Nadeslala Maria Ciesielska
Marianna Rogala z d. Jagiełło
ur. 31 stycznia 1919
Sprawiedliwy wśród Narodów Świata – tytuł przyznany:
17 czerwca 1987
- Marianna Rogala z d. Jagiełło
- Ukrywający się:
Marta Elbinger
Historia pomocy
sierpień 2014, dr Maria Ciesielska / red. Klara Jackl
Podczas okupacji niemieckiej Marianna i Witold Rogala oraz ich syn Krzysztof mieszkali przyulicy Krasińskiego na warszawskim Żoliborzu. Witold pracował w Warszawskiej SpółdzielniMieszkaniowej. Zaangażowany był w przydzielanie mieszkań osobom narażonym naaresztowanie, w tym wielu Żydom.
Na kilka dni przed wybuchem powstania w getcie warszawskim małżeństwo Rogala przyjęłodo siebie pięcioletnią Żydówkę imieniem Marta. Dziecko posiadało „aryjskie” dokumenty nanazwisko Brzezińska. Przekazanie dziewczynki miało miejsce w sklepie przy ulicy Chmielnej– przyprowadziło ją dwóch młodych mężczyzn. Do domu na Żoliborzu przywiózł Martęszwagier Witolda, Stanisław Wasilewski.
Tego samego dnia po południu w mieszkaniu przy Krasińskiego zjawiła się ciotka dziewczynkioraz jej kuzyn Lutek. Wyjawili Rogalom prawdziwe nazwisko dziecka – Elbinger – oraz podaliadresy jej rodziny w Izraelu i Stanach Zjednoczonych. Dziewczynka była niedożywionai osłabiona, ale dzięki troskliwej opiece odzyskała zdrowie. Sąsiadom powiedziano, że jestona dzieckiem Konstantego Jagiełły, brata Marianny, przebywającego w KL Auschwitz.
Konstanty trafił do obozu po brutalnym śledztwie przeprowadzonym w wyniku przypadkowegoaresztowania w 1940 roku. Został złapany, gdy wynosił broń z mieszkania swojej matkiHeleny. Konstanty do czasów wybuchu wojny działał w Czerwonym Harcerstwie TowarzystwaUniwersytetu Robotniczego – lewicowej kulturalno-sportowej organizacji młodzieżowej, którejjednym z głównych celów było zwalczanie antysemityzmu.
Helena Jagiełło także zaangażowana była w pomoc Żydom. W swoim domu przy ul. Płońskiejprzechowywała Żydówkę z małym dzieckiem. Oboje szczęśliwie doczekali końca wojny.
5-letnia Marta zwracała się do Marianny i Witolda per „ciociu” i „wujku” i dość szybkozaadaptowała się do nowego otoczenia. Marianna relacjonuje: „Marta była dzieckiemżywnym, inteligentnym, szybko weszła w środowisko dzieci z podwórka i przedszkola. Szybkozaprzyjaźniła się też z moim 2-letnim synem Krzysztofem. Poza moją rodziną i najbliższymiprzyjaciółmi, nie wiem czy ktoś z otoczenia domyślał się prawdy”.
We wrześniu 1945 r. do Marianny i Witolda zgłosiła się ciotka Marty, Tusia Gewercman, którazabrała dziewczynkę do siebie. Po roku dziecko wyjechało do swojej drugiej ciotki do Izraela.
BIBLIOGRAFIA
- Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, 349 958
Kategorie: Uncategorized