
Przyjechał do Włoch jako podziwiany przywódca, czy przeciwnikom i międzynarodowemu establishmentowi się to podoba, czy nie.
Znany i często podziwiany na całym świecie, ale także wściekle odrzucany przez dużą część międzynarodowego establishmentu, izraelski premier Benjamin Netanyahu przybył do Rzymu w zeszłym tygodniu po pokonaniu ogromnego zestawu przeszkód.

Zanim Netanyahu opuścił Izrael, autostrada do lotniska Ben-Gurion została zablokowana przez protestujących. Musiał więc dotrzeć na lotnisko helikopterem, co doprowadziło do tego, że media oskarżyły go o oddawanie się luksusowi.
Piloci odmówili następnie lotu samolotem Netanjahu, a tłumacz odmówił tłumaczenia jego przemówień. Fakt, że premier czekał do końca szabatu, by odlecieć do Izraela, uznano za dziwaczny i lekceważący.
Ta próba odebrania wybranemu premierowi Izraela jego podstawowych praw do wolności słowa i poruszania się była wyjątkowo ironiczna, gdyż pochodziła od tak zwanych “obrońców demokracji”, jak lubią się określać przeciwnicy proponowanych przez Netanyahu reform sądownictwa.
Netanyahu zdawał sobie sprawę, że protesty będą na niego czekać również w Rzymie, choć były one niewielkie i organizowane głównie przez lewicową młodzież izraelską. Wiedział też, że media będą śledzić go wszędzie, licząc na jakikolwiek znak porażki lub dezaprobaty.
Dezaprobata została wyrażona bardzo publicznie w czwartek, kiedy Netanyahu został powitany przez przewodniczącą rzymskiej gminy żydowskiej Ruth Dureghello i naczelnego rabina Rzymu Roccardo Di Segni. Ale obecna była również przewodnicząca Unii Włoskich Gmin Żydowskich Noemi Di Segni, która wykorzystała swoje przemówienie do ukrzyżowania Netanyahu i proponowanych przez niego reform, a także izraelskich wysiłków antyterrorystycznych.
Głównym celem Di Segni byli prawicowi politycy Itamar Ben-Gvir i Bezalel Smotrich, ale bezpośrednim obiektem jej oburzenia był Netanyahu. Zaatakowała premiera, jak gdyby miała prawo definiować, kiedy izraelski rząd działa zgodnie z “żydowskimi wartościami”. Dalej oskarżyła Izrael o porzucenie i zawstydzenie Żydów z diaspory. “Niech więc tak będzie z Cezarem. Szlachetny Brutus powiedział ci, że Cezar był ambitny”.
Pomimo popisów Di Segni, podróż Netanyahu w rzeczywistości przebiegła całkiem dobrze. Rzeczywiście, sam papież powiedział, że widzi dwóch możliwych mediatorów w wojnie między Rosją a Ukrainą: Izrael i Watykan, dwa terytorialnie małe mocarstwa o globalnym zasięgu.
W piątek Netanyahu spotkał się z premier Włoch Giorgią Meloni, która od dawna wyraża swoje poparcie dla państwa żydowskiego zarówno poprzez słowa, jak i działania. Rozmawiali o sprawach wielkiej wagi, takich jak możliwość, że Włochy staną się przewodnikiem izraelskiego gazu do Europy poprzez projekt East Med. Poruszyło to kwestię dostaw energii, która stała się kluczowa z powodu opadów po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Iran był również istotną kwestią, a Włochy mogą być skłonne do przekazania reszcie Europy przesłania Netanyahu, że irański program nuklearny musi zostać zatrzymany.
Ponadto Netanyahu spotkał się z ministrem rozwoju gospodarczego Adolfo Urso i około 50 prezesami dużych włoskich firm, którzy wydają się chętni do zaangażowania się we wspólne przedsięwzięcia z izraelskimi innowatorami.
To był kluczowy moment dla wizyty, ponieważ Izrael został wzięty za to, czym jest: Demokracja, która jest teraz w głębokiej dyskusji dotyczącej tego, jak powinny być kształtowane jej prawa i rząd. Izrael nie został oczerniony jako państwo autorytarne lub faszystowskie, któremu trzeba dać lekcję podstawowej moralności.
Od tygodni Netanjahu jest publicznie oskarżany o bycie faszystą, reakcjonistą i autorytarnym przywódcą, ale działania premiera to obalają. Nie ingerował w prawo swoich przeciwników do swobodnych zgromadzeń, nie wspominając o prawach członków wojska do protestów. Nie stłumił też gwałtownie krytycznych izraelskich mediów. Wszystko to wskazuje na żywą, a nie zagrożoną demokrację.
Oskarżenia o faszyzm są na porządku dziennym, gdy rząd jest konserwatywny, ale jak na ironię, to właśnie opozycja pracuje obecnie nad delegalizacją wybranego rządu, jednocześnie mianując się obrońcami demokracji. Oczywiście, sprzeciw wobec proponowanych reform jest uzasadniony, ale można je zmienić, a Izrael ma obecnie dwupartyjną grupę pod przewodnictwem prezydenta Isaaca Herzoga, która szuka kompromisu, choć dla protestujących wydaje się to nie mieć znaczenia.
W rzeczywistości jest całkiem jasne, o co wielu demonstrantów jest naprawdę zdenerwowanych. Po prostu nie podoba im się żaden rząd kierowany przez Netanjahu, zwłaszcza gdy w skład jego koalicji wchodzą religijne, wyraziste i czasem agresywne postaci, takie jak Ben-Gvir i Smotrich. Mimo to, Netanyahu pozostaje ostatecznym celem protestujących.
Prawda jest taka, że Netanyahu nie jest faszystą, reakcjonistą ani autorytarystą. Jest świeckim liberalnym demokratą o konserwatywnych skłonnościach, w tym zdrowym szacunku dla tradycji i religii. Z pewnością nie doprowadził Izraela z powrotem do średniowiecza. W rzeczywistości zmodernizował kraj, wspierając przemysł high-tech, który jest zazdrością świata, niezwykłą walkę Izraela z pandemią COVID-19, PKB na mieszkańca w wysokości 55 600 dolarów, promocję praw dla mniejszości wszelkiego rodzaju i otwarte społeczeństwo dla wszystkich, którzy chcą uczestniczyć. Rzeczywiście, mimo wszystko, Izrael zajmuje pozycję numer dziewięć w Światowym Indeksie Szczęścia.
Ale Netanyahu reprezentuje to, czego media i międzynarodowy establishment nie mogą znieść, czyli zwycięstwo konserwatywnych polityków przy urnach wyborczych. Czy to się komuś podoba czy nie, Netanyahu ma poparcie większości Izraelczyków, ponieważ widzą w nim umiarkowanego, ale silnego obrońcę Izraela przed palestyńską nienawiścią i przemocą, oraz nieugiętego przeciwnika ludobójczego islamskiego reżimu w Iranie. Wiedzą, że przekonał USA do wyjścia z porozumienia nuklearnego z Iranem i przypieczętował Porozumienia Abrahamowe z szeregiem krajów arabskich i muzułmańskich wcześniej wrogich Izraelowi.
Jeśli konsorcjum East Med będzie forsowane przez UE w ramach współpracy z włoskim koncernem energetycznym ENI w celu sprowadzenia izraelskiego gazu ziemnego do Włoch, nie będzie to tylko kwestia biznesowa, ale zbyt długo zaniedbywane odnowienie stosunków między Europą a Izraelem. Po wizycie w Izraelu w czerwcu ubiegłego roku, były premier Włoch Mario Draghi oświadczył: “Izrael może pomóc Włochom i Europie.” Meloni wie o tym; podobnie jak Netanyahu.
Fiamma Nirenstein była członkiem włoskiego parlamentu (2008-13), gdzie pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Spraw Zagranicznych w Izbie Deputowanych. Służyła w Radzie Europy w Strasburgu, założyła i przewodniczyła komisji ds. dochodzenia w sprawie antysemityzmu. Jest członkiem-założycielem międzynarodowej Inicjatywy Przyjaciół Izraela, napisała 13 książek, w tym Israel Is Us (2009). Obecnie jest pracownikiem Jerusalem Center for Public Affairs i autorką książki Jewish Lives Matter.
Wizyta Netanyahu w Rzymie była wizytą męża stanu
Przetlumaczyl Sir Google Translate
Kategorie: Uncategorized
Te szmendryki z lewicy nie dorastają mu do skarpetek (pięta jest zbyt wysoko). [A mimo to byłoby to i owo do poprawienia.] I oni mają realizować zamysły antysemickiej międzynarodówki… Siła złego…CIA, deep state… Będzie ciężko.
Mimo wszystko trzeba być optymistą. Naród nie pozwoli byśmy starcili państwo w tak durny sposób.
Niestety, mogą jednak być ofiary. Ale na razie społeczeństwo, nie wiedzieć czemu, toleruje te wszystkie zadymy.
Czuję się rozerwany i przeżywam. To nie sprawa przesuwania punkcików na mapie.
Lewica nie musi próbować, bo praktycznie zwyciężyła. Ma za sobą większość gospodarki, cały system sądownictwa, wojsko, policję, Mossad i Shin Bet. Na ostateczny krok formalnego przechwycenia władzy nie dostała jeszcze zezwolenia ze strony komendantów i finansistów. Może ci prowodyrzy są zaskoczeni własnym sukcesem i muszą zaplanować dalsze kroki, a może powrót do status quo sprzed tymi ostatnimi wyborami jest dla nich stanem optymalnym.
Swieta prawda!
Bardzo pozytywny i trafny artykuł.
Nagonka na Netanyahu i agresywne próby sabotowania poczynań legalnego pierwszego ministra sa niegodne tzw” obrońców demokracji” . Sa one organizowane przez siły wrogie Izraelowi. Ludzie sa podżegani do nienawisci i wprost przekupiani żeby uczestniczyc w demonstracjach. Jest to oczywista proba przejęcia wkadzy przez lewice metodami które sa zaprzeczeniem demokracji. Podziwiam tolerancje i cierpliwość Netanyahu wobec tych prowokacji. Ale ludzie w Tel Avivie którym manifestanci blokują ruch uliczny utrudniając dojazdy do pracy i na wypoczynek maja już tego serdecznie dosyć.