Natan Gurfinkiel
w przeciwieństwie do reakcji wielu moich przyjaciół z kraju, wynik eurowyborów nie jest postrzegany przeze mnie jako katastrofa. kiedy opadł kurz bitewny i ochłonąłem z przygnębienia, pomyślałem, że prawdziwą klęską opozycji byłoby jej zwycięstwo w tych wyborach. katastrofą jest bowiem sama opozycja. mając przeciwnika, który kontrolując finanse państwa może kreować się na dobroczyńcę zwykłego obywatela, prawi wyborcom komunały o przyszłości w zjednoczonej, demokratycznej i tolerancyjnej europie. siła perswazji takiej agitacji wyborczej szczególnie rzuca się w oczy po przeczytaniu w Newsweeku, że każdy z 27 mandatów deputowanego PiS kosztował podatnika ponad 1,5 mld zł, taka jest bowiem cena przedwyborczych obietnic, które pomogły partii rządzącej zdystansować opozycję.
sprawa nie ogranicza się jednak tylko do tego, że przeciętny wyborca jest bardziej podatny na łatwo przeliczalne obietnice niż na wzniosłe frazesy. często zwyczajnie nie rozumie, co mówi do niego opozycja, bo jej hasła przekraczają zasięg percepcji dużego odłamu wyborców
Dzisiaj blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rozumie w niewielkim stopniu. Co dziesiąty absolwent szkoły podstawowej nie potrafi czytać. Aż 10 milionów Polaków (ok. 25%) nie ma w domu ani jednej książki. Analfabetą funkcjonalnym jest co 6 magister w Polsce. 6,2 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało NIC, nawet artykułu w brukowcu. 40% Polaków ma problemy z czytaniem rozkładów jazdy czy map pogodowych. To są dane tak niewiarygodne, że aż zabawne. A jednak napawają grozą.
dane te pochodzą z przypomnianego przez GW przemówienia polskiego reżysera teatralnego krzysztofa warlikowskiego w Parlamencie Europejskim 5 grudnia ubiegłego roku. zostało ono wygłoszone z okazji ceremonii wręczenia 12 edycji europejskiej nagrody literackiej. warlikowski był przewodniczącym jury.
w świetle przytoczonego tutaj fragmentu przemówienia, stanowisko wobec strajku nauczycieli i innych grup występujących z roszczeniami staje się bardziej zrozumiale. porządna edukacja z przyzwoicie opłacanymi nauczycielami przynosi bowiem mniej doraźnych propagandowych korzyści aniżeli rozdawnictwo pieniędzy bez oglądania się na dalekosiężne skutki takiej polityki.
PiS-owski walec przetacza się więc przez polskę i wyrównuje — bo sprytny gracz / genialny strateg (niepotrzebne skreślić) zdołał przekształcić eurowybory w preludium do jesiennych wyborów parlamentarnych.
bardzo się obawiam, że ten walec jest nie do zatrzymania, bo samo tylko hasło powstrzymania PiS, wbrew pozorom, nie ma już żadnej siły przebicia.
walec będzie więc wyrównywał dalej.
tyle tylko, że po jesiennym wyrównaniu zmiany nie będą głębokie, bo wielki strategissimus nie ma żadnej wizji i nie buduje nic trwałego. uprawia on slalom polityczny, może być obrońcą pozycji kościoła,by nazajutrz przeistoczyć się w pioniera walki z pedofilią. może jednego dnia być eurosceptykiem, by później w jednej chwili zostać euroentuzjastą i przekonywać, że był nim od niemowlęctwa.
jego jedyna wizja polityczna, to utrzymanie i sprawowanie władzy, choćby za cenę rujnowania edukacji i trwalej zapaści służby zdrowia.
budowane w ten sposób państwo będzie zawsze podatne na wstrząsy…
appendix:
w świetle tego wszystkiego niezrozumiała jest głęboka niechęć do przyjmowania uchodźców i imigrantów, zwłaszcza tych z niesłuszną religią i niewłaściwą karnacją skóry, przecież polska pod rządami PiS dalibóg nie jest krajem dla białego człowieka.
Wszystkie wpisy Natana
TUTAJ
Kategorie: Polityka
Kontrola podatków nigdy nie była rękojmią przetrwania partii rządzącej, w systemie mniej więcej demokratycznym. Niepopularny system może przetrwać tylko kiedy kontroluje parlament, wojsko, policję i sądy. To nie PiS, daleko od tego. Z historii Polski zresztą można nauczyć się że od, powiedzmy, 18 wieku, zmiany w systemach rządu Polski były wymuszone z zewnątrz. Te te gorsze i te lepsze.
Niezłym przykładem patetycznego zrywu który nie osiągnął niczego jest Solidarność, które powstało, było, i pyskowało, aż znienacka umarło imperium sowieckie i wraże wojsko poszło do domu bo nie miało co jeść. Nie ze strachu przed Solidarnością. Krótki czas potem umarło i Solidarność, pewnie z nudów.
Światła opozycja pełna haseł humanistycznych (przeważnie) to dobra zabawa szczególnie w wieku studenckim, ale rzeczywistą historię Polski kształtują interesy globalne, finansowe (te prawdziwe) i geopolityka.
PiS jest próbą przekazania losu Polaków w ręce Polaków. Może ta próba jest koślawa, może skazana na niepowodzenie. W żadnym wypadku nie należą im się przekleństwa. Inni robią to gorzej.