Uncategorized

Czy to koniec demokracji w Izraelu


Konstanty Gebert

W ten weekend na ulice niespełna dziesięciomilionowego Izraela wyszło 260 tysięcy ludzi. Tydzień temu było to pół miliona. Protestujący domagają się odrzucenia pakietu ustaw, których wejście w życie oznaczałoby koniec demokracji w Izraelu. Scenariusz, w którym skrajnie prawicowy rząd spełnia żądania protestujących, wydaje się jednak mało prawdopodobny. Czy Izraelowi grozi więc wojna domowa?

W ten weekend na ulice dziewięcioipółmilionowego Izraela wyszło 260 tysięcy ludzi. Tydzień temu było to pół miliona. A jednak nie są to największe demonstracje w historii kraju. Tamte miały miejsce czterdzieści lat temu po masakrach w palestyńskich obozach Sabra i Szatila w Bejrucie, podczas pierwszej wojny libańskiej.

Palestyńskich cywili zamordowały tam bojówki maronitów, libańskich chrześcijan, z którymi Palestyńczycy walczyli podczas wojny domowej. Maronici byli sojusznikami Izraela, zaś izraelskie wojska okupacyjne w Bejrucie wiedziały o masakrze i jej nie przerwały.

W reakcji, niespotykanej w historii wojen, 400 tysięcy Izraelczyków wyszło wówczas na ulice, by protestować przeciwko temu, że ich armia nie ochroniła cywili po przeciwnej stronie konfliktu. Izrael zaś liczył wówczas wszystkiego 4,2 miliona mieszkańców. Co oznacza, że w demonstracjach wziął udział co dziesiąty Izraelczyk. By dorównać tej skali mobilizacji, dziś na ulice winien wyjść niemal milion.

Upadek sądu i demokracji

Być może do tego dojdzie. Inaczej bowiem niż w 1982 roku, kiedy doszło do powołania niezależnej państwowej komisji śledczej, która uznała odpowiedzialność polityczną izraelskiego rządu za dopuszczenie do masakry, tym razem rząd idzie w zaparte.

Nie zamierza rezygnować z pakietu ustaw, który miałby dawać mu monopol na mianowanie sędziów, praktycznie eliminować prawo Sądu Najwyższego do oceny konstytucyjności ustaw, a parlamentowi przyznawać prawo do odrzucania jego wyroków. Dodatkowo zaproponowane ustawy gwarantują premierowi, oskarżonemu przed sądem o korupcję, oszustwa i nadużycie władzy, praktycznie nieusuwalność i prawo do mianowania polityka skazanego za oszustwa podatkowe i handlowe na stanowisko ministra finansów. Przyjęcie tak bezprecedensowego pakietu legislacji oznaczałoby koniec demokracji w Izraelu.

Tydzień temu prezydent Herzog (który przybędzie do Polski na obchody rocznicy powstania w getcie, kładąc kres trwającemu od pięciu lat konfliktowi dyplomatycznemu między oboma krajami) złożył rozbudowaną propozycję kompromisową, która wprawdzie zwiększa wpływ rządu na sądownictwo, ale nie eliminuje niezależności sądów. Rządowej koalicji godzina starczyła jednak, by propozycje głowy państwa odrzucić, bo – jak stwierdziła minister transportu Regev – „obrażają one inteligencję izraelskiej opinii publicznej”, która dała władzę koalicji właśnie, a ona zamierza się z sądownictwem rozprawić. Prezydent, rzekła, „wystąpił przeciwko narodowi i suwerenowi”.

Mądry Izraelczyk po szkodzie

Zanim jednak Regev (która zasłynęła z tego, że jako minister kultury stwierdziła z dumą, że „Czechowa nie czytała”) wystąpi z wnioskiem o ukaranie prezydenta za zdradę, warto przypomnieć, że koalicja Netanjahu zdobyła jedynie 30 tysięcy głosów więcej niż jej przeciwnicy. Do wyborów szła zaś z ogólnym hasłem „reformy sądownictwa”.

Co więcej, trudno nie zauważyć, że suweren jest na ulicach i protestuje przeciwko rządowemu zamachowi na państwo, zaś koalicji nie udało się zorganizować ani jednej demonstracji poparcia dla swojego programu. I to w sytuacji, gdy popiera go – jak wynika z sondażu telewizyjnego Kanału 13 – 40 procent respondentów. Przeciwników programu jest tyle samo, a reszta jest niezdecydowana. Gdyby wybory odbyły się teraz ponownie, koalicji nie udałoby się już zdobyć większości. Mądry Izraelczyk po szkodzie.

Ryzyko eskalacji przemocy

Zamiast demonstracji poparcia jest przemoc. Zamaskowani chuligani napadają na demonstrantów, kopią ich, plują. Doszło do prób wjechania samochodami i motocyklami w tłum. W wystąpieniu telewizyjnym premier potępił „przemoc po obydwu stronach”, choć jak dotąd jedynym „aktem przemocy” protestujących była pikieta przez zakładem fryzjerskim w Tel Awiwie, w którym – akurat w dniu wielkich protestów – pani premierowa robiła sobie koafiurę.

Ale groźba przemocy jest realna: Herzog w swej propozycji kompromisu mówił wprost o ryzyku „przelewu krwi”. Jak donosi Kanał 13, w odpowiedzi Netanjahu miał oskarżyć prezydenta o odpowiedzialność za ewentualną wojnę domową. Zaś demonstrujących „anarchistów” uznał za zagrożenie równe palestyńskiemu terrorowi i irańskiemu programowi atomowemu. Doniesienia te dementuje gabinet premiera.

Jednostronny kompromis

Protestujący osiągnęli jednak tyle, że koalicja złagodziła swój projekt ustawy o powoływaniu sędziów piętnastoosobowego Sądu Najwyższego. Planowanej siedmioosobowej większości rządowej w jedenastoosobowej komisji nominacyjnej chce przyznać monopol tylko na najbliższe dwie nominacje, z czterech przypadających na tę kadencję parlamentu. Do następnych musiałaby przekonać przynajmniej dwóch z pozostałych czterech jej członków. Nic jednak nie gwarantuje, że koalicja nie mianuje swego nominata Prezesem Sądu, tym samym zyskując decydujący wpływ na jego prace.

Tę ustawę rząd chce przeforsować jeszcze przed świętem Pesach, pozostałe – tuż po jego zakończeniu. A potem będzie można na przykład zrobić nowe wybory. Koalicyjny poseł już wszak złożył projekt ustawy dającej rządowi prawo mianowania prezesa Centralnej Komisji Wyborczej – który zadba, żeby wynik był zgodny z tym, co powinno być wolą suwerena. Biedny, nie zorientował się na czas, że wybiegł przed szereg, na razie musiał więc projekt wycofać.

Koalicja przedstawiła swe nowe propozycje jako „jednostronny kompromis”. Przywódca opozycyjnej Jedności Narodowej, skądinąd najbardziej ugodowy lider koalicji Benny Ganc, uznał jednak, że jest to raczej „jednostronne wycofanie się z demokracji i z wartości Izraela”.

Dwa scenariusze na przyszłość

I chociaż minister sprawiedliwości Levin ostrzegł już Sąd Najwyższy przed ewentualnym uznaniem ustawy za niekonstytucyjną, mówiąc: „To byłaby czerwona linia, której [przekroczenia] nie zaakceptujemy”, wydaje się mało prawdopodobne, by Sąd zastosował się do poleceń ministra.

A wówczas rząd będzie miał tylko dwie możliwości. Albo podkuli ogon pod siebie i przyjmie wyrok, albo Kneset raczej przyzna sobie prawo odrzucania wyroków Sądu i zeń skorzysta.

Wycofanie się z projektu ustaw wydaje się jednak mało prawdopodobne. Skończyłoby się ono buntem faszystów w rządzie przeciw Netanjahu, zerwaniem koalicji i nowymi wyborami, w których faszyści obronią swój parlamentarny stan posiadania, ale Netanjahu niekoniecznie pozostanie przewodniczącym Likudu. Jego partia, choć zastraszona, mogłaby wreszcie zdobyć się na śmiałość pozbycia się go. Wówczas nikt już nie wybroni oskarżonego Netanjahu przed wyrokiem i odsiadką.

Pozostaje więc drugi scenariusz, wobec którego wojsko, policja, służba bezpieczeństwa będą musiały zdecydować, czy za legalny uznają rząd działający bezprawnie, czy też opowiedzą się za Sądem, którego – jak koalicja nieustannie podkreśla – suweren nigdy nie wybierał. Nie wiadomo, co zdecydują i czy wszyscy zdecydują to samo. „Kto myśli, że prawdziwa wojna domowa jest nieprzekraczalną granicą, nie wie, o czym mówi”, ostrzegł prezydent Herzog. O ten akurat grzech premiera Netanjahu oskarżyć nie sposób.

Czy to koniec demokracji w Izraelu

Kategorie: Uncategorized

16 odpowiedzi »

  1. @Leon Ungier
    Nie jestem adwokatem, staram sie zrozumiec o co chodzi. Zawsze mozna bylo ustalic absurdalne prawo i jesli Sad Najwyzszy nie zaprotestowal, prawo stawalo sie…prawem. Reforma nie robi NIC aby takiej sytuacji zapobiec.
    Szansa na uchwalenia jakiegos absurdalnego prawa jest malo prawdopodobna? Dlaczego? Przeciez koalicja chce ustalic prawo ze skazani zlodzieje moga byc ministrami, ze mozna obrzucac poslow pieniedzmi i prezentami, ze premiera nie mozna sadzic nawet jesli jest podejrzenia ze kradl z funduszu rannych zolnierzy, ze religini Zydzi nie musza sluzyc w wojsku – i to jest dopiero poczatek.
    Sad najwyzszy ma wladze prawodawcza? Nie wiedzialem. O ile wiem sad tylko moze ustalic PRECEDENT, zdaje sie ze jest to pozostalosc po prawie angielskim, i to tylko dlatego ze Izrael nie ma konstytucji.
    Tak, w Izraeu SN ma znacznie wiecej sily niz w innych demokracjach, ale to jest jedyny ‘check and balance’ jaki Izrael posiada.
    Oczywiscie ze mozna wprowadzic reformy w sadownictwie, ale to co koalicja chce zrobic to zapewnic sobie prawo do uchwalania bez zadnych ‘check and balances’. A jesli uda im sie, to co im przeszkodzi ustalic prawo – dla dobra Izraela oczywiscie – aby wybory w Izraeu odbywaly sie raz na 20 lat?
    Dobrze zrobiono ze po 3 miesiacach iscia w zaparte Nataniahu zgodzil sie o reformie, ale ja to widze czarno. Wydaje mi sie Nataniahu zrobi wszystko aby nie stanac przed sadem.

  2. Yossi dziekuje za interesujacy komentarz do mojego wpisu. Jak ja ciebie rozumiem, to się obawiasz, ze jeśli reforma sadownicza zostanie uchwalona, to może się zdarzyc, ze niewielka wiekszosc poslow może uchwalic jakieś absurdalne prawo i nikt nie będzie mogl temu się przeciwstawic. Zgadzam się z tym w 100%. Ale jeśli reforma nie przehjdzie to tak samo może się zdarzyc, ze jeszcze mniejsza ilosc glosow może uchawalic jakieś absurdalne prawo. Bo sad najwyzszy ma wladze prawodawcza. Przy tym jeśli szansa uchwalenia jakiegos absurdalnego prawa jest malo prawdopodobna w obu przypadkach, to jest bardziej prwadopodobna w przypadku sadu, bo ilosc czlonkow w sadzie jest dużo mniejsza niż w knesecie.

    Niestety, jakiekolwiek rozwiazanie nie jest doskonale, ale przez 40 lat było jak jest i czemu nie sprobowac zmiane. Chocby jak już cytowalem Jerusalem Post:

    „Powodem (zmiany) jest to, że sąd skutecznie osłabił władzę wykonawczą i ustawodawczą, zuchwale przywłaszczając sobie niezrównane uprawnienia, jednocześnie podciągając politykę i dyplomację Izraela do ideologicznej twardej lewicy.”

    Tym bardziek, ze wyborcom jest dużo latwiej zmienic niepopularny rzad niż sad.

  3. Andrzej Koraszewski
    Zacytuje jeden z pana argumentów:
    Decyzje dotyczące Izraelczyków powinni
    podejmować Izraelczycy, czyli ludzie którzy
    mieszkają w Izraelu, płaca podatki w Izraelu
    i narażają swoje tyłki ( pański wybór ) w
    Izraelu.
    Zasadniczo ma pan racje, z jednym zastrzeżeniem: właśnie ci ludzie rządzą
    dzisiaj Izraelem. To właśnie oni, większość
    głosujących na partie religijne, nigdy nie
    pracowali, samo przez się nie płacili podatków, nie służyli w wojsku i żyli i żyją
    na koszt podatników. Nataniahu
    nie jest w stanie stworzyć rząd bez poparcia
    tych partji, A ich szaleni przywódcy po prostu terroryzują Premiera, ze skórkami które
    nikt nie jest w stanie przewidzieć.

  4. Do Leon Ungier:
    zgadzam sie z Lemem ze przewazajaca część ludnosci swiata jest durna, polowa tej czesci jest zaslepla w nienawisci, a druga polowa daje się karmic mieszanka masowych srodkow przekazu.
    Do ktorej czesci zaliczaja sie zwolennicy reformy sadowniczej latwo sprawdzic, wystarczy ich sie zapytac:
    Czy jakakolwiek instancja prawna bedzie w stanie uniemozliwic prawo uchwalone przez ponad 60 poslow i uznajace jedzenie niekoszernego jedzenia za przestepstwo?
    Czy jakakolwiek instancja prawna bedzie w stanie uniemozliwic prawo uchwalone przez ponad 60 poslow i uznajace ze ludzie niereligijni nie musza sluzyc w wojsku i nie musza placic podatkow?
    Czy jakakolwiek instancja prawna bedzie w stanie uniemozliwic prawo uchwalone przez ponad 60 poslow i uznajace ze w Izraelu nielegalne bedzie uczenia o Jezusie, o ewolucji i o archeologi jesli archelogia zaprzecza Biblii?
    Czy jakakolwiek instancja prawna bedzie w stanie uniemozliwic prawo uchwalone przez ponad 60 poslow i uznajace ze Izrael musi przyjac wszystkich uchodzcow palestynskich?
    Czy jakakolwiek instancja prawna bedzie w stanie uniemozliwic prawo uchwalone przez ponad 60 poslow i uznajace ze Arabom izraelskim nalezy sie potezne odszkodowanie za lata dyskriminacji?
    Jesli ktos chce takie prawa, to LOGICZNE jest ze bedzie popieral reforme, jesli nie, to wlasnie o nim pisal Lem.

  5. Niestety, mistrz Gebert uległ tu potrzebie lewicowego ujadania pod adresem rzekomo faszystowskiej karawany (Stalin też nazywał przeciwników faszystami). Dlaczego ta reforma miałaby oznaczać koniec izraelskiej demokracji? Jeżeli opozycja uzyskała jedynie o 30 tys. głosów mniej to szansa, że w następnych wyborach koalicja pseudo-”anty-faszystowska” Lapida przejmie władzę i możliwość mianowania sędziów Sądu Najwyższego wg swojej orientacji politycznej. Tak działa demokracja!

  6. Dokladnie jak uwazal Stanislaw Lem, Przewazajaca część ludnosci swiata jest durna
    Polowa tej czesci jest zaslepla w nienawisci, a druga polowa daje się karmic lewacka mieszanka masowych srodkow przekazu. Ale jak zadac sobie troche trudu, to latwo zrozumiec o co chodzi. A chodzi o to, ze w prwadziwej demokracji demokracji, kazdy sad, wliczajac sad najwyzszy nie powinien mieć prawa do wladzy ustawodawczej. Tak jet np. w USA. A obecnie, najwyzszy sad Izrael ma wladze ustawodawcza i jest zdecydowanie radykalnie lewacki. Ale nie zawsze tak było. Cytuje:
    Kłopoty zaczęły się, gdy sędzia Aharon Barak dołączył do Sądu Najwyższego ponad 40 lat temu, stając się jego prezesem w 1995 roku. Do tego czasu Izrael miał odpowiednio niezależne sądownictwo, które służyło jako kontrola władzy rządu, unikając jednocześnie oceniania istoty działań administracyjnych, interweniowania tylko wtedy, gdy agencja rządowa przekroczyła swoje uprawnienia prawne.
    Ale w ciągu 10 lat Barak ogłosił całkowicie nowy świat prawoznawstwa dla Izraela, który upoważnił kompleks sądowo-biurokratyczny do zawetowania polityki rządu opartej na bardzo osobistym, postępowym światopoglądzie Baraka.
    Już w 2014 r. prof. Moshe Koppel, przewodniczący The Kohelet Forum, zaapelował do Baraka o przekroczenie zakresu sądowego, o odrzucenie wszystkich wspólnych i logicznych ograniczeń kontroli prawnej, jakie są praktykowane w większości zachodnich demokracji. Same sądy muszą być trzymane w ryzach, ponieważ w przeciwieństwie do wybieralnych urzędników zazwyczaj nie odpowiadają przed wyborcami. Tak więc, gdy sędziowie unieważniają jakąś politykę państwa, w efekcie, choć pośrednio, anulują wybór dokonany przez samych obywateli. Z tego powodu współczesne demokracje nakładają ograniczenia zarówno na rodzaje sporów, którymi mogą zajmować się sądy, jak i na konkretne sposoby rozstrzygania tych sporów.
    To jest w The Jerusalem post:
    https://www.jpost.com/opinion/article-729738

  7. ”Czy to koniec demokracji w Izraelu?”
    Przegladalem FB i to mi sie ukazalo:
    https://www.facebook.com/reel/772600600707492?s=yWDuG2&fs=e
    Tym ktorzy uwazaja ze reforma sadownictwa jest konieczna radzilbym nad zastanowieniem sie jak by zareagowali gdyby w Polsce zabroniono wiezieniem za promocje Judaizmu.
    Radzilbym tez zastanowic sie czy akcja Moshe Gaffney nie bedzie wywolywala antysemityzmu wsrod amerykanskich Chrzescjan wspierajacych Izrael.
    Warto tez zastanowic sie czy ta akcja Moshe Gaffney jest rezultatem glupoty czy moze sprytna kacja jakiejs antyizraelskiej/antysemickeij organizacji.
    No i oczywisce czy reforma ktora grozi wiezieniem za rozpowszechniania ‘niewlasciwych’ pogladow wzmocni izraelska demokracje czy oslabi.

  8. Albo KG nie rozumie tej reformy, albo nawet nie próbuje. Podejrzewam to drugie. Izraelski inżynier pracujący w OK pisze o takich ”specjalistach:
    „Jeśli jest to sposób na wyładowanie frustracji, to daj upust swojej frustracji… Ale jeśli – jak sugerowali niektórzy – intencją jest „wywarcie międzynarodowej presji na rząd”, to uważam ten cel za antydemokratyczny, niemoralny i po prostu błędny. Decyzje dotyczące Izraelczyków powinni podejmować Izraelczycy – czyli ludzie, którzy mieszkają w Izraelu, płacą podatki w Izraelu i narażają swoje tyłki w Izraelu. Brytyjczycy nie mają większego prawa do mówienia Izraelczykom, jak mają rządzić swoim krajem, niż Izraelczycy mają prawo „wywierać presję na [brytyjski] rząd” w kwestiach takich jak Brexit czy niepodległość Szkocji. Obejmuje to brytyjskich Żydów, którzy oczywiście mogą wywierać presję na rząd Izraela – kiedy już dokonają aliji; jednak na pewno nie wcześniej.
    Próba wciągnięcia Diaspory w to, co jest – lub powinno być – izraelską debatą polityczną jest… Chciałbym napisać „nieprzemyślana”; ale obawiam się, że ci, którzy to popełniają, dokładnie wiedzą, co robią. Dlatego nazwę to działaniem złośliwym, a nie szkodliwym dla Izraela, destrukcyjnym dla diaspory, toksycznym dla relacji między nimi – i całkowicie nieetycznym.
    Jeśli „wybieracie demokrację w Izraelu” poprzez… odmawianie Izraelczykom prawa do ich demokratycznego wyboru, to wybieracie tylko prymitywną hipokryzję. A jeśli „protestujecie” łamiąc prawo w imię praworządności – to straciliście nie tylko mój głos – ale i mój szacunek.”
    Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się czegoś na temat tła izraelskiego sporu i stanowisk stron nie warto czytać Geberta. Tu jest link do artykułu, który jest długi, rzeczowy i obiektywny.
    http://www.pol-inc-pol.com/2023/03/how-injudicious-is-israels-judicial.html?ct=t%28How+judicious+is+Israel%27s+judicial+reform%3F%29

  9. A DLACZEGO NIKT NIE OPŁAKUJE, ŻE TO KONIEC PANSTWA ZYDOWSKIEGO – JEWISH STATE, Z TA CALA WYIMAGINOWANA DEMOKRACJA, Z TA CALA DYKTATURA LEWICY Z SADEM NAJWYZSZYM O NAJNIZSZYCH POJECIACH MORALNOSCI I SPRAWIEDLIWOSCI.
    DOLACZAM SIE DO WYPOWIEDZI EWY KORULSKIEJ
    Czytam i przecieram oczy.
    Stek bzdur i nachalnej propagandy kopiowanej z mediów, zero własnej refleksji i analizy.

  10. We Francji wyszło na ulice proporcjonalnie dwa razy tyle ludzi co w Izraelu. Żadna tam ochota na zmianę ustroju, ale tęsknota do socjalistów z bezdenną sakiewką i bezdenną inflacją. Warte kilka spalonych budynków komunalnych w miastach francuskich. Jakoś nie jest przyjęte nazwaniem ich faszystami.

    Nazistów amerykańskich którzy spalili kilkanaście budynków komunalnych i setki sklepów i zabili kilkunastu policjantów w demonstracjach 2020-2021 też nikt nie nazwał nazistami.

    Ale legalny rząd który odważa się przeprowadzić reformę którą i tak popiera większość Izraelczyków, autor i wielu innych nazywają faszystami. A ci nawet nie spalili budynku. Nawet nie zrobili ogniska w bufecie Knesset.
    Świat orwellowski.

  11. Gebert w swoim zywiole, pisze o ” faszystach” w Izraelu.. Dodaje prop palestynski ze ” IDF wiedzialo i nie przeszkodzilo w Sabra i Szatila”…
    Dodaje sobie animszu w faszystowskiej Polsce wsrod totalitarnego spoleczenstwa polskiego, czy co..

  12. Ten artykul slusznie interpretuje obecna rzeczywistosc w Izraelu. Wszyscy przedstawiciele obronnych organizacji Izraela : SZ. B. (bezpieczenstwa wewnetrznego) , Mosad I Wojska (a najbardziej lotnictwa) twierdza ze tysiace ochotnikow ktorzy co tydzien ochotniczo sluzyli dla dobra demokratycznego panstwa juz przestali sluzyc. Izrael w tej chwili jest na skraju przepasci . A wszystkiemu winien ten rzad. Nie mozna zmieniac ustroju bez dyskusji i porozumieniu z polowa obywateli Izraela. Mozna przerwac ten proces i zaczac rozmawiac co trzeba zmienic w sadownictwie, ale nie mozna tego robic sila. Gdy Sad Najwyzszy bedzie mianowany przez politykow, to straci swoja moc w obronie Izraelskich oficerow w Europie i w USA. Kazdy oficer moze byc zaaresztowany na polecenie Miedzynarodowogo Trybunalu za zbrodnie wojenne. Dotychczas tylko niezalezny Izraelski Sad temu zaradzal.Smotricz i Ben Gwir dwoch ultra-prawicowych i poboznych politykow ktorzy nigdy nie sluzyli w wojsku chca aneksji calych Ziem Zachodnich i wysiedlenia ludnosci arabskiej. Smotricz nawolywal publicznie do starcia z powierzchni ziemi osiedli arabskie bo tam zabito kilka izraelskich osadnikow. po tym uzbrojone bojowki skrajnych osadnikow zrobily tam pogrom i wzniecili pozary i doslownie nikt nie zostal za to ukarany. Czy matki maja wysylac swoich synow do wojska zeby robili to co im mowi ten niedemokratyczny rzad ?! To wszystko doprowadzi ze USA i Europa beda traktowac Izrael jak kiedys Poludniowa Afryke. A wszyscy wiemy czym to sie skonczylo tam.Juz teraz USA gania publicznie i tajnie posuniecia tego skrajnego rzadu. Czy Izrael bedzie istnial bez pomocy USA ?!

  13. Czytam i przecieram oczy.
    Stek bzdur i nachalnej propagandy kopiowanej z mediow, zero wlasnej refleksji i analizy.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.