.
Zygmunt Starzecki
„
Noc bez MamyNiczym brunatne sklepienie bez gwiazd Ciemno i pusto w pokoju Mama już nie prosi o tabletkę Komu ja ją dzisiaj podam? Ulga i ból Zamieszanie i chaos wymiatają chwile życia Wyć nie przystoi I tak nikt nie usłyszy jeszcze się ludzie zlękną Brzask wita dzień Smutny dzień Długi dzień Znowu przyjdzie noc Samotna noc Bez gwiazd i tabletek Czy zasnę? Czy się obudzę? „Szal i szalik”Podarowałeś mi szal powiewny z chińskiego jedwabiu który pasem nieba okrywał mi ramiona… Nagle – wiatr go porwał Szal w niebo poszybował Gładko rozpostarty ku zdumieniu bezradnych sieci spojrzeń i samotnych latarni Wpadł do rzeki nasiąka Nabiera ciężaru Znika powoli Idzie na dno nieuchronnie Teraz straciłam ozdobę to przez chwilę boli… Jednak wiem ze twoje ramie będzie zawsze moje Czy to sen czy jawa w weekend fajna zabawa Może ktoś się ośmieli i zarzuci mi szalik nadziei? |
Jest 6 rano
Dzwoni budzik Muszę wstać znaleźć siłę i kroplę nadziei Śniadanie w kuchni Słyszę telefon
|
PANI Z GESTEM
Ludzie biorą lub kradną
Inni dają
Nie prosząc nic w zamian
Ja uwielbiam dawać
Za wstydliwy uśmiech
Male zażenowanie
Za głęboki ukłon
Kapeluszem zamiatany
Przez salony fantazji
Wchodzę na schody moich marzeń
Z balkonu widzę tłum ludzi
I ich oddane twarze
Z rozwianym włosem
Z obłędem w oku
Krzyczę
Oto dla was pieniądze
Oddaje wam wszystko
Bierzcie, moi kochani
Tłum się rozszedł
Już nie słychać
Dzwonów i okrzyków radości
Zostałam sama
Na aksamitnej wyświechtanej sofie
Zamykam oczy i myślę
Co tu jeszcze można oddać
Aby mnie kochano
Zycie ubiegło
Została nadzieja
Może ktoś powie
Dobre słowo
Przy mogile
Przyszły tłumy
Jednak pamiętali
Kategorie: Poezja, REUNION 69