Jarek
Wiersze, piosenki i opowiadania zbieram od czasów szkolnych. Wyszperane z najbardziej zapomnianych zakamarków opuszczonych strychów oraz zakurzonych bibliotecznych półek, znalezione przypadkowo w starych czasopismach i książkach… Wpisywane mozolnie do zeszytów aż do 1996 roku, kiedy to postanowiłem „wrzucić” je do Internetu. Tak powstała strona „Listów z krainy snów…” (www.wiersze.co). Niech ponownie ożyją i będą źródłem nadziei i siły dla innych…
Jak często mówimy bliskim nam osobom, że je kochamy, potrzebujemy, że są dla nas ważne? Mam nadzieję, że poniższy wiersz Danuty Wawiłow skłoni także i dorosłych do chwili refleksji…
Strasznie ważna rzecz
Danuta Wawiłow
Mama, przestań zmiatać śmiecie!
Chcę powiedzieć Ci w sekrecie
Strasznie ważną rzecz:
Były sobie dobre wróż,
Jedna miała krótkie nóż,
Druga miała dwie papuż
I wielgachny miecz.
Mama, nie pisz, tylko słuchaj!
Zaraz powiem Ci do ucha
Strasznie ważną rzecz:
Była sobie wielka much,
Raz urwała się z łańcuch,
Zjadła tacie pół kożuch
I uciekła precz.
Mama, już się nie złość na mnie!
Słowo daję, ja nie kłamię,
Będę bardzo grzecz.
Mama, ja Cię bardzo kocham!
nie żartuję ani trochę!
Przecież jak się kogoś kocha,
To jest ważna rzecz.
* * *
Odwiedzając w okresie wakacyjnym rozmaite wystawy i muzea warto sobie przypomnieć inny wiersz Danuty Wawiłow:
Na wystawie
Danuta Wawiłow
Idę z mamą na wystawę!
To dopiero jest ciekawe !
Piękny pałac, wielka brama…
“To muzeum” – mówi mama.
Nie widziałem ani razu
tylu ludzi i obrazów.
Samych sal ze sto tysięcy,
a obrazów jeszcze więcej!
Co tu jest namalowane?
Czy to człowiek? Czy to dzbanek?
A tu jakaś dziwna plama…
“Piękny obraz” – mówi mama.
A tu gruby pan z gitarą,
co ma wąsy jak makaron…
Jakieś konie depczą ludzi…
Trochę mi się tutaj nudzi.
Mamo, chodź tu! Mamo zobacz!
To dopiero piękny obraz!
Kwitną kwiaty, słońce świeci,
na ławeczce siedzą dzieci…
Tylko taka brzydka rama…
“To jest okno!” – mówi mama.
* * *
I jeszcze coś specjalnego, z dedykacją dla naszych dzieci, które zawsze mają ręce pełne roboty 🙂
Kałużyści
Danuta Wawiłow
Już od rana na podwórzu
wśród patyków i wśród liści
przycupnęli nad kałużą
pracowici kałużyści.
Wygrzebują brud z kałuży,
niech kałuża będzie czysta!
Pełne ręce ma roboty
każdy dobry kałużysta!
Rękawiczką i chusteczką
dwóch błocistów chodnik czyści.
Obrzucają się szyszkami
bardzo dzielni szyszkowiści.
Dwie kocistki pod ławeczką
cukierkami karmią kota…
Świątek, piątek czy niedziela
na podwórku wre robota!
* * *
O Autorce słów kilka…
Danuta Wawiłow (ur. 14 kwietnia 1942 w Koźmodiemiansku, zm. 29 maja 1999 w Warszawie) – autorka literatury dziecięcej, poetka, prozaik, tłumaczka, autorka słuchowisk radiowych.
Debiutowała w 1961 roku w dwutygodniku “Współczesność”. Pierwszy tomik wierszy dla dzieci „Rupaki” wydała w 1977. Wiersze dla najmłodszych zaczęła pisać po urodzeniu córki Natalii. Córka (Natalia Usenko – poetka, tłumaczka) i syn Kostek byli adresatami jej wierszy i pierwszymi czytelnikami. Książki dla dzieci wydawała również wspólnie z mężem, Olegiem Usenką. Są to baśnie poetyckie: „Bajka o królewiczu”, „Baśń o kalejdoskopach i babie”, „O stu królach Lulach”. Z córką Natalią opublikowała humorystyczną opowieść w konwencji fantastyki “Wierzbowa 13”.
Danuta Wawiłow, laureatka wielu prestiżowych nagród literackich, jest również autorką krótkich utworów prozatorskich dla dzieci. Jej książki weszły do kanonu literatury dziecięcej, znalazły się w programie nauczania w klasach 1-3 szkoły podstawowej i są nieustannie wznawiane. W latach 1992-1996 prowadziła Klub Ludzi Artystycznie Niewyżytych (KLAN).
Przez ostatnie lata życia zmagała się z guzem mózgu. Sprawę choroby poruszyła w jednym ze swoich ostatnich felietonów na łamach “Filipinki”.
Moją uwagę zwrócił bardzo skromny, ziemny grób poetki (z ułożonych kamieni) na Cmentarzu Północnym w Warszawie (kwatera S-VII-9, rząd 8, grób 10). Non omnis moriar…
Jarosław Kosiaty
Wszystkie wpisy Jarka
TUTAJ
“Listy z krainy snów” – http://www.wiersze.co
Kategorie: Uncategorized
Czytalam wiersze Danuty Wawilow mojemu pierwszemu synkowi, Piotrusiowi.
Odkryłam je przypadkowo już na emigracji i zachwyciły mnie natychmiast…. swoja poezja wlasnie…
Super – jak zwykle – dziekuje bardzo. Co do…”Rośnie kolejne pokolenie z wtórnym analfabetyzmem, bez wrażliwości, empatii i znajomości historii i literatury…”, uwazam, ze nie jest tak zle, zgadzam sie na dzialania ulepszajace, ale znam tak wielu mlodych, wartosciowych po prostu wspanialych ludzi, ze proponuje troche wiecej optymizmu.
Wydać? A kto dzisiaj czyta jeszcze książki? W porannym metrze w Warszawie zdarzają się jeszcze takie rzadkie osobniki, ale większość siedzi z nosami w swoich telefonach i przegląda fejsa. Duża część osób w mojej pracy (w wieku 20+ i 30+ lat) robi wielkie oczy, gdy pytam o pozycje z klasyki literatury lubi mówi, że „to był nudny film”. W Internecie udostępniłem m.in. pełne wydanie książki Henryka Wernica „Bajeczki i wierszyki dla dzieci od lat 4 do 7”, wydanej w Warszawie 128 lat temu (w 1890 roku), ale dorośli zamiast głośnego czytania dzieciom wolą puszczać im kreskówki w tv lub zostawić przy laptopie. Rośnie kolejne pokolenie z wtórnym analfabetyzmem, bez wrażliwości, empatii i znajomości historii i literatury…
Piękne pełne humoru wiersze. Przydałoby się je wydać ponownie z wielka reklamą.