Przyslal Rysiek Rozenberg
W 50. rocznicę Marca ’68 chcę opowiedzieć o swojej przygodzie z zespołem wokalno-instrumentalnym Śliwki. W związku z kontekstem muszę więc dodać: żydowskim – lider 19 Wiosen o historii łódzkiego zespołu bigbitowego
Bo chodzi o to, że członkowie grupy byli w większości Żydami i musieli opuścić ówczesną Polskę na skutek antysemickiej nagonki. Słyszeli na temat swojego pochodzenia wiele niewybrednych epitetów, nie tylko od „komunistów” i sterowanego przez nich „motłochu”, ale też od „normalnych obywateli”, którzy obraziliby się pewno, gdyby zrównano ich z tłumem zwoływanym odgórnie na wiece przeciwko „sjonistom” (jak z błędem zapisywano to określenie). Musiało to boleć w 23 lata po Zagładzie.
Nie ma sensu w tym miejscu analizowanie historycznych wydarzeń, które były tłem dla młodzieńczych zabaw. Młodzi ludzie, co naturalne, chcieli się spotykać. Ku tej potrzebie wychodziły ośrodki TSKŻ (Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów), działające po wojnie w miastach Śląska, Ziem Odzyskanych, a także Krakowie, Warszawie i Łodzi. Wspólne wyjazdy na kolonie, obozy, tworzenie amatorskich przedstawień teatralnych, wreszcie orkiestr i zespołów „mocnego uderzenia” scalało pierwsze powojenne pokolenie polskich Żydów. „Wkrótce zacząłem mieć swój odrębny żydowski świat, bo od dwunastego roku życia codziennie leciałem na Więckowskiego do klubu TSKŻ-u. Codziennie! (…) Obiad zjedzony, lekcje odrobione! – Mamo! Idę (…) Należałem do Klubu Młodzieży Szkolnej, brałem udział w wieczorkach tanecznych, słuchałem zespołu bigbitowo-jazzowego, prowadziłem konferansjerkę…” – opowiada Tolek (imię rozmówcy zmienione) w „Życiu przeciętym. Opowieści pokolenia Marca” Joanny Wiszniewicz.
Calosc TUTAJ
Kategorie: Uncategorized