Uncategorized

Moda w Getcie Warszawskim

Żydzi na przekór Niemcom starali się, aby życie w gettach zachowało pozory normalności. Organizowano wydarzenia kulturalne – koncerty i przedstawienia teatralne, a kobiety dbały o garderobę i wygląd, w miarę możliwości korzystając nawet z zabiegów upiększających. (Fot. Getty/FPM)

Dbanie o wygląd było kobiecą formą oporu. Z Karoliną Sulej rozmawia Michał Wójcik.

Michał Wójcik: „Dmuchnij na tę ulotkę! Jeżeli litery staną się czerwone – znaczy, że jesteś chory, idź do doktora. Jeżeli zostaną czarne, to jesteś zdrowy. Człowiek zdrowy chętnie się bawi. Idź do kawiarni Bagatela…”. To treść znanej ulotki, kolportowanej w getcie warszawskim i zachowanej w archiwum Ringelbluma. Dowód na to, że ludzie w getcie, mimo śmierci dookoła, próbowali żyć normalnie. Chodzili do kin, teatrów, kawiarni, na koncerty. Pani badania dowodzą, że dbali również o wygląd, że w getcie istniało coś takiego jak moda. Na to w dotychczasowych badaniach raczej nikt nie zwracał uwagi. Dlaczego?

Karolina Sulej: To jest pewna prawidłowość. Sporo czasu musiało minąć, aby badacze czasów wojny i okupacji zwrócili uwagę na inne – oprócz zbrojnego stawiania oporu – modele zachowań wobec opresji czy śmierci. Dopiero od kilkunastu lat badacze zgłębiają „cywilne” aspekty życia w getcie. Od kiedy te badania ruszyły, wiadomo już powszechnie między innymi, że Żydzi stłoczeni w getcie chodzili do kin, teatrów, bawili się w domach – krótko mówiąc, nie chcieli przestać obcować z kulturą i rozrywką, i nie przestawali.

M.W.: Czy to wynik autocenzury badaczy, czy po prostu jest tak mało źródeł, że trudno było te aspekty życia badać?

K.S.: W pamiętnikach czy innego rodzaju źródłach spisanych zaraz po wojnie nikt niczego nie cenzurował. Ci, którzy przetrwali, jeszcze nie filtrowali tych wspomnień przez żadne sito historycznej polityki. Nie cenzurowali też często tego, co dotyczyło obyczajowości. Dopiero potem, im dalej od wojny, gdy funkcjonowanie getta, ale i cała „epoka pieców” wydawały się coraz bardziej nieprawdopodobne, sami świadkowie coraz mniej uwagi poświęcali rzeczom „błahym” z  np. politycznego, narodowego czy poszukującego romantycznej narracji punktu widzenia. Uznano, że skoro mamy heroicznych powstańców i ich walkę o godną śmierć, nie ma miejsca i czasu na opisywanie tego, w jakich one były sukienkach, a oni marynarkach. Z tego też powodu rozmowy z Ocalałymi są dziś pod tym względem niezwykle trudne. Przez tyle już lat się o sobie i tej epoce nasłuchali i naczytali, że stworzyli swój własny obraz „na eksport”, odarty ze sprzeczności, bez akcentów „pobocznych”. Po prostu już wiedzą, co należy mówić.

M.W.: Wyparli swoje „ludzkie” wspomnienia i zastąpili je „dyżurnymi”?

Calosc  TUTAJ

Przyslala Anna Kof

 

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.