
Dostojewski wierzył, że Rosja jest zbawicielem świata, tylko przeszkadzają jej w tej misji Żydzi. Rilke „do końca życia uważał… świętą Ruś za ojczyznę swej duszy…” (Józef Wittlin „R. M. Rilke i jego Księga godzin” w: „Orfeusz w piekle dwudziestego wieku”). Do końca życia a zmarł w 1926, po największych rzeziach na swej „świętej Rusi”.
Moja intymność z Rosją, w której nigdy nie byłem, zaczęła się latem 1944, gdy przyszło sowieckie wojsko. Odpoczywali w naszym pożydowskim Dobrem. Tylko jeden batalion, lecz wydawało się, że jest ich więcej niż mieszkańców. Oficerowie – jak pisałem w „Zwycięstwie” – kwaterowali w mieszkaniach kilkanaściorga ocalałych Żydów, włącznie z naszym. Bo tylko Żydom ufali. Bo byli Żydami. Kapitan Gopin, starszy lejtenant Etkin, lejtenant Frenk, major Motkow i jego ordynans Sztejn – same żydowskie nazwiska. Dla mnie i Izaka Fryda – starszy ode mnie o rok, był jedynym ocalałym dzieckiem żydowskim z Dobrego – to było nasze wojsko. Znaliśmy ich stopnie i dystynkcje i rozumieliśmy wszystko co mówili. Odpoczywali do zimy, po czym poszli na śmierć. Mieli przed sobą jeszcze dziewięć miesięcy wojny, a w rosyjskim mundurze dziewięć miesięcy wojny to pewna śmierć. W ciągu ostatnich dwóch tygodni padło ich trzysta tysięcy, bo musieli wejść do Berlina przed aliantami a Stalinowi wcale nie zależało, żeby wrócili.
Język rosyjski z Dobrego bardzo mi się przydał, gdy po roku z Rosji wróciły chmary dzieci, które przepełniły wszystkie żydowskie szkoły, domy dziecka, kolonie letnie, kluby. Słuchając ich narracji – po rosyjsku – byłem z nimi w Rosji, śpiewałem ich niecenzuralne rosyjskie piosenki, których było bez liku, bo każda legalna miała swą „podpolną” wersję. Nie były wcale polityczne, wyłącznie złodziejskie i Rosja brzmiała w nich jak całkiem wesoły kraj (który zresztą złodziei dużo lepiej traktował niż niepokornych). Jako sztubak przeczytałem całą sowiecką literaturę. Ale nigdy nie czułem ochoty, żeby tam się znaleźć pojechać, nawet na chwilę. Dlaczego? Instynkt. Imponowali mi chłopcy, którzy umieli okradać ogrody i oranżerie (patrz „Zwycięstwo”), ale nie cierpiałem sowietikusów, którzy wracali dziesięć lat później i biłem się z nimi (patrz Życie osobiste”). Dlaczego? Instynkt.
Jako uchodźca wybrałem rusycystykę, bo nie miałem lepszego wyboru (patrz „Uchodźcy”). Nie żałuję, bo te krótkie studia magisterskie bardzo mi się przydały, co zawdzięczam głównie profesorowi Aleksandrowi Wasilewiczowi Isaczence (tamże), ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby tam pojechać i z całej ich supermocarstwowej literatury całkowite zaufanie mam chyba tylko do Gogola, Czechowa i Mandelsztama, z których pierwszy był pisarzem ukraińskim – pod każdym względem, włącznie z błędami językowymi – a trzeci klasycznym kosmopolitą, zabłąkanym w rosyjskim języku.
Czy na nieludzkiej ziemi – jak ją trafnie nazwał Czapski – można być człowiekiem? Jest wiele przykładów, że można, ale z ogromnym trudem.
PS ubamakom she ein anashim histadeil haia ish… (nawet tam, gdzie nie ma ludzi, staraj się być człowiekiem).
Kategorie: Uncategorized
ml
Moze i nie byl antysemita. A moze raz byl a potem nie byl, a potem znowu byl itp, A moze po prostu sam nie wiedzial. Te jego pozniejsze dziela sa w zupelnie innym stylu, nie jak jego powiesci i je sie bardzo ciezko czyta.
A oto czesc tego co jest na wikipedii:
W recenzji powieści Sołżenicyna z sierpnia 1914 r. w The New York Times z 13 listopada 1985 r. żydowsko-amerykański historyk Richard Pipes napisał: „Każda kultura ma swój własny rodzaj antysemityzmu. W przypadku Sołżenicyna nie jest to rasa. Nie ma nic wspólnego z krwią. Z pewnością nie jest rasistą; kwestia jest zasadniczo religijna i kulturowa. W pewnym stopniu przypomina Fiodora Dostojewskiego, który był zagorzałym chrześcijaninem i patriotą oraz zaciekłym antysemitą. Sołżenicyn jest niewątpliwie w uścisku rosyjskiej skrajnej prawicy pogląd na rewolucję, który jest taki, że zrobili to Żydzi”. Wielokrotnie nagradzany powieściopisarz żydowski i ocalały z Holokaustu Elie Wiesel nie zgodził się z tym i napisał, że Sołżenicyn był „zbyt inteligentny, zbyt uczciwy, zbyt odważny, zbyt wielki pisarz”, aby być antysemitą. W swojej książce z 1998 r. Upadek Rosji Sołżenicyn skrytykował obsesję rosyjskiej skrajnej prawicy na punkcie antysemickich i antymasońskich teorii spiskowych. W 2001 Sołżenicyn opublikował dwutomową pracę o historii stosunków rosyjsko-żydowskich (Dwieście lat razem 2001, 2002). Książka wywołała ponowne oskarżenia o antysemityzm.W książce powtórzył swoje wezwanie do rosyjskich Gojów i Żydów, aby ponieśli odpowiedzialność za wszystko, co wydarzyło się w Związku Radzieckim. Zbagatelizował także liczbę ofiar pogromu z 1882 r. pomimo obecnych dowodów i nie wspomniał o sprawie Beilisa, procesie w Kijowie z 1911 r., w którym Żyd został oskarżony o rytualne mordowanie chrześcijańskich dzieci. [Był również krytykowany za poleganie na przestarzałych badaniach naukowych, ignorowanie obecnych zachodnich badań naukowych i wybiórcze cytowanie w celu wzmocnienia swoich z góry przyjętych przekonań, na przykład, że Związek Radziecki często traktował Żydów lepiej niż nieżydowskich Rosjan. Podobieństwa między Dwieście lat razem a antysemickim esejem zatytułowanym „Żydzi w ZSRR i przyszłej Rosji”, przypisywanym Sołżenicynowi, doprowadziły do wniosku, że to on stoi za antysemickimi fragmentami. Sam Sołżenicyn wyjaśnił, że esej składa się z rękopisów skradzionych mu przez KGB, a następnie starannie zredagowanych tak, aby wyglądały na antysemickie, zanim został opublikowany 40 lat wcześniej, bez jego zgody. Według historyka Siemiona Reznika, analizy tekstologiczne dowiodły autorstwa Sołżenicyna.
V, wlasciwie Izak nie zostal przedstawiony negatywnie: trafil do lagru za to ze nie donosil, w lagrze uratowal 4-5 ludzi( inzynierow od radia, torped, statkow, etc.,etc.) …
ml- Solzenicyn przeszedl swoista ewolucje-o ile w “Pierwszym Kregu” wystepuje pozytywny Zyd-Lew Rubin (lingwista) i negatywny Izak(cwaniak i donosiciel) to po powrocie do Rosji Solzenicyn nie skrywal swojej wrogosci do tzw.zachodniego stylu zycia i kultury ,przeciwstawiajac im “wiecznaRosje”i prawoslawie.Przy tej okazji dostalo sie Zydom jako “kosmopolitom “,nie-rosyjskim elementom,”materialistom” itd.Dawal wyraz tym pogladom w artykulach i esejach,bo o ile wiem zadnej powiesci juz nie napisal.
L.u,nie wiem czy Solzenicyn by antysemita, w ” Ostatni Krag” tylko Lejtnant Sznirelman byl odmalowany negatywnie, blednie przy odmalowniu niektorych Rosjan. Opisuje tez jak antysemityzmi i ” antysyjonizm” byl wykorzystywany w rozgrywkach wewnetznych w NKWD.
Bylo ich, dobrych poetow i pisarzy wiecej. Puszkin, Lermontow, Tolstoj. Dostojewski antysemita nie wiedzialem i sie nie spodziewalem ale byl. Ze wspolczesnych to znany antysemita Solzenicyn. Inni jak Nabokow, Bulgakow, Maxim Gorkij, Michail Szolochow, Boris Pasternak mam nadzije ze nie. Pisarze Zydzi: Wasilij Grossman, Izaak Babel rozstzelany w 1941 przez komuchow, Ilya Erenburg poczatkowo pisal kiczowate powiesci promujace komunizm, po smierci Stalina napisal ksiazke Odwilz. Ksiazka, zbior opowiadan Babela byla w obiegu w Polsce, w ZSRR byl zabroniony. Bulgakowa czytalem po polsku i w originale dostepmy po znajomosci w bibliotece Ossolineum. Bardzo dobre polskie tlumaczenie. Po angielsku Master and Margarita istnieje kilka roznych wydan,wszystkie dosc beznadziejne.
Wielkie podziekowania za ciekawe wspomnienie i refleksje.