Wizyta Bidena stawia Izrael w śmiertelnym niebezpieczeństwie

Wizyta prezydenta Joe Bidena w Izraelu wywołała zbiorowe westchnienie ulgi. Okazanie przyjaźni i mocne deklaracje wsparcia, okraszone kilkoma jidyszyzmami, dały Izraelczykom poczucie, że Stany Zjednoczone naprawdę ich wspierają. Wysłanie dwóch amerykańskich lotniskowców do regionu jeszcze bardziej nas uspokoiło. Taki właśnie był zamiar prezydenta. Zainscenizował swój uścisk z Izraelem, aby wywołać dokładnie taką reakcję – i to nie tylko ze strony Izraelczyków, ale także amerykańskich Żydów.
Jednak im bliżej przyjrzysz się przytuleniu Bidena, tym bardziej wydaje się, że był to chwyt typu pełny nelson. Z pewnością wizyta ta ma pozytywne aspekty, ale wady zdecydowanie przeważają nad zaletami. Biden przybył do Izraela, aby podtrzymać swoją – i prezydenta Baracka Obamy – katastrofalną politykę uspokajania Iranu. Polityka ta naruszyła najważniejsze interesy Izraela i nadal będzie to robić, jeśli nie zostanie wkrótce porzucona. Teraz utrzymanie tej polityki wymaga udzielenia Izraelowi ograniczonej pomocy w walce z Hamasem, jednocześnie uniemożliwiając mu zapewnienie sobie tego, czego najbardziej potrzebuje: wyraźnego i zdecydowanego zwycięstwa. W przeciwnym razie nasza krew pozostanie w wodzie, którą wyczują większe rekiny.
Jeśli spojrzysz poza retorykę Bidena “Kocham Izrael” i przeanalizujesz jego działania przez trzeźwy pryzmat polityczny, oto jej szczegóły.
Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, jest to, że od samego początku Stany Zjednoczone zaprzeczały, jakoby Iran mógł mieć swój udział w ataku Hamasu. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że nie ma “bezpośrednich” dowodów na zaangażowanie Iranu. To stwierdzenie jest śmieszne. Dowody są jasne jak słońce. Islamski Dżihad w Strefie Gazy, który jest przedłużeniem Sił Quds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, wziął udział w ataku. Do tego dochodzi irańska broń i taktyka, zapożyczone bezpośrednio od libańskiego szyickiego proxy Iranu, Hezbollahu – nie mówiąc już o pieniądzach z Teheranu. Przywódcy Hamasu publicznie przyznali, że Iran ich wspiera. Zarówno The Wall Street Journal, jak i The New York Times opublikowały szczegółowe artykuły na temat bezpośredniego zaangażowania Iranu w atak.
Dementi Sullivana na temat zaangażowania Iranu było pierwszym sygnałem, że administracja chce uratować kluczowy element swojej błędnej polityki bliskowschodniej, którą administracja często określa nieprzejrzyście jako “integrację regionalną” lub “deeskalację”. W praktyce zwroty te są frazesami dla polityki ustępstw, która zaoferowała Iranowi nieoficjalne złagodzenie sankcji, zalewając go gotówką, w tym ostatnio pakietem o wartości 6 miliardów dolarów, który wbrew wczesnym doniesieniom nie został zamrożony po okrucieństwach z 7 października.
Ustępstwa USA umożliwiły i ośmieliły irańskich pełnomocników, którzy wspólnie zaplanowali rzeź, jakiej świat właśnie był świadkiem w izraelskich skupiskach ludności wokół Strefy Gazy. Według izraelskiej prasy, izraelscy urzędnicy poprosili Bidena o publiczne przyznanie, że Iran był współwinny ataku. Amerykanie stanowczo odmówili. Powód tej odmowy jest prosty: Przyznanie, że za okrucieństwami stoi Iran, oznacza przyznanie, że polityka dwóch demokratycznych administracji jest skrajną porażką – że zdestabilizowały one ten niestabilny region, nawet zanim Iran zdołał ukończyć swój nuklearny program wojskowy.
Im bliżej przyjrzysz się uściskowi Bidena, tym bardziej będzie on przypominał chwyt nelsona.
Pozostaje jeszcze kwestia Hezbollahu. O wiele większy i bardziej śmiercionośny niż Hamas, ten irański sojusznik odgrywa teraz kluczową rolę w wojnie. Biden próbował uspokoić Hezbollah kosztem Izraela, gdy naciskał na chwiejną koalicję Jaira Lapida, by zaakceptowała porozumienie w sprawie granicy morskiej, które służyło interesom Hezbollahu (w tym dawało mu dostęp do podwodnego zbiornika gazu), wymuszając ustępstwa na Izraelu – rzekomo w zamian za spokój. Teraz Izraelczycy widzą, jak wygląda “spokój”.
Izraelczycy pokładają dużą wiarę w potężne siły morskie, które obecnie stanowią o sile Waszyngtonu we wschodniej części Morza Śródziemnego. Prasa twierdzi, że mają one powstrzymać Hezbollah przed otwarciem drugiego frontu na północnej granicy Izraela. To może być prawda. To tutaj zbiegają się krótkoterminowe interesy USA i Izraela. Izrael woli walczyć ze swoimi wrogami na jednym froncie naraz, aby móc wykorzystać pełną siłę IDF w każdej konfrontacji. Z kolei Stany Zjednoczone zdecydowanie wolą, aby konflikt w Strefie Gazy pozostał lokalny i nie przerodził się w wojnę regionalną, która zniszczyłaby ich politykę “integracji regionalnej”.
Jednak ta zbieżność izraelskich i amerykańskich interesów ma charakter lokalny i tymczasowy. Amerykańska pomoc, jak dowiedzieliśmy się podczas wizyty Bidena, miała wysoką cenę. Wiele osób w Izraelu argumentowało, że właściwym posunięciem było rozpoczęcie walk najpierw na froncie północnym, będącym źródłem największego bezpośredniego zagrożenia dla istnienia Izraela. Biden podobno zażądał, aby Izrael nie wykonywał większych ruchów przeciwko Hezbollahowi – a premier Netanjahu się do tego zastosował. Teraz, o ile Hezbollah nie zdecyduje się uprzedzić Izraela, jego potęga pozostanie nienaruszona, pod amerykańskim parasolem ochronnym.
Rezygnacja z opcji zaatakowania Hezbollahu jako pierwszego, a nawet możliwość wiarygodnej groźby takiego ataku, może nadal mieć sens, pod warunkiem, że Izrael otrzyma gwarancję amerykańskiej ochrony. Teraz jednak wiemy, że Biden takiej gwarancji nie udzielił. Podczas lotu powrotnego z Izraela reporter zapytał prezydenta, czy powiedział Izraelczykom, że Stany Zjednoczone będą interweniować przeciwko Hezbollahowi, jeśli ten zaatakuje Izrael swoim arsenałem 200 000 rakiet i pocisków. Prezydent odpowiedział bardzo wyraźnie: “Nieprawda. Nigdy tego nie powiedziałem”.
Publiczna deklaracja Bidena była bez wątpienia muzyką dla uszu przywódcy Hezbollahu, Hassana Nasrallaha. Izrael stracił swobodę manewru przeciwko Hezbollahowi, ale w zamian zyskał bardzo niewielki efekt odstraszający.
Dotyczy to również frontu w Strefie Gazy. Również w tym przypadku administracja nie da Izraelowi wolnej ręki, której potrzebuje przeciwko terrorystom, którzy przekroczyli granicę Izraela i zabili 1400 jego obywateli. W programie 60 Minutes przed swoją wizytą prezydent Biden powiedział, że okupacja Gazy byłaby “wielkim błędem”. Ale jak Izrael może zapewnić zniszczenie Hamasu jako organizacji, a także siły militarnej, bez co najmniej miesięcznej okupacji Strefy Gazy? Żaden podmiot inny niż Siły Obronne Izraela, a zwłaszcza Autonomia Palestyńska, nie ma wystarczającej siły i woli, by utrzymać Gazę w stanie demilitaryzacji. Jeśli Hamas pozostanie realną organizacją polityczną w jakiejkolwiek części Strefy Gazy, żaden Izraelczyk nie zamieszka w zachodnim Negewie w obawie przed powtórką horroru, którego byliśmy świadkami 7 października. Żądanie Bidena, aby Izrael unikał okupacji Strefy Gazy, wydaje się być receptą na pomoc Hamasowi w uniknięciu zniszczenia, umieszczając go również pod de facto amerykańskim parasolem ochronnym.
Izrael może jednak zająć Strefę Gazy etapami – okupując jej północną część, a następnie posuwając się stamtąd na południe, stopniowo ściskając i degradując Hamas. Ale potem przyszła zwięzła odpowiedź prezydenta na pytanie dziennikarza w piątek wieczorem, gdy wsiadał na pokład samolotu. “Czy Izrael powinien opóźnić ofensywę naziemną do czasu odbicia większej liczby zakładników?” – zapytał dziennikarz. “Tak” – odpowiedział prezydent. Jeśli taka ma być jego polityka, to jest to równoznaczne z żądaniem wstrzymania nawet tymczasowej okupacji północy.
W jaki więc sposób Biden oczekuje, że Izrael uderzy w terrorystów, którzy dokonali najgorszej masowej rzezi Żydów od czasów Holokaustu? Nad wszystkimi tymi żądaniami wisi uwaga, którą Biden poczynił w swoim pierwszym przemówieniu, wzywając Izrael do przestrzegania “praw wojny”. Jakie znaczenie miała ta rada? Izrael nie tylko przestrzega międzynarodowych zasad prowadzenia wojny, ale stosuje bardziej rygorystyczne standardy niż jakakolwiek inna armia, w tym Stany Zjednoczone. Napomnienie Bidena było wczesnym ostrzeżeniem, że próg ofiar cywilnych, które Stany Zjednoczone będą tolerować, jest znacznie niższy niż ten, który wyznaczyły sobie, gdy zniszczyły Państwo Islamskie, zabijając ponad 30 000 osób. Raqqa i Stare Miasto w Mosulu zostały praktycznie zrównane z ziemią. Media generalnie milczały. Nie będzie tak w przypadku Izraela, tym bardziej po uwagach Bidena.
Stwierdzenia prezydenta Bidena oznaczają w praktyce, że Stany Zjednoczone nie zgadzają się z Izraelem, że Iran jest częścią tego konfliktu; nie chcą, aby Hezbollah został zniszczony lub ranny w Libanie; i nie zgadzają się, że Hamas musi zostać całkowicie zniszczony w Strefie Gazy. Nazwijmy rzeczywistą postawę Bidena wobec Izraela “trzema “nie””.
Spośród trzech “nie” Bidena najtrudniej jest uzasadnić to, że Stany Zjednoczone interweniują w sprawie terrorystów Hamasu, którzy z radością dokonują rzezi niewinnych cywilów, w tym kobiet, dzieci i osób starszych, na masową skalę niespotykaną w żadnym zachodnim kraju od czasów II wojny światowej. Hamas nie tylko celował celowo w tych cywilów; jego terroryści nagrywali i często pokazywali w mediach społecznościowych, jak popełniają barbarzyńskie, nazistowskie zbrodnie przeciwko ludzkości. Większość z licznych nagrań filmowych i zdjęć, które istnieją z tych aktów, jest po prostu zbyt obrzydliwa dla izraelskiego rządu, aby pokazać je publicznie – rozczłonkowywanie dzieci na oczach ich rodziców, palenie ludzi żywcem, ścinanie głów niemowlętom i wiele innych. Ale wystarczająco dużo z nich zostało upublicznionych, aby żadna rozsądna osoba w jakimkolwiek zachodnim kraju nie mogła wątpić ani w rzeczywistość, ani w nieodwracalne zło tych czynów, ani w zło ludzi, którzy się ich dopuścili. Następnie Hamas wycofał się za ludność cywilną Gazy, wykorzystując ją jako ludzkie tarcze.
Ukrywanie personelu wojskowego i materiałów za obywatelami samo w sobie jest zbrodnią wojenną. A jeśli cywile zostaną zranieni, odpowiedzialność ponoszą ci, którzy się wśród nich ukrywają. Są to międzynarodowo akceptowane zasady wojny, które są powszechnie rozumiane przez każdą armię na świecie, jeśli nie zawsze przez dziennikarzy. Pozwolenie na to byłoby katastrofalnym zezwoleniem na terroryzm i agresję.
Jednak uwagi Bidena wskazują, że Hamas zostanie nagrodzony za zbrodnię wojenną polegającą na ukrywaniu broni i uzbrojonych terrorystów wśród ludności cywilnej. Izrael, według administracji Bidena, musi powstrzymać się od bombardowania Hamasu, jeśli to zrobi. Musi również pomóc w utrzymaniu tych cywilów w posłuszeństwie i uległości pod żelazną pięścią Hamasu. Sekretarz stanu Antony Blinken odwiedził Izrael przed Bidenem i przez wiele godzin siedział z izraelskim gabinetem. Według doniesień z tych spotkań, praktycznie uzależnił on amerykańską pomoc wojskową od natychmiastowego przyznania przez Izrael Strefie Gazy tzw. pomocy humanitarnej.
Oprócz inwazji naziemnej, pozbawienie Gazy jakiejkolwiek pomocy – wody, elektryczności, lekarstw, żywności – było najskuteczniejszą dźwignią Izraela do ewentualnego uwolnienia ponad 200 zakładników przetrzymywanych przez Hamas. Kiedy Biden przybył na miejsce, podkreślił żądanie Blinkena, by zezwolić na “pomoc humanitarną”, która teraz zaczęła płynąć przez przejście Rafah z Egiptu – najwyraźniej bez kontroli ONZ lub jakiegokolwiek innego organu.
Uzgodniona fikcja polega na tym, że żadna z tych pomocy nie przyniesie korzyści Hamasowi; jest ona oczywiście ściśle “humanitarna”. Hamas kontroluje jednak przejście graniczne po stronie Gazy. Ostatecznie to on określi ostateczne miejsce przeznaczenia całej pomocy, niezależnie od tego, co jest napisane na manifestach ciężarówek. To samo dotyczy obietnicy Bidena dotyczącej pakietu pomocy w wysokości 100 milionów dolarów dla Strefy Gazy, co jest równoznaczne z nagradzaniem terrorystów za ich okrucieństwa na koszt amerykańskiego podatnika.
Razem wzięte, trzy “nie” Bidena składają się na to: Biden zamknął Izraelowi wszystkie możliwe drogi do zdecydowanego zwycięstwa w tej wojnie. A znaczenie tego zamknięcia, nie popełnijcie błędu, może być bardzo poważne dla samego istnienia państwa żydowskiego. Hamas jest najsłabszym z naszych wrogów. Jeśli mogą popełniać takie okrucieństwa przeciwko nam i ujdzie im to na sucho, nasze pączkujące sojusze z państwami sunnickimi z pewnością zaczną się kruszyć, ponieważ starają się zapewnić sobie bezpieczeństwo. Nie będą liczyć na słabego sojusznika w tym niebezpiecznym sąsiedztwie. Co gorsza, silniejsi, bogatsi i potężniejsi spośród naszych wrogów zwrócą na to uwagę i przygotują się na dogodny moment do ataku. Może to doprowadzić Izrael do skrajności, o których nawet nie chcemy myśleć.
Joe Biden nie jest świadomie wrogo nastawiony do Izraela. To wydaje się prawdą. Ale jego administracja najwyraźniej nie może zmusić się do przyznania się do rzeczywistości, którą obnażyły ostatnie wydarzenia: że amerykańskie ustępstwa wobec Iranu, które stały się centralnym punktem polityki regionalnej USA pod rządami Baracka Obamy, zdestabilizowały cały region i uwolniły falę ekstremizmu, która, jeśli nie zostanie powstrzymana, może wysłać Bliski Wschód z dymem. Na dłuższą metę powstrzymanie ekstremizmu można osiągnąć jedynie poprzez drastyczne ograniczenie potęgi Iranu, a nie poprzez wspieranie go miliardami dolarów i perspektywą bomby atomowej.
Rozważania Izraela muszą zacząć się od jego własnych egzystencjalnych interesów. A tych prawdopodobnie nie da się bezpiecznie odłożyć do czasu, aż Stany Zjednoczone się opamiętają.
Kategorie: Uncategorized
Niestety kolejny artykuł z przekrętami. Jak np: ” Stany Zjednoczone zaprzeczały, jakoby Iran mógł mieć swój udział w ataku Hamasu” . Na zagranicznej polityce US ciągle odbija się przegrana wojna w Afganistanie i bezmyślna wojna w Iraku. Na dodatek przy ostrym podziale amerykańskiego społeczeństwa beznadziejnie pogłębionym w czasie kadencji Trumpa, polityka zagraniczna US będzie coraz bardziej uzależniona od polityki wewnętrznej, która tez na psy schodzi. Nie widać dobrych, realistycznych rozwiązań.
Marku, nie bylo moja intencja przyczepiania Ci jakichs etykietek, przedstawiles uczciwie poglady pewnej , duzej częsci izraelczyków. Jak pokazuje historia ostatnich dziesięcioleci, co prarę lat wybuchaja ostre wojny a w międzyczasie gina rocznie dziesiatki izraelczyków. Wrogowie Izeaela sa coraz silniejsi i lepiej uzbrojeni. Kolonizacja Zachodniego Brzegu jest dla Izraela powolnym samobójstwem i stawia pod znakiem zapytania jego przyszlosć. I dlatego uwazam ze w końcu będzie zarzucona, im prędzej tym lepiej, czy będzie trzeba jeszcze straszniejszej masakry niz 7/10?
“Faszysty” Ben-Gvira zadanie rozdania broni cywilom jest teraz wykonywana przez rzad , Madry Zyd po szkodzie, a lewacy i tak nigdy sie nie przyznaja ze aktywnie sie przyczynili do tej tragedii.
Az sie pienili nawet tu na blogu czytanym przez letargicznych staruchow jak my. Gorzej ze sa aktywni w Izraelu i w Ameryce.
I to pomimo ze ich dzieci czy wnuki musza sie przemykac cicho na campusach-albo stac dumnie z ” Jews for Justice”, “Queers for Palestine” czy innymi samobojczymi organizacjami.
Tu na blogu nie ” mozna najezdzac” , wszedzie sa chronieni, zejda do grobu starajac sie pociagnac Izrael ze soba.
Wlodku rownie dobrze mógłbym twierdzić, że powielasz lewicowe poglądy, te etykietki prowadzą w ślepy zaulek.
MEF napisles ze od 20 lat nie zbudowno nowych osiedli na ZB, nie zgadza się z rzeczywistoscia.
A Izrael nie jeden raz ignorowal USA, co do przyszlosci osiedli nie wypowiadam się. Mam tylko nadziekę ze w końcu dojdzie ze zadne mocartswo nie wygralo wojny kolonialnej.
Marku, zeczywiscie zacytowales poglady izraelskiej prawicy, tej od Nathaniau, 7/10 pokazal jej totalne fiasko.
Włodek:
Uchwalili ( w lutym 2023) że założą ale jeszcze nie położyli jednej cegły i nie położą. A to jak kilka razy przedtem.
Sprawdzimy fakty za miesiąc dwa. Może stanie się cud i ten kulawy rząd rzeczywiście zacznie budować, ale bardzo wątpię. Bo stanowisko USA jest stanowczo przeciw, a Izrael jest zależny od amerykanów kompletnie i grzęźnie w tej zależności coraz głębiej.
A po wojnie będą wybory, nowy rząd, bez Netanyahu i nowe umowy budowlane. Nie w Judei i Samarii, ale na rzecz restauracja zniszczonych osiedli koło Gazy i powrotu mieszkańców.
Podsumowanie?
W bliskiej przyszłości nie zostanie zbudowane żadne nowe osiedle w Judei i Samarii. Kto godzi się z tą rzeczywistością powinien pakować walizki. Utrata kontroli nad Judeą i Samarią jest równoznaczne z powolną śmiercią państwa żydowskiego. Dobrze już było.
Osadnictwo żydowskie w Judeji i Samarii jest absolutnie ważne dla Izraela. Po ostatnim ataku Hamasu możliwość utworzenia państwa palestynskiego przestała być realna, bo oznaczałoby to hamastan na terenie Autonomii. W ogóle jakąkolwiek suwerenność palestynska może powstać tylko w kooperacji z Izraelem, Palestynczycy udowadniają raz po raz, że tej kooperacji nie chcą. Im się marzy że wyrzuca Żydów tak jak Krzyzowcow. Żeby to się nie stało trzeba wzmocnić żydowska tożsamość, te reprezentują najbardziej akurat osadnicy a nie kibucnicy w trzecim czwartym od ich pokoleniu założenia.
Drogi MEF, co do Twojej imponujacej inteligencji to pelna zgoda, ja nie jestem w stanie nadazyć za Twoja « gonitwa mysli ». Ale z faktami trudno dyskutowć. Na przyklad tylko w 2023 zalegalizowano 22 nowe osiedla. Izraelska wojna kolonialna stale zabiera więcej palestyńskiej ziemi na Zachodnim brzegu. To taki oczywisty i podstawowy fakt , bez jego znajomosci trudno być wiarygodnym diskutantem.
https://www.timesofisrael.com/2023-sets-record-for-settlement-construction-and-outpost-legalization-watchdog/amp/
Włodek:
Izrael zaprzestał kolonizacji Judei i Samarii, tzw “zachodniego brzegu” już 20 lat temu, pod naciskiem kolejnych prezydentów amerykańskich i dwóch oszołomów – E. Baraka i E. Olmerta. Budowa domów w osiedlach i rozbudowa miast została zatrzymana. Ale bezpieczeństwo Izraelczyków pogorszyło się.
Równie łatwo sprawdzić że “dekolonizacja” Gazy dokonana przez innego wesołka A .Sharona nie poprawiła bezpieczeństwa Izraelczyków, ale pogorszyła.
Jednak najbardziej pocieszną statystyką to korelacja poziomu życia Arabów palestyńskich w AP z ich galopującą wolnością począwszy od założenia tejże w 1994; negatywna z roku na rok – systematyczny spadek dobrostanu obywateli AP i Gazy w każdej dziedzinie życia.
Wobec tej szalejącej wolności AP, poziom życia Arabów palestyńskich obywateli Izraela rośnie systematycznie od 1948 i dzisiaj jest najwyższy na BW. Nie biorąc pod uwagę anomalii dochodów rodzin władców Emiratów. A ci Arabowie izraelscy podobno jęczą pod jarzmem okrutnego kolonialisty syjonisty.
Taki dziwny paradoks. Marksista dostaje od takich statystyk bólu głowy i zamyka telewizję.
Niedawno jeden z dyskutantów na tych forach postulował że Arabowie nie mogą prosperować pod okupacją izraelską, ale daj im samostanowienie i dobre życie i uspokoją się. To teza która pada w konfrontacji z rzeczywistością; W naszym bezpośrednim otoczeniu znajdują się trzy państwa arabskie z dumnymi wolnymi obywatelami. Dwa z tych są upadłe, Syria i Liban, z bardzo wysokim poziomem przemocy i bardzo niskim poziomem życia. Trzecie, Jordania, jest królestwem o bardzo niskim poziomie życia, bez żadnych perspektyw na poprawę i utajoną przemocą która może wybuchnąć w każdej chwili. Wolni obywatele Libanu kiedyś byli najbogatsi na BW ale od momentu wyzwolenia z kolonializmu francuskiego pracowali ciężko nad obniżeniem swojego dobrostanu aż osiągnęli prawie zero poziomu życia. Owacja dla dzielnych Libańczyków.
Patrząc dalej z prawie 50 państw z Islamem jako religią państwowa, co najwyżej 10 zasługuje na miano państwa znośnego. Reszta to państwa upadłe, w stanie wojny domowej, albo trzymające się kupy dzięki opresji władzy. Wszystkie mają obywateli wolnych od kolonializmu i nawet konstytucję.
I jeszcze uwagą odnośnie rosnącej populacji muzułmańskiej w państwach zachodu: Ta też pracuje ciężko nad obniżeniem dobrostanu swoich nowych ojczyzn. Zbytecznym jest dodać że i tam muzułmanie są wolni od kolonializmu.
Jak może postulować doktryny które ponoszą fiasko raz za razem?
A może to całkiem Ciebie nie interesuje bo wierzysz że Żydzi nie mają prawa do tej ziemi i ich wojny są tak niesprawiedliwe że nieważne co robią bo “ofiary kolonializmu” mają zawsze usprawiedliwienie moralne swoich czynów?
To ważki argument i całkiem inna platforma dyskusji.
Wlodek nikt nic nie podsunal, on sam swoim superior intelektem wydumal . Meritum sprawy jest ze dla palestyncow wszyscy w Izraelu sa settlers, ci w TA i Sderot tez, gdyby nie ta ” kolonizacja” to hordy palestyncow
by najechaly na Jerozolime i Ben Gurion tez. Ciekawe co by sie stalo gdyby Wlodek zostal w Polsce, do glowy by mu nie przyszlo nazywac tzw .Odzyskane Ziemiami ” Skolonizowanymi”.
Widzisz ml, « syndrom sztokholmski » to taka formulka która ktos ci podsuna a Ty to powtarzasz, zamiast zainteresować się meritum sprawy. Zaprzestanie kolonizacji Zachodniego Brzegu nie obniza bezpieczeństwa Izraela, nie jest skokim z mostu. Wręcz odwrotnie, postępujaca kolonizacja jest dla Izraela samobójcza.
Interesy Demokratów na Bliskim Wschodzie nie są zbieżne z interesami Izraelskimi i często są sprzeczne. A biorąc pod uwagę że Biden rusza ustami ale mówi Obama i jego żona, można śmiało zgodzić się z autorem że doktryna tej administracji stanowi poważne niebezpieczeństwo dla Izraela.
Ciekawe jak duzo na tym forum ludzi z Syndromem Sztokholmskim. -“Biden i Eu wymagaja zaprzestania wojny kolonialnej na Zachodnim Brzegu Jordanu, jak warunek przyszlego rozwiazania konfliktu.”
Mowia wlasciwie ” Skocz z mostu”, ale to Wielmozni Oni, wiec niektorzy chca posluchac.
Nie chce mi się wytykać blędów w faktach i wypowiedziach , trochę przeazajacy jest brak zetelnosci.
I podwaza jego wnioski. Autorowi mazy się atak prewencyjny na Liban, nie wystarczy strat izraelskich w Gazie? I ulatwia sobie zadanie, nie odnosi się do sedna amerykańskich pytań, co dalej? Jak się wycofać z Gazy? Biden i Eu wymagaja zaprzestania wojny kolonialnej na Zachodnim Brzegu Jordanu, jak warunek przyszlego rozwiazania konfliktu. Taub tez tak kiedys uwazal.
Tragiczne i prawdziwe.
Jest problem. Nazwyjmy go po imieniu. Uchodzcy. Kto go stworzyl? Ten niech go rozwiaze. Jak? Stworzyc norwalne waru ki zycia. Syty, wojny niechce. To wszystko. Od 75 lat. Wiec co za problem.
Na nasz koszt. Co???????????? Za zadne skarby.
I jeszcze. Babcia. 82 Lata. Wrocila z niewoli. Wzieli od niej wywiad. Tworcy blestiaszczej stalinskoj propaganda, poziom nie spodobal sie. NKWDOWIEC z dubinkoj o poziom nie zadbal.
Abram
Gadi Taub has very sober points of view. I just want to add to his position that Biden does not recall what is his own name and certainly he is NOT the one who makes any decisions regarding Israel (or anything else). His former and present boss Obama makes all the decisions.