
Tak się składa, że prawie nikt już nie chce być komunistą. Z rzadka może socjalistą, lecz komunistą to chyba tylko jakaś egzaltowana dzieciarnia. Tak naprawdę chodzi tu jednak tylko o samo słowo, które przez wiele lat służyło reakcyjnym potęgom, lękającym się o swoje przywileje, do zohydzania swoich przeciwników. „Komunistami” mienili wszelkie możliwe zło amerykańscy prawicowcy (protestanccy republikanie) i katoliccy integryści. A to z powodu zbrodni, jakich dokonywał Lenin, Stalin, Mao czy Pol Pot. Wystarczyło, że haseł komunizmu używano w propagandzie krwawych dyktatur, aby sam komunizm jako taki został skompromitowany. Ciekawe, że taki sam los nie spotkał chrześcijaństwa, którego hasła również (aczkolwiek jakieś dziesięć razy dłużej) służyły za tarczę propagandową krwawych rządów. A jest to tym bardziej jeszcze ciekawe, że podobnie jak wszyscy inni komuniści, chrześcijanie zdecydowanie życzą sobie nadejścia świata, w którym wszyscy są równi, żyją jak jedna wielka wspólnota i nie muszą harować od świtu do nocy.
Warto odczarować słowo „komunizm” i przywrócić mu jego znaczenie. Bo w gruncie rzeczy „komunista” jako zwolennik któregoś z dyktatorów to zupełnie uboczne i akcydentalne zastosowanie wyrazu, podczas gdy tak naprawdę chodzi o pewną ideologię. Ideologię zaskakująco silną etycznie i powszechną.
Komunizm ma bardzo wiele odmian – od katolickiej, poprzez judaistyczną, po ateistyczno-rewolucyjną – niemniej jednak da się w nich wszystkich odnaleźć wspólny rdzeń. Postaram się go wysłowić, aby każdy mógł sobie w cichości ducha swego rozstrzygnąć, czy jest, czy też nie jest komunistką/komunistą.
Generalnie w komunizmie chodzi o kwestię równości oraz relacji między pracą, własnością i środkami utrzymania. Przyjmuje się tutaj, że ludzie powinni być wolni i równi oraz żyć ze sobą w braterskiej i siostrzanej wspólnocie, a to wymaga solidarności, równego traktowania i likwidacji przywilejów wywodzących się urodzenia bądź z przynależności klasowej. Nie będzie takiej wspólnoty, dopóki panować będzie wyzysk i znaczne nierówności.
Główne założenie komunizmu głosi, że człowiek ma prawo do spożywania owoców własnej pracy. Jeśli ją komuś sprzedaje, to powinien dostać zapłatę proporcjonalną do swego udziału w wytworzonej wraz z innymi wartości dodanej. Kiedyś ludzie pracowali na własnej ziemi i sami wytwarzali potrzebne im dobra, wymieniając się nimi. Podział pracy, powstanie pieniądza, kumulacja ziemi i zasobów doprowadziły jednak do zmiany stosunków wytwórczych. Większość ludzi musiała pracować dla kogoś innego, oddając większą część swojego czasu, sił i wytworów właścicielom ziemi i innych środków produkcji. W systemie feudalnym i wczesnokapitalistycznym człowiek został pozbawiony godności, bo zredukowany do swej funkcji wytwórczej. Liczył się (niczym zwierzę pociągowe albo maszyna) tylko jako źródło zysku dla swoich panów bądź właścicieli fabryk.
Pierwotnie stosunki społeczne oparte były na związkach rodzinnych. Każdy pracował, ile mógł i każdy dostawał tyle, ile potrzebował. Nie było ścisłego przeliczania wartości pracy na zapłatę. W ustrojach opartych na wyzysku, zasada się zmieniła. Każdy miał pracować w takim wymiarze, do jakiego można go było zmusić i otrzymywał w zamian najmniej, jak dało mu się za jego pracę zapłacić.
Nowoczesny kapitalizm wniósł do tego systemu ważną i pozytywną korektę. Zniesione zostało niewolnictwo, wobec czego w wielu przypadkach pracownik mógł nie przyjąć oferowanych warunków pracy bądź negocjować jej cenę. Pracownik stał się wolny, a jego praca została utowarowiona. Jego siły wytwórcze stały się przedmiotem transakcji rynkowej. Nadal jednak obowiązywała zasada: od każdego jak najwięcej pracy – każdemu jak najmniej za jego pracę.
Socjaldemokracja wprowadza ważną zmianę moralną i ustrojową, zrywając z zasadą maksymalizacji zysku z pracy najemnej oraz uwzględniając w redystrybucji potrzeby człowieka, bez względu na to, czy wnosi dostatecznie duży wkład do życia wspólnego, aby zyski z tego wkładu (szeroko rozumianej pracy) pokrywały koszty zaspokojenia tych potrzeb. Można to wyrazić w taki sposób: od każdego wedle jego możliwości i każdemu wedle jego potrzeb.
Jest to zasadniczy krok w stronę komunizmu, gdyż zrywamy tu z wymierzaniem (na przykład w grze rynkowej) wartości pracy każdego człowieka, by zaspokoić jego potrzeby w proporcjonalnym stopniu. W systemie opresyjnym, jak feudalizm czy wczesny kapitalizm, potrzeby z zasady miałby być zaspokajane w najmniejszym możliwym stopniu (tak aby tylko odtworzyć siły wytwórcze pracownika), a w systemie rynkowym, regulowanym zasadą solidarności społecznej i wyrównywania szans (to jest w ustroju socjaldemokratycznym) potrzeby są zaspokajane w możliwie największym stopniu, z uwzględnieniem potrzeb pozostałych członków społeczeństwa. Rolą rządu jest dbałość o wyrównywanie wolności obywateli przy utrzymaniu jak najwyższego jej poziomu a także dbałość o jak największe i jak najbardziej wyrównane szanse życiowe ludzi (zwłaszcza młodych). Nadal jednak regulatorem wartości wkładu (pracy) oraz redystrybucji (zaspokajania potrzeb) jest ten sam mechanizm, który wyznacza wartość pracy i towarów, a więc decyduje o tym, w jakim stopniu człowiek może zaspokoić swoje potrzeby samodzielnie zarabiając na swoje utrzymanie – czyli mechanizm rynkowy. Zależą od niego wszyscy – począwszy od obywatela, poprzez pracodawcę, aż po rząd. Tego socjaldemokracja nie zmienia.
Komunizm jest próbą wyjścia z tej zależności. W ustroju komunistycznym nadal każdy będzie dawał z siebie, ile może (tak aby nie cierpieć wyzysku, degradującego znoju i poniżenia) i otrzymywał to, co jest mu rozsądnie potrzebne (uwzględniając to, że ludzie różnią się pod względem swych potrzeb – na przykład zdrowotnych). Jednakże ani praca nie będzie towarem na sprzedaż, ani redystrybucja nie będzie oddawaniem dóbr, które wcześniej rząd zakupił po cenie rynkowej. Rynek przestanie być regulatorem. Zasada maksymalizacji zysku z pracy, produkcji i handlu, wyrażająca się w prawie popytu i podaży (wyższa podaż – niższa cena; niższa podaż – wyższa cena), przestanie rządzić stosunkami społecznymi. Zastąpi ją wyższa moralnie zasada współdziałania i współdzielenia. Wspólna, oparta na wspólnym (spółdzielczym – w szerokim rozumieniu tego słowa) gospodarowaniu przez grupę pracowników praca nie będzie przynosić zysku, lecz stanowić będzie wkład i podstawę do wspólnego używania dóbr.
Taki ustrój jest prawie niemożliwy, bo zakłada eliminację chciwości, żądzy posiadania więcej niż inni, a także zamiłowania do prywatnej własności, do której inni nie mają dostępu. Eliminuje potężną siłę, jaką jest partykularna ambicja, pragnienie konkurowania i zarabiania oraz wywodzącą się z tej siły innowacyjność i oszczędność. Żeby te straty wyrównać, jak twierdzą teoretycy komunizmu, niezbędny jest niewyobrażalny wciąż jeszcze postęp etyczny, a przede wszystkim techniczny. Dlatego komunizm jest raczej ideą regulatywną niż planem.
Zważywszy to wszystko, jesteś komunistą/komunistką, jeśli wierzysz, że:
– świat, w którym każdy, kto nie może pracować bardzo wydajnie, i tak otrzyma od społeczeństwa to, co jest mu niezbędne do satysfakcjonującego życia;
– świat, w którym nikt nie ma lepszego ani gorszego startu z powodu płci, przynależności etnicznej czy sytuacji materialnej swojej rodziny;
– świat, w którym nie ma żadnych dużych spółek, a tym bardziej wielkich korporacji, a jedynie przedsiębiorstwa publiczne bądź spółdzielcze;
– świat, w którym pieniądz nie odgrywa najważniejszej roli w gospodarce, gdyż funkcjonują w obrocie gospodarczym rozmaite inne tytuły własności, udziały, papiery dłużne, prawa użytkowania itp., nie podporządkowane jednolitemu mechanizmowi rynkowej wyceny w pieniądzu;
– świat, w którym prawa polityczne oraz socjalne i pracownicze nie są od siebie oddzielone, lecz stanowią spójny kompleks praw obywatelskich;
– świat, w którym o dobrostanie społecznym nie decyduje dobrze naoliwiona maszyneria konkurencji, napędzana pragnieniem zysku, lecz osiągnięty w drodze zorganizowanej współpracy wysoki poziom nauki i technologii, powszechne i dobre wykształcenie, powszechna dostępność publicznych (a nie prywatnych) dóbr, takich jak mieszkania, środki transportu, szpitale, szkoły, placówki kultury i tereny rekreacyjne;
– świat, w którym dobrostan społeczny mierzy się nie wartością pieniężną, lecz realnymi warunkami życia, mając na uwadze powszechność i względnie wyrównany charakter dostępu do kluczowych dóbr dla wszystkich obywateli;
– świat, w którym dobrostan społeczny traktowany jest jako nieoddzielny od dobrostanu przyrody
JEST LEPSZY OD NASZEGO ŚWIATA!
Sprawdź, czy jesteś komunistą!
Kategorie: Uncategorized
Idiotyzm
Nierealny swiat
Jak mowił mój przyjaciel: Spanie po ścianie (zmień jedna literkę).
Moja uwaga odnosi się do ideologii totalitarnych, w tym komunistycznych, nie do samego artykułu. Analiza J. Hartmana jest trafna, dokładna i odważna. Bezstronna opinia filozofa. Więcej takich.
Najprawdziwsi komuniści wolą nawoływać do swojego ideału mieszkając w krajach kapitalistycznych. Komunizm to system nie dla ludzi i może lepiej byłoby go spróbować najpierw na zwierzętach…?
Widze ze autor nasłuchał się utopijnej pioseneczki Lennona „Imagine” i nie pamięta o beznadziejnej szarzyźnie komuny we własnym kraju.
Wiec niech na chwile zejdzie z obłoków i wymieni nam chocby jeden komunistyczny kraj w którym panuje ten bliżej niesprecyzowany „stan dobrostanu”, termin używany w Bhoutanie aby zasłonić łachmany.
Jedyny model komunizmu który skutecznie choc krotko funkcjonował w wyjątkowych warunkach odradzającego się Izraela to były dawne kibuce.
I nawet one zmieniły swoja funkcje gdy tylko ekonomia Izraela się unormowała.
Autorowi polecam Orwellowski „Rok 1984” na otrzeźwienie. Lektura bardzo aktualna i dostępna w polskich księgarniach.
Myslalam ze ten artykul to jakis dowcip albo prowokacja co sie nierzadko zdarza u Hartmana i tu poprosze autora o odpowiedz.
Serio ma byc to lepszy swiat?Ten komunistyczny?
Jest to radykalna ideologia nie pozwalajaca jednostce na wolnosc i samostanowienie.
Dzieki B’gu ze nie musze jej doswiadczac.
Wizja jasna i straszna. Istnieje prosta metoda wprowadzenia powszechnej miłości bliźniego: przymusowa lobotomia kierowana przez inteligentne maszyny. Szybko zbliżamy się do wiedzy i możliwości zastosowania odpowiednich technologii.
A fanatyków nowego ładu znajdzie się dosyć aby ten plan przeprowadzić.