Uncategorized

Czas na Aneksję

Nadeslala Mona Cravson

mona cravson

fzp

 Mija 47 lat, od kiedy Judea i Samaria zostały wyzwolone spod okupacji; przyłączmy je teraz do Izraela, do którego należą.

Po porażce amerykańskich wysiłków, by wskrzesić negocjacje pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami, perspektywa procesu pokojowego znacznie się oddaliła a szansa zawarcia ugody, zdaje się, nigdy nie była bardziej odległa.

 

Wzgórza Samarii (fot. Matanya, Wikipedia)

 

Nawet kluczowi gracze są zajęci już innymi zadaniami, jak na przykład amerykański Sekretarz Stanu John Kerry, który aktualnie zajmuje się innymi wyzwaniami w kwestii polityki zagranicznej. Papież starał się przekonać Prezydenta Szimona Peresa, by ten zaczął się modlić, a większość Europy tonie w morzu ksenofobii i antysemityzmu.

Jednak w świetle nieobecności dyplomatycznych starań, Izrael nie powinien być wprowadzony w stan zafałszowanego poczucia samozadowolenia. Teraz jest czas, by podjąć decyzje ogromnej wagi i czas na to, by podjąć kroki, które popchną naprzód interes narodowy Izraela oraz wzmocnią jego pozycję negocjacyjną. Innymi słowy: Czas na aneksję.

W ostatniej rundzie cyklu rzucanych oskarżeń, Palestyńczycy wykazali się brakiem zainteresowania drogą pokojową. Wygórowane żądania, w połączeniu z niechęcią pójścia nawet na minimalne ustępstwa, ujawniły uczucie ogólnego negacjonizmu, którym wypełnione jest serce strony palestyńskiej.

Pomimo to, lewica i inni, dalej podkreślają, iż sedno problemu tkwi w kwestiach spornych dotyczących społeczności żydowskiej w Judei oraz Samarii, i że stanowi ona przeszkodę na drodze do zawarcia pokoju. Niejasno zdefiniowany status osad w izraelskim prawie przyczynia się do wzmocnienia ich argumentów. W końcu, twierdzą, skoro do tej pory prawicowe rządy powstrzymywały się od anektowania osad Izraelskich to sprawa jest nadal na stole (podlega negocjacjom).

Czas, by pozbawić lewicę, Palestyńczyków i świat tego niebezpiecznego złudzenia i formalnie uznać społeczności żydowskie w Judei i Samarii za część Państwa Izrael i wzmocnić ich status prawny. Takie działania sprawią, iż znikną wątpliwości co do intencji strony izraelskiej, co wzmocni pozycję Izraela w tej sprawie. Taki ruch pokaże Palestyńczykom, że istnieje cena, którą muszą zapłacić za swój upór i niechęć do zmiany stanowiska, i podkreśli fakt, iż czas nie gra na ich korzyść. Jako że im dłużej będą czekać, tym mniej będzie spraw do dyskutowania.

Na szczęście, rosnąca liczba ministrów oraz członków Knesetu tak właśnie planuje zrobić, przedkładając propozycje aktów prawnych, które pozwolą anektować większą część Obszaru C – 60 procent Judei oraz Samarii, które obecnie są pod kontrolą Izraela. W miniony poniedziałek (26.05.2014 r.) podczas posiedzenia Knesetu z inicjatywy posłów: Jariva Levina z Likud-Beteinu i Orit Struck z Bait Jehudi przedstawiono 10 takich projektów.

Te ustawy (o ile zostaną uchwalone), rozszerzą zasięg prawa izraelskiego wraz z administracją w powyższych obszarach, nadając im status równy innym częściom terytorium kraju wchodzącym w skład Państwa Izrael. Aktualnie IDF (Siły Obrony Izraela) są prawnym zwierzchnikiem Judei oraz Samarii. Jako że regiony takie jak Dolina Jordanu, Ariel, Gusz Etzion oraz Ma’ale Adumim pozostaną częścią Izraela bez względu na to, czy kiedykolwiek osiągnięte zostanie porozumienie pokojowe, to nie ma powodu, by nie przyłączyć ich formalnie już teraz. Dlaczego dziesiątki tysięcy Izraelczyków mieszkających aktualnie w tych społecznościach nie miałoby korzystać z tego samego statusu, co ich przyjaciele i krewni w Tel Awiwie, czy w Netanii?

Minister Transportu Israel Katz także przedstawił interesującą propozycję, aby rozszerzyć granice Jerozolimy poprzez stworzenie “Większej Jerozolimy” która oznaczałaby wchłonięcie takich dzielnic jak Giwat Zew, Beitar Illit, Maaleh Adumim oraz Gusz Etzion. Uformowanie na wzór Większego Londynu czy Wielkiego Paryża, pozwoliłoby każdej z tych społeczności na zachowanie swoich wyjątkowych cech i municypalnej samodzielności, z jednoczesnym łącznym prowadzeniem spraw wspólnie przez władzę lokalną.

Ale chyba najbardziej szeroko idący plan, przedstawił Minister Gospodarki i Handlu – Naftali Bennetta, który pod koniec kwietnia, zaproponował, żeby Izrael stopniowo zaanektował Obszar C. Bennett słusznie zauważył, że “zakończyła się era Oslo i wchodzimy w nową erę realizmu”, dodając przy tym, “oznacza to, że inwestujemy masowo w infrastrukturę wspólną dla Arabów i Żydów w Judei i w Samarii.”

W obszarze C, pozostaje tylko 70,000 Palestyńczyków, wraz z ponad 350,000 Izraelczykami, więc anektując te obszary rząd nie zagrażałby żydowskiemu charakterowi narodowemu, czy też demografii Państwa. Oczywiście, większa część międzynarodowej społeczności nie byłaby zadowolona z takiego ruchu, co niosłoby za sobą konsekwencje dyplomatyczne.

Jednak w czasie, kiedy Palestyńczycy posługują się metodą faktów dokonanych, ubiegając się o członkostwo w międzynarodowych organizacjach, stawiają nielegalnie budowle w Judei i Samarii, a także dogadują się z Hamasem, by utworzyć rząd jednościowy, Izrael nie powinien i nie może siedzieć z założonymi rękoma.

Dokładnie 47 lat temu, w wyniku Wojny Sześciodniowej, nasi dzielni żołnierze wyzwolili Judeę oraz Samarię spod okupacji po 19 stuleciach izolacji. Teraz, wreszcie, wyślijmy jasny i jednoznaczny sygnał, by cały Świat mógł to zobaczyć i przyłączmy je formalnie do Państwa Izrael, czyli tam gdzie jest ich prawowite miejsce.

 

Michael Freund

Link do oryginału:

http://www.jpost.com/Opinion/Columnists/Fundamentally-Freund-Its-annexation-time-354676

Tłum. MGA

Kategorie: Uncategorized

2 odpowiedzi »

  1. Ewa:
    To jest na pewno jedno z mozliwych rozwiazan tego konfliktu o ziemie. Ta sprawa bedzie duzo prostsza gdy król Jordanii Abdullah II umrze* (sam albo z pomoca opozycji; Palestynczycy juz jednego jordanskiego króla zabili, w 1951 roku), i palestynscy Arabowie przejma wladze w Jordanii, gdzie przeciez od dawna stanowia wiekszosc ludnosci. I natychmiast proklamuja nowe panstwo: Palestine.

    Podklad historyczny jest tu http://www.danielpipes.org/298/is-jordan-palestine

    ********************************************************************************************
    * Abdullah ma tylko 52 lata, z rodu beduin, i jest jednym z bardzo niewielu w miare sympatycznych przywódców arabskich, wiec szkoda by bylo gdyby go wykonczyli.

  2. Bardzo mądra i dobra analiza. Cały świat korzysta ze słabości Obamy i załatwia własne interesy w bardzo krwawy i bezwzględny sposób. Przykładem sa rewolucje arabskie, Syria, Iran, Putin w Ukrainie i nowy kalifat islamski. Jedynie Izrael nie ośmiela sie bronić swoich podstawowych praw terytorialnych w tak sprzyjającym historycznie momencie. A drugi momentum moze sie nie zjawić po odejściu Obamy.
    Odwagi, Bibi !

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.