Uncategorized

NIENAWIŚĆ

Henryk Grynberg, więc doczytuję bez opuszczeń i w miarę uważnie ten kicz powieściowy, jakim są Uchodźcy (Świat Książki, Warszawa 2004), który orientacyjnie czytałem przed czterema czy pięcioma miesiącami, po rozdziałach Nieszczęśliwe wypadki i Męska przygoda sama końcówka narracji stawia mi opór przy czytaniu.

Autor tej robótki beletrystycznej, kleconej z internetowych informacji o dziejach różnych zbiorowości żydowskiej diaspory i o niewielu indywidualnych biografiach uchodźców żydowskich w Ameryce, na koniec opowiada o losach kilku znanych sobie z grubsza postaci z Markiem Hłaską na czele, wylewając zwłaszcza na tego ostatniego kubeł szczyn, żeby go zniszczyć jako człowieka i pisarza.W beletrystycznym szkicu tylko te końcowe partie narracji są byle jako pisane, dyktuje je dzika nienawiść do Marka Hłaski, nienawiśćpowodowana bezwstydną zawiścią do człowieka i pisarza, o którym ktoś taki jak Henryk Grynberg nie ma prawa napisać ani jednego słowa.

Napisałem te kilkanaście zdań, żeby wylać z siebie pogardę dla kogoś, kto się uważa za polskiego pisarza –To Henryk Bereza w swoich pośmiertnych „Wypiskach ostatnich” (PIW 2020), których nie czytałem i czytać nie będę. Powyższy ustęp (nomen omen) przysłał mi pan Andrzej Śnioszek – doktorant i autor ankiety, na którą odpowiedziałem – stąd wiem, że „są to przeważnie notatki z lektur książek nominowanych do nagrody Nike” i że „w latach dwutysięcznych Bereza bywał jurorem, a nawet przewodniczącym jury tej nagrody”.

Przytaczam, żeby było wiadomo, co w tej Nike się działo i kto wtedy – w 2005 – nie dopuścił moich „Uchodźców” do finałów Nike. Tylko jedną nagrodę krajową dostałem: Stypendium im. Tadeusza Borowskiego (1966), a potem tylko zagraniczne: Kościelskich, paryskiej Kultury, londyńskich Wiadomości, Alfreda Jurzykowskiego, Jana Karskiego i Poli Nireńskiej, Koret Jewish Book Award, Spertus College Doctorate Honoris Causa, Ohio State University Humanitarian Award. Nagrodę im. Stanisława Vincenza wręczono mi wprawdzie w Krakowie, ale była to nagroda emigracyjna.

Kilka wyjaśnień.

a) Pisząc „Uchodźców” nie byłem podłączony do Internetu (zmusiła mnie do tego dopiero prof. Teddy Robertson, męcząc się nad przekładem tej książki), ale korzystałem z Encyclopedia Judaica, gdzie spisano nie tylko „dzieje różnych zbiorowości żydowskiej diaspory” czy „indywidualnych uchodźców żydowskich”, lecz także wszystkie żydowskie uchodźstwa oraz wszelkich antysemitów i gdzie notabene od dawna figuruję pod “Polish literature”.

b) Hłasko jest bohaterem już pierwszego rozdziału „Uchodźców” i pierwszego zdania: „Pojawiał się około północy jak duch”, a nie „na koniec”. Od niego pochodzi również tytuł następnego rozdziału („Nie dajmy się zwariować”). Jemu jest poświęcona „końcówka narracji” z akordem: „I każde słowo tej apostrofy można zaadresować do Hłaski”.

c) Nie zazdrościłem i nie zazdroszczę żadnym pisarzom, bo wiem, jaki to twardy chleb. Nawet noblistom, bo po Noblu jeszcze trudniej pisać a zwłaszcza umierać.

d) Nie ja Hłasce zazdrościłem, ale on mnie, bo – w przeciwieństwie do niego – zawsze miałem co pisać. Każdy psycholog (i psychiatra) przyzna, że sfrustrowany krytyk rzutuje na mnie swoją własną „dziką nienawiść” do mnie i zawiść.

e) Hłasko był bożyszczem mojej młodości i należy do moich najlepszych wspomnień, czemu dałem niejednokrotnie wyraz – m.in w „Uchodźcach”.

f) „Ktoś taki jak Henryk Grynberg”; pisze „o dziejach różnych zbiorowości żydowskiej diaspory i […] biografiach uchodźców żydowskich” (niektórych polskich ekspertów drażniło to również w moim „Memorbuchu”); „się uważa za polskiego pisarza”.

Przecież to prosto z Marca. Przy okazji proponuję nabyć “Uchodźców” wznowionych niedawno przez Czarne i sprawdzić, bo – o ile wiem – „szczyn” to wydawnictwo nie wznawia.PS Duże N nad wypiskiem może znaczyć Nike. Albo Nie. Albo jedno i drugie. Albo Nienawiść.

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.