Marian Marzynski
W poznańskim hotelu „Altus” zbudowanym na żelbetonowych filarach PRL-owskiego „Społem”, spółdzielczej konkurencji socjalistycznego handlu, przerzucam kanały telewizyjne: Polskę i resztę Europy dominują seksualne ruchy w biodrach miejscowej młodzieży, głównie damskiej i dennie pustosłowie polityków Nie wyczuwam w tych programach ludzkiej duszy, jeżeli nie liczyć telewizji „Trwam”, w której obrabia się duszę katolicką. Ale co to? W anglojęzycznej „Niemieckiej fali” (DW) pojawia się film „Nasze Niemcy”.
Stacja jest finansowana przez rząd, więc pod takim patriotycznym tytułem, należy się spodziewać propagandy. Tymczasem jest to niezależny, dobrze zrobiony dokument, o tym, jak w połowie 20 wieku zaczęła się w Niemczech rewolucja i jak trwa ona do dziś.
Przywódczyni tej rewolucji w ostatniej dekadzie nazywa się Angela Merkel, kobieta o niezwykłej odwadze, zbudowanej na wschodnioniemieckich gruzach realnego socjalizmu. Ale w filmie „Nasze Niemcy” kanclerka pojawia się rzadko. Na pierwszym planie są nowi Niemcy, ich domy i miejsca pracy, ich inteligencja i sukcesy zawodowe, ich pochodzące z wielu kontynentów kolorowe twarze, ludzie ubrani tak jak w starych Niemczech ubierało się tylko w kabaretach.
Nie dziękują za to, że ich przygarnięto. Dumni ze swoich osiągnięć, to oni oczekują podziękowań za wkład do ich nowego kraju. Kanclerka Merkel miała rację.
Odma hitleryzmu spowodowała, że wielu z nas, a szczególnie tych, jak Polacy, którzy byli wojennymi ofiarami, nie kibicowało Niemcom w ich powojennej rewolucji. Ja, dziecko zagłady, do tej grupy nie należę. W moich podróżach z kamerą rejestrowałem to, jak młodzi Niemcy kompleks winy zamieniali na rozwiązania społeczne, torujące drogę otwartemu społeczeństwu obywatelskiemu w stylu amerykańskim, z jego tolerancją, zrozumieniem i pomocą innym.
Angela zaraziła ich odwagą i optymizmem.
Ktoś cyniczny powie, że dałem się nabrać filmowej manipulacji, ale ja w tej materii łatwo nabierać się nie daję.
Wszystkie wpisy Mariana
TUTAJ
Kategorie: Polityka
Jeżeli pan Paweł ma racje i naprawde imigracja Muzułmańska jest tak destruktywna dla kultury i życia w Szwecji i w Europie, kiedy wszystkie inne imigracje były tak konstruktywnymi. Jeżeli faktycznie tak jest to mam pytanie: Czy rząd Szwedzki czy też Niemiecki, albo inny w Europie, tak bardzo nienawidzą swoich własnych obywateli że ich na klęskę i upadek wiodą? A czy Narody Szwedzki albo Niemiecki to ślepe owce które na swoja wlasna rzez się dają zaprowadzić w zupełnej zgodzie z ich smutnym losem? Mysle ze nie. I również myślę że prawda jest gdzies w srodku, nie wszystkie migracje były dobre, nie wszystko w Muzułmańskiej imigracji jest złym. Wierzę że czas i Historia okaza to co powiedziałem, mieszanka ma zawsze lepszy wynik. A kto dzisiaj nienawidzi? no coz, nienawiść w dzisiejszych czasach to niestety chleb codzienny.
Zgadzam sie z pania Rosenhain-Osowska. Pozdrawiam serdecznie pana Marzynskiego. Nie napisze nic wiecej, bo znowu moderator nie zamiesci mojego komentarza…::)))
Szwecja przeszła wiele fal imigracji. Od średniowiecza poczynając: Niemcy. To mieszczaństwo niemieckie (Hansa) budowało Sztokholm. W pewnym momencie wyobrazili sobie, że są panami kraju. Król Szwecji miał inne zdanie (porównaj bunt mieszczan Krakowa) i ich uspokoił na średniowieczny sposób. Potem były emigracje z Holandii, Szkocji, Anglii, Francji nie mówiąc już o Finach. Ci emigranci rozwinęli szwedzki przemysł wydobycia rud i hutnictwo. To oni budowali Goeteborg. Po wojnie przyszli Włosi, Jugosłowianie, budowali Volvo i Saab. Żydzi rozwinęli przemysł włókienniczy. Wszystkie te fale emigracji przyczyniły się do rozwoju kraju, nie miały również trudności z asymilacją, nie żądały specjalnych faworów. Budowały swoją przyszłość ciężką pracą i dzisiaj są Szwedami.
Całkiem inaczej jest z emigrantami z Afryki i BW. Ci żądają i dostają. Dzień w dzień na ulicach strzelanina i wybuchają bomby. W dzielnicach przez nich zdominowanych Szwedzi nie są dobrze widziani: co wy tu robicie, tu jest ziemia Islamu. To ostatnie twierdzenie jest zgodne z Koranem. Islam jest nie do pogodzenia z kulturą Zachodu, tak jak nie są nimi Nazizm i Komunizm. Ktoś obiecuje, że za dziesięć pokoleń sytuacja się zmieni. Racja. Nie będzie Europy, nie będzie naszej kultury, nie będzie ani Francuzów, ani Niemców, ani ….. Będzie Arabia ale nie Felix. Będzie kontynent ciemniejszy od Średniowiecza. A więc, mamy grać w karty, stawiając na niepewną wygraną? Ryzykując przyszłość całego kontynentu?
Ja się na to nie piszę. Nie chcę ryzykować przyszłości moich dzieci i wnuków, w tym różnica między mną i panami Marzyński i &.
Fraza ”mieszanka jest lepsza” jest hipotezą którą można sprawdzić (nie za moje pieniądze, proszę), ale fraza ”mieszanka zawsze lepsza” jest ideologią opartą na prawdzie objawionej.
W tej chwili zaczynam się już poważnie zastanawiać, czy to nie jest kącik humoru :-). A tak trochę poważniej, to uszlachetnienie zatrutej przez ideologią supremacistyczną i przez nią nasiąkniętej krwi niemieckiej poprzez transfuzję krwi muzułmańskiej, która jak już od mniej więcej 1400 lat wyraźnie widać, od takich zanieczyszczeń jest absolutnie wolna, to pomysł zupełnie nowatorski i – co tu dużo mówić – godny jasnowidza.
Rysiu.Pokaz mi jeden na swiecie kraj muzulmanski,gdzie rezultat muzulmanskiego najazdu,czyli twoja “mieszanka” nie jest muzulmanska i gdzie resztki pierwotnej ludnosci moga zyc w atmosferze rownosci ,tolerancji i spokoju.Reformacja islamu to mrzonki i marzonki naiwniakow.
Kochani,
Rozumie że emocje tutaj są tak silne. Europa boi się najazdu Muzułmańskiego bo czuje sie zagrozona i bezsilna kulturalnie i etnicznie. I ma racje. Kiedyś służyłem jako żołnierz Izraelski w Hebron. Naszym celem było pokazać lokalnym kto tutaj rządzi, kto ma siłę i prawo do tego miejsca. Ale co. lokalni Arabowie wiele sobie z naszej obecności nie robili bo nie zadali wiele. W ogrodku kury chowali, pita i zaatar im wystarczyło jako codzienny posiłek, nie prosili o nic więcej. nie mieli dużo do stracenia. My mielismy. Wiedzieli ze nasza okupacja jest tylko tymczasowa, co sie okazalo słusznym bo żaden Izraelczyk dzisiaj do Hebron nie pojedzie. Tak samo dzisiaj Europa rozumie że ta walka jest stracona. Wszyscy nienawidzą panią Merkel bo tym okropnych Muzułmancom drzwi otworzyła. To prawda, dzisiaj nie bardzo przyjemnie ale za 10 pokoleń będzie zupełnie inaczej. Lepiej. Ona, Kanclerz Merkel, to widziała i bramy do tej zmiany otworzyła. To ona zadecydowała że Niemiecka krew zatruta i nasiąknięta przez ideologie supremacistyczna trzeba uszlachetnić. To się nie stanie ani dzisiaj ani jutro, to się stanie dwiescie lat od dzisiaj, piękny nowy naród ani Niemiecki ani Muzułmański, raczej mieszanka. A mieszanka to zawsze lepsza. Nawet pan MEF doszedł to tej samej konkluzji, jak ja, nawet jeśli zaczął od zupełnie innego kąta
W zasadzie komentarz MEF powyżej zawiera wszystko to, co istotne do oceny niemieckiej – i niestety nie tylko niemieckiej – polityki immigracyjnej. Szczególnie istotne jest w nim podkreślenie odwracalności/nieodwracalności procesów politycznych. Złośliwy mógłby dodać, że Niemcom tak zależy na rozwiązaniu kwestii żydowskiej, że gotowi są je przeprowadzić nawet poprzez „outsourcing by immigration” za cenę kulturowej samozagłady. To ostatnie oczywiście „pół żartem, pół serio” i aby uniknąć nieporozumień powiem wyraźnie, że absolutnie nie posądzam p. Merkel o takie niecne zamiary. Problem polega jednak na tym, że jedyne co jest istotne przy ocenie polityki to jej konsekwencje. Nie na darmo mówi się, że „droga do piekła jest wybrukowana dobrymi chęciami”. Merkel zachowała się jak pijany pasażer, który na zakręcie, przez nikogo do tego nieupoważniony chwyta za kierownicę, a do tego później żąda od innych, aby wzięli na siebie konsekwencje spowodowanego wypadku. A zakręt ten był dla Europy historyczny. Jeszcze odniosę się do komentarza Rysia, który wrzucił do jednego worka wszystkie rodzaje (i)migracji. Prawda jest nieco bardziej złożona, ponieważ imigracja może być zarówno budująca jak i niszczycielska. To trochę jak z wodą. Bez niej nie moglibyśmy żyć, ale niech Pan powie o jej niezaprzeczalnej zbawienności zawsze i wszędzie i w każdej ilości komuś, kto stracił bliskich w tsunami z 2004 roku. A jeśli chodzi o imigrację jako panaceum na sukces, to polecam panu np. Japonię i Koreę, które o dziwo rozwinęły się całkiem nieźle bez niej. Z kolei jeśli chodzi o dzisiejszą Amerykę, to jest ona coraz bardziej podzielona, co jest chyba głównie wynikiem stopniowej utraty wspólnego „europejskiego” historyczno-kulturowego mianownika, głównie z powodu zmian demograficznych, ale także w wyniku polityki tożsamościowej wspieranej wszelkiej maści lewactwo, ale take w dużej mierze przez liberałów. Izrael też ma zdaje się związane z imigracją problemy, które może uda się wyeliminować, a może będą się pogłębiać i wpłyną negatywnie na stabilność państwa.
Na zakończenie przypomnę jeszcze, że dzięki tutaj przez niektóre osoby tak chwalonej kanclerz Merkel drzwi do Europy pilnuje, zresztą za europejskie pieniądze, islamofaszysta Erdogan. Owce pod opieką wilka. Nic dodać, nic ująć.
Idac za wpisem pani Anny Rosenhain-Osowskiej, dziekuje panu Marzynskiemu za ten tekst. I prosze sie nie przejmowac tzw “hejtem” uczestnikow/czytelnikow bloga dzismis, nie pierwszy raz spotykam sie tu z nietolerancja i wrecz rasizmem. Pozdrawiam serdecznie z Paryza, gdzie rowniez jest wielu (e)migrantow, i jakos ten problem musi byc rozwiazany, a na razie – Republika FR nie upadla… Ci, ktorzy boja sie “nawaly islamskiej”, powinni spojrzec na statyski, w Niemczech miedzy innymi, udanej integracji, pozytywnego wplywu na ekonomie i na demografie. No coz, swiat w przyszlosci bedzie kolorowy, lepiej sie z tym pogodzic, a najlepiej – polubic (moj przypadek).
Dobra zmiana w wersji niemieckiej. Z tą różnicą że ta polska skończy się zmianą ekipy i dojrzalszym społeczeństwem, a ta niemiecka skończy się Kalifatem.
Fakty wskazują że w każdym państwie definiującym się jako muzułmańskim albo arabskim demokracja liberalna jest brzydkim słowem za które się bije i w każdym z nich gospodarka znajduje się na pochylni. Tych muzułmańskich jest dzisiaj 57 z czego 53 mają większość muzułmańską a tych arabskich jest 6. Wszystkie są w złej sytuacji finansowej i we stanie dyktatury albo wojny domowej.
Wszystkie znajdują się na liście notorycznych gwałcicieli praw człowieka i większość w ocenie wypłacalności na skraju bankructwa albo ledwie ponad.
Historia też uczy że ze te państwa które wkroczyły w wiek 20 z większością chrześcijańską i poprawną gospodarką, straciły tą większość na rzecz muzułmanów i równolegle zbiedniały do absurdu. Przykłady znane każdemu: Liban, Irak, Syria i cała seria państw afrykańskich.
Dobre serce pani Merkel doprowadzi Niemcy, jak zresztą większość państw zachodniej Europy do 10-20% muzułmanów. Te procenty wystarczą aby zmienić bezpowrotnie kulturę europejską w kulturę islamską.. Pierwsze oznaki tego procesu już widać.
Islam, od jego powstania podbił w taki sposób cały półwysep arabski, Afrykę prawie do równika, Indie i Iran. Podbój Iranu i Indii trwał setki lat i niejednokrotnie był bardzo krwawy.
Dzisiaj trwa dalej krwawy podbój Afryki, dorzynanie resztek mniejszości narodowych i etnicznych na Bliskim Wschodzie, w Malezji i Indonezji, wojny religijne w Afganistanie, Pakistanie i Jemenie.
Czemu Europejczycy wierzą że u nich to wszystko nie stanie się i muzułmanie stracą zęby i ślicznie zaabsorbują się we mdłej i bezdzietnej kulturze europejskiej?
Mają specjalne metody perswazji?
Victor- rozumiem Pana wywody co do dziecinstwa kanclerz Merkel.Rowniez to ze szkole i universytet konczyla w bylym DDR.
Pani dr.Merkel jako kanclerz kieruje sie twardo az do boli tym co nazywa sie polityczna poprawnosc.To znaczy- wszystkie religie tu w Niemczech sa rowno traktowane i to jest nie do obalenia w umyslach wiekszosci politykow prawie wszystkich partii.
To ze islam jest jednoczesnie ideologia polityczna nie jest dopuszczane w tej politycznej poprawnosci.
Pani dr. Merkel jest rowniez kobieta z sercem i empatia dla kobiet i dzieci dotknietych wojna w syrii.Wiec widzac te matki z malymi dziecmi ma dworcu w Budapeszcie w katastrofalnych warunkach higienicznych pozwolila na wjazd do Niemiec wtedy okolo 20 000 osobom. Ruszylo w droge- 1,5 miliona!
Jaka alternatywe proponuje Pan , Viktorze?
I jak przekonac lewice i innych ze nie wszystkie religie sa nastawione na modly do B’ga
proszac o pokoj na swiecie .?
Moze trzeba mocno i konkretnie zdefiniowac pojecie slowa Tolerancja.
I wpajac to od malego kazdemu czlowiekowi.Bo czasami poprawnosc polityczna przekracza granice tolerancji tego co mam sie nie podoba albo nas krzywdzi.
Ale to jest zadanie dla politykow – demokracja liberalna powinna wlasnie te granice poprawnosci politycznej zrewidowac.
Merkelowa jest produktem wychowania w rodzinie ewangelickiego pastora,gdzie pisma Lutra,wlaczajac to o ”Zydach i ich klamstwach” zawsze sa ”duchowo”obecne.Te ,z domu wyniesione postawy zostaly doszlifowane w systemie szkolnictwa DDR i ideologicznego prania mozgu w FDJ(Komsomole)Stad goloslowne z odzegnywanie sie od bledow nazizmu i gleboka,chrzescijanska milosc do przesladowanych braci z Azji i Afryki.Oprocz tego ,to CDU dba o ekonomiczne mozliwosci niemieckiego przemyslu,wlacznie z tymi w Iranie.Prawdziwa synteza pozornych przeciwstawien.
Racja Merkel jak i racje Corbyna oraz last but not least samego Marzynskiego beda mialy ten sam efekt.Spelnia marzenie hitlera o Europa Judenrein…
”Ktoś cyniczny powie, że dałem się nabrać filmowej manipulacji, ale ja w tej materii łatwo nabierać się nie daję.” – to oświadczenie końcowe przypomina pewnego starszego pana który chwalił się jaką ma dobrą pamieć: ”Nie pamiętam ani jednego przypadku, żebym coś zapomniał ! ” Mark Twain zauważa (w pierwszym rozdziale ”Tomka Sawyera”) że ludzie prostoduszni często uważaja sie za niezwykle sprytnych. Miał niewątpliwie rację.
Nikt nie kocha imigrantów. Nikt na nich z otwartymi rękoma nie czeka. Lokalni zawsze się boją że imigranci im wezmą cokolwiek maja, spokojne życie, osiągnięcia i przywileje. Nie mowiac juz o tym jeżeli ten nowy inaczej się ubiera, modli sie do innego Boga albo ma inna karnacje skory. Wtedy ich się po prostu nienawidzi. W Ameryce się boją imigracji z Południowej Ameryki albo Chin, W europie się Boją imigracji Muzułmańskiej, Nawet w Izraelu ”Vatikim” boją się ”Olim” nie mówiąc o tych którzy przychodzą z Północnej Afryki albo mówią po Rosyjsku. Ale co, Historia pokazuje nam że zwłaszcza kraje które powstały na podłożu i dzięki imigracji są najbardziej prosperujące i silne. Takimi sa Israel i Ameryka. Nawet jeśli nie bardzo sie zgadzamy z tym co się w tych krajach dzisiaj dzieje, nikt nie kwestionuje tych krajów siły, mocy, stałości i równowagi. Widząc i rozumiejąc to Pani Merkel w jej odważnej wizji postanowiła uszlachetnić krew Niemiecka i zrobić naród Niemiecki lepszym. Szkoda ze nie ma dzisiaj już liderów jak pani Merkel, która w jej spokojnej i cichej osobistości usunęła góry.
Szanowny Panie,
dziekuje za ten wpis. Pana spojrzenie z zewnatrz na sytuacje w Niemczech jest bardzo cenne. Pani Kanclerz Merkel jest w moich oczach silna, odwazna kobieta. Jej notowania drastycznie spadly, kiedy we wrzesnia 2015 r. otworzyla granice Niemiec dla uchodzcow. Do dzis jest obarczana ”wina” za podjecie tej decyzji. Nie wyobraza Pan sobie ile hejtu i nienawisci zbiera z kazdej strony. To strasznie przygnebiajace.
Pozdrawiam serdecznie z Berlina,
Anna Rosenhain-Osowska