WSKRZESZANIE ZABITEGO ŚWIATA
Zmarła niedawno, 6 marca, niedługo przed setnymi urodzinami.
Doktor Lusia Gelmont-Stauberowa, ceniona lekarka, kochana przez artystów i pisarzy, zmuszona w 1969 r. do wyjazdu z Polski, ale na emigracji podtrzymująca dawne kontakty i nawiązująca nowe, z młodszymi pokoleniami z kraju. Przeżyła o ponad 70 lat swoją przyjaciółkę z czasów dzieciństwa i młodości – bo Zuzanna Gincburg, czyli poetka Zuzanna Ginczanka, zginęła najprawdopodobniej na początku maja 1944 r. w obozie w Płaszowie. Teraz Maria Stauber, córka doktor Lusi, rekonstruuje losy obu przyjaciółek.
To jest książka pisana emocjami, o czym decyduje już sam sposób narracji: monolog córki skierowany do tracącej pamięć matki. „Przedwczoraj nagle upadłaś i złamałaś sobie biodro. Pytasz mnie, Lusiu, lękliwie: »A moja mama o tym wie?«”. Bo 99-letnia Lusia bierze córkę za swoją siostrę Manię i nie pamięta, że ich matkę zastrzelono. Teraz to Maria Stauber musi odtwarzać przeszłość, porządkować fakty, sięgając po dawne rozmowy z rodzicami – Lusią i Markiem Stauberem, też lekarzem, po relacje i dokumenty (ich lista jest w bibliografii), czasem posiłkując się wyobraźnią.
To jest opowieść o przypadku, który sprawił, że dwie żydowskie rodziny z Kijowa trafiły po rewolucji akurat do wołyńskiego Równego. Że dwie dziewczynki znalazły się w jednym przedszkolu, a potem zdały do tego samego gimnazjum rządowego imienia Kościuszki. Tylko wybór polszczyzny nie był przypadkiem, bo dalsze koleje życia? Nie można było przewidzieć, kto umrze wcześniej – jak brat Lusi, który wrócił do Kijowa i zginął w stalinowskich czystkach; kto później – jak pierwszy mąż Lusi Izaak Horowitz, zgarnięty z ulicy podczas pogromu we Lwowie; kto jeszcze później – jak babka Zuzanny Chaja (Klara) Sandberg, właścicielka składu aptecznego, i matka Lusi Bluma, zabite w akcjach likwidacyjnych rówieńskiego getta. Zuzanna przeżyła je o blisko trzy lata.
To jest historia o przyjaźni i wiernej pamięci. Wskrzeszająca przedwojenną codzienność prowincjonalnego wielonarodowego miasta i życie literackiej Warszawy, rozmów w Ziemiańskiej i Zodiaku toczonych w cieniu spodziewanej wojny i rosnącego antysemityzmu. „Tobie, Gino – mówił do Ginczanki Gombrowicz, odprowadzając ją do domu – radzę zaopatrzyć się na tę wojnę w truciznę”. Profetyczny czarny humor… ©℗
Maria Stauber, MUSISZ TAM WRÓCIĆ. HISTORIA PRZYJAŹNI LUSI GELMONT I ZUZANNY GINCZANKI, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018, ss. 272
https://www.tygodnikpowszechny.pl/wskrzeszanie-zabitego-swiata-153238
Recenzja książki: Maria Stauber, „Musisz tam wrócić. Historia przyjaźni Lusi Gelmont i Zuzanny Ginczanki”
Bardzo wiele z tego, co wiemy o Zuzannie Ginczance, jednej z największych polskich poetek, zawdzięczamy opowieściom jej przyjaciółki z Równego Lusi Gelmont. A teraz te opowieści przekazała nam jej córka Maria Stauber. Znalazła bardzo dobrą formę dla tej podwójnej historii przyjaciółek – gawędę skierowaną do matki, która już zapomina przeszłość. Autorka zebrała mnóstwo materiałów z przedwojennego Równego, Warszawy, z wojennego Lwowa i Krakowa, gdzie tragicznie zginęła Ginczanka, mając zaledwie 27 lat i już spory poetycki dorobek. Stauber bardzo dobrze oddaje szczegóły – odtwarza klimat międzywojennej Warszawy, Ziemiańskiej, do której Zuza zabierała przyjaciółkę. Ginczankę o egzotycznej urodzie otaczała w kręgu skamandrytów i autorów „Szpilek” aura męskiego uwielbienia, ale mogła też czuć się zwierzyną łowną – słynna była sprawa, kiedy koledzy żartowali sobie, że ją zgwałcą. Z kolei prawicowa prasa wypominała jej ciągle obcość i żydowskość. Stauber opowiada o wojennych losach obu przyjaciółek – o kolejnych kryjówkach Zuzanny, którą najpierw wydała dozorczyni we Lwowie, i która potem już w Krakowie trafiła na gestapo. Lusia w jej opuszczonym mieszkaniu dostała zmięty ostatni gryps, czyli jeden z najważniejszych wierszy w polskiej literaturze – „Non omnis moriar”. Książka staje się też opowieścią o świecie, który przestał istnieć, księgą pamięci Żydów z Równego. I opowieścią o świetnej osobie, czyli Lusi, która przeżyła, po wojnie leczyła ludzi i niosła pamięć o przeszłości.
Maria Stauber, Musisz tam wrócić. Historia przyjaźni Lusi Gelmont i Zuzanny Ginczanki, Marginesy, Warszawa 2018, s. 270
Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.
Książka: Musisz tam wrócić
O przyjaźni, która ocala.
Obie były piękne, obie pochodziły z wyższych żydowskich sfer, choć w czasach, kiedy przyszły na świat, po rodowej świetności zostało tylko wspomnienie. Obie wykształcone, zdolne, przyciągające uwagę chłopców i mężczyzn. Przyjaźniły się od dziecka. Najpierw w Równem – małym miasteczku na Kresach przedwojennej Rzeczpospolitej, gdzie dorastały, następnie tam, gdzie rzucał je los. Zuzana Ginczanka – niesamowicie utalentowana poetka, ulubienica Tuwima i Gombrowicza, i Lusia Gelmont – pielęgniarka, potem lekarz. Już jako dorosła kobieta – eteryczna, wrażliwa Ginczanka pokazywała Lusi międzywojenną Warszawę, Ziemiańską z jej plejadą pisarzy, do której zabierała przyjaciółkę. Lusia – odważniejsza i bardziej zdecydowana od Zuzy – odwdzięczy się opieką podczas okupacji. Znajdowała kryjówki dla Ginczanki, przechowywała wiersze. Po wojnie dociekała, co stało się z Ginczanką. To do niej właśnie trafił gryps z ostatnim wierszem Zuzy, „Non omnis moriar”.
Książka ma charakter gawędy, jaką córka adresuje do starej matki. Autorka, Maria Stauber – to córka Lusi. Nie dziwi więc mnogość szczegółów, informacji, które dostajemy. Stauber, tak jak wcześniej jej matka, staje się strażniczką pamięci o losie Ginczanki, ale też – międzywojennego świata, który został unicestwiony przez Holokaust. Chociaż Zuzanna podzieliła tragiczny los większości polskich Żydów, pamięć o niej pielęgnowała jej przyjaciółka – Lusia.
Książka Marii Stauber, choć opowiada o najczarniejszych kartach historii dwudziestego wieku, ma w sobie dużo ciepła i nadziei. Jest to bowiem historia pięknej przyjaźni dwu wspaniałych kobiet. Utalentowanej poetki oraz lekarki, która ratowała nie tylko zdrowie ludzi, ale też pamięć o nich. I tym jest też książka Marii Stauber – księgą pamięci.
Maria Stauber, Musisz tam wrócić. Historia przyjaźni Lusi Gelmont i Zuzanny Ginczanki, Marginesy, 2018
Tekst: Gosia Walendowska
Przyslala Marysia Stauber
Kategorie: Filmy i ksiazki, REUNION 69
Akurat koncze ksiazke.Swietnie napisana,miejscami tragiczna.Ojciec znal Lusie jeszcze z Rownego(byl tam kierownikiem sklepu BATA),a mama byla z Lusia zaprzyjazniona we
Frankfurcie,
Pawel Dabrowski