Natan Gurfinkiel
Kiedy w ostatnich dniach w niemieckich mediach pojawiło się kilka publikacji o polsce, jeden z kandydatów (zgadnijcie który) wykrzyczał, że niemcy usiłują wybrać nam prezydenta.
niemiecki chargé d’affaires został wezwany do ministerium zewnętrzności, gdzie nasz rodzimy wiceminister wystąpił z werbalną notą protestacyjną przeciwko niemieckiej ingerencji w prezydencką kampanię wyborczą.
normalnie, w podobnej sytuacji, ( która nigdy nie powinna była zaistnieć, w państwie głoszącym, że jest demokratyczne) dramatis personae takiej ceremonii to minister i ambasador.
obniżenie rangi nastąpiło, ponieważ nowo mianowany ambasador niemiecki od kilku tygodni nie może dotrzeć do warszawy z powodu kampanii wyborczej.
zastępujący ambasadora dyplomata powiedział zastępcy ministra, że przyjmuje do wiadomości polski protest, informując jednocześnie, że rząd niemiecki nie ma żadnego wpływu na to, co piszą media i nie może wyrazić swego stanowiska w tej sprawie.
cały ten popis dyplomatycznej finezji — wyciągnięty z PRL-owskiego lamusa straszak niemiecki, przeznaczony jest na rynek wewnętrzny.
może wzmocnić jednego kandydata i osłabić drugiego, w sytuacji, kiedy sondaże dają obydwu niemal jednakowe szanse na zwycięstwo.
wiceminister może więc powiedzieć: sorry, winnetou, business is business.
albo – gdyby był kabaretową aktorką – odśpiewać piosenkę:
bo taka głupia, to ja już nie jestem.
może jestem głupia, ale taka to już nie…
bo taka głupia to ja już nie jestem…
Wszystkie wpisy Natana
Byloby zabawne, gdyby nie smutne…
Do MEF : I co to zmienia? Za Dudy Polska glosowala z prawie cala ta EU banda przeciwko Izraelowi( wyjatkami sa Czechy, Wegry i teraz Austria)
Oponenent D.. jest ”pro EU” ,wiec glosowalby naprawdopodobniej jak dewot Duda .
Ba, powiedzialbym ze Duda jest lepszy, Polska wydoji EU jeszcze wiecej, co mnie nie smuci.
W obliczu świeżej porażki opozycji PiS’u powtarzam co już pisałem niejednokrotnie że jaki naród tacy przywódcy. Nie ma w tym stwierdzeniu cienia złośliwości, dla mnie to fakt, przystający do Szwajcarii, Wenezueli i dla Polski w tej samej mierze.
Co nie znaczy że narody nie zmieniają się. Ja np wierzę że z czasem przepływ populacji ze wsi do miasta zmieni także równowagi polityczne.