Uncategorized

Opowiastki z dziejów fortepianu cz. 5

V. Fortepian – instrument zabytkowy


Beniamin Vogiel

W XX w. posiadanie fortepianu i umiejętności muzycznych przestało być wymogiem osób wykształconych czy też „dobrze wychowanych” i zapotrzebowanie na takie instrumenty znacznie się zmniejszyło. Stąd od drugiej połowy owego stulecia zaczęły upadać fabryki fortepianów w wielu krajach europejskich, pozostawiając na placu boju gigantów amerykańskich i niemieckich, zapewniających instrumenty koncertowe i szkolne. Niespodziewanie i po cichu pojawiło się kolejne imperium fortepianowe – tym razem na Dalekim Wschodzie. Były to początkowo potężnie zbudowane instrumenty (aby sprostać dużej zmienności tamtejszego klimatu), ale jeszcze nie tak finezyjne, jak kultury tego regionu. Z czasem i ową doskonałość zyskały, a także wielu zwolenników na całym świecie. Nie wiadomo też, jak i kiedy wyrosła na Dalekim Wschodzie rzesza miłośników obcej tu dotąd kulturowo muzyki fortepianowej, z Chopinem na czele, i znakomici jej interpretatorzy, znani na światowych estradach koncertowych. 

Fortepian, instrument już zabytkowy, zjednoczył melomanów na całym globie. Zabytkowy, bo ostateczną formę i konstrukcję uzyskał w 2. połowie XIX w. Oczywiście to zabytkowość w cudzysłowie, podobnie jak zabytkowość np. skrzypiec, które uzyskały swą ostateczną postać kilka wieków wcześniej. Ani fortepianu, ani skrzypiec nikt nie traktuje jeszcze jak reliktu minionych epok i wciąż są one jednym z głównych rekwizytów muzyki wykonywanej na estradach całego świata. Ale też w interpretacjach muzyki fortepianowej powrócono do konstrukcji i brzmienia instrumentu z wcześniejszych faz jego rozwoju. Okazało się bowiem, że miały one wiele walorów dźwiękowych, ale straconych i zapomnianych wraz z unowocześnianiem narzędzi muzycznych. Powrót do kolorystyki brzmieniowej i nie mniej ciekawej, a czasem wygodniejszej aplikatury minionych epok stał się możliwy dzięki wykorzystaniu oryginalnych instrumentów historycznych lub ich kopii. Nasze pole interpretacji muzyki dawnej i jej odbioru znacznie się poszerzyło przez wykonania zarówno na instrumentach z epoki, jak i dzisiejszych.  

Niektórzy poszli nawet dalej, próbując krzyżowania owych instrumentariów. W pierwszych dekadach XX w. znakomita pianistka i klawesynistka Wanda Landowska namówiła francuską wytwórnię klawesynów (i fortepianów) Pleyela do skonstruowania nowoczesnego klawesynu, w którym jak w fortepianie, zastosowano pełną żeliwną ramę. Wszystko to m.in. dlatego, że chciała mieć w nim rejestr szesnastostopowy (struny dwa razy dłuższe niż w podstawowym rejestrze – ośmiostopowym). Do dziś zachowało się kilka takich klawesynów, na których zresztą często koncertowała. Z kolei współczesny nam i uznany pianista Daniel Barenboim zachwycił się odrestaurowanym zabytkowym fortepianem prostostrunnym, na którym niegdyś (w XIX w.!) grał Franciszek Liszt. Stwierdził, iż struny napięte równolegle, bez krzyżowania, dają bardziej selektywne i zróżnicowane barwnie brzmienie niż homogeniczne pod tym względem współczesne fortepiany. Firma Steinwaya zbudowała dla niego w 2015 r. podobny, instrument. Zaprojektowany przez specjalistę od konserwacji i rekonstrukcji historycznych fortepianów Chrisa Maenego z Belgii różni się od współczesnych standardowych głównie równoległym ułożeniem strun. Na tym instrumencie Barenboim koncertuje z powodzeniem do dziś.     

ilustracja: Pianino firmy Teodor Betting, Kalisz, ok. 1897 r., być może niegdyś własność Cesarskiego Towarzystwa Ratowania Tonących w Kaliszu. Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku k. Kalisza. Fot. Waldemar Kielichowski. 

  

Na zakończenie rozważań na temat fortepianu chciałbym przypomnieć, że wbrew powszechnemu mniemaniu jest to wytwór rzemiosła artystycznego, a nie fabryczny, choć wielkie wytwórnie nazywa się fabrykami. Zastosowane w produkcji maszyny służą jedynie do prac pomocniczych, np. obróbki poszczególnych elementów, drewnianych lub metalowych. Całość jest efektem artyzmu i fachowej sprawności osób wykonujących poszczególne fazy prac, czy to napinania strun, czy też regulacji mechaniki młoteczkowej itp. W dawnych czasach wszelkie te czynności od początku do końca wykonywał jeden specjalista, mistrz, ewentualnie przy pomocy czeladników i uczniów. Wprowadzony w połowie XIX w. fabryczny system produkcji polega na wykonywaniu poszczególnych etapów prac przez wyspecjalizowanych fachowców. Mimo maszyn i licznej załogi była to i nadal jest niemalże wielka manufaktura. Od jakości wykorzystanych materiałów i półproduktów oraz od umiejętności pracowników zależy produkt finalny. Ale nie są to identyczne, wyskakujące z maszynerii wyroby. Dlatego też, mając do wyboru w sklepie dziesięć fortepianów tej samej firmy, mamy w rzeczywistości do wyboru dziesięć różnych instrumentów… Ale to też sztuka!

 oryginał: 

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.