Anna Karolina Klys
Pytanie pierwsze i trzecie łączy odpowiedź: gdyby w Polsce był antysemityzm, musielibyśmy przyjąć, z całą odpowiedzialnością prawdę o podłości tego zjawiska. Przyjąć całą odpowiedzialność za Wielką Polskę Narodową, z trupem pięcioletniego Abramka Szenkera zastrzelonego przez studentów ONR-owców. Stanąć na rynkach i placach Konina, Bełchatowa, Zduńskiej Woli, Mińska Mazowieckiego i spojrzeć na domy i ulice świadomie. Zobaczyć ich twórców i właścicieli. Usłyszeć- co się z nimi stało. Zrozumieć, że stoimy na cmentarzu.
Przyznać się do zmanipulowania języka, mózgu i serca, czynienia krzywdy bliźniemu, okradania go, bicia, zabijania, poniżania i ostatecznie-wykreślenia z pamięci.
Wyrzucenie z historii, ze wspólnoty współtwórców Polski, którzy przez 1000 lat budowali, tworzyli razem z innymi nacjami Polskę jest jednym z najważniejszych elementów pozwalających na obronę tezy: w Polsce nie ma antysemityzmu.
Pamięć o Żydach przejawia się w gorzkich słowach babci: ”oni zawsze mówili: nasze kamienice, wasze ulice”. I to jedno pamiętają wszystkie babcie. Te, które wypędzono z kresów wschodnich, te z Kielc, Kałuszyna, Poznania, Mińska Mazowieckiego, być może nawet te z wiosek, w których nigdy nie było żadnej kamienicy.
Babcie i dziadkowie są fundamentem budowania dziecięcego bezpieczeństwa, a ich opowieści tworzą tożsamość wnuków.
Babcie i dziadkowie nigdy nie kłamią. A skoro tak, to znaczy , że w tej przedwojennej Polsce były piękne, murowane domy, w których żyli bogaci Żydzi, pomnażający swe majątki na oszustwie, kradzieży i wyzysku biednych, bezdomnych, włóczących się po ulicy polskich katolików.
Jakie znaczenie dla tej kalki mają fakty?
Stawiają nas w trudnej sytuacji.
Po pierwsze- przyjęcie do wiadomości, że tak nie było, podważa wiarygodność babci. Dzwonek ostrzegawczy pierwszy.
Po drugie- skoro statystki, spisy powszechne, roczniki statystyczne, wspomnienia i stenogramy przemówień posłów czy Senatorów II RP mówią coś zupełnie innego- to gdzie jest „prawda”?? Dzwonek drugi.
I teraz, kolejny element, jeśli dwa pierwsze zostaną przełknięte (jeśli wyparte, pozostajemy w punkcie wyjścia, czyli „nie ma antysemityzmu”). Co stanie się, jeśli przyjmiemy, że obraz bogatych Żydów, zajmujących się handlem, dominujących na polskich uczelniach, w adwokaturze, medycynie, mających w planach komunistyczne zniszczenie Polski narodowo-katolickiej był figurą propagandy, tworem stworzonym przez głos kościoła i partii nacjonalistycznych? Rozlegnie się dzwonek trzeci.
Bylibyśmy tak krótkowzroczni, tak pozbawieni umiejętności krytycznego myślenia, żeby bezmyślnie powtarzać mantry, nie sprawdzając- jak było w rzeczywistości?
Co by takiego się stało, gdybyśmy przyjęli oficjalnie, że jednak w Polsce JEST antysemityzm? Nie, że zdarza się, nie, że wykolejeńcy, pseudo-kibice, że dzieciaki, na murach piszą głupoty, ale że jest żywa, mocna myśl, budząca ogromne emocje, na poziomie inkwizycyjnych stosów: okradali nas, wyzyskiwali, wykorzystywali, zabijali nasze dzieci, plugawili hostię, opletli tajnymi mackami, a teraz chcą naszą biedną, słabą ojczyznę wykrwawić roszczeniami o zwrot majątków?
Caesc 1 TUTAJ
Kategorie: Ciekawe artykuly
Brawo Pani Aniu, wielkie brawa dla Pani za wszystkie odwazne, prawdziwe slowa, za cechy serca i umyslu…jeszcze Polska nie zginela i nie zginie, dopoki w niej zyja tacy ludzie jak Pani.