Ale czy prezydent Biden posłucha ostrzeżenia?
Polityka USA wobec Iranu legła w gruzach w 1979 roku, kiedy z pomocą USA władzę objął ajatollah Ruholla Chomeini. Wbrew oczekiwaniom USA Chomeini przekształcił Iran, „amerykańskiego policjanta Zatoki”, w globalne epicentrum antyamerykańskiej działalności wywrotowej, terroryzmu i handlu narkotykami.
W 2015 r. polityka USA wobec Iranu ponownie upadła, kiedy – wbrew oczekiwaniom USA – irańskiemu ajatollahowi nie udało się wykorzystać megamiliardowej bonanzy wynikającej z porozumienia nuklearnego Joint Comprehensive Plan of Action do podniesienia standardu życia Irańczyków. Zamiast tego pieniądze poszły na antyamerykańską działalność wywrotową, terroryzm oraz rozwój, produkcję i proliferację niekonwencjonalnych systemów wojskowych.
W 2022 r. amerykańscy decydenci po raz kolejny wydają się opierać swoją politykę wobec Iranu na ocenach przyszłych zachowań ajatollahów, a nie na ich udowodnionych i konsekwentnych osiągnięciach. Opierają swoją politykę na nadziei, że hojność Zachodu może skłonić ajatollahów do porzucenia antyamerykańskiej polityki, którą wyznawali od 1979 roku i którą napędza licząca 1400 lat wizja religijna, kulturowa, historyczna i imperialistyczna.
Ta oparta na nadziei polityka doprowadziła do niestosownego przejawu chęci osiągnięcia porozumienia z irańskimi ajatollahami, w którym lekceważy się postępowanie ajatollahów w złej wierze, a lekceważy się opcje militarne i zmiany reżimu.
Jednak, jak senator Robert Menendez (DN.J.), przewodniczący potężnej senackiej komisji spraw zagranicznych, ostrzegł prezydenta Bidena na posiedzeniu Senatu 1 lutego: „Nadzieja nie jest strategią bezpieczeństwa narodowego!”
Geostrategiczne znaczenie Afryki
Generał Thomas Waldhauser, były dowódca Dowództwa Stanów Zjednoczonych ds. Afryki (USAFRICOM), powiedział podczas swojego zeznania przed Senacką Komisją Sił Zbrojnych: „niestabilność w Afryce Północnej może być najważniejszym zagrożeniem w najbliższym czasie dla Stanów Zjednoczonych”.
Świadectwo generała Waldhausera zostało potwierdzone przez przyspieszoną transformację Afryki – drugiego co do wielkości kontynentu, zamieszkiwanego przez ponad 1,2 miliarda ludzi – w główne globalne epicentrum antyamerykańskiego islamskiego terroryzmu.
Irańscy ajatollahowie uważają Afrykę Północną za miękkie podbrzusze „niewiernej” Europy, a całą Afrykę za przedłużenie strategicznej głębi Islamskiej Republiki.
Jednym z przykładów strategicznego znaczenia kontynentu jest Róg Afryki (150 milionów ludzi, z czego około 40% to muzułmanie), jeden z najbardziej niestabilnych militarnie, nieprzewidywalnych i krytycznych regionów świata. Rozciąga się wzdłuż południowej części Morza Czerwonego, naprzeciw Arabii Saudyjskiej i Jemenu, kontrolując strategicznie ważną Cieśninę Bab el-Mandeb, która ułatwia handel między Azją a Europą, w tym dostawy ropy naftowej z Zatoki Perskiej. Jest to ważna platforma militarna i ekonomiczna dla potęg regionalnych i globalnych.
Polityka zagraniczna z siedzibą w Waszyngtonie twierdzi, że „przyszłość Europy zostanie rozstrzygnięta w Afryce Północnej. Maroko i Hiszpanię dzieli zaledwie 9 mil. Wybrzeże Tunezji od wybrzeża Włoch dzieli tylko 146 mil, a od Libii do Grecji – 286 mil. Plaże Algierii leżą 469 mil od tych we Francji – mniej więcej w odległości od Waszyngtonu do Charleston w Południowej Karolinie….
„Algieria (920.000 mkw.), Libia (680 000 mkw.) i Tunezja (63.000 mkw.) mają problemy z terroryzmem, które w przerażający sposób dotknęły Europę…. Algieria i Libia graniczą z Czadem, Mali i Nigerem, które same walczą z [islamskim terroryzmem]….
„Afryka jest podstawą globalnego łańcucha dostaw — strategicznym źródłem prawie 40% surowców, rolnictwa, świeżej wody i energii niezbędnych do globalnego wzrostu…. Afryka stała się najszybciej rozwijającym się regionem produkującym ropę na świecie. Nie tylko produkuje ropę, która jest łatwa do rafinacji, ale wielu ekspertów uważa również, że wciąż istnieją duże, nieodkryte pola naftowe o ogromnym potencjale. Afryka posiada 60% światowych diamentów, 40% fosforanów i 30% kobaltu [i 18% zasobów uranu]….
„11 proc. europejskiego gazu ziemnego jest importowane z Algierii… Hiszpania na przykład otrzymuje 52 proc. swojego gazu ziemnego z Algierii. Gigant z Afryki Północnej jest także drugim co do wielkości dostawcą gazu do Włoch. Gdyby Algieria pogrążyła się w przemocy – co nie jest poza sferą możliwości – i jej dostawy gazu zostałyby w jakiś sposób zakłócone, Europa miałaby poważny problem…. Libia ma dużo gazu, ale jest w środku wojny domowej…”.
Rada Atlantycka z siedzibą w Waszyngtonie donosi, że „w 2015 r. liczba osób zabitych w atakach terrorystycznych w Afryce była taka sama lub wyższa, jak liczba ofiar śmiertelnych spowodowanych przez ISIS na Bliskim Wschodzie…. Afrykańskie grupy, takie jak Boko Haram – druga najbardziej zabójcza grupa terrorystyczna na świecie – i Al-Kaida w Islamskim Maghrebie (AQIM) opowiadają się za niebezpiecznymi antyamerykańskimi i/lub antyzachodnimi ideologiami…. Afryka jest rosnącym centrum tranzytowym nielegalnych narkotyków…. 12% kokainy przemycanej przez Afrykę jest przeznaczone dla USA… Handel narkotykami w Afryce Zachodniej został porównany do przemocy związanej z narkotykami w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach…. [Afryka Zachodnia] Gwinea Bissau została nazwana państwem narkotykowym…”.
Afryka jako trampolina do eksportu irańskiej rewolucji islamskiej
Irańscy ajatollahowie byli aktywni w Afryce od wczesnych lat osiemdziesiątych, wykorzystując wrodzoną niestabilność Afryki, upadłe państwa, plemienne, etniczne i religijne konflikty zbrojne. Rekrutują i szkolą terrorystów; podsycanie konfliktów lokalnych i regionalnych; kwestionowanie wszystkich sunnickich reżimów poprzez działalność wywrotową i terroryzm; zakładanie seminariów szyickich i nawracanie sunnickich muzułmanów na szyizm; kształtowanie koordynacji handlu narkotykami i prania pieniędzy w Afryce Zachodniej i Ameryce Łacińskiej; wspieranie antyamerykańskich rządów afrykańskich (np. pomoc Etiopii w jej wojnie z rebeliantami Tigray); Poszerzenie dostępu do zasobów uranu.
Według Centrum Badań i Studiów Islamskich im. Króla Faisala „Iran szukał poparcia Afryki dla swojego programu nuklearnego, promującego koncepcję „jedności jądrowej” Trzeciego Świata. Inicjatywa miała pomóc Iranowi w dostępie do afrykańskich rynków uranu [w Algierii, Malawi, Zimbabwe, Zambii, Senegalu, Mali, Nigerii, Nigrze i Demokratycznej Republice Konga] oraz wykoleić międzynarodowe sankcje…. Iran zainwestował w kopalnie uranu w Namibii i Malawi [i prawdopodobnie w Gabonie i Zimbabwe]”.
Irańscy ajatollahowie zdali sobie sprawę, że dodawanie oliwy do wojen plemiennych i regionalnych, niestabilnych i upadłych państw – które nękają Afrykę – podsyca przemoc i globalny terroryzm, służąc rewolucji islamskiej. W ten sposób Afryka Północna (Tunezja, Maroko, Algieria, Libia i Egipt) wydała znaczny odsetek obcokrajowców, którzy przyłączyli się do Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii wbrew własnym krajom.
Afrykańska sieć Iranu składa się z operacji religijnych, kulturalnych, handlu narkotykami, prania pieniędzy i terroryzmu, we współpracy z jego pełnomocnikiem Hezbollahu oraz w koordynacji z ich wspólnymi inicjatywami z kartelami narkotykowymi Ameryki Łacińskiej, grupami terrorystycznymi i rządami antyamerykańskimi.
Ostrzeżenie Menendeza.
Przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych stwierdził 1 lutego, że „Nie mamy tu do czynienia z aktorem działającym w dobrej wierze…. Nie możemy żyć w kontrfaktycznym świecie, w którym wszystkie strony zachowują pełną zgodność, ale wiemy, że nawet przez pierwsze kilka lat JCPOA irańscy przywódcy… energicznie walczyli o utrzymanie swojej wysoce zaawansowanej infrastruktury nuklearnej…. Konsekwentne zaciemnianie, ciągłe zwlekanie i dziwaczne żądania Iranu sprawiły, że lecimy na oślep…”.
Przewodniczący wskazał, że nie ma podstaw do nadziei, że:
• irańscy ajatollahowie podpiszą i zastosują się do porozumienia, które podważa hegemoniczną wizję rewolucji islamskiej;
• Demokracja zapanuje w Iranie;
• Iran zrezygnuje ze swoich ambicji nuklearnych;
• Ajatollahowie przestaną eksportować i wspierać terroryzm;
• Zakończą swoją politykę „Śmierci Ameryce”.
Czy prezydent posłucha tej ważnej rady starszego członka legislatury?
Yoram Ettinger jest byłym ambasadorem i szefem Second Thought: A amerykańsko-izraelska inicjatywa.
Menendez ma rację w sprawie Iranu: nadzieja nie jest strategią
Przetlumaczyl Sir Google Translate
Kategorie: Uncategorized