To ukraińskie miasto jest teraz znane całemu światu. Ale kto wie, że naziści zamordowali tam tysiące Żydów podczas II wojny światowej?

Miasto Bakhmut zyskało ostatnio rozgłos na całym świecie, ponieważ znalazło się w centrum konfrontacji militarnej między Rosją a Ukrainą, donosi vesty.co.il. Ale niewiele osób wie, że podczas II wojny światowej naziści dokonali w Bachmucie makabrycznego aktu eksterminacji tysięcy Żydów. Czy nowa wojna jest naprawdę konieczna, aby pamiętać, że Holokaust miał miejsce również na terytorium Związku Radzieckiego?
Bakhmut został założony w połowie XVI wieku, a w 1924 roku władze radzieckie przemianowały miasto na Artemowsk na cześć rewolucjonisty i radzieckiego męża stanu Fedora Siergiejewa, który nosił przydomek “Towarzysz Artem”. Przed atakiem Niemiec na ZSRR w mieście mieszkało około 5 300 Żydów.
Armia Czerwona opuściła Artemowsk 1 listopada 1941 r., a wkrótce potem Niemcy zajęli miasto, nadając mu dawną nazwę – Bakhmut. Żydzi zostali zmuszeni do noszenia białej opaski w celu identyfikacji, a wielu z nich zostało wysłanych do ciężkich robót. 7 stycznia 1942 r. naziści zebrali Żydów na centralnym placu. Kazano im zaopatrzyć się w żywność na osiem dni, ale wszystkie ich rzeczy zostały zabrane, gdy tylko dotarli do miejsca przeznaczenia. Po tym, jak ludzie oddali klucze do swoich mieszkań, zostali zapędzeni do dużej piwnicy, gdzie spędzili trzy dni w niemożliwych ciasnych pomieszczeniach – bez jedzenia i wody. Dziecięce krzyki i błagania o pomoc szokowały mieszkańców, ale każdy, kto próbował prześlizgnąć się przez kraty, by ugasić pragnienie, był bity przez policję.
W międzyczasie Niemcy przygotowywali masakrę. W Bachmucie nie trzeba było kopać rowów egzekucyjnych, bo było już odpowiednie miejsce na masową egzekucję – kopalnie alabastru.
W nocy z 10 na 11 stycznia 1942 r. bocheńscy Żydzi zostali przewiezieni ciężarówkami do 46. kopalni i ustawieni w długim szeregu. Każdy z nich został następnie zabity strzałem w tył głowy. Ci na końcu szeregu słyszeli strzały i wiedzieli, co ich czeka. Nieszczęśnicy zostali skazani na przeżycie ostatnich chwil w stanie bezradnego przerażenia.
Tej samej nocy uruchomiono również komory gazowe (komory gazowe stojące na specjalnych podwoziach), w których zginęło kolejnych kilkuset Żydów. Ich ciała ułożono wewnątrz kopalni razem z innymi zamordowanymi. Po zakończeniu akcji naziści zamurowali wejście do kopalni, pozostawiając w środku kilku rannych mężczyzn i grupę Żydów, na których postanowili nie marnować kul. Świadkowie okrucieństwa twierdzili, że krzyki z zamurowanej kopalni słychać było jeszcze przez kilka dni.
Bakhmut został wyzwolony we wrześniu 1943 r., a miejscowi nie mogli zrozumieć, gdzie podziali się ich żydowscy sąsiedzi. Wkrótce odkryto ceglany mur, który zakrywał wejście do kopalni. Ściana została rozbita, a wewnątrz znaleziono tysiące zwłok w dość nienaruszonym stanie. Zmarli leżeli blisko siebie, niektórzy ściskając swój skromny dobytek, a ich twarze ożywione były śmiertelnym przerażeniem, jakby wydarzyły się zaledwie kilka minut wcześniej. W ten sposób, na przykład, rodzina Waxmanów została znaleziona blisko ściany – Shaya i Basia, ściskający nogi swoich dzieci, Maszy i Miszy.
Nazistowscy wspólnicy zostali zmuszeni do wyciągnięcia ciał z kopalni i ułożenia ich w rzędach, aby mieszkańcy miasta mogli zidentyfikować swoich byłych sąsiadów. Jeden z ocalałych, Grigorij Matwienko, żydowski chłopiec, nie mógł rozpoznać swojej matki. Pamiętał ją z czarnymi włosami i jako młody człowiek nie wiedział, że osoba, która była w piekle, może stać się siwa w ciągu zaledwie kilku dni.
Ciała zostały pochowane w zbiorowej mogile i złożone na cmentarzu miejskim dopiero w 1960 roku. Dokładna liczba zabitych jest wciąż nieznana. Historycy uważają, że liczba zabitych wynosiła 3000. Tylko połowie z nich przywrócono nazwiska.
Podobnie jak wiele wydarzeń związanych z hitlerowskim ludobójstwem sowieckich Żydów, historia Bakhmut-Artemovsk pozostała przypisem na marginesie historii naszego narodu, jedynie przedmiotem badań ekspertów od Zagłady. Kopalnia, w której zgładzono Żydów z Bachmutu, była wykorzystywana jako piwnica Artyomowskiej Fabryki Wina Szampańskiego. Dopiero w 1999 roku wzniesiono tam pomnik ofiar, a miejscowi nazwali go “Ścianą Płaczu” lub “Babim Jarem”. Teraz możemy się tylko domyślać, co stało się z pomnikiem w mieście, który po raz kolejny stał się ruiną.
Jak to się dzieje, że 2,7 miliona ofiar Holokaustu zajmuje tak drugorzędne miejsce w naszej świadomości historycznej?
Powodów jest kilka: zerwanie stosunków między Izraelem a ZSRR, które sprawiło, że radzieckie archiwa były niedostępne aż do upadku żelaznej kurtyny. Ponadto władze radzieckie na wszelkie sposoby utrudniały badanie Holokaustu – na pomniku w Bachmucie napisano: “Tutaj pochowano 3000 niewinnych obywateli radzieckich”, a małymi literami napisano, że “oprócz Żydów leżą tu ludzie innych narodowości”.
Innym powodem, dla którego tragedia radzieckich Żydów została przyćmiona przez główną narrację historii Holokaustu, mogą być ciągłe wizyty Izraelczyków w Polsce i dramatyczny wpływ, jaki wywierają na nich przemysłowe metody Zagłady.
Można zrozumieć, dlaczego z perspektywy przeciętnego Izraelczyka Holokaust miał miejsce gdzieś pomiędzy Auschwitz a Warszawą. Od tamtego czasu wiele się jednak zmieniło – zebrano ogromną ilość informacji, nakręcono filmy. Dziś, pod warunkiem, że nie będziemy rozróżniać między tymi, którzy zostali wysłani do komór gazowych, a tymi, którzy zostali wrzuceni do dołów egzekucyjnych, należy zwrócić szczególną uwagę na “cichy” Holokaust sowieckich Żydów.
DLACZEGO LUDZIE NIE WIEDZĄ O BABIM JARZE W BACHMUCIE?
Kategorie: Uncategorized
nie ma na to słów, nie ma takich słów, które wypowiedziałyby ogrom takiej męki i bólu…🩸💔