W Polsce mało kto wie o człowieku, którego życiorys starczyłby na obdzielenie kilku ludzi, a oni i tak pod koniec życia mieliby prawo powiedzieć, że mieli wiele przygód. Józef Retinger ma swoją ulicę w Będzinie, w Krakowie jest na ul. Wiślnej poświęcona mu tablica, ale nawet w tym, bądź co bądź jego rodzinnym mieście nie bardzo się o nim pamięta.
Józef Retinger, postać demoniczna
Urodzony w 1888 r. Retinger o mały włos nie został jezuitą – ale zrezygnował z zakonnej kariery. Wybrał naukę i politykę. Zrobił doktorat, przyjaźnił się albo chociaż znał z ludźmi, o których na pewno słyszeliśmy – Joseph Conrad, Winston Churchill, Anthony Eden, oraz z całym legionem innych wybitnych postaci. Conrad zresztą inspirował się w swej twórczości postacią Retingera. W czasie I wojny światowej angażował się w działalność niepodległościową. Zaprzyjaźniony z gen. Władysławem Sikorskim, w czasach II RP nie pałał miłością do sanacji, a niechęć ta była szczerze odwzajemniana.
Jeszcze w latach 20. i 30. XX w. Retinger musiał wyrobić sobie niebywałe kontakty na Zachodzie, które kluczowe stały się po wrześniu 1939 r. Był doradcą gen. Sikorskiego. Jan Nowak Jeziorański wspominał, że gdy dotarł do Londynu, Retinger dał mu list polecający do jednego z posłów partii konserwatywnej. Ten nazajutrz przyjął go w Izbie Gmin z wielką atencją. „Polecenie miało najwidoczniej spory ciężar gatunkowy” – pisał Kurier z Warszawy. Retinger nie był politykiem wiecowym, raczej wolał zacisze gabinetów i dyskretne rozmowy dyplomatów. Ale był w tak rozumianej polityce człowiekiem formatu europejskiego.
Z pochodzenia prawdopodobnie Żyd, najpewniej wolnomularz, bez wątpienia szpieg i diabli wiedzą, co jeszcze – taki był wizerunek Retingera.
Nie pasował do ideału Polaka katolika, co może tłumaczy względną ciszę wokół niego.
Pewnie, że nieraz musiał gubić ślady, mylić tropy i nie wszystko, co mówił, było zawsze prawdą. Możliwe, że i on kreował się na demiurga, w efekcie inni widzieli w nim postać demoniczną.
Na spadochronie
Wiosną 1944 r., w wieku 66 lat, został zrzucony na spadochronie do okupowanej Polski, by rozeznać się w sytuacji i szukać politycznego rozwiązania możliwego do przyjęcia przez Polaków i takiego, które zaakceptowałyby mocarstwa, a zwłaszcza Moskwa. Towarzyszył mu Tadeusz Chciuk, cichociemny i kurier. Ich misja nosiła kryptonim „Salamander”.

To nie mogło się podobać wielu nad Wisłą – Retingera próbowano więc wystawić Gestapo, a nawet zgładzić własnymi, polskimi siłami. Niewiele zdziałał, miał wypadek i po wielu przygodach do Londynu wrócił w złym stanie. Jego misja się nie powiodła – w sierpniu wybuchło powstanie, a wkrótce Stalin był panem sytuacji w Polsce. Retinger tyle, że zdołał po wojnie organizować dla Polski jeszcze jakieś wsparcie materialne. Sam przywoził odzież, żywność, lekarstwa.
Nominowany do Nagrody Nobla
Nie cenił moralnych zwycięstw, gromkich słów i pustych, ale pretensjonalnych gestów, bo politykę pojmował jako sztukę szukania możliwych rozwiązań. Pozbawiony politycznego wpływu na wydarzenia w ojczyźnie zaangażował się w projekt, o którym myślał już wcześniej, a dziś nazywa się Unią Europejską. Polak jest często wymieniany jako jeden z inicjatorów Wspólnoty Europejskiej. Nie on jeden oczywiście myślał o zjednoczeniu kontynentu, ale jeśli potrzebujemy pozytywnych bohaterów, to Retinger właśnie takim był. Przy okazji współtworzył jeszcze Klub Bilderberga. Nominowano go w 1958 r. – dwa lata przed śmiercią – do Nagrody Nobla.

Więcej o Retingerze można znaleźć choćby w książkach Władysława Bułhaka, Bogdana Podgórskiego, Jana Pomiana. Ostatnio pełny dramatyzmu przebieg misji „Salamander” przypomniał w „Newsweeku Historia” reżyser Konrad Szołajski.
Ma on już gotowy scenariusz filmu o Retingerze i jego sensacyjnej misji w Polsce. Niestety nie ma na niego pieniędzy.
Brytyjczycy, Amerykanie czy Francuzi już dawno zekranizowaliby niejeden wątek z biografii Retingera. Kiedyś T.E. Lawrence, niedawno Alan Turing, teraz Robert Oppenheimer – świat w kinach dowiaduje się, jacy ludzie wpływali na bieg historii.
Skorośmy taki dumny naród – to pokażmy człowieka, któremu Europa wiele zawdzięcza.
Andrzej Brzeziecki
Kategorie: Uncategorized