Ciekawe artykuly

Żydzi Kosowa Lackiego

 

 

Wstęp 

Kosów Lacki, miasteczko usytuowane na historycznym pograniczu Mazowszai Podlasia, rozpoczyna swe lepiej udokumentowane dzieje w roku 1417. Wtedy towielki książę litewski Witold, brat króla Władysława Jagiełły, nadał Kosów z przyle-głymi dobrami Marcinowi z Ciołkowa, staroście dóbr biskupich w Pułtusku. Jego po-tomkowie, piszący się na Kossowie Kossowscy pozostawali właścicielami miejscowo-ści do 1782 r. Ich staraniem wzniesiono pierwszy kościół katolicki i cerkiew prawo-sławną. Pierwsi osadnicy żydowscy pojawili się w Kosowie zapewne pod koniec XVIIwieku.
Zachowuję tryb przypuszczający, gdyż pierwsze informacje źródłowe pojawia-ją się dopiero w połowie wieku następnego, ale pokazują społeczność, która już byław jakiś sposób zorganizowana instytucjonalnie – istniał przykahałek. Przez blisko dwawieki kulturę miejscowości kształtowały zatem trzy wyznania: katolicyzm, prawosła-wie i judaizm.Po cerkwi prawosławnej nie pozostało nic. Po Żydach została synagoga, mykwa,fragment muru otaczającego kirkut i ciąg zabudowań otaczających dawny rynek.Zniknęła natomiast pamięć. Wiedza o nich w powszechnym obiegu została zaś zredu-kowana do kilku stereotypów i bolesnej pamięci o Holokauście. Antagonizujące publi-kacje roszczące sobie pretensje do rozpraw, a nawet monografii naukowych podsycająobopólną niechęć, obawy, niepewność…
 Retoryka dialogu sinusoidalnie przechodziod postaw radykalizujących się do chęci pojednawczych, jednak trudno mówić o stałych tendencjach. Na przykładzie Kosowa jest to o tyle znaczący aspekt, iż miejsco-wość jest położona – jak to ujęła Rywka Barlew – na skraju Treblinki
 Takie określe-nie miasteczka nie niesie za sobą tylko informacji topograficznej, ale i wskazuje najego status ontologiczny, stygmatyzuje i redukuje jego dzieje do dwuletniego okresu„sąsiadowania” z obozem zagłady w Treblince. Sąsiedztwo to było znamienne, nazna-czone grozą, strachem, cierpieniem i wszechogarniającą brutalnością. Od tego wspo-mnienia nie da się uciec.To jednak, co fascynuje najbardziej i co legło u pierwocin myślenia o powstaniu te-go tomu, to życie. 
Przez ponad dwieście lat mała osada miejska, jaką był Kosów,zamieszkana była głównie przez Żydów. To oni nadawali rytm życiu tej miejscowości.A po tym życiu zostało niewiele. Książka niniejsza, na tyle, na ile pozwoliły mate-riały źródłowe, stara się to życie rekonstruować. Nie rości sobie prawa do monografii,jest raczej popularnie ujętą syntezą wiedzy dotychczasowej (stąd, na przykład, powtórzenie tekstu Katarzyny Bień dwukrotnie już publikowanego). Zwracająca uwagędysproporcja pomiędzyposzczególnymi okresami historii reprezentowanymi na kar-tach tomu wzięła się jedynie z braku materiałów źródłowych. Z jednej strony to kwe-stia niewystarczających kwerend, ale i obiektywna ubogość materiałów.

Administracja Kosowa, jako małej osady miejskiej (bo miastem nie był), nie wytworzyłatakiej ilości dokumentów, jak większe miasta w okolicy (Siedlce, Łuków, Mińsk Mazo-wiecki), które zyskały swoje monografie społeczności żydowskich. Przyglądając sie rozmaicie ujętym tematycznie badaniom nad Żydami można wprawdzie pokusić sięo konstatację, iż zapewne w Kosowie życie wyglądało podobnie, jak w innych miejscowościach, tyle że w skali mikro. Byłoby to jednak trudne do obronienia bez bar-dziej szczegółowo przeprowadzonych badań.Książkę

 Żydzi Kosowa Lackiego  traktuję zatem jako wstęp do badań dalszych,a więc pracę „na drodze” do monografii.
*
Jeśli spojrzeć na narrację przekazywaną nam przez dawne teksty wspomnieniowe,czy dokumenty archiwalne, automatycznie nasunie się przeświadczenie, że sąsiadują-cy ze sobą przez kilka stuleci Polacy i Żydzi żyli w permanentnym konflikcie. Ich co-dzienność wyznaczała nieustanna walka o zachowanie własnej kultury, strach przedinnym, zagrożenie gospodarcze, walka o wpływy. Przywileje
de non tolerandis Judaeisi de non tolerandis Christianis   zakładały – w dużym uogólnieniu – odseparowanie odsiebie obu nacji pod względem gospodarki z jednej, i szeroko pojętej kultury z drugiejstrony. W praktyce jednak sankcjonowane przez nie prawa częstokroć nie były prze-strzegane. Bo i „codzienne relacje układały się zupełnie zwyczajnie. Ze skąpych informacji wynika, że stosunki te były często bardzo bliskie, wręcz zażyłe”
. W Kosowie,słuchając relacji mieszkańców pielęgnujących wspomnienia, było podobnie.Musimy sobie zdać sprawę z tego, że najczęściej tematem relacji – pisma urzędo-wego, czy artykułu prasowego były wypadki, które stanowiły odstępstwo od przyjętej normy. Szara codzienność, normalność nie jest tak pociągająca jak kwestie spornei pojawiające się konflikty. Jeśli za 100 lat ktoś zechce dokonać opisu życia codzienne-go w Polsce drugiej dekady XXI w. posługując się doniesieniami prasowymi lub pa-miętnikami będzie mógł odnieść wrażenie, iż były to czasy wojny domowej. Rzeczywi-stość jest jednak zgoła odmienna. Toteż chcąc odtworzyć klimat kulturowy niewiel-kiego miasta, jakim jest właśnie Kosów Lacki – badacz natrafia na naturalne przeszko-dy. Podstawową – jak już podkreślano – jest brak źródeł. Drugą stanowią jednostron-ne relacje świadków wydarzeń: z jednej strony Żydów, z drugiej Polaków.

W większo-ści mowa o antagonizmach, niesprawiedliwości i trudnym współistnieniu. Choć i tupojawiają się (po obu stronach) chwalebne wyjątki.Żydzi którzy dotarli do Kosowa nie wzięli się znikąd, nie byli oderwani od korzeni,przeszłości, czy procesów historycznych. Toteż tom otwierają uwagi ogólne dotycząceosadnictwa żydowskiego w Polsce i na Podlasiu. Nie maja one walorów odkrywczych,są wtórną rekonstrukcją, która w odczuciu piszącego te słowa jest niezbędna na wstępie do całości. Podobnie jak lapidarne nakreślenie historycznej panoramy miejscowo-ści przed ich przybyciem.Czytelnik z łatwością zauważy niejednorodność metodologiczną poszczególnychtekstów, która wynika choćby z różnych profesji Autorów. Nie wydawało się celowedążenie do unifikacji, toteż każdej z rozpraw rytm nadają indywidualne właściwościjęzyka piszących.

*
Książka powstała w ramach prac Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w KosowieLackim, który prowadzi szeroko zakrojoną akcję „Archiwum Kultury”. Jej celem jestpozyskiwanie wszelkich materiałów związanych z życiem przodków, z życiem miej-scowości. Sporą część naszych zbiorów stanowią judaika, za które wdzięczni jesteśmyofiarodawcom – Iwonie Owsiance (czasopisma jidysz, hebrajskie księgi modlitewne,ślady po przemyśle żydowskim), Pawłowi Więckowskiemu (dreidle, liczne namiary
archiwalne) i Maciejowi Wolińskiemu, dzięki któremu trafiła do nas księga pamięciŻydów kosowskich. Osobno zaś Maciejowi Wolińskiemu, potomkowi ostatnich właści-cieli ziemskich w Kosowie , składamy wielkie podziękowania za otoczenie mecenatemniniejszej publikacji.Oddając książkę do rąk Czytelników, jako redaktor pragnę także podziękować EwieRutkowskiej – dyrektor MGOK, której uwrażliwienie na kulturę i historię było dużymwsparciem w żmudnej i czasochłonnej pracy. Serdeczne podziękowania kieruję takżew stronę pana Pawła Janickiego – radcy prawnego, specjalisty w zakresie prawa au-torskiego, którego porady znacząco wpłynęły na jakość szaty graficznej tomu. Arturowi Rogalskiemu, Andrzejowi Chojnackiemu, Edwardowi Kopówce i JackowiOdziemczykowi dziękuję za uwagi i sugestie wypływające w trakcie prac nad książką.Echa rozmów z nimi są tu mocno obecne.
Artur Ziontek
Calosc w ponizszym linku

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.