego agenta”? Pewnie doszło – w końcu po coś mają tę ambasadę w Warszawie i tych swoich speców od politycznego PR.

Nie da się usprawiedliwić tej wysoce niestosownej wizyty kalendarzem ani regułami dyplomacji. Sytuacja w Polsce jest nadzwyczajna, i to nie od dziś. Prestiżowe prezenty dla antydemokratycznego reżimu w Warszawie są dowodem lekceważenia Polski jako pretendenta do rodziny demokratycznych krajów Zachodu. Zostaliśmy potraktowani jak każdy inny kraj spoza tej rodziny, którego antydemokratyczne, autorytarne praktyki rządzenia uważa się za tyleż niezmienny, co obojętny fakt. Cóż, Poland is far away, nie trzeba się nią zbytnio przejmować.

Po co tu jesteście? Co chcecie nam powiedzieć? Że występowanie z Unii jest cool? Czy nie wiecie, że panujący w Polsce reżim odrąbuje nas siekierą od Europy, prowadząc do izolacji i politycznego osamotnienia naszego kraju? Dla Was Polska to tylko jeden z wielu odległych, obojętnych Wam krajów, do których Was posyłają. Dla nas to ojczyzna, która niedawno odzyskała wolność, a teraz ta wolność na naszych oczach deptana jest trzewikami reakcyjnych populistów i nacjonalistów. Para książęca, a wraz z nią rząd Wielkiej Brytanii, tą prestiżową i malowniczą wizytą legitymizują reżim Jarosława Kaczyńskiego. Stają się jego wspólnikami. To smutne i rozczarowujące. Wstydźcie się, Kate i Williamie!

Przyslala Rimma Kaul

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Droga Rimo! Wybacz iz jestem ” personalny?” Nie wiem czemu ma sluzyc przedruk p. prof. Hartmana, ale wydaje mi sie ze delikatnie mowiac jest on napewno nie calkiem obiektywny, natomiast bardzo “ideologiczny”. Przypominam sobie z nauki literatury, kiedy Hemingway zaczynal swoja kariere dziennikarska, to jego szef pouczal go iz naduzywal przymiotnikow. Prof. Hartman bije starego pisarza na glowe. Przypomina mi to moje mlode lata, “nowa gramatyke”.Ile mamy pojec czasu? Przeszly, terazniejszy, przyszly i czytanie Trybuny Ludu,–czas stracony

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.