Chasydzi w Leżajsku
Szczęście, miłość, dzieci, sukcesy w interesach, wymarzone studia – to wszystko można zdobyć w Leżajsku. Wystarczy poprosić o pomoc Matkę Boską ze słynącego z cudów obrazu lub nieżyjącego od 228 lat cadyka. Najlepiej podczas dorocznej pielgrzymki chasydów (która w tym roku trwa od 1 marca – przyp. red.).
Widzieliście ich już? Przyjechali ci nasi Żydzi? Dużo ich jest? – pyta z błyskiem w oku siostra Aleksandra z Domu Pielgrzyma przy klasztorze ojców bernardynów w Leżajsku. Wszędzie jej pełno. Niczym duch znika w jednych drzwiach, by znienacka wychynąć z innej strony. Robota pali jej się w rękach. Gdy jednak przychodzi tych kilka wyjątkowych wczesnowiosennych dni, nawet ona nie potrafi ukryć zaciekawienia. Ani ekscytacji. Nie jest w tym uczuciu odosobniona.
W leżącym w dolinie Sanu podkarpackim miasteczku mieszka na co dzień 14 tysięcy ludzi, lecz raz w roku jego populacja znacząco się powiększa (w tym roku pielgrzymi przyjadą dwukrotnie – przyp. red.). Leżajsk wybiera się wtedy w podróż w czasie. Ulicą Górną wędrują setki mężczyzn ubranych w czarne odświętne chałaty oraz kobiety w perukach i długich płaszczach. Chodzą pojedynczo, parami i w grupach. Ci pierwsi noszą maleńkie modlitewniki, Torę owiniętą w biały materiał; pchają taczki z koszernym jedzeniem.
Calosc KLIKNIJ TUTAJ
Przyslal Joseph Rozewicz
Kategorie: Ciekawe artykuly