Uncategorized

Żydzi, masoni i niskie podatki. Braun i Korwin-Mikke: ukryte twarze Konfederacji


Przemysław Witkowski

Lżenie gejów i kobiet, dużo sympatii dla Władimira Putina, rozsiewanie narracji spiskowych i fake newsów. Przyglądamy się, co oprócz niskich podatków postulują nieco ukryci ostatnio liderzy Konfederacji: Grzegorz Braun i Janusz Korwin-Mikke.Ponoć w Konfederacji trwają intensywnie wewnętrzne tarcia.

Za twarze partii robią dziś Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen. Braun i Korwin-Mikke, choć teraz w kampanii nieco niewidoczni, niemal na pewno mają startować z pierwszych miejsc list wyborczych Konfederacji w swoich okręgach. I jeśli partia przekroczy próg, a na to się zapowiada, znajdą się ponownie w Sejmie. Spróbujmy podsumować, co mają do powiedzenia o Polsce i świecie.

Szachy dla debili

Janusza Korwin-Mikkego raczej przedstawiać nie trzeba. Jest obecny w polskiej polityce od ponad 50 lat. Zaczynał od udziału w protestach studenckich w latach sześćdziesiątych, żeby w kolejnych dwóch dekadach stać się w Polsce jednym z prekursorów konserwatywnego liberalizmu. Po krótkiej obecności w Sejmie na początku lat dziewięćdziesiątych na wiele lat wylądował na marginesie politycznym, zakładając kolejne pozaparlamentarne partie: od Unii Polityki Realnej począwszy, przez Kongres Nowej Prawicy, na KORWiN kończąc. Ostatecznie u jesieni życia udało mu się wrócić do ław parlamentarnych jako jednemu z liderów Konfederacji i po raz pierwszy bezkonfliktowo przekazać władzę w swoim ugrupowaniu następcy.Trudno było nie słyszeć o choćby jednej z jego kontrowersyjnych wypowiedzi dotyczących kobiet, gejów, migrantów, osób trans czy pedofilii. Jego zdaniem kobiety są od mężczyzn słabsze, mniejsze i mniej inteligentne, nic nie wynalazły i będąc specyficzną kategorią niepełnosprawnych, na drabinie bytów zajmują miejsce między samcem a dzieckiem. W kwestii aborcji, zdaniem Korwina, kierują się przede wszystkim emocjami i jak stanowi prawo rzymskie, nie powinny być sędzią we własnej sprawie.

Plus „jeżeli ojciec ma płacić alimenty, powinien mieć prawo decyzji, czy dziecko zabić, czy nie”. Muszą też zarabiać mniej niż mężczyźni. To jednak mało istotne, bo przecież „Kobieta idzie na studia albo do pracy po to, by znaleźć tam męża” i ostatecznie zostać panią domu, „na którego utrzymanie zasuwa wybrany przez nią niewolnik” [w sensie partner – przyp. aut.]. Jego zdaniem panie „nie powinny mieć prawa głosu” i „żadnego wpływu” na rządy. Generalnie i tak nie potrzebują głosować, bo zdaniem pana Janusza „kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia”, gdyż jego plemniki wnikają „w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy”. Te, które się na to nie godzą, to zdaniem Korwin-Mikkego feminazistki. Niszczą naturalny porządek rzeczy i zachodnią cywilizację.Z ludzi z niepełnosprawnością pożytku jego zdaniem nie ma i lepiej ich za bardzo nie integrować, bo i reszta „zdebileje”.

O paraolimpiadach stwierdza wprost: „równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili lub turnieje brydżowe dla ludzi z zespołem Downa (…). W telewizji powinniśmy oglądać ludzi zdrowych, pięknych, silnych, uczciwych, mądrych – a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów i inwalidów”.Stosunek do seksu Korwin-Mikke ma także, delikatnie ujmując, daleki od katolickiej ortodoksji. „Molestowałem w życiu setki kobiet”, mówi o sobie. Niczym strasznym jest dlań obsadzenie w roli aktorki uzależnione od tego, że się ją „wypróbuje w łóżku”. Opcja „praca za seks” nie jest żadnym molestowaniem, a jedynie transakcją.

Zresztą „kobieta, zapraszając mężczyznę do domu, daje mu jasny sygnał czego od niego oczekuje” i każda „udaje, że stawia jakiś opór”. „Zawsze się troszeczkę gwałci” – podsumowuje tę kwestię Korwin-Mikke. „Z tą pedofilią mocno się przesadza”, a „dotykanie przez mężczyznę (…) raczej rozbudza kobiecość i pomaga niż szkodzi”, stwierdza Korwin-Mikke. Kto jest winny ujawniania skandali pedofilskich? Oczywiście „Wielki Wschód czy inny sanhedryn”, które wydały „polecenie, by pedofilię wyłączyć spod zboczeń zalecanych lub tolerowanych”. Cel tego działania? „Rozbicie rodziny”. I puentuje: „Wolałbym, żeby moja córka trafiła w ręce pedofila, który po pupie pogłaszcze, niż poszła na lekcję edukacji seksualnej, bo to zabija erotyzm”.

Jego Eminencja Włodzimierz Putin

O pozaeuropejskich uchodźcach zdanie ma ambiwalentne, bo z jednej strony są jak najeżdżający tolkienowskie Śródziemie Orkowie, a z drugiej ich dominacja i tak jest lepsza niż unijna, bo „Hiszpania pod okupacją arabską przez prawie 500 lat kwitła” i „mordercom będą obcinali głowy jak trzeba, nie będzie żadnych pochodów miłości, równości i tak dalej” i znikną niezgodne z Koranem podatki. Generalnie jednak wypowiedzi dotyczące migrantów, szczególnie tych czarnych, pełne są pogardy. „Europę zalewa murzyńskie szambo” stwierdził Mikke, jakoby cytując kongijskiego dyplomatę. „Możemy być dumni, że uwolniliśmy części Afryki od tego szamba, ale naszym obowiązkiem jest nauczenie tych ludzi rozumu”, dodał.

To nie jednorazowy wyskok. „Jak Polak jako taksówkarz pracuje w Nowym Jorku, to mówimy, że on się wysługuje amerykańskim kapitalistom. Jak nam służą, to ja się czuję jak Pan, niech mi te czarnuchy służą, bardzo dobrze”, powiedział w kwietniu 2019 r. Korwin-Mikke. W jednym ze swoich tekstów stwierdza: „Murzyni w Nowym Jorku o estetykę dbają, może nawet bardziej niż Białasy – ale je pisałem o zapachu!! Tu nie chodzi o smród z powodu brudu – to po prostu kwestia naturalnej woni. Również płci: związki mieszane są rzadkie dokładnie z tego samego powodu: gdy byłem (względnie) młody, zdołałem eksperymentalnie przemódz [pis. org. – przyp. aut.] się do Murzynki – ale zapach białej kobiety białego mężczyznę podnieca, a zapach czarnej nie. I odwrotnie”.Lider Konfederacji chciał też rozstrzeliwać unijnych urzędników i polować na „lewaków”, UE nazywał nową emanacją ZSRR, Eurokołchozem i „Jewropą”, spoliczkował publicznie byłego ministra, został dźgnięty nożem przez członka swojej rodziny, córkę heroinistkę wyciągał z aresztu, a następnie ożenił z szefem struktur swojej partii w Lubelskiem, a dzieci i żonę wciągał na listy wyborcze.

Nie ma, zdaniem Korwina, dowodów, że Hitler „wiedział o Holokauście”, za jego czasów góral mógł sobie robić, jakie chciał oscypki, a ojciec pana Janusza płacił trzy razy mniejsze podatki niż te, które obowiązują obecnie. Führer III Rzeszy to dla Korwin-Mikkego raz prekursor Unii Europejskiej, raz autor mądrych rozwiązań gospodarczych, raz zbrodniarz „jak Obama”, raz niezwykle zdolny akwarelista. Stalina też zdaje się w jakiś sposób lubić, gdyż jego zdaniem mordował bolszewików, homoseksualistów wysłał do obozów pracy na Syberii i ukrócił „wolną miłość”. A dzięki rozjechaniu czołgami protestujących studentów udało się w Chinach wywalczyć „prawdziwą wolność, a uniknąć demokracji i socjalizmu”.

Od lat osiemdziesiątych postuluje zbliżenie z Rosją, a od dziewięćdziesiątych z Białorusią, podziwia Władimira Putina i chciałby, żeby był prezydentem Polski, a jeśli nie on, to chociaż Aleksandr Łukaszenka. Twitterowa ofensywa Korwin-Mikkego z ostatnich dwóch lat, w której rozsiewał rosyjską dezinformację, powielał fake newsy i atakował Ukrainę, nie jest jakimś dziwactwem starszego pana, ale kontynuacją prawie już czterdziestoletniego trendu i stabilną postawą geopolityczną.

Służby, mafie, loże

Drugi z liderów Konfederacji jest równie kontrowersyjny. Sprzeciw wobec potępiania Rosji, wzmacnianie postaw antyukraińskich, spiskowe teorie geopolityczne, fake newsy i żywy odzew w moskiewskich mediach – tak wyglądał ostatni rok w wykonaniu Grzegorza Brauna. W dużej mierze jego publiczna aktywność została skanalizowana w działania skierowane przeciwko ukraińskim uchodźcom i w dążenia do wycofania polskiego wsparcia dla wschodniego sąsiada.

Poprzednie dwa lata poświęcił z kolei walce ze szczepieniami i pandemicznymi obostrzeniami. Wcześniej był jednym z głównych propagatorów spiskowych narracji smoleńskich.Trudno się dziwić, że jeszcze kilka lat temu mało kto z liberalno-lewicowych elit brał Brauna na poważnie. Trudno im było uwierzyć, że w drugiej dekadzie XXI w. ktoś na serio domaga się batożenia gejów, przywrócenia mszy po łacinie i uważa, że Maryja zatrzymała w 1877 r. pierwszą wojnę światową, objawiając się w warmińskiej wiosce.

Zdziwienie tym bardziej rosło, kiedy krok po kroku Braun wyrywał się z politycznego marginesu, kończąc ostatecznie w sejmowych ławach. Najpierw 12 proc. w wyborach na prezydenta Gdańska i ponad 5 proc. na Podkarpaciu do europarlamentu. Potem w 2019 r. 31 148 głosów w okręgu rzeszowskim i mandat do Sejmu. W liczbach bezwzględnych wynik Brauna to więcej, niż zebrali w tym okręgu liderzy listy Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz i Joanna Fydrych. W 2021 r. w wyborach na prezydenta Rzeszowa oddał już na niego głos co dziesiąty głosujący.Tymczasem trudno w polskiej polityce o większy rozsadnik spiskowych narracji. Życie wypełnia mu walka z „masonerią”, „żydostwem”, telefonią 5G, szczepieniami, ideologią gender i obostrzeniami pandemicznymi. Jego rodzinny Wrocław to jego zdaniem „polski Wiedeń”, gdzie spotykają się „mafie, służby i loże”.

Miasto bowiem przejęła obca agentura. Już wrocławscy pierwsi osadnicy w 1945 r. to zdaniem posła zaufani „sowieciarze”. Sztaby tzw. Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej, Legnica, ze słynną „małą Moskwą”, Świdnica – miasto, z którego dowodzona była operacja „Dunaj”, tajny bunkier pod Oławą, gdzie miało znajdować się jedno z centrów dowodzenia trzecią wojną światową, WSI, SB, KGB, STASI, BND i GRU oraz Putin w pobliskim Dreźnie wszystko to dla Brauna świadczy, że na Dolnym Śląsku „mamy więcej postsowieckiej agentury na kilometr kwadratowy niż w jakimkolwiek innym regionie Polski”.Propaguje autorytarny system polityczny, przychylnie patrząc na Hiszpanię generała Franco czy Chile Pinocheta. „Nie sądzę zatem, żeby Polska mogła być odzyskana w trybie demokratycznym” – oznajmił. Nawołuje do obalenia ustroju Polski siłą. „Mówiąc wprost – najpierw zamach stanu, a potem całkowita zmiana systemu politycznego. Jestem monarchistą, więc modlę się o powrót Króla”. Szkołę Braun rozumie specyficznie. Powinna ona być wyznaniowa, katolicka, bo tylko taka jest „ochroną przeciwko pogromom duchowym i intelektualnym”, a także przed systemem „deprawacji” i „dezinformacji”, „szkoły patentu kołłątajowsko-stalinowskiego”.A po mszy w niedzielę strzelnica i na Mikołaja dzieciom paczka amunicji, bo „strzelanie to patriotyczna kaligrafia” i „patriotyczne zen”. Kobiety chce karać za aborcję więzieniem i publicznie biczować gejów.

Robert Biedroń jako „publiczny, zawodowy sodomita” powinien trafić, wedle Brauna, do więzienia. Zgodnie ze spiskową narracją tzw. kulturowego marksizmu oznajmia, że „rewolucja światowa, mafie, służby i loże, Żydzi i masoni, (…) traktują sodomitów jako zaginiony lumpenproletariat swojej rewolucji”.Nie wierzy w szczepienia, uważa, że nie są oparte „na faktach potwierdzalnych, weryfikowalnych naukowo czy statystycznie”. Jego zdaniem to „wielki eksperyment medyczny” i „loteria”, realizowane „przez postępacko-totalniacką wściekliznę”, które godzą „w suwerenność władzy rodzicielskiej” oraz uderzają „w nasze cywilizacyjne, wolnościowe tradycje”. Jego zdaniem „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to jest jeden ze zworników postpeerelowskiego systemu zakłamania i propagandy III RP”, zrównoważony rozwój to diabelstwo, „kultura wiąże się genetycznie, organicznie z Tradycją christianitas”, co jest szczególnie ważne w czasach, gdy „realizowany jest scenariusz ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej (…) anihilacji państwa polskiego, anihilacji polskiego projektu suwerennościowego”.

Jako że jego zdaniem Polska jest landem Eurokołchozu – który w praktyce kontynuuje misję III Rzeszy metodami ZSRR, a „narodowych socjalistów” Hitlera i „międzynarodowych socjalistów” – Lenina zastąpili eurosocjaliści Michnika. Zgnębioną ojczyzną administruje „rząd warszawski” (nie polski, tylko obcy, mający siedzibę w Warszawie), a krajem rządzi agentura „postsowiecka”, „neorosyjska”, „imperium amerykańskiego”, „niemiecka”, „żydowska”

Polacy do rezerwatów

Po co to wszystko? Oczywiście aby zbudować „żydowską suwerenność wyspową” w regionie od Szczecina do Odessy. Izrael, Niemcy i polscy zdrajcy dążą bowiem do zbudowania Mitteleuropy i umieszczenia w niej „Judeopolonii”. Zdaniem Brauna Izrael jest w kryzysie demograficznym, gospodarczym i militarnym, a na Bliskim Wschodzie zbliża się wielka wojna, Żydzi szukają więc nowego terenu pod kolonizację. Przejęcie kontroli nad terytorium Polski jest oczywiście kluczowe. Narzędzia to między innymi „Shoah” Lantzmana, „Lista Schindlera” Spielberga, Muzeum POLIN (Braun nazywa placówką eksterytorialną), a także roszczenia względem mienia bezspadkowego po zamordowanych Żydach i oskarżenia o mord w Jedwabnem.Efekty? Ostateczne rozwiązanie kwestii polskiej, przejście Polaków do rezerwatów, konkursy na kandydatów do Polenratów i życie w „Kondominium”, gdzie zdaniem Brauna Żydzi mają zajmować się handlem niewolnikami.

A nad wszystkim mają czuwać, jako zbrojne ramię, Stany Zjednoczone. Braun jest bowiem wielkim wrogiem USA. Wiceprzewodniczący Konfederacji nazwał „zdradą” sprowadzanie amerykańskich wojsk na terytorium Polski. Po ratyfikowaniu w sierpniu 2020 r. umowy między rządami Polski i USA o wzmocnionej współpracy obronnej nazywał ją „Kolonizacją plus” i „Okupacją plus”. Wzywał do uznania ówczesnej ambasador USA Georgette Mosbacher za persona non grata, a w zarejestrowanej w Moskwie Gloria.tv ogłaszał rewelacje, jakoby była ona chińskim agentem. I najwyraźniej też i żydowskim, bo jak twierdzi Braun, dyplomacja USA będzie przymuszać Polskę do zapłaty „haraczu” Żydom za mienie bezspadkowe.W efekcie, aby Polskę uratować, konieczne jest zdaniem Brauna wywrócenie na nice naszych sojuszy. Braun oznajmia: „Ameryka wróg Polski numer jeden!”. Musimy koniecznie opuścić NATO i związać się z Białorusią, Iranem, Turcją i Chinami, a na Na Fort Trump odpowiedzieć Fortem imienia Xi Jinpinga.

Kto jeszcze?

Nie znamy jeszcze ostatecznego kształtu list Konfederacji. Kogo możemy się jeszcze spodziewać? Trudno powiedzieć. Ponoć w Konfederacji trwają intensywnie wewnętrzne tarcia. Zgłaszani na listy przez Brauna liderzy ruchu „antywojennego” Leszek Sykulski i Sebastian Pitoń (oraz jego żona Monika Stanisławska-Pitoń) i antyszczepionkowego – Justyna Socha mają być blokowani przez innych liderów Konfederacji jako „problematyczni”.

Oprócz Mentzena i Bosaka duże zakulisowe wpływy ma mieć w Konfederacji były poseł PiS Przemysław Wipler i to on jest wskazywany przez moich rozmówców jako ten, który nie chce dopuścić do umieszczenia na listach najbardziej kontrowersyjnych polityków, licząc na zdobycie przez partię większej liczby głosów z politycznego centrum. Czy to się uda? Całkiem możliwe, jeśli wyborcy uwierzą, że Konfederacja to tylko „niskie podatki”. To będzie głosowanie z przymkniętym jednym okiem. Z tym że niskich podatków raczej nie będzie, a Korwin i Braun w Sejmie – raczej tak.


Przemysław Witkowski

Żydzi, masoni i niskie podatki. Braun i Korwin-Mikke: ukryte twarze Konfederacji

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.