Nie relatywizuję i nie banalizuję tego, co pisze Jan Gross. Wolę jednak inną melodię.
Najpierw powtórzę za Jackiem Bocheńskim: „Nie Polska jest i była winna zbrodni polskich przestępców. Winni są dziś i byli także wtedy, podczas Holokaustu, zbrodniarze. Polska byłaby inna, gdyby usiłowała ich zbrodnie zacierać, czego dziś na szczęście nie robi, choć niektórzy woleliby, a nawet domagają się, żeby robiła. A to właśnie byłoby dla Polski fatalne: gdyby zachowywała się jak winowajca. Bo tylko winowajcy zacierają ślady zbrodni”.
Natomiast Władysław Bartoszewski, komentując sprawę Jedwabnego, mówił w kapitalnej rozmowie z Michałem Komarem:
„Odezwały się zaniedbania pastoralne Kościoła katolickiego, który już w wolnej Polsce nie umiał przygotować wiernych do odrzucenia tradycji nieprawdy. A przecież, jeśli nie będziemy umieli mówić prawdy o Jedwabnem i Radziłowie, to czy będziemy umieli mówić prawdę o naszych, polskich ofiarach?
(…) Antysemityzm jest trucizną powoli, ale skutecznie zatruwającą organizm społeczny. To narkotyk. A jaka jest granica ludzkiej odporności? Jedni po zażyciu dawki siedzą osłabieni. Inni chwytają za noże. (…) Łagodny wpływ trucizny na działanie mózgu powinien być brany pod uwagę przy rozważaniu takich zjawisk patologicznych, jak nienawiść rasowa, narodowa, wyznaniowa, klasowa. Z tej nienawiści prędzej czy później wyrasta terror, który co jakiś czas daje o sobie znać we współczesnym świecie. Antysemityzm odgrywa w tym szczególną rolę, bo jest wciąż żywy i wciąż podsycany. I naprawdę nie przekonują mnie głosy o tym, że istnieje światowy antypolonizm, bo nie istnieje, tak jak nie istnieje ideologia antyfrancuska albo antyangielska. Chyba że opowieści o antypolonizmie mają na celu usprawiedliwienie antysemityzmu…”.
Wspominając okupację, mówił Bartoszewski do Komara:
„My nie mieliśmy polskiej dywizji SS ani rządu kolaboracyjnego, ale mieliśmy prawdopodobnie w przybliżeniu ten sam procent szumowiny jak gdzie indziej. Do Frontu Odrodzenia Polski, do Żegoty, do referatu żydowskiego Departamentu Spraw Wewnętrznych, Delegatury Rządu na Kraj, gdzie działałem, docierały informacje o pogromach w Łomżyńskiem, o wydawaniu ukrywających się Żydów w ręce niemieckie, o rabunkach i morderstwach. Pod gettem żerowały gangi szmalcowników. Czy były duże? Były dobrze zorganizowane. Jeżeli pod gettem warszawskim czyhało tylko dwustu bandytów, dwustu to tylko drobniutka, prawie niezauważalna część społeczeństwa, ale spróbujcie dzisiaj, w warunkach pokoju i wolności, oprzeć się takiemu gangowi. Na 20 tysięcy Sprawiedliwych uznanych przez Yad Vashem 6 tysięcy to Polacy, w czasie okupacji, w warunkach infernalnych, uratowano około 4 tysięcy żydowskich dzieci i około 20, może 30 tysięcy dorosłych. Dla mnie, znającego warunki, to wielkie osiągnięcie. Dużo to czy mało? Zbrodniarzy były setki, może tysiące. Tych, którzy ratowali – tysiące! A reszta? Reszta się bała. Nie, to nie była postawa heroiczna, ale gdzie jest taki nakaz, że narody mają być heroiczne?”.
Warto pamiętać o tych słowach człowieka z Żegoty, czytając gorzkie refleksje Grossa. I warto pomyśleć – z dumą – jak to dobrze, że w naszej kulturze są tacy ludzie jak Władysław Bartoszewski i Jacek Bocheński.
Powtórzmy – Jan Tomasz Gross jest autorem ważnym. Myślę, że to pisarz tyleż wybitny, co uparty. Nie sądzę bym go przekonał. Ale niechaj będzie mi zapamiętane, że próbowałem.
Kategorie: Uncategorized
Nie popieram wypowiedz Michnika. Odnosze wrazenie z czytania ze albo zapomina skad sie wywodzi albo czegos sie boi. Na tego typu artykuly czy to Grossa czy kogo kolwiek krytykujacego polski antysemityzm Michnik powinien milczec. Sam z tego powodu cierpial w latach 60. Wtedy juz nie bylo antysemityzmu indywidualnego tylko zainicjowanego polskim rzadem. Jaki kolwiek rzad by to nie byl wtedy kladzie bardziej ponizajacy wstyd dla calego narodu bo narod ten rzad wybral.
Niezwykle interesujace spojrzenia dwoch przyjaciol z „Klubu Poszukiwaczy Sprzecznosci ” Jana Grossa i Adama Michnika.
Ciekaw jestem co by na ten temat powiedzial pierwszy Przewodniczacy tego Klubu Prof Josef Blass ?
Pozdrawiam
Gabrys
Najlepszym kontrargumentem adasiowej propagandy sukcesu narodu polskiego sa powojenne ofiary polskiego antysemityzmu. Nie ma nic lepszego w dyskusji niz fakty jakie są, nie jakie chcielibysmy zeby byly.