Uncategorized

W Ameryce Corbyn wygrał

Postępowa mniejszość w amerykańskim establiszmencie żydowskim zdołała wykorzystać niechęć większości do rozłamu, by przejąć kontrolę nad tonem i parametrami amerykańskiego dyskursu żydowskiego.

 

Caroline B. Glick 


Przetlumaczyl Sir Google Translate

11 lipca amerykański establishment żydowski próbował udowodnić, że może jednocześnie walczyć z antysemityzmem i być postępowym. Nie powiodło się.

Tego dnia poza Kongresem dziesiątki amerykańskich grup żydowskich współsponsorowały wiec przeciwko rosnącej fali nienawiści do Żydów w Ameryce. Organizatorzy mieli nadzieję, że na imprezę pojawią się dziesiątki tysięcy i mieli powody, by tak sądzić. W kwietniu 2002 roku sto tysięcy amerykańskich Żydów z całego kraju zgromadziło się w Waszyngtonie w krótkim czasie, by zebrać poparcie dla Izraela podczas operacji Tarcza Obronna. I tutaj mieli się gromadzić nie dla Żydów w Izraelu, ale dla siebie, gdy antysemityzm narasta od wybrzeża do wybrzeża.

Ale tłumy nie były pokazami. Tłum liczył od kilkuset według większości obliczeń do 2000 według organizatorów. Co odpowiada za awarię?

Kłopoty zaczęły się od nazwy, jaką organizatorzy wybrali na rajd. Mogli nazwać to wydarzenie: Zero Tolerancji dla nienawidzących Żydów. Ale wybrali „Bez strachu”.

„Bez strachu” jako sztandar wiecu przeciwko rosnącemu poziomowi antyżydowskiej bigoterii nie ma sensu. Oczywiście Żydzi powinni bać się antysemityzmu. Są celem dyskryminacji i przemocy niemal wszędzie, gdzie spojrzą – w klasie i sali konferencyjnej; na ulicach, w synagogach. Nazywanie rajdu „Bez strachu” oczernia samych ludzi, których organizatorzy twierdzili, że chcą chronić.

Równie problematyczna była treść rajdu. Najpierw było credo rajdu. Zatytułowane „Oświadczenie o włączeniu” brzmiało: „Sprzeciwiamy się wszelkiej nienawiści. Wiemy, że nie możemy naprawdę pokonać antysemityzmu, jeśli pozwolimy na inne formy nienawiści wśród nas… Ta koalicja nie będzie tolerować przejawów rasizmu, islamofobii , mizoginia, klasizm, ableizm, homofobia, transfobia, ksenofobia czy jakakolwiek inna nienawiść… Nasz namiot jest duży, ale ci, którzy opowiadają się za nienawiścią, muszą stać poza nim.”

Lauri Regan jest wybitnym działaczem społecznym z wieloletnim doświadczeniem w organizowaniu masowych demonstracji w sprawach społecznych i skutecznej walce z antysemityzmem. Regan napisała sekcję zwłok w Jewish Voice, w której wymieniła wiele przyczyn niepowodzenia. Organizatorzy odmówili pozwolenia republikańskim przywódcom kongresu, byłym urzędnikom administracji Trumpa, przywódcom ewangelickim lub konserwatywnym supergwiazdom mediów na przemówienie podczas imprezy. Nie pozwoliliby mówić ocalałym z Holokaustu lub ofiarom palestyńskich ataków terrorystycznych.

Zamiast tego na wiecu pojawiali się jeden postępowy aktywista po drugim, a za nim następowali rzecznicy Demokratów i przedstawiciele administracji. Przywódca reformy zaatakował Izrael i „okupację”. Mówcy zachwycali się prezydentem Joe Bidenem, mimo że zatrudniał on mężczyzn i kobiety na wysokich stanowiskach w jego administracji, którzy mają zapisy o antysemickich oświadczeniach, poparcie dla BDS, Iranu i palestyńskiego terroryzmu.https://ecdn.firstimpression.io/static/html/obd_banner.html

Mówcy zaatakowali prawicowych ekstremistów i neonazistów. Nie atakowali antysemickich prawodawców w klubie Demokratów w Kongresie ani nie krytykowali liderów partii, którzy ich promują, a nie potępiają.

Mówcom nie udało się potępić Black Lives Matter pomimo jego otwartego antysemityzmu i pomimo faktu, że żydowskie instytucje i przedsiębiorstwa były specjalnie celem zamieszek BLM-u.

Biorąc pod uwagę nazwę wiecu i spis mówców, Żydzi zaangażowani w walkę z antysemityzmem nie mieli powodu, aby podejmować wysiłek podróży do Waszyngtonu. A postępowych Żydów nie obchodzi na tyle antysemityzm, żeby się przejmować.

Jak podsumowała to Regan w swojej niszczycielskiej analizie: „Ten nieudany wiec wysłał wiadomość, że żydowskie głosy i głosy nie mają znaczenia. Nawet nie przychodzą na wiec, by walczyć z antysemityzmem, więc dlaczego polityk miałby stać po stronie Izraela? i Żydzi, jeśli Żydzi nie staną po stronie Izraela i Żydów”.

Epicka porażka wiecu jest jeszcze bardziej uderzająca, gdy porówna się go do udanej walki brytyjskiego żydostwa z brytyjską Partią Pracy podczas kadencji Jeremy’ego Corbyna jako lidera partii w latach 2015-2019.

Żydowskie przywództwo w Wielkiej Brytanii jest zwykle podzielone i niezbyt silne politycznie, z pewnością nie w porównaniu z jego odpowiednikiem w Ameryce. Ale kiedy Corbyn został wybrany, normalnie podzielona społeczność zjednoczyła się, by przeciwstawić się człowiekowi, który nazywał terrorystów z Hamasu i Hezbollahu „moimi dobrymi przyjaciółmi”, odrzuciła prawo Izraela do istnienia i porównała państwo żydowskie do nazistowskich Niemiec. W bezprecedensowym pokazie jedności i troski, w 2016 roku trzy gazety żydowskie w Wielkiej Brytanii odłożyły na bok swoją rywalizację i opublikowały ten sam wstępniak na pierwszej stronie, potępiający Corbyna. Odnosili się do widma rządu kierowanego przez Corbyna jako „egzystencjalnego zagrożenia dla życia żydowskiego” w Wielkiej Brytanii.

W przeddzień wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii w 2019 r. naczelny rabin Ephraim Mirvis napisał w The Times artykuł ostrzegający, że ze względu na kandydaturę Corbyna „dusza narodu jest zagrożona”.

Po druzgocącej porażce Partii Pracy w sondażach wielu komentatorów przypisywało tę stratę sukcesowi społeczności żydowskiej w demonstrowaniu prawdy i implikacji jej oskarżeń, że Corbyn był antysemitą i że Partia Pracy pod jego kierownictwem stała się systematycznie bigoterią przeciwko Żydom.

Corbyn został usunięty z kierownictwa partii po wyborach, szczególnie z powodu odmowy walki z antysemityzmem. Jego następca Keir Starmer tak poważnie traktuje zadanie usunięcia antysemitów z szeregów partyjnych, że do dziś, prawie dwa lata po wyborach, kontynuuje tę pracę. W tym tygodniu rządzący Narodowy Komitet Wykonawczy partii miał głosować za usunięciem około 1000 członków, którzy zaprzeczali twierdzeniom o antysemityzmie w partii.

Amerykański establishment żydowski jest znacznie bardziej jednorodny niż jego brytyjski odpowiednik. Składa się z mniejszości postępowej frakcji i większości umiarkowanej frakcji. Podobnie jak jej odpowiednik w Partii Demokratycznej, postępowa mniejszość w amerykańskim establiszmencie żydowskim zdołała wykorzystać niechęć większości do rozłamu, by przejąć kontrolę nad tonem i parametrami amerykańskiego dyskursu żydowskiego, a przez oba w dużej mierze dyktować działania wspólnoty. przywództwo. W zeszłym tygodniu rzuciliśmy okiem na to, jak to działa, kiedy GBAO, wewnętrzna firma badawcza postępowego establishmentu żydowskiego, kierowana przez założyciela J Street, opublikowała sondaż dotyczący amerykańskich poglądów żydowskich na politykę amerykańską i Izrael. Ze sposobu, w jaki zostały napisane i wybrane pytania ankiety, jasno wynikało, że celem ankiety było promowanie agendy,

Wśród pytań zawartych w ankiecie była garstka skoncentrowana na rozpoznaniu antysemityzmu. Uczestników zapytano, czy Izrael ma prawo do istnienia i czy kwestionowanie prawa Izraela do istnienia jest antysemickie. Zapytano ich, czy Izrael jest państwem apartheidu i czy nazywanie Izraela państwem apartheidu jest antysemickie. Pytano ich, czy Izrael dokonuje ludobójstwa i czy oskarżanie Izraela o dokonywanie ludobójstwa jest antysemickie. Zapytano ich, czy traktowanie Palestyńczyków przez Izrael jest jak rasizm w Ameryce i czy porównanie jest antysemickie.

Odpowiedzi na pytania były trudne do zniesienia. Izraelska opinia publiczna była zachwycona wiadomością, że jedna czwarta amerykańskich Żydów uważa Izrael za państwo apartheidu (a 24% twierdzi, że twierdzenie, że Izrael jest państwem apartheidu, nie jest antysemickie); 22% uważa, że ​​Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach (a 31% uważa, że ​​twierdzenie, że Izrael popełnia ludobójstwo, nie jest antysemickie); 9% uważa, że ​​Izrael nie ma prawa istnieć (a 17% twierdzi, że twierdzenie, że Izrael nie ma prawa istnieć, nie jest antysemickie); a 34% uważa, że ​​traktowanie Palestyńczyków przez Izrael jest jak amerykański rasizm (a kolejne 30% twierdzi, że nie jest antysemityzmem mówić, że są to te same).

Ale jeszcze bardziej niepokojący niż odpowiedzi był fakt, że postępowy establishment żydowski chciał zadać te pytania. Gdyby instytut sondażowy prowadzony przez neonazistów zapytał Amerykanów, czy słuszne jest bicie Żydów na ulicach, bez wątpienia pewien odsetek respondentów odpowiedziałby twierdząco. Reakcja gminy żydowskiej na sondaż nie skupiała się na wynikach. Słusznie skupiałby się na neonazistach, którzy zadawali to pytanie, a kierownictwo słusznie oskarżyłoby firmę badawczą o podżeganie do przemocy wobec Żydów.

Dzięki postępowym Żydom, którzy zarządzili sondaż GBAO, jutro Cong. Ilhan Omar i jej koledzy nienawidzący Żydów z Demokratycznego Klubu Kongresowego i spoza niego wykorzystają wyniki sondaży, aby odeprzeć krytykę, kiedy rzucają antysemickie oszczerstwa o krwi przeciwko Izraelowi i jego „Benjaminom” dzierżącym amerykańskich żydowskich zwolenników.

To prowadzi nas do umiarkowanych, którzy stanowią większość amerykańskiego establishmentu żydowskiego. Podobnie jak ich odpowiednicy w przywództwie Demokratów, przywódcy ci doskonale wiedzą, że Izrael nie jest krajem apartheidu, nie popełnia ludobójstwa ani nie jest winny systemowego rasizmu i wiedzą, że jest to antysemickie podniesienie tych nieprzyzwoitych zarzutów. Ale tak jak przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i przywódca większości w Senacie Charles Schumer, nie będą walczyć z postępowcami w obronie prawdy.

Będą usuwać izraelskie flagi ze swoich synagog, szkół, JCC i scen na wiecach. Nie będą rozmawiać o Izraelu. I poprą „Oświadczenia o włączeniu”, które podkreślają, że nie można walczyć z antysemityzmem bez walki z wszelkimi formami nienawiści, ponieważ nie ma nic wyjątkowego w nienawiści do Żydów. Zresztą „zawód” dzieli i takie tam.

Powtórzą te zaklęcia, nie zdając sobie sprawy, że przyjęli leksykon Jeremy’ego Corbyna. Corbyn w końcu bronił się przed zarzutami o antysemityzm, mówiąc, że nie może być antysemitą, ponieważ jest antyrasizmem.

Ofiarami nieudanego żydowsko-amerykańskiego establishmentu są amerykańscy Żydzi. W zeszłym miesiącu związek uniwersytecki Uniwersytetu Miejskiego w Nowym Jorku w przeważającej mierze przyjął rezolucję nazywającą Izrael „apartheidem… państwem kolonialno-osadniczym”, które dopuściło się „masakry” Palestyńczyków i zażądało od administracji Bidena zaprzestania pomocy USA dla Izraela. Rezolucja wzywała również CUNY do przyłączenia się do kampanii BDS przeciwko Izraelowi.

Niektórzy żydowscy profesorowie opuścili związek w proteście. W wywiadzie dla Algemeiner, prof. Robert Shapiro z Brooklyn College powiedział, że dla niego: „Trudno wymyślić, co robić”.

„To jest bardziej złożone niż po prostu antysemityzm” – powiedział.

„To użycie koncepcji intersekcjonalności i argumentowanie, że jeśli naprawdę jesteś za sprawiedliwością dla swojej konkretnej grupy lub pewnych grup, musisz być za sprawiedliwością dla wszystkich dyskryminowanych”.

Sytuację jeszcze bardziej komplikuje fakt, że wiele preferowanych przez intersekcjonalny tłum grup ofiar – w tym te zawarte w „Oświadczeniu o włączeniu” wiecu „Bez strachu” jest głównymi inicjatorami antysemickich ataków na Żydów na kampusach w całym kraju. USA Credo amerykańskiego establiszmentu żydowskiego wymaga, aby Żydzi stanęli po stronie grup, które ich wiktymizują i celowo ich atakują.

Antysemityzm w Wielkiej Brytanii nie zniknął wraz z porażką Corbyna. Nadal rośnie, podobnie jak w USA. Mimo wszystko różnica między tymi dwiema społecznościami jest wyraźna. Kiedy nadszedł nacisk, brytyjski establishment żydowski stanął w obronie Żydów nawet za cenę odwrócenia się od postępowych haseł krzyżowych.

Poprzez swój pokaz słabości 11 lipca, podobnie jak w swoich działaniach zarówno przed, jak i później, amerykański establishment żydowski zademonstrował zarówno przyjaciołom, jak i wrogom, że sytuacja w USA jest odwrotna. Podczas gdy postępowa frakcja żydowskiego establishmentu promuje i podżega do antysemityzmu, umiarkowana większość zdecydowała się zrezygnować z walki o prawa żydowskie bez walki.


W Ameryce Corbyn wygrał

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Dla Żydów nadchodzą lata trzydzieste.
    I oni sami sa za to odpowiedzialni.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.