Uncategorized

Co zobaczył Seward w Jerozolimie

Przyslala Katharina Dr.Gasinska-Lepsien


Żydzi modlący się przy Ścianie Zachodniej w Jerozolimie, Johann Martin Bernatz (1868)

W sierpniu 1870 roku amerykański mąż stanu William H. Seward — były gubernator, senator i sekretarz stanu Abrahama Lincolna — wyruszył w 14-miesięczną podróż po świecie wraz ze swoją adoptowaną córką Olive Risley Seward. Odwiedzili Japonię, Chiny, Indonezję, Indie, Lewant i Europę, a po powrocie jesienią 1871 roku rozpoczęli pracę nad książką o swoich podróżach. Prawie 800-stronicowy tom — William H. Seward’s Travels Around the World  — został opublikowany w 1873 roku i stał się bestsellerem.

„Urok tej pracy polega na jej prostocie”– napisał wówczas recenzent „New York Timesa”. „Styl jest prosty i znajomy, a jednocześnie ma pewną godność, która przypomina męża stanu, a nie zwykłego odkrywcę czy zawodowego pisarza. W rozważaniach, jakie pan Seward czyni na temat instytucji krajów, które odwiedził, radosny optymizm jego charakteru jest tak oczywisty, jak przenikliwa intuicja i trafny osąd człowieka”.

Niedawno nabyłem egzemplarz książki Sewarda i z zainteresowaniem ją przeglądałem. Szczególnie poruszający wydał mi się jego opis tego, co zobaczył w Jerozolimie – opis tym stosowniejszy w tym tygodniu, którego kulminacją będzie najsmutniejszy dzień żydowskiego kalendarza.

W Tisza B’Aw — dziewiątego dnia miesiąca Aw, który przypada między końcem lipca a połową sierpnia — wydarzyło się wiele najgorszych nieszczęść w żydowskiej historii. W tym dniu, w 586 roku p.n.e., siły babilońskie zniszczyły Pierwszą Świątynię w Jerozolimie, która przez cztery stulecia była centrum życia żydowskiego. Ostatecznie wybudowano Drugą Świątynię, która została zniszczona przez legiony rzymskie tego samego dnia w 70 roku n.e. To zniszczenie wywołało najgorsze masowe mordy i zniewolenie Żydów aż do nazistowskiego Holocaustu w XX wieku.


Inne katastrofy wydarzyły się 9 Aw. Obejmują one wygnanie Żydów z Anglii w 1290 roku i znacznie bardziej katastrofalne wypędzenie z Hiszpanii w 1492 roku wszystkich Żydów, którzy odmówili przyjęcia chrztu. I wojna światowa rozpoczęła się na Tisza B’Aw w 1914 roku, uruchamiając ciąg wydarzeń, które doprowadziły do pojawienia Hitlera. I tego pamiętnego dnia w 1941 r. nazistowski dowódca Heinrich Himmler otrzymał pozwolenie na opracowanie „ostatecznego rozwiązania”, niemieckiej kampanii eksterminacji europejskiego żydostwa.

Żadna data w żydowskim życiu nie wywołuje tak głębokiego żalu. Od ponad 2000 lat pobożni Żydzi upamiętniają ten dzień wstrzymując się od jedzenia i picia wody przez 25 godzin. W synagogach na całym świecie rodziny zbierają się o zachodzie słońca, aby rozpocząć post od siedzenia na podłodze i czytania biblijnej Lamentacji Jeremiasza, zbioru bolesnych lamentów opłakujących (pierwsze) zniszczenie Jerozolimy i wynikającej z tego diaspory. Opowiada się historię o Napoleonie, który dziewiątego dnia Aw przechodził obok synagogi i pytał o powód płaczu, który słyszał z jej wnętrza. Kiedy powiedziano mu, że Żydzi pogrążyli się w żałobie z powodu rocznicy zburzenia Świątyni i zniszczenia miasta 18 wieków wcześniej, podobno zauważył, że naród zdolny, by tak długo opłakiwać swoją stratę, pewnego dnia znów rozkwitnie na swojej ziemi.

Opowieść o Napoleonie może być apokryficzna. Ale nie jest apokryficzna wizyta Sewarda w Jerozolimie latem 1871 roku ani to, jak wzruszył go smutek żydowskich mieszkańców miasta z powodu degradacji ich wiecznego miasta.

Jerozolima w czasach Sewarda była częścią Imperium Osmańskiego, islamskiego supermocarstwa i była nią od wieków. Jednak, jak zauważył Seward, Żydzi stanowili największą grupę mieszkańców.

„Mahometan [tj. muzułmanów] jest 4 tysiące i zajmują północno-wschodnią dzielnicę, w tym cały obszar meczetu Omara” – napisał. „Żydów jest 8 tysięcy i mają południowo-wschodnią dzielnicę. . . . Ormianie liczą 1800 ludzi i mają południowo-zachodnią dzielnicę; a pozostali chrześcijanie, w liczbie 2200, mają północno-zachodnią dzielnicę, która wychodzi na Dolinę Gehenny”. 

Dziś palestyńscy propagandyści pracują dniami i nocami, by przedstawiać Żydów jako intruzów w Jerozolimie. W rzeczywistości od 3000 lat w mieście istnieje prawie nieprzerwana obecność Żydów. Ludność Jerozolimy była głównie żydowska od co najmniej początku XIX wieku.


Ten były amerykański sekretarz stanu opowiadał, że on i jego towarzysze spędzili swój ostatni dzień w Jerozolimie „wśród i z Żydami, którzy byli budowniczymi i założycielami tego miasta, i którzy coraz bardziej trzymają się go z powodu jego nieszczęść i spustoszenia”. Było piątkowe popołudnie, jedyny dzień w tygodniu, kiedy Żydzi mieli dostęp do Ściany Zachodniej, a Seward widział ich „wylewających swoje lamenty nad upadkiem ich ukochanego miasta i modlących się o jego przywrócenie Panu”. Bez względu na to, czy pada deszcz, czy świeci słońce — kontynuował — są tam bez wątpienia w każdy piątek:

Zbierają się o wczesnej godzinie, starzy i młodzi, mężczyźni, kobiety i małe dzieci – biedni i bogaci, w najlepszych strojach, kłótliwi jak różne narody, z których pochodzą.


Towarzyszą im ich rabini, z których każdy przynosi starannie zachowany i misternie oprawiony tekst Lamentacji Jeremiasza w swoich językach lub w oryginale hebrajskim. Przez wiele godzin wylewają swoje skargi, czytając i recytując poetycki język proroka, bijąc dłońmi o ścianę i obsypując kamienie pocałunkami i łzami. To nie jest tylko formalna ceremonia. W ciągu kilku godzin, kiedy byliśmy jej widzami, nie było ani jednego aktu lekceważenia czy obojętności.

Poruszony tym, co zobaczył, Seward napisał, że niewielu Amerykanów potrafi docenić „powagę i głębię żalu i pobożnych uczuć okazywanych przez Żydów, z którymi siedział. Czy mógłby uwierzyć, że w ciągu stulecia Żydzi będą suwerenną władzą w Jerozolimie, albo że Osmanowie, jak każde inne imperium, które rządziło Jerozolimą podczas długiej, długiej historii narodu żydowskiego – Hetyci, Babilończycy, Grecy, Persowie, Rzymianie, Mamelucy, Krzyżowcy — odejdą w zapomnienie? Prawdopodobnie nie. Ale nie ma wątpliwości, że Żydzi, których obserwował tego dnia, „obsypujących kamienie swoimi pocałunkami i łzami”, uwierzyliby w to.


Bowiem Żydzi nigdy nie przestali w to wierzyć. „Jeżeli zapomnę o tobie, Jeruzalem”, zabrzmią przerażające słowa Psalmu 137, „niech moja prawa ręka zapomni o swoich umiejętnościach”. Nikt nie miał tak trwałego związku z miastem. Więź między judaizmem a Jerozolimą jest starożytna i nierozerwalna, w najsmutniejszy dzień w roku i każdego innego dnia.  

Arguable, 1 sierpnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku. 

Co zobaczył Seward w Jerozolimie

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. 16 lat wcześniej, Karl Marx, korespondent ”New -York Herald Tribune” tak pisze o demografii Jerozolimy:

    ”To finish the picture, be it remembered that the fathers of the Latin Church, almost exclusively composed of Romans, Sardinians, Neapolitans, Spaniards and Austrians, are all of them jealous of the French protectorate, and would like to substitute that of Austria, Sardinia or Naples, the Kings of the two latter countries both assuming the title of King of Jerusalem; and that the sedentary population of Jerusalem numbers about 15,500 souls, of whom 4,000 are Mussulmans and 8,000 Jews. The Mussulmans, forming about a fourth part of the whole, and consisting of Turks, Arabs and Moors, are, of course, the masters in every respect, as they are in no way affected with the weakness of their Government at Constantinople. Nothing equals the misery and the sufferings of the Jews at Jerusalem, inhabiting the most filthy quarter of the town, called hareth-el-yahoud, the quarter of dirt, between the Zion and the Moriah, where their synagogues are situated – the constant objects of Mussulman oppression and intolerance, insulted by the Greeks, persecuted by the Latins, and living only upon the scanty alms transmitted by their European brethren. The Jews, however, are not natives, but from different and distant countries, and are only attracted to Jerusalem by the desire of inhabiting the Valley of Jehosaphat, and to die in the very places where the redemptor is to be expected”
    ( New-York Herald Tribune, Marzec 1854).

    Tekst jest prosty, zrozumiały i antysemicki. Ale to trywialne, czego można spodziewać się od najbardziej wpływowego antysemity 19 wieku.
    Co nie jest trywialne, to przewaga demograficzna Żydów. Liczba Żydów na Starym Mieście i ich procent są interesujące, bo według Marksa, stanowili większość stosunkową i absolutną mieszkańców Jerozolimy w 1954. Według reportażu Sewarda, w 1870 Żydów było dalej 8 tysięcy i muzułmanów dalej 4 tysięcy, wewnątrz murów Starego Miasta. Niby tyle ile było, ale Żydów było już w Jerozolimie dużo więcej; bo Steward zignorował masywną emigrację żydowską do nowych dzielnic poza murami, Miszkenot Szaananim, Machane Israel, Nahalat Sziwa’a i Mea Szearim. Ta emigracja zaczęła się już w latach 50 19 wieku i przyśpieszyła się w latach epidemii cholery, około 1865-67.

    Wersje Marksa i Sewarda są zatem spójne i podobne z podobnym wnioskiem:
    Przynajmniej do 1870 Żydzi byli większością w Jerozolimie. Inne źródła wskazują że potem też, aż do wygnania Żydów ze Starego Miasta przez Jordańczyków w 1948.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.