Uncategorized

Paryska konferencja “Shoah jako projekt europejski


Jan Zbigniew Grabowski

Wysłuchaliśmy kilku znakomitych referatów: Markus Roth (Fritz Bauer Institut, Frankfurt/M) przedstawił krótki przegląd swoich ostatnich badań na temat zaangażowania lokalnych polskich uczestników w rabunek mienia żydowskiego w czasie wojny; Gaelle Fischer (IfZ, Monachium) przedstawiła swoje spostrzeżenia na temat zaangażowania różnych organów państwa rumuńskiego w zagładę rumuńskich Żydów, a Maria Ferenc (JHI, Warszawa) podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, co polscy Żydzi zamknięci w warszawskim getcie wiedzieli o trwającym ludobójstwie i o postawach “aryjskiej” ludności.


Później odbył się okrągły stół, któremu przewodniczyła Agnieszka Wierzcholska (Centre Marc Bloch, Berlin), zadając panelistom nie tak proste pytanie: jak przedstawić różne rodzaje kolaboracji i/lub współudziału w kontekście planowanego w Berlinie Muzeum Europy Okupowanej. Zgodziliśmy się, że ten wymiar absolutnie musi zostać uwzględniony na wystawie – w kontekście oczywistej ogólnej niemieckiej odpowiedzialności za ludobójczy projekt. Florent Brayard (EHESS, Paryż) zasugerował, że wystawa powinna przyjąć podejście longue durée, włączając w to okres przedwojenny. Zasugerował również, że należy poszerzyć punkt zainteresowania o kraje nie tylko okupowane, ale również te zdominowane przez III Rzeszę. Marta Havryshko (URIS, Uniwersytet w Bazylei) skupiła się na ukraińskim aspekcie tego zagadnienia, a Frank Bajohr (dyrektor, IfZ, Monachium) podkreślił złożone niemieckie dylematy związane z Vergangenheitsbewältigung, czyli pogodzeniem się z przeszłością.


Kiedy przyszła moja kolej, zgodziłam się, że zjawisko współudziału i kolaboracji nie-Niemców w Zagładzie powinno być nieuniknionym elementem każdej planowanej wystawy muzealnej. Moim negatywnym punktem odniesienia, jak NIE należy pokazywać przeszłości, była stała wystawa w warszawskim muzeum historii Żydów Polskich “Polin”. Tam galeria Holokaustu pomija (z nieistotnymi wyjątkami) rolę polskiego społeczeństwa w niemieckim projekcie ludobójczym, umieszczając żydowskie ofiary i niemieckich sprawców w społecznej pustce, z większościowym społeczeństwem polskim sprowadzonym do roli obojętnego i quasi-nieobecnego aktora “ubocznego”. Poproszono mnie również o komentarz na temat chęci (lub zapału) Niemców o dobrych intencjach do wzięcia na siebie całej winy za Shoah, co daje legitymację różnym negacjonistom Holokaustu mnożącym się dziś w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej.
Następnie odbyła się ożywiona dyskusja, w której cenny wkład wnieśli między innymi Jan T. Gross, Omer Bartov, Andrea Löw i Christoph Dieckmann.

Kategorie: Uncategorized

3 odpowiedzi »

  1. Podzielam poglad MEF’a. Do ludzi jak Grabowski, Gross i inni nie dociera, ze glownie robia przysluge antysemitam a także tworza nowych. Sa zaslepieni w swoim koniku. Autorka ksiazki „Ludzie kochaja martwych Zydow” będzie te ksiazke uzupelniac „tworczoscia” tych panow.

  2. Martwi nie protestują, nieliczni żywi robią na tym pieniądze, a EU ciężko pracuje aby dodać jeszcze kilka milionów Żydów do listy obiektów tych zaduszek.
    Apropos, tytuł ”Shoah jako projekt europejski” jest dwuznaczny i byłby dowcipem w innych okolicznościach z dodatkiem ”następna”.

  3. Bardzo dziekuje i mam nadzieje i prosbe na szrsze przedstawienie ”Paryska konferencja “Shoah jako projekt europejski” , w niedalekiej przyszlosci. Gratuluje, podziwiam, blogoslawie, pozdrawiam. Zdrowia zycze.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.