Uncategorized

Pojednanie ze złem – Wątek 5 – cz 1/2



With your permission, we would be very pleased to forward the book to the Yad   Vashem Library, where it will be available to researchers, students, and the general  public.   We wish you the best of luck with all your endeavors. 

Sincerely, 

Dr. Ella Florsheim 

Editor-in-Chief  

Yad Vashem Publications  


Kwestia światopoglądu

Jestem obywatelem polskim. To dla mnie ważne, bo to część mojej tożsamości, bycia psychicznego i fizycznego. Jestem częścią narodu i państwa polskiego. Nikt mi tego nie może odebrać. Zawsze byłem wobec Polski lojalny, emocjonalnie z nią związany.

W teczce archiwum Instytutu Pamięci Narodowej znajduję ciekawy dokument: w styczniu 1988 roku, po niemal dwudziestu latach od emigracji, pojawia się prośba o skreślenie obywatela Szwecji Weintrauba Leona z osób niepożądanych w PRL-u. Tyle czasu musiało minąć, żeby jego „wina” uległa przedawnieniu. Trzynaście lat później, w lipcu 2001 roku, prezydent Aleksander Kwaśniewski na rynku miasteczka, o którym nikt by nie słyszał, gdyby nie jego dramatyczna historia, wypowiedział ważkie słowa: „Tu, w Jedwabnem, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej zginęli z rąk innych obywateli Rzeczypospolitej. Ludzie ludziom, sąsiedzi sąsiadom zgotowali ten los”. Przyznał, że w 1941 roku to Polacy, a nie Niemcy zagnali do stodoły i żywcem spalili żydowskich sąsiadów, wśród nich kobiety i dzieci. Słowa prezydenta mają ogromny wpływ na ocieplenie stosunków między oboma narodami. Polska, przynajmniej w oficjalnym obiegu, staje się wobec Żydów otwarta i przyjazna. 

Po kolejnych dwudziestu latach tego nastawienia nie ma. Leon Weintraub odczuwa to i potwierdza. Wie, co dzieje się w kraju: czyta polskie gazety, książki, jest na bieżąco z polityką, bierze udział w wyborach. Znalazł wielu nowych przyjaciół: ma dar, że zjednuje sobie ludzi również znacznie młodszych od niego. To dzięki nim czuje się w Polsce akceptowany, rozumiany, szanowany. Bo gdyby brał pod uwagę to, co o jego grupie etnicznej mówią niektórzy politycy i niektóre media, powinien miłość do Polski schłodzić.

*

Kiedy przyjechałeś po raz pierwszy po 1969 roku?

W 1991 roku, po zmianie ustroju. Chciałem pokazać córce i żonie swój kraj. Przekroczyliśmy granicę w Szczecinie, wcześniej zwiedziliśmy wyspę Rugię, gdzie Evamaria urodziła się w 1944 roku. Tam, w drodze ze Szczecina na Zachód, utknęła jej mama. Potem zobaczyliśmy Poznań, Dobrą, Łódź, Warszawę, Kraków, Zakopane, Drezno, Berlin. W kraju czuło się entuzjazm i euforię, postęp i rozwój. Spotkaliśmy się z przyjaciółmi: lekarzami z kliniki na Starynkiewicza, z Marysią Kiryluk-Król i Frankiem, rodzicami Leszka. Odtąd bywam w Polsce regularnie.

W 1994 roku poszedłem do biura spraw obywatelskich w Warszawie, pokazałem świadectwo urodzenia i dostałem potwierdzenie obywatelstwa. Nie jego przywrócenie, bo nigdy mi go prawie nie odebrano, a wyrzeczenie się obywatelstwa w 1969 roku – warunek uzyskania dokumentu podróży – było bezprawne. Zaniosłem pismo do konsulatu w Sztokholmie, dostałem polski paszport. Jestem obywatelem polskim. To dla mnie ważne, bo to część mojej tożsamości, bycia psychicznego i fizycznego. Jestem częścią narodu i państwa polskiego. Nikt mi tego nie może odebrać. Zawsze byłem wobec Polski lojalny i emocjonalnie z nią związany. Pamiętam, jak płakałem, kiedy 12 maja 1935 zmarł Piłsudski. Inna sprawa, że tak samo płakałem, gdy w 1953 umarł Stalin.

Co myślisz o dzisiejszej Polsce?

Z żalem obserwuję, że większość narodu jest pod intensywnym wpływem ludzi, którzy wyobrażają sobie nasz kraj jako etnicznie polski i wyłącznie katolicki. To jest wbrew mojemu pojęciu: jestem Polakiem pochodzenia żydowskiego, ale czuję się też obywatelem świata. Powtarzam, że jeśli są tryliony takich układów jak nasz Układ Słoneczny, to Ziemia jest pyłkiem w kosmosie. Na tym pyłku dzielić się na setki i tysiące odłamów, które się zwalczają, jest absurdem – zamiast żyć w zgodzie , wspierać się i rozwiązywać konflikty. 

Zabijanie jest dla mnie najgorsze. Dzieci i wnuki wiedzą, że w domu nie może być zabawek militarystycznych. Żadnych pistoletów, czołgów. Mówiłem: „Jestem lekarzem, a kiedy się kogoś zrani, to ja jako lekarz będę musiał to leczyć. Nie dokładajcie mi, proszę, pracy”. Dzieci rozumiały, dlaczego Leon jest przeciwko wojennym zabawkom: nie chce mieć więcej roboty. 

A jak to rozumiesz w czasach pokoju?

Pojęcie człowieczeństwa oznacza dla mnie, że rodzimy się bez poglądów i uprzedzeń. W nowo narodzonym dziecku nie ma światopoglądu, religii. To wszystko trafia do mózgu przez bezpośredni kontakt z rodzicami, rodzeństwem, szkołą. Wierzę w rozsądek ludzki, że jednak zwycięży. Wierzę, że to, co jest inne, nie będzie tłumaczone jako wrogie, ale coś nowego, od czego możemy się wiele nauczyć. Mieliśmy okres jaskiniowy, kiedy ludzie zza pagórkiem byli wrogami, bo napadali, porywali dzieci i kobiety, zabijali. Ale teraz ludzie „za pagórkiem” powinni budzić zainteresowanie. Ja wolę się rozczarować niż podchodzić do nowych a priori z nieufnością. 

Czy twoje podejście jest rozumiane?

W styczniu 2019 roku miałem honor przemawiać w imieniu Ocalałych w 74. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Mówiłem o odradzającym się w Polsce nazizmie. I było dla mnie szokiem, kiedy premier Mateusz Morawiecki zabrał głos po mnie i powiedział, że to nie naziści, ale hitlerowskie Niemcy mają na sumieniu Holokaust. Próba zneutralizowana słowa „nazizm” jest dla mnie przerażająca, wstrząsająca. Każdy hitlerowiec był nazistą, każdy nazista był hitlerowcem. Słowa premiera były próbą przeinaczania faktów, rozmydlania ich. To jest negatywne i niebezpieczne. 

Tak samo się oburzam, kiedy słyszę, że Polacy przyczyniali się do ludobójstwa, bo na terytorium ich powstały obozy koncentracyjne. Tak to z kolei fałszywie określają między innymi niektórzy Niemcy.

Co myślisz o coraz silniejszym i widocznym nacjonalizmie?

W Polsce kładzie się niestety nacisk na słowo: „narodowy”. Narodowcy mają się za patriotów, a przecież to dwa inne pojęcia. Patriotyzm jest piękną postawą, oznacza miłość do ojczyzny. Bycie narodowcem zakłada „lepszość”, pogardę dla innych narodów. Ci, którzy się z tym utożsamiają, zapominają, że to jest część nazwy narodowy socjalizm, w skrócie nazizm. A to nic innego jak ideologia, której efektem były miliony ofiar w czasie drugiej wojny światowej. 

Dla mnie jest niepojęte, że młody człowiek, którego dziadka bądź pradziadka naziści zamordowali w Auschwitz czy innych obozach zagłady, dziś sam się nazywa nazistą. To może być ignorancja i brak wykształcenia, a jeśli naprawdę się do tego poczuwa, jest potencjalnym mordercą, skoro utożsamia się z nazistami i nazywa narodowcem. 

Młodzi ludzie uważają, że to nie to samo, ale to jest to samo. Zaczyna się od niechęci, od rozróżnienia na „my” i „wy”. Żeby się wywyższać nie poprzez zasługi, ale poniżając innych. A gdzie się to kończy? W komorze gazowej. Utożsamianie się z nazizmem oznacza zaliczanie się do morderców i ludobójców, którzy doprowadzili do zniszczenia Europy.

Początkowo byłem zdziwiony, ale teraz zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy świadomie wybierają faszystowskie poglądy. To nie są sfrustrowani bezrobotni, tacy, którym się nie powiodło, albo naiwniacy podżegani przez prowodyrów, wodzeni za nos. Są jednostki, które naprawdę czują się lepsze od innych. Na jakiej podstawie?! Twierdzą, że Żydzi, Romowie, osoby o odmiennej orientacji seksualnej też są czymś gorszym. 

Podczas internetowego wystąpienia na gali Forum Dialogu we wrześniu 2020 roku mówiłem o ludziach lepszego i gorszego sortu. Powtórzyłem, co głosi PiS, dzieląc ludzi w Polsce na prawdziwych i nieprawdziwych Polaków. Coraz ostrzej oskarżam władze, że z oczywistych powodów – nie chcą stracić głosów także tych wyborców – nie reagują wyraźnie, nie odcinają się od grup faszystowskich. Pozwalają im nie tylko swobodnie się wypowiadać, występować, ale też rozwijać. Dla mnie to bolesne i smutne. 

cd juz jutro

Wszystkie wątki TUTAJ

Ksiazke mozna kupic TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.