Halina Birenbaum
W katolickim miesięczniku Więź został przed laty opublikowany wstrząsający pamiętnik nieznanego autora żydowskiego p.t. Pisane Paznokciem. Opis przeżyć czteroosobowej rodziny w ciągu 48 godzin. Część pierwsza pisana piórem 22 października 1943 roku, część druga pisana paznokciem, który odpadł od palca odmrożonej nogi zamoczny w atramencie zrobionym z kawałka chemicznego ołówka 17 kwietnia 1944 roku.
Z małej stosunkowo spokojnej wioski nad Wisłą, w której autor ukrywał się wraz z bratem, bratową i starą matką musieli uciec przed obławą niemiecką. Dotarli do wysepki na rozwidleniach Wisły w okolicach Sandomierza czy Tarnobrzegu, wykopali dół i tam się schowali.Głodowali, mokli na deszczu, nie mogli się poruszać, żeby ich nie zauważyli pracujący na polach chłopi . Nawet wrony zagrażały ich życiu, gdyż mając ich już za trupy, krążyły nad dołem uparcie, co z kolei mogło na nich ściągnąć na nich uwagę i wydać do Niemców. Autor opisuje Polaków, którzy im dawali dotąd schronienie, ale teraz ogarnął ich strach przed wrogimi sąsiadami, czyhającymi na Zydów szmalcownikami. Pisze o niebezpiecznych, straszliwych wyprawach nocą do przychylnych gospodarzy, w nadziei otrzymania trochę żywności. Opowiada o gorzkich kłótniach z matką, podejrzewającą chwilami, gdy młodzi udawali się po żywność, że ją chcą porzucić w tym dole i sami się ratować. Często wyrażała ostry gniew na syna, że złoeczy Bogu, obwniając go i przeklinając za ich los. Autor przeciwstawiał matce obraz i strasznej poniewierki, przypominającej życie dzikusów w prehistorycznym okresie jaskiń. Pragnął za wszelką cenę zadokumentować te zbrodnie światu. Pamiętnik jednak urywa się w pół zdania. Dalsze losy rodziny pozostają niewiadome…Zeszyt odniósł Autor na krótko przed wyzwoleniem na przechowanie do żydowskiego historyka białostockigo prof. Datnera w roku 1944 mwiąc, że wstąpił do polskiej armii, aby walczyć preciwko Niemcom i odbierze go, jeśli przeżyje wojnę. Ale nigdy nie zjawił się więcej. Prof. Datner nie zapamiętał nazwiska jasnowłosego, około 30-letniego mężczyzny, który powierzył mu zeszyt. Po latach zdołano odczytać z wielkim trudem, niewyraźne zapisy, przepisano je na maszynie. Tekst porwał profesora, a potem też poetkę poetkę polskę Annę Kamińską swą oryginalnością i siłą wyrazu. W roku 1978 znalzł drogę do “Więzi” w Warszawie, a stamtąd do polskiej gazety w Izraelu “Nowiny Kurier”, fascynując swą treścią czytelników w Polsce i w Izraelu. I znów minęło 15 lat… Sara Orbach, ocalona z łódzkiego getta i Oświęcimia, autorka kilku książek na temat Shoah wydała w zeszłym roku zbiór opowiadań. Książkę nazwała “Pisane Paznokciem” od tytułu powyżej opisanego pamiętnika, który przetłumaczyła na hebrajski i włączyła do swego zbioru. Wiedziałam dawno o jej pracy nad tym materiałem, ale nikt z nas nie wiedział, dokąd to zaprowadzi. W kwietniu bieżącego roku wypożyczyła “Pisane Paznokciem” w języku hebrajskim w bibliotece miejskiej Raananie uczennica miejscowego gimnazjum do napisania odczytu na temat 50 rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim. Po przeczytaniu książki skontaktowała się telefonicznie z autorką. Sara zaprosiła ją do swego domu w Tel Avivie. Dziewczynka zapytała nieśmiało, czy może przyjść z matką i babcią? Oczywiście, Sara nie odmówiła, mimo że zdziwiła ją ta prośba. Nasze “Sabry” są wszakże bardzo samodzielne i na ogół nie lubią włączać w swoje sprawy starszych…Już na progu mieszkania wszystko stało się jasne: dziewczynka jest wnuczką Autora pamiętnika pisanego paznokciem!… Babcia jest jego żoną. Okazało się, że Autor przeżył, przyjechał do Izrael i założył rodzinę. Odtworzonych na nowo wspomnień nie udało się opublikować w nowej ojczyźnie. Trudy absorbcji, trudny język oraz niechęć, niepopularność tematu zagłady w pierwszych latach po wojnie w Izraelu nie sprzyjały temu, kartki pamiętnika czekały na swą szansę na strychu, aż zamokły doszczętnie od przeciekającej rury wodnej. Kiedy pierwsza oryginalna ich wersja dotarła do “Więzi” Autor już nie żył i nigdy nie dowiedział się o tym. W tym roku spotkała się preszłość z teraćniejszością, przynosząc dalszy ciąg nieznanych dotąd losów tej rodziny.Okazało się, że wrócili do wsi. Matkę zaskoczyli Niemcy w kryjówce i zastrzelili – młodzi zdołali zbiec. Przeżyli.
Nowiny Kurier 8.10. 1993
Kategorie: Uncategorized