Jarek
–Wiersze, piosenki i opowiadania zbieram od czasów szkolnych. Wyszperane z najbardziej zapomnianych zakamarków opuszczonych strychów oraz zakurzonych bibliotecznych półek, znalezione przypadkowo w starych czasopismach i książkach… Wpisywane mozolnie do zeszytów aż do 1996 roku, kiedy to postanowiłem „wrzucić” je do Internetu. Tak powstała strona „Listów z krainy snów…” (www.wiersze.co). Niech ponownie ożyją i będą źródłem nadziei i siły dla innych…
W poniedziałek 19 października odszedł od nas Wojciech Pszoniak, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów. W pamięci wielu zapisał się jako Moryc Welt, jeden z trzech głównych bohaterów „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy. Dla mnie jednak na zawsze pozostanie Januszem Korczakiem – lekarzem pediatrą o złotym sercu.
Pochodził ze Lwowa, gdzie urodził się i spędził pierwsze dwa lata życia. Pod koniec II wojny światowej jego rodzina musiała wyjechać z tego miasta (ojciec Pszoniaka nie chciał podpisać dokumentów o sowieckim obywatelstwie). Dorastał w Gliwicach, w kamienicy przy ulicy Arkońskiej, w której mieszkał również młodszy o trzy lata Adam Zagajewski. W tym samym mieście, w młodości zaprzyjaźnił się z Tadeuszem Różewiczem. Grał na skrzypcach i klarnecie, uczył się gry na oboju w średniej szkole muzycznej w Bytomiu, udzielał się także w orkiestrze wojskowej i klubie szybowcowym. Występował w teatrach amatorskich i studenckich oraz kabaretach.
W filmach pozostawił swój niezwykły ślad grając role m.in. Stańczyka w „Weselu” (1972), Moryca w „Ziemi obiecanej” (1974), Robespierre’a w „Dantonie” (1983) i właśnie wielkiego lekarza – przyjaciela dzieci w „Korczaku” (1990). Zagrał również m.in. Władysława Gomułkę w filmie „Czarny czwartek”, opowiadającym o wydarzeniach grudniowych. Wziął udział w nagrodzonym Oscarem i Złotą Palmą w Cannes filmie Volkera Schlöndorffa „Blaszany bębenek” (1979). Z kilkudziesięciu różnych ról filmowych zapamiętałem jeszcze ciekawą i tajemniczą postać Garbarka w polsko-francuskim thrillerze „Kret” z 2011 roku.
Wojciech Pszoniak mieszkał na stałe we Francji, zawsze podkreślając swoje przywiązanie do Polski. W jednym z wywiadów powiedział:
„Mieszkając na Zachodzie, nigdy nie traciłem kontaktu z Polską. Tu ciągle mam mieszkanie, własny NIP i PIT. Tu mam przyjaciół. Rodzice wychowywali mnie w przekonaniu, że Polska jest najlepszym i najpiękniejszym krajem. Dzięki podróżom po świecie zrozumiałem, że to nie do końca prawda, że są kraje piękniejsze i zasobniejsze. Ale miłość do ojczyzny jest jak miłość do matki. Kochać ją trzeba i szanować za to, że jest. Im bardziej biedna i umęczona, tym większej wymaga miłości”.
Polecam wywiad z Wojciechem Pszoniakiem z 2015 roku, w którym mówi on m.in. o swoich… dwóch próbach samobójczych z młodości. Odpowiada także Tomaszowi Raczkowi na pytanie, skąd miał wiedzę, aby tak dobrze zagrać Żyda Moryca Welta w „Ziemi obiecanej”:
Pozdrawiam serdecznie
Jarosław Kosiaty”Listy z krainy snów” – www.wiersze.co
Wszystkie wpisy Jarka
Kategorie: Uncategorized